Skocz do zawartości

Ale się wkurwiłem z rana...


leto

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Bez obrazy ale kolega powinien zostać zdradzony jeszcze raz, ale w taki sposob by poczuł na ustach spermę innego faceta. :) Żałosne upodlenie i chore zniewieścienie.

Kurde, mam mieszane uczucia na tą wypowiedź, już mówię dlaczego.

 

Z jednej strony, to całe "ratowanie" związku wynika z jakiegoś głębokiego poczucia winy, które każe mu brać za tą

sytuacje odpowiedzialność do tego stopnia, że nie zauważa w tym wszystkim winy kobiety.

Można powiedzieć, że to oznaka słabości. Ale ktoś mu to poczucie winy zaszczepił.

Nie każdy ma silny charakter, a przy założeniu, że można go zmienić, to trwa wiele lat.

Więc, z jednej strony zgadzam się, że to trochę żałosne, ale z drugiej to jeśli tli się w nim

cały czas jakieś  poczucie winy, to jak ma być on silnym facetem ?

Jak ktoś nie jest wystarczająco silny, to traumatyczne doświadczenie może go "z łamać" i zrobić z niego

nie umiejącego się postawić kalekę do końca życia...

 

Jakby upraszczając i kompresując wypowiedź :

Czy my tutaj gardzimy tutaj facetami, którzy się nawet nie potrafią wkurwić jak im się napluje w twarz ?

 

Ostatnio mam u siebie w życiu dwa przypadki facetów, z dość bliskiego otoczenia. Z wyglądu takie "ładne chłopaki".

I mówiąc "ładne", nie mam na myśli "męskie", ale właśnie to się tyczy głównie wyglądu.

Natomiast jak obserwuje ich decyzje i zachowanie to dochodzę zaczynam podejrzewać, że nie mają jaj.

Główny problem polega na tym, że są naprawdę dobrzy w ukrywaniu emocji i dużo zachowań odbieram jako "granie".

Problem jest w tym, że nie umiem ocenić dlaczego grają i czy to zachowanie można zmienić.

Takie osobniki, zazwyczaj wszystko robią aby uniknąć bezpośredniej konfrontacji ...

 

Moja ocena jest taka, że pod spodem są tchórzami a ten wymuskany wygląd, to rodzaj kompensacji.

Z jednej strony, wydawało mi się, że takich chłopaków dziewczyny uważają za przystojnych a z drugiej,

koleżanka mówiła że się ten jeden jej nie podoba ..

 

Spotkaliście się z takimi przypadkami? Sądzicie, że są przedstawicielki płci pięknej, które nie potrafiły by

wykorzystać albo nawet zauważyć słabości  takich gości ?

10 godzin temu, Mat2206 napisał:

Ciężko  jest  to  przyjąć 25 lat  mi wpajano w głowę coś czego  tak na prawdę nie ma .

Kobiety są jakie są i  tyle. 

Od jakiegoś czasu rozwijam sobie koncepcje, że to głównie kobiety są beneficjentami matrixa.

Że to taki rodzaj umowy społecznej między kobietami, taka "solidarność jajników".

To że to może być wręcz na poziomie podświadomym, świadczy fakt, że wiele kobiet nie wychowuje

młodych facetów na silnych mężczyzn, mówiąc im "musisz być silny, etc etc", tylko na grzeczne, poszłuszne

bankomaciki ...

A może to właśnie o to chodzi ? Tylko jednostki silne i inteligentne są wstanie przejrzeć matrixa i dla nich

świat staje otworem ? Może tu mamy tylko takie kółko przebudzonych odreagowujących

"post-traumatic stress disorder" po zetknięciu z kobietami i matrixem ? :)

Może wcale nie należy za to nie nawidzić kobiet, bo matka natura tak sobie to sprytnie zaprojektowała :) ?

Ale tak serio panowie, gdyby nie ci wszyscy biali rycerze to konkurencja była by niemiłosierna :)

 

Edytowane przez StatusQuo
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StatusQuo

Ogolnie to przypomniałeś mi rozważania na ten temat, jeśli jest biały rycerz, który jest normalnym facetem, tylko trochę piczka bo unika konfrontacji, to czuję nad nim wyższość, ale także potrzebę obrony go, widzę w nim dawnego siebie.

 

Jeśli ktoś jest zniewieściały, tzn niemęski głos, ton, sposób poruszania się, ogólnie sposob bycia niemęski i taki stereotypowy gejowaty, czuję odrazę i wtedy nie jest mi ich w żaden sposob szkoda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Turop napisał:

Ty jej nie znasz, ona mnie kocha.

NAJGORSZE JEST TO iż ta sekwencja jest prawdziwa.

JEŚLI  jeszcze do tego dodamy ze  sypiają ze sobą, to do nowej pary mamy duo kontakt  TRUE MAXIMUS.

 

KWANTUJE.

 

JEŻELI gostek ma smv obecnie wyższe od dziuni to ona zgodnie z hipergamicznym postrzeganiem go kocha, bo jeszcze ma to coś.

CZYLI OGLĄDAJĄC wszystkie trybiki tego czegoś MAMY: pewnie jest kasa na wydatki niuni,  potencjalnie nie znalazł się żaden lepszy bio wtryskiwacz, przy kolesie są jeszcze emocje(lub resztki), nasz misio zapewne się stara ( zakładam po sposobie wypowiedzi) z tego atencja jest.   

NIE ZAPOMINAJMY O POTENCJALNEJ DRABINIE SPOŁECZNEJ. Wiadomo ŁATWIEJ startować z pod skrzydełka niż gonić pasem drogowym uciekającego BB w kierunku jakiejś innej szmaty?!

 

 

TAKA DEFINICJA KOCHANIA JEST JAK NAJBARDZIEJ PRAWDZIWA z punktu widzenia naszych drogich pań.

KIEDY to przyzwyczajenie do poziomu codzienności pokryje się z osią 0X(amplituda) zacznie się nuda i stagnacja co spowoduje wytężone obracanie wieżyczki aby upolować NOWY CEL.

TRAFIONY ZATOPIONY żegnaj JOHNY.

    

Edytowane przez Tornado
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.