Skocz do zawartości

Pytanie do szczęśliwych mężów


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :)

 

Moje pytanie kieruje do doświadczonych braci, którzy są w szczęśliwym małżeństwie.

 

Otóż, co sprawiło, że zdecydowaliście się zawrzeć pierwszy lub kolejny związek małżeński i co sprawia, że nadal w nim trwacie,

nie myśląc o rozwodzie.

Jakie zachowania, cechy charakteru partnerki sprawiają, że jesteście w owym małżeństwie szczęśliwi?

 

Chciałbym żebyśmy wspólnie stworzyli pewnego rodzaju listę cech i zachowań, które są dla nas Panów statystycznie najważniejsze.

 

Innych braci również zapraszam do dyskusji, jakie cechy i zachowania partnerka musiałaby spełniać żebyście byli szczęśliwi w związku z nią?

 

 

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, 17nataku napisał:

Chciałbym żebyśmy wspólnie stworzyli pewnego rodzaju listę cech i zachowań, które są dla nas Panów statystycznie najważniejsze.

Kierowanie się cudzymi przekonaniami to prosta droga do porażki.

 

Poznanie siebie, swoich potrzeb, mocnych i słabych stron to podstawa, która może zapewnić spełnienie bez względu na stan cywilny.

 

Poznanie partnerki pod tym samym kątem, plus wspólnych oczekiwań wzgl. siebie i chęci ich realizacji w naturalny, niewymuszony sposób to podstawa relacji. 

Kiedy całość okraszona chemią, jest nieźle bo póki ona trwa czyli na samym początku, występują największe tarcia i dopasowywanie. 

 

W skrócie, odp. na pytania: czy dana osoba odpowiada mi jako człowiek i dobrze się przy niej czuję (w aseksualny sposób), i wreszcie czy mnie ta osoba pociąga na tyle, by się do niej 'ograniczyc', mając udane życie seksualne.

  • Like 3
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, 17nataku napisał:

Otóż, co sprawiło, że zdecydowaliście się zawrzeć pierwszy lub kolejny związek małżeński

Testosteron.

Godzinę temu, 17nataku napisał:

i co sprawia, że nadal w nim trwacie,

nie myśląc o rozwodzie.

Że będą sami na tym świecie bez oparcia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uogólniajmy. Da się trwać w małżeństwie szczęśliwie i w zgodzie.

Moja żona twierdzi, że jestem dla niej cały czas zagadką i wyzwaniem...

Mam pasje, które realizuję, rozwijam się.

Kasa raz jest raz jej nie ma więc czysty materializm moim zdaniem nie przesądza o trwałości relacji...

Raczej chodzę własnymi ścieżkami i nie oglądam się na innych (w sprawach małżeńskich również).

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo wolności, nie brzęczenie sobie nad uchem. Finansowa niezależność. Patrzenie nie ciągle na siebie, ale raczej w podobnym kierunku. Intercyza. Swoje pasje i zainteresowania, które trzeba pielęgnować i o nie dbać, podobnie jak i o pasje realizowane razem. Szacunek i psychiczne wsparcie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, 17nataku napisał:

Innych braci również zapraszam do dyskusji, jakie cechy i zachowania partnerka musiałaby spełniać żebyście byli szczęśliwi w związku z nią?

Rzucasz się od razu na głęboką wodę. Potrafisz sobie odpowiedzieć na pytanie czym jest szczęście? Potrafisz sobie odpowiedzieć czy sam ze sobą czujesz się szczęśliwy? Bliska relacja z drugą osobą to kawał ciężko chleba, dlatego zwykła lista cech pożądanych u partnera nie zagwarantuje Ci szczęścia. Pomoże co najwyżej na ograniczyć konfliktowość do minimum.

 

Ty pytasz o najstarszą receptę na życie nad jaką głowili się zawodowi filozofowie. Zakładam że jesteś młodą osobą, jest jeszcze w Tobie swoisty idealizm, który owszem - dopuszcza rzeczywistość jaką ona jest, ale jeszcze ciągnie na "musi być dobrze".

Edytowane przez Kim Un Jest?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- podaje szklankę wody na starość (priorytet), 

- nie chce dzieci,

- rucha się, jak szalona, ale tylko wtedy, kiedy mam na to ochotę :D 

- dużo zarabia, znacznie więcej ode mnie, finansuje moje hobby i nie przeszkadza jej mój minimalistyczny styl życia,

- zero testów, fochów, kocha mnie za samą boską obecność,

- brzydzi się innymi mężczyznami :D 

- szaleńczo dba o formę i ciągle jej mało sportu,

- gotuje, jak szef kuchni i ciągle narzeka, że zdobyła zbyt mało umiejętności, aby zadowolić swojego misiaczka,

- budzi mnie buziaczkiem w policzek, pakuje kanapki i zamyka ryj na cały dzień, chociaż pracuję z chaty :D 

- na czas okresu wyjeżdża w miejsce osamotnienia, dba o mój komfort psychiczny, pyta skromnie, czy może wrócić do domu,

- uważa moje zdanie za wyrocznię,

- dopłaca na moje konto własne hajsy, bo lepiej zarządzam,

- na spotkaniach z koleżankami przedstawia mnie jako półboga, prawdziwego mistrza, najlepszego zawodnika wszechczasów, chociaż nie mam żadnych osiągnięć :D 

- to ona płaci za mnie, a za każdy prezent ode mnie wpada w płacz za to, jaki jestem dobry, 

- regularnie potwierdza, czy mnie nie wkurwia,

- oddałaby za mnie własne miejsce w łodzi ratunkowej na Titanicu, bo jestem tego warty,

- ma dowcip na każdą okazję, rozbawia mnie w kółko, jest klaunem, kiedy tego potrzebuję,

- jak mam nawet drobny problem to pyta, czy może go rozwiązać i nic nie oczekuje w zamian, tylko mój szczery do bólu uśmiech,

- patrzy na mnie, jak w obrazek, marzy tylko o mnie, nosi biżuterię z moim imieniem, wszystkim się chwali, jaki jestem znakomity,

- rozwiązuje własne problemy, jak najszybciej, żeby pobyć dłużej z misiaczkiem,

 

To na początek. Zapraszam Panie do kontaktu. 

Edytowane przez mac
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 17nataku napisał:

 

Otóż, co sprawiło, że zdecydowaliście się zawrzeć pierwszy

Głupota ludzka;)

2 godziny temu, 17nataku napisał:

kolejny związek małżeński

Miałbym zrezygnować z tej całej szopki w kościele? Picia wódeczki i żarcia na mój koszt? A potem z sexu raz na miesiąc? No way! :D

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, 17nataku napisał:

Chciałbym żebyśmy wspólnie stworzyli pewnego rodzaju listę cech i zachowań, które są dla nas Panów statystycznie najważniejsze.

A po co Ci taka lista?

 

Jakby się  rozejrzeć po Forum to ten wątek wiele wyjaśnia:

 

Edytowane przez Imbryk
Forum z wielkiej litery, bo tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwyczajnie trafiłem na odpowiednią zawodniczkę ?.

Ja miałem 27 lat, ona 23. Miała ten błysk w oku i zadziorny uśmiech, no i temperament jakich mało. Zwyczajnie dałem się złowić.

Minęło ponad 10 lat od ślubu i owszem były gorsze momenty, ale ogólnie jest całkiem dobrze. Zajmuje się dziećmi, domem i pomaga mi w firmie kiedy tego potrzebuję

 Dba o siebie i jest świetnym towarzystwem na stopie prywatnej jak i firmowej. Potrafi się zachować w towarzystwie i zna dwa obce języki, więc nie mamy problemu, gdy jesteśmy na spotkaniach z kontrahentami lub wyjeżdżamy zagranicę.

Na seks też nie można narzekać, więc jak patrzę na całokształt, to po co zmieniać coś co działa ?.

Ale kto wie co będzie za 5-10 lat - ludzie się zmieniają, ale nie ma sensu martwić się tym zawczasu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Yolo napisał:

Poznanie siebie, swoich potrzeb, mocnych i słabych stron to podstawa

Pracuje nad tym :)

 

16 godzin temu, Yolo napisał:

Poznanie partnerki pod tym samym kątem, plus wspólnych oczekiwań wzgl. siebie i chęci ich realizacji w naturalny, niewymuszony sposób to podstawa relacji. 

Kiedy całość okraszona chemią, jest nieźle bo póki ona trwa czyli na samym początku, występują największe tarcia i dopasowywanie. 

Dzięki za te mądre słowa!

 

16 godzin temu, Myrmidon napisał:

Moja żona twierdzi, że jestem dla niej cały czas zagadką i wyzwaniem...

Mam pasje, które realizuję, rozwijam się.

Kasa raz jest raz jej nie ma więc czysty materializm moim zdaniem nie przesądza o trwałości relacji...

Raczej chodzę własnymi ścieżkami i nie oglądam się na innych (w sprawach małżeńskich również).

Dzięki za głos w tym temacie :) Widzę, że mamy dość podobne podejście co mnie bardzo cieszy.

 

15 godzin temu, Obliteraror napisał:

Dużo wolności, nie brzęczenie sobie nad uchem. Finansowa niezależność. Patrzenie nie ciągle na siebie, ale raczej w podobnym kierunku. Intercyza. Swoje pasje i zainteresowania, które trzeba pielęgnować i o nie dbać, podobnie jak i o pasje realizowane razem. Szacunek i psychiczne wsparcie.

Dobrze to ująłeś, zgadzam się :)

 

15 godzin temu, Imbryk napisał:

na początek poproś o przeniesienie tematu do dzialu np. Moje doświadczenia ze związku. 

Właśnie nie byłem pewien, który dział będzie odpowiedni.

Jeśli czyta to któryś z administratorów bardzo proszę o przeniesienie wątku. @Mosze Red

 

15 godzin temu, brama85 napisał:

Zadając tego typu pytania. Od razu widać, że małżeństwo nie jest Ci pisane.

Możesz mieć racje.

 

8 godzin temu, Imbryk napisał:

A po co Ci taka lista?

 

Jakby się  rozejrzeć po Forum to ten wątek wiele wyjaśnia:

Nie tyle żeby ją brać i wprowadzać do swojego życia 1:1 

a raczej jako odniesienie i porównanie tego co działa u innych.

 

Czytałem wątek red'a, jednak chciałem się tu skupić bardziej na odpowiedziach osób w szczęśliwym związku.

 

Godzinę temu, teddy1 napisał:

Zwyczajnie trafiłem na odpowiednią zawodniczkę ?.

Ja miałem 27 lat, ona 23. Miała ten błysk w oku i zadziorny uśmiech, no i temperament jakich mało. Zwyczajnie dałem się złowić.

Minęło ponad 10 lat od ślubu i owszem były gorsze momenty, ale ogólnie jest całkiem dobrze. Zajmuje się dziećmi, domem i pomaga mi w firmie kiedy tego potrzebuję

 Dba o siebie i jest świetnym towarzystwem na stopie prywatnej jak i firmowej. Potrafi się zachować w towarzystwie i zna dwa obce języki, więc nie mamy problemu, gdy jesteśmy na spotkaniach z kontrahentami lub wyjeżdżamy zagranicę.

Na seks też nie można narzekać, więc jak patrzę na całokształt, to po co zmieniać coś co działa ?.

Ale kto wie co będzie za 5-10 lat - ludzie się zmieniają, ale nie ma sensu martwić się tym zawczasu.

Widać dobrze trafiłeś, ciekawi mnie jednak co Twoim zdaniem sprawia, ze małżonka tak właśnie się zachowuje?

 

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, 17nataku napisał:

Czytałem wątek red'a, jednak chciałem się tu skupić bardziej na odpowiedziach osób w szczęśliwym związku.

Jest jeszcze ten wątek:

 

Wklejam je tutaj aby skarbnica wiedzy uległa popularyzacji.

 

Co do udanego związku się nie wypowiem bo miałem katastrofę,

natomiast jedno jest ważne: na początku dobrze przebadać panią zanim się w związek wejdzie.

 

Ja nie przebadałem, czerwone lampki zignorowałem i związek miałem nieudany.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/23/2019 at 3:02 PM, 17nataku said:

co sprawiło, że zdecydowaliście się zawrzeć pierwszy

Dobra w łóżku była, no. Wszystkie wejścia otwarte bez ograniczeń, po 3-4 razy na dobę. W sumie nie wiem co więcej, chyba tyle. Młodość durna i chmurna :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.05.2019 o 15:02, 17nataku napisał:

Jakie zachowania, cechy charakteru partnerki sprawiają, że jesteście w owym małżeństwie szczęśliwi?

W dniu 23.05.2019 o 15:21, Yolo napisał:

Kierowanie się cudzymi przekonaniami to prosta droga do porażki.

 

Poznanie siebie, swoich potrzeb, mocnych i słabych stron to podstawa, która może zapewnić spełnienie bez względu na stan cywilny.

 

Poznanie partnerki pod tym samym kątem, plus wspólnych oczekiwań wzgl. siebie i chęci ich realizacji w naturalny, niewymuszony sposób to podstawa relacji. 

Kiedy całość okraszona chemią, jest nieźle bo póki ona trwa czyli na samym początku, występują największe tarcia i dopasowywanie. 

 

W skrócie, odp. na pytania: czy dana osoba odpowiada mi jako człowiek i dobrze się przy niej czuję (w aseksualny sposób), i wreszcie czy mnie ta osoba pociąga na tyle, by się do niej 'ograniczyc', mając udane życie seksualne.

Chyba nie można tego podsumować lepiej, @Yolo. ?.

 

giphy.gif

 

Właśnie zniszczyłeś sens istnienia paru tysięcy poradników. Młodzi, w ramkę i na ścianę.

 

Najczęściej młodzi tego nie rozumią i są wychowywani, by traktować partnera jako ostateczne szczęście. W pogoni za tym zatracają samych siebie. Sam popełniłem ten czyn, po czym nadal staram się regularnie odnaleźć. Zrozumiałem, że miłość kobiety i mężczyzny to zupełnie inne uczucia. Zakochanie przechodzi i pozostaje życie. Dziękuję żonie za jej shit-testy, zjebane zachowania w stosunku do mnie i kłótnie. Pozwoliła mi uświadomić sobie samemu czego mi brakuje i ile muszę w sobie połatać. Przy okazji trafiłem tutaj. Była też jedna z najtrudniejszych rozmów w moim życiu, bo ją przeprowadziłem ze samym sobą. Wtedy tak naprawdę zaczął się mój rozwój. Raz na jakiś czas rozmawiam ze sobą, ale to dalej nie jest miła konwersacja i chyba nigdy nie będzie. 

 

Małżeństwo zawarłem z miłości i trochę zobowiązania. Poza tym, nie znałem swojej wartości, więc w naiwności zaobrączkowałem w celu zabezpieczenia praw wyłączności. Szczęśliwie nastąpiło to po prawie 7 latach związku i nadal potrafiliśmy rozmawiać. Czy jestem szczęśliwy w małżeństwie? Nie. Czy jestem szczęśliwy ogólnie? Też nie, bo szczęście to ułuda. Znika równie szybko, jak się pojawia. Niczym Zen do którego dąrzą buddyści. Radość z kolei to podstawa. Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż dawać i otrzymywać ją od innych. Budzić się rano i czuć, że akurat w tej chwili jest się tam gdzie powinno się być, z właściwą osobą, że ta druga osoba chce z tobą podążać ramie w ramie i razem walczyć z demonami. Czy mając to wiedzę i doświadczenie, czy bym się żenił? Nie, ale różowa też by nie cisnęła na ślub będąc w tedy mentalnie, gdzie jest teraz. Czy jak się kiedyś rozejdziemy to będę czegoś żałował? Myślę, że póki człowiek sam potrafi swoje potrzeby wypełnić nie ma podstaw do rozejścia, ale jakby to chyba najbardziej, to coraz to dojrzalszych rozmów, ciszy porozumienia i obecnosci kogoś kto cie zna jak nikt inny na świecie. Obyydwoje staramy się być atrakcyjni dla siebie samych i przy okazji dla siebie nawzajem.

 

Uzależnianie jakichkolwiek swoich uczuć od innych to niestety jest patologia, podobnie jak uzupełniać braki innymi ludźmi. To manipulacja, wykorzystywanie i obciążanie partnera. Jeden nie jest zobowiązny do spełniania oczekiwań drugiego. On to musi sam tego chcieć. Chcesz się czuć dobrze to najpierw musisz się czuć sam ze sobą. Zrozumiałem to po latach i szczęśliwie wystarczająco wcześnie. Jedynie muszę pilnować, by czerwona tabletka nie wchodizła za głęboko, bo gorzki smak życia lubię doświadczać za pomocą ciemnej czekolady i migdałów.

 

PS. Muszę zaktualizować mój wpis o przygodach z różową gąską.

 

Pozdrawiam

PB

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pater Belli napisał:

Radość z kolei to podstawa. Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż dawać i otrzymywać ją od innych. Budzić się rano i czuć, że akurat w tej chwili jest się tam gdzie powinno się być, z właściwą osobą, że ta druga osoba chce z tobą podążać ramie w ramie i razem walczyć z demonami.

To sobie zapamiętam, dzięki za wpis :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pater Belli napisał:

Chyba nie można tego podsumować lepiej, @Yolo. ?.

A dziękuję.

 

2 godziny temu, Pater Belli napisał:

Dziękuję żonie za jej shit-testy, zjebane zachowania w stosunku do mnie i kłótnie. Pozwoliła mi uświadomić sobie samemu czego mi brakuje i ile muszę w sobie połatać. P

I to jest myślenie dojrzałego faceta.

Też tak to widzę. Nic nie pokaże Ci lepiej Twoich słabości, niż kobieta.

To dlatego niektórzy się tego boją, unikają.

 

Ps. Mój wpis nie jest peanem na cześć shit-testów. 

One zawsze będą, bo kobiety w ten sposób sprawdzają na ile facet u ich boku wciąż jest mężczyzną. 

Ważne, by nie przybierało to chorobliwego zjawiska, a służyło bliższemu poznaniu siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.