Skocz do zawartości

Mamy w PL sześcioraczki, a w rezerwacie cisza.


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Heresy napisał:

@Adolf Złapałeś na dziecko własną żonę?

   Nie, to był drugi syn, chciałem mieć więcej niż jedno dziecko. Po to zakładałem rodzinę, po to ona przysięgała. A później zaczęła ze mną pogrywać,

jak już dostała to co chciała, czyli, męża, pierwszego syna i dom. Bo kurwa kariera. W dupie to miałem, chciałem mieć drugie dziecko, to se zrobiłem.

A karierę i tak zrobiła. Jeszcze jedno, teraz ten młodszy to jej oczko w głowie, i wyszło jej na to że to ona go chciała. Hahaha.

 

11 minut temu, Antynatalistka napisał:

 

@Adolf Jak dobrze rozumiem potraktowałeś żonę jak inkubator i masz do niej pretensji, że zrobiła awanturę? Ona powinna mieć prawo do aborcji, bo została wykorzystana.

I to nie kobiece myślenie jest jak to ładnie ująłeś popierdolone. Tylko takie podejście do kobiet. Zabieranie im prawa do tego do czego samemu się dąży i czego chce. Może Wy panowie zamiast być biznes man zajmijcie się pieluchami, wychowywaniem i dbaniem o żonę, która zarabia na dom? Może jak tacy jesteście pro rodzinni się zamienicie? 

   Słuchaj drogie dziecko, wojujących feministek nam tu nie potrzeba. Nie chce mi się z Tobą dyskutować, bo Ty i tak wiesz lepiej.

I nie zapomnij podziękować mamie że Cię nie wyskrobała, bo na pewno miała jakiś powód życiowy aby to zrobić. 

Ale jednak jesteś.

 

Kto ją tu wpuścił, ja się pytam?

 

Tfu, kurwa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Antynatalistka napisał:

Ale to miała być tak samo jej decyzja jak Twoja.

Zadecydowałem za nią, lepiej wiedziałem czego ona chce, i teraz, jak zrozumiała, to przywłaszczyła sobie moją decyzję, uważając ją za swój pomysł. Haha.

4 minuty temu, Antynatalistka napisał:

Twoje zachowanie jest jak gwałt małżeński

Co Ty pierd..., to ja już nie wiem. Ech....

5 minut temu, Antynatalistka napisał:

Bo to przecież małżeński obowiązek, prawda?

Prawda!

6 minut temu, Antynatalistka napisał:

 

Wątpię by krytyka Twojego zachowania była zarezerwowana dla feministek. Wystarczy być empatycznym człowiekiem.

Że niby komu Ty współczujesz? 

7 minut temu, Antynatalistka napisał:

Ale nikt by na tym nie stracił, bo nie byłoby mnie, mojej świadomości, niczego prócz zygoty. 

Kochane dziecko, Ty zostałaś na poziomie zygoty.

 

Nie pozdrawiam, cześć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Adolf napisał:

Nie, to był drugi syn, chciałem mieć więcej niż jedno dziecko. Po to zakładałem rodzinę, po to ona przysięgała. A później zaczęła ze mną pogrywać,

jak już dostała to co chciała, czyli, męża, pierwszego syna i dom. Bo kurwa kariera. W dupie to miałem, chciałem mieć drugie dziecko, to se zrobiłem.

A karierę i tak zrobiła. Jeszcze jedno, teraz ten młodszy to jej oczko w głowie, i wyszło jej na to że to ona go chciała. Hahaha.

Przepraszam, ale nie wiem co ja właśnie czytam. Rozmawiałeś z żoną przed ślubem o tym ile chcecie mieć dzieci i czy w ogóle chcecie mieć?

 

Samcy kochani, czemu nie reagujecie? Dla Was to jest normalne? A co jakby odwrócić sytuację. Mąż nie chce mieć drugiego dziecka i żona wbrew jego woli i wiedzy przestaje brać tabletki antykoncepcyjne albo dziurawi prezerwatywy. Przecież by się na forum niebo i ziemia zatrzęsły. A tutaj nic? @Adolf, weź Ty mnie wytłumacz ten fenomen, proszę.

 

Edit. A co do sześcioraczków, to czemu mnie ma to obchodzić? Nie mam własnego życia? :P

Edytowane przez Mabel Pines
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto rozmawiać nt. wizji związku a potem to egzekwować. Mam nadzieję,że wiosna wraz z postępem przyniesie również aborcję prawną. :P  Zgadzam się z @Mabel Pines. Często patrzymy na partnera jako osobę,która ma dać.. bez zwracania uwagi na potrzeby drugiej strony. Co do wątku. Takie coś jest jak szóstka w lotto. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Mabel Pines napisał:

Samcy kochani, czemu nie reagujecie?

Ja moja droga nie reaguję, ponieważ właśnie idę uprawaiać sex z moją inną niż wszystkie i wyjątkową Misią, która wczoraj po ponad sześciu miesiącach dała się wreszcie namówić. Wczoraj mieliśmy również bardzo szczerą rozmowę i uzgodniliśmy, ze nie chcemy mieć narazie dzieci i będziemy to robić bez gumki, bo ona oznajmiła mi że się zabezpiecza. Ja jej ufam w stu procentach, no bo jak to Misi nie ufać. W przyszłym tygodniu w ramach naszego wielkiego i dozgonnego uczucia udajemy się do notariusza, gdzie prawnie przepiszę na nią część swojego majątku, aby rownież mogła się czuć w pełni bezpiecznie.

Życz nam szczęścia, bo ta historia nigdy do Świeżakowni nie trafi;)

Całuski:D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mabel Pines napisał:

Samcy kochani, czemu nie reagujecie?

Zrobił? Zrobił.

Na chuj drążyć temat? ?

 

Co tu tłumaczyć, skoro @Adolf sam się przyznał, że wydymał żonę? 

Chwały mu to nie przynosi, pewnie można było inaczej.

Ale; byli już w związku, mieli dziecko, ojciec brał pełną odpowiedzialność. Z opisu wynika, że wspierał żonę.

 

Nie porównywałbym tego do sytuacji gdy panna używa dziecka jako haczyk, na który złowi dobrą partię osiągając dzięki temu nieosiągalny dla niej status. 

Czyli oszukuje posługując się dzieckiem, by osiągnąć korzyści materialne.

 

Nie chwalę zachowania Brata, nie uważam go jednak za karygodne.

Podobnie nie uważałbym za karygodne, ale też nie za zaszczytne zachowania kobiety będącej w pełni autonomiczną jednostką, która w ten sposób realizuje marzenie o powiększeniu rodziny, która już istnieje.

Realizuje ze swoim mężem, nie z kimś na boku, i bierze za to pełną odpowiedzialność.

 

Wiadomo, w dobrym związku nie tak to powinno wyglądać. 

Życie to trochę kurwa, ale o tym więcej może napisać @deomi;) 

 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Yolo napisał:

Nie porównywałbym tego do sytuacji gdy panna używa dziecka jako haczyk, na który złowi dobrą partię osiągając dzięki temu nieosiągalny dla niej status. 

Czyli oszukuje posługując się dzieckiem, by osiągnąć korzyści materialne.

Oczywiście, to zupełnie inna sytuacja.

41 minut temu, Yolo napisał:

Nie chwalę zachowania Brata, nie uważam go jednak za karygodne.

Podobnie nie uważałbym za karygodne, ale też nie za zaszczytne zachowania kobiety będącej w pełni autonomiczną jednostką, która w ten sposób realizuje marzenie o powiększeniu rodziny, która już istnieje.

Akurat tu się różnimy, bo ja takie zachowanie uważam za karygodne, niezależnie czy w wykonaniu kobiety czy mężczyzny.

42 minuty temu, Yolo napisał:

Ale; byli już w związku, mieli dziecko, ojciec brał pełną odpowiedzialność. Z opisu wynika, że wspierał żonę.

42 minuty temu, Yolo napisał:

Realizuje ze swoim mężem, nie z kimś na boku, i bierze za to pełną odpowiedzialność.

Wszystko się jakoś kręci, dopóki mąż/żona zaakceptuje dziecko, ale co jeśli nie? Brat @Adolf miał więcej szczęście niż rozumu, bo przez coś takiego to mógł tę rodzinę zniszczyć, a nie powiększyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mabel Pines napisał:

Wszystko się jakoś kręci, dopóki mąż/żona zaakceptuje dziecko, ale co jeśli nie?

Jak pokazuje życie, wtedy aborcja, rozwód a w najgorszym wypadku beczka po kapuście.

Czyli, tragedia.

 

Myślę że Adolf wiedział co robi, miał pojęcie jak układa się jego małżeństwo i czy żona jest dobrą matką.

Takie zachowanie zawsze pociąga ryzyko i nie powinno się stawiać nikogo przed faktem dokonanym. 

Myślę, że w tym przypadku jednak Brat nie zrobił tego na hura. Czy podjął dobrą decyzję, czy miał po prostu szczęście nie dowiemy się nigdy.

Ważne, że każdy zadowolony.

 

Tak więc gdybanie o innym scenariuszu to tylko gdybanie. Tutaj odnosimy się do tej konkretnej sytuacji.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

 

Ale; byli już w związku, mieli dziecko, ojciec brał pełną odpowiedzialność. Z opisu wynika, że wspierał żonę.

Tak właśnie.

Godzinę temu, Yolo napisał:

Chwały mu to nie przynosi, pewnie można było inaczej.

Próbowałem trzy lata po narodzinach starszego, ale jak groch...

Godzinę temu, Yolo napisał:

 

Nie chwalę zachowania Brata, nie uważam go jednak za karygodne.

Ja również czułem się wydymany. Przed ślubem przytakiwała tak, tak , dużo dzieci, a jak się spełniła, to spadaj frajerze.

Wziąłem sprawy w swoje ręce, a raczej członki, po cichutku zalałem formę i wszyscy byli szczęśliwi. Zresztą i tak za to odcierpiałem.

Po narodzinach młodszego dwa lata spałem na sofie i dupy przez ten czas nie zobaczyłem.

 

   Jeżeli Bracia chcecie powierzyć kobietom swój los i to ona ma decydować jak ma wyglądać wasze życie, związek.

To powodzenia życzę.

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Warto rozmawiać nt. wizji związku a potem to egzekwować.!

Wszystko w temacie.

Edytowane przez Adolf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też umknęła, ale w sumie byłam wyłączona ze świata zewnętrznego przez jakiś czas więc nie dziwota.

Kilkanaście lat temu w mojej okolicy urodziły się czworaczki. Na początku gratulacje zewsząd i zdjęcia w chwili dla ciebie, dali im chyba nawet jakieś mieszkanie socjalne (razem było ich ośmioro - rodzice + bliźniaki + czworaki). Czas niestety pokazał że pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to też chuj (do najzamożniejszych nie należeli, rodzice zaczęli chorować). Matka czworaczków zmarła kilka lat temu, rodzina jest pokłócona.

Ja tam im życzę dużo wsparcia i wyrozumiałości, niech im 500+ służy jak najdłużej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, coś w necie widziałam, że 6xdzieciak za jednym strzałem. 

In vitro? Najczęściej 2+ jest przy in vitro. 

U mnie z racji genetyki mogę mieć od razu bliźniaki. ?

Niech rodzice tej szósteczki mają pomoc, kurde, kto jest przygotowany na taki "hurt rzut". ?

 

Mój coś ostatnio coraz częściej wspomina o dzieciaku.

Spoko, gdybym teraz miała pewniak pracę, nawet taką, którą pociagnę zdalnie mając dzieciaka na cycu - nie zastanawiam się! 

500+ mnie wqrwia; chcę mieć taki spokój/wyjście w kryzysowym momencie - gdyby Mój stracił pracę, zachorował, to ja biorę na chwilę rodzinny ster, żadna baba nie myśli, co będzie, gdy chłopa zabraknie...

Może i Karynki z bąbelkami mają łatwiej, ale z drugiej strony - mi się nie uśmiecha dwa tygodnie po macierzyńskim dostać wypowiedzenie, ale nie mam ochoty na ciągłe bujanie pracodawcy.

Rynek pracy nie pitoli się czasem z babami. Dlatego :

Awansowałam, chcę trochę przygolic, by za te trzy lata na spokojnie być na swoim (mieszkanie, zarobek) i mieć dzieciaka/bliźniaki na zdrowym cycu, i żeby Mój nie musiał yebac na dwa etaty, by na pieluchy starczało.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.