Skocz do zawartości

Czemu trafiam na same księżniczki?


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, PatZz napisał:

dziewczyny poznane w klubie.

+

14 godzin temu, PatZz napisał:

Każda tylko by chciała nadskakuj staraj się i lataj za mną kurwa.

TAK zapytam za kolegów.

CZEGO CURLLa llala się spodziewałeś?

 

Może odpowiedzi że one tam idą potańczyć?

 

  Zapewne rozbijasz singielki.

 

Poprubuj na Dartagne, one 3 Ty only one i zoba, która najbardziej się zaangażuje.

 

Będziesz miał poziom wyjściowy stada oraz dewaluacje/upgrade sytuacyjny.

Zaoszczędzisz na biletach do miasta.

 

13 godzin temu, Lambert napisał:

Do tego zakończenie spotkania po 10 minutach jest po prostu chamskie.

NIE CHAMSKIE TYLKO NIE TAKRYCZNE.

Autor wątku ma małe braki z biochemii.

I chyba nie słyszał nigdy o przejęciu stanu emocji.

 

13 godzin temu, Oktabryski napisał:

Na zasadzie, że kobieta ma się starać tak samo, jak mężczyzna albo proponować tematy do rozmowy.

Za to masz like jak STODOŁA sołtysa.

Kto jest stroną wpuszczającą A kto zdobywcą?!

 

No zajebiste, atakujący fortece poprosi o plany podziemi wprost do komnaty księżniczki.

I walą z dynki w ścianę wody z Niagary bo nie popuściła szpary. 

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, mac napisał:

Możecie mnie wykluczyć, ale co to wam daje? Pozbywacie się po prostu pewnego głosu w dyskusji, dość uważam kulturalnego.

Nie bierz osobiście tych rozmów, nie przypuszczam by komukolwiek chodziło po głowie wykluczanie Ciebie.

 

Mimo, że nie zgadzam się z częścią Twoich postów, trzymasz poziom. Gdyby tak robił każdy, to forum miałoby o wiele więcej klasy.

 

Ps. Jest dokładnie tak, jak napisał @Messer

Kiedy poradzisz sobie z problemami, przepracujesz je, widzisz je u innych bardzo wyraźnie.

Bardzo często można zaobserwować, że to co ktoś pisze, za kogo chce uchodzić, jest maską. Czasem zakładaną świadomie, czasem nie. Budowaniem wizerunku, by się nim podbudować.

Brzmi jak paradoks, ale tak jest.

 

Widząc kogoś takiego, zrobiłoby się chętnie najlepszą możliwą rzecz, którą zaaplikowałoby się też samemu sobie z przeszłości- solidny kopniak w tyłek z krótkim: 'ogarnij się'.

Taki pobudzacz, wynikający z dobrych intencji ale też z tego, że człowiek ma świadomość krzywdy, którą kiedyś zrobił sobie samemu.

Tyle, że na 99% osoba, którą zaboli tyłek będzie chciała oddać, nie rozumiejąc.

 

A 'kopiący' musi się nauczyć, zaakceptować, że to nie działa i nie ma do tego prawa, nawet w dobrej wierze.

Że to rola życia, które każdemu daje tyle, by mógł wzrastać jeśli wyciągnie wnioski.

I to już piszę do siebie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, PatZz napisał:

To gdzie w takim razie miałbym poznać jakieś panny?

Przecież kurde od czasu do czasu każda gdzieś wyjdzie z koleżankami.

Jest taki rodzaj dziewczyn które nie mają za wiele koleżanek, i niespecjalnie wychodzą do klubów czy innych tego typu miejsc.

Kiedyś spytałem taką dlaczego ma tak mało koleżanek:

Ja: dlaczego prawie nie masz koleżanek i sobie nie znajdziesz więcej? Masz tam przecież jakieś dziewczyny w szkole.

Ona: No bo one są takie jakieś dziwne.

Ja: Tzn. niby jakie?

Ona: No bo one są takie ... głupie.

 

Natomiast ta "Ona" to oczywiście głupia nie była. Coś czuję że to taki sam target jak dla Ciebie. W miarę mądra, kobieca, uległa, itp. Tylko problem że ciężko taką znaleźć wolną.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ace of Spades napisał:

Że też ci sie chciało.

 

Ja to podziwiam współczesnych młodych chłopaków za determinację, kobiety na dłuższą metę są nudne jak flaki w oleju rzepakowym i tak wszystko sprowadza się do ruchania tak więc według mnie lepiej sobie znaleźć jakąś stałą cichodajkę za $$$, spotkać się raz na jakiś czas i tyle, po co przepłacać i się wysilać skoro nie widać różnicy.

Też prawda. Gdyby nie seks/pożądanie itd. to prawie nie znam mężczyzn, którzy woleliby wolne popołudnie spędzić ze swoją kobietą niż z kolegami. Większość związków jakie znam to oglądanie seriali, dupczenie, gadanie o farmazonach typu remonty w domu itd, dupczenie, liczenie forsy ile zostało do końca miesiąca, zakupy bla bla bla, dupczenie, itd. Jakby wyrzucić dupczenie to bieda. Baaaaardzo rzadko słyszę, żeby ktoś mi powiedział np: byliśmy na gokartach! Albo coś takiego. Długoterminowo jak na to patrzę to flaki z olejem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, self-aware napisał:

Też prawda. Gdyby nie seks/pożądanie itd. to prawie nie znam mężczyzn, którzy woleliby wolne popołudnie spędzić ze swoją kobietą niż z kolegami. Większość związków jakie znam to oglądanie seriali, dupczenie, gadanie o farmazonach typu remonty w domu itd, dupczenie, liczenie forsy ile zostało do końca miesiąca, zakupy bla bla bla, dupczenie, itd. Jakby wyrzucić dupczenie to bieda. Baaaaardzo rzadko słyszę, żeby ktoś mi powiedział np: byliśmy na gokartach! Albo coś takiego. Długoterminowo jak na to patrzę to flaki z olejem.

Niestety z perspektywy mnie też muszę to przyznać będąc w każdym związku zawsze ja coś inicjowałem tak na prawdę gdyby nie ja to by to właśnie tak wygladało ogladanie tv dupczenie ogladanie tv i tyle ?

Wszystkie wypady spontany ja inicjowałem.

 

@leto już nawet Ty mnie olałeś ??

 

@Messer dzięki za takie przemyślenia, ale nie można tez nikomu nakreślić drogi, skoro @mac jest spójny ze soba i zadowolony to w czym problem.

Dla mnie jak trafiłem na forum był jednym z którego chciałem czerpać, mądrze pisze i widać, że jakby co do czego przyszło to się nie pierdoli.

 

Każdy wybiera swoją drogę,

Myślę,że ze mnie wychodzi po prostu ten gniew i to wszystko i może przez to .

Sam widzę jak się zmieniłem i odsiewam po prostu tak jak szybko mogę, gdy coś mi nie spasuje.

Lubię kobitki z nimi rozmawiać.

Jak z każdym ciosem wiedziałem o nich więcej to bardziej je lubiałem, bo stały się prostsze, ale z drugiej strony jest to nudne.

Jak doswiadczysz sam, tego starania kobiety o ciebie od samego początku to jest inaczej niż latanie za nią i ona może się zastanowi.

 

@imprudent_before_the_event

Znam taką jedną dziewczynę, ale bardzo topornie się z nią gada i do tego pali, a ja jakoś tego nie toleruje.

 

Sam fakt, że lubie potańczyć to źle?

To po co mi taka baba z która nie mogę wyjść się zabawić?

 

Wiem jakie są laski w klubach tyle,że ja w takie typowe szony nie celuje.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Messer napisał:

Z doświadczenia wiem, że nie ma prawie żadnych szans. To jest jak ciężka choroba. Organizm potrzebuje ogromnej siły, żeby ją zwalczyć.

To jest prawda. Sam właśnie przez to przechodzę. Mnie właśnie pomogło zrozumienie problemu, właśnie dzięki Tobie @Messer, ale też szukałem na własną rękę.

Pamiętam jak poeliłeś mi książkę Technika Uwalniania. Davida R. Hawkings'a, przeczytałem może, z 150 stron i rzuciłem książkę w kąt. Do pewnego czasu, aż natrafiłem na ten film:

https://www.youtube.com/watch?v=jxuBhDkmXic

Wcześniej i tak bym nic nie zrozumiał, albo bym zapomniał, przez oglądanie porno. Ale o tym za chwilę.

10 godzin temu, Messer napisał:

Oni chcą kobiet, ale jedno piszą, za drugim tęsknią.

Potwierdzam.

 

10 godzin temu, Messer napisał:

Przypomina mi się post jaki widziałem pewnego użytkownika, nie pamiętam nicku, który składał przysięgę, że wchodzi mocniej na NoFap, on kobiety nie miał, nie ma, i raczej nie będzie miał.. a po czasie napisał, że jednak NoFap się nie udał, i.. wyruchał prześcieradło.

To chyba o mnie, tylko, że ja tam, nic nie pisałem o tym, że nie chce mieć kobiety*. Co prawda, przez ten czas nie oglądałem porno do zakończenia przysięgi, ani nie używałem ręki do masturbacji. Ale wystarczyła myśl i jak cokolwiek to głupio zabrzmi ruchy frykcyjne i nawet, nie trzeba było oglądać porno, aby dojść. Potem zrobiłem, to w ciągu trzech miesięcy ze trzy razy. Tłumaczyłem sobie, że skoro nie oglądam porno, ani nie używam ręki, to dlaczego by się tak nie rozładowywać? Przecież no fap dotyczy głównie po to aby, nie oglądać porno.

Po tej pierwszej wpadce, żyłem cały twierdzeniem, że nic się nie stało. Tak sobie to wszystko tłumaczyłem. Mimo, że sukces udał się połowicznie. Bo były tylko dwa elementy z trzech PMO. Czyli nie było porno, ani masturbacji ręką. To był jednak orgazm.

Który według moich ustaleń i poszukiwań, odnawiał cały czas ścieżki neuronów w mózgu. Czy jakoś tak.

Dlatego, od 5 maja dalej kontynuuje no fap. Porno po przysiędze obejrzałem, kilka razy. Teraz jak dokładnie dowiedziałem, się jak to działa, jak działa to uzależnienie, wiem, że zawsze po 21 dniach, przychodzą takie myśli i ciągoty. Teraz już wiem, że absolutnie wszystko co jest związane z stymulacją, cokolwiek musi zostać odrzucone.

Praca nad sobą, nie jest lekka. Mimo upadków próbuję dalej. I widzę, że to zaczyna dawać powoli korzyści. Nic na siłę.

 

@MesserMa rację, nienawiść potrafi zniszczyć człowieka.

Ja miałem dodatkowy bodziec w postaci swoich schowanych i nieprzepracowanych emocji, tych negatywnych. Które wyładowywałem w życiu i tutaj na forum. Kiedy zająłem się pracą nad sobą. Zrozumiałem, że niszczę siebie, a złość na kobiety i na innych ludzi, przyciągała na mnie i ja sam przyciągałem nieszczęścia.

I powiem wprost, u mnie w olbrzymiej mierze przyczyniło się do tego porno. Jak i brak wzorców w rodzinnie. Jak poczucie nie przepracowanych traum, z dzieciństwa.

 

Zaczynam kochać kobiety, wybaczać im. Zdaję sobie doskonale sprawę, że to taki sam człowiek jak ja i też są manipulowane przez technologie/instagram/tv/ wypranie mózgu przez resztę społeczeństwa. Zrozumiałem, że to jest istne uderzenie jak i w kobiety, jak i w nas mężczyzn. Ktoś bardzo chce zniszczyć podstawowo komórkę, jaką jest rodzina. I powodować, że ludzie w przyszłości będą bardzo cierpieć. 

 

Poza tym jak kiedyś miały na mnie zwrócić uwagę dziewczyny, jak ja byłem chodzącą złością/nienawiścią i agresją? Mimo, że mam wile zainteresowań, pasję i mogę dużo powiedzieć?

Od kiedy zacząłem, pracować nad tymi negatywnymi emocjami w połączeniu z rzetelnym, no fapem i bez udowadniania przed kimś, że to robię jak i składać przysięgi. Na przysięgę też trzeba być gotowym i zrozumieć problem. Teraz robię wyłącznie dla siebie jak i dla drugiego człowieka. Bo jeżeli ja zmieniam się i staram, być dobrym to niech i drugi człowiek z tego skorzysta, nie chodzi o usługiwanie i być mr. nice guy. Ale chociaż o dobre słowo, czy radę. Jeżeli oczywiście ten człowiek tego chce. Czy o pozytywną energię wokół siebie.

 

No i od pewnego czasu, widzę, że dziewczyny zaczęły się mną interesować. Oczywiście Red Pill, będzie u mnie już zawsze, nie po to aby nienawidzić kobiety. Ale po to aby, unikać złych kobiet, zauważyć te dobre, a w razie związku, móc się odpowiednio zachować.

Myślę głową, a nie główką. Ale teraz bez nienawiści.

Jeżeli poznam, wartościową dziewczynę, mając coś więcej do powiedzenia, niż zwykła atencjuszka nie widząca nic poza podróżami, netfilxem itd. To dlaczego nie miałbym dać sobie szansy? Odejdzie, trudno. Żyje się dalej. :) Chociaż białym rycerzem nie zamierzam być, więc ta dziewczyn cierpieć i nabywać męskich cech w związku.

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

-Hej trampoliny godzina XX zabierz ciuchy do sportu. -Hej wystawa pana XXX ubierz się koktajlowo. -Hej, inscenizacja rycerskiej bitwy zrobimy piknik weź to xxxx ja wezmę xxx.

Bardzo ciekawe pomysły, w mojej opinii jednak nie na 1 randkę a minimum 2gą lub 3cią.

Ciekaw jestem co po roku jeśli od tego zaczynasz? Lot na księżyc zostaje :D

 

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Siedzenie na kawie to wypas i potem żale, że spotkanie odbyło się na zasadzie skanowania siebie i analizy czego i na jakiej podstawie?

Przepraszam ale nikt nie twierdzi, że kawa to jest wysublimowany pomysł na randkę mający wywołać wrażenie WOW na kobiecie tylko wstępnie ocenić czy nadajemy na tych samych falach czy nie.

To jest preludium do kolejnych etapów znajomości lub jej wykluczenia.

 

10 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Potrzebny jest kontekst, gdzie @PatZz poznał te laski? W klubie, był kontekst, zabawa, sytuacja a nie egzamin poprawkowy z całek w kawiarnii.

Celem @PatZz'a nie jest zdaje się jedno nocna przygoda tylko klasyczny związek.

A życie w związku to nie jest wieczna zabawa choć tak się tego typu paniom może wydawać.

 

11 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

To jest takie wioskowe myślenie według mnie.

Nie mam korzeni szlacheckich, coś w tym jest :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, całkiem fajnie się ten temat Wam/nam rozwinął :) 100x lepsze to niż kolejna epopeja o zaliczaniu mężatek. Tu się można coś dobrego dowiedzieć przynajmniej.

 

Autor tematu faktycznie chyba trochę przesadził z tymi 7-10 minutami. Ale sam miałem coś podobnego kiedyś w styczniu. Ale to ona zakonczyla spotkanie, a ja nie  zatrzymywałem jej. Już od pierwszych sekund mi nie grało coś. No ale bywa, czasem ludzie do siebie nie pasują totalnie. :blink:

 

Godzinę temu, PatZz napisał:

Myślę,że ze mnie wychodzi po prostu ten gniew i to wszystko i może przez to .

Coś w tym może być. Znam temat...

29 minut temu, Vstorm napisał:

Zdaję sobie doskonale sprawę, że to taki sam człowiek jak ja i też są manipulowane przez technologie/instagram/tv/ wypranie mózgu przez resztę społeczeństwa. Zrozumiałem, że to jest istne uderzenie jak i w kobiety, jak i w nas mężczyzn

Ja coraz częściej zauważam że im bardzo brakuje bliższej relacji emocjonalnej. I nie wiem czemu, ale niektórym trudno je zbudować. Ja wszedłem na sympatia.pl po przerwie, to masę tych samych twarzy zobaczyłem co wcześniej. Czyli z jakiegoś powodu nie stworzyły związku. I nadal szukają "kogoś". Same zagadują, nawet wczoraj jedna od razu dała mi nr tel. Wiadomo że niektóre robią prawdziwe castingi, co akurat troche słabe jest, ale skoro mogą to tak robią. Życie.

Wczoraj byłem na spotkaniu z panną z Tindera. Dawno juz na 1szej randce nie czułem takiego napięcia seksualnego z kobietą :P Kij wie czy one też to poczuła, okaże się. Wyszło że jest "sama" od 3 lat. I tak z kontekstu wywnioskowałem że brakuje jej normalnej relacji z facetem. Po prostu.

 

Faktem jest też że Redpill może wejść za mocno. Jak we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek, co bywa czasem cholernie trudne.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Vstorm napisał:

Praca nad sobą, nie jest lekka. Mimo upadków próbuję dalej. I widzę, że to zaczyna dawać powoli korzyści. Nic na siłę.

 

@MesserMa rację, nienawiść potrafi zniszczyć człowieka.

Ja miałem dodatkowy bodziec w postaci swoich schowanych i nieprzepracowanych emocji, tych negatywnych. Które wyładowywałem w życiu i tutaj na forum. Kiedy zająłem się pracą nad sobą. Zrozumiałem, że niszczę siebie, a złość na kobiety i na innych ludzi, przyciągała na mnie i ja sam przyciągałem nieszczęścia.

I powiem wprost, u mnie w olbrzymiej mierze przyczyniło się do tego porno. Jak i brak wzorców w rodzinnie. Jak poczucie nie przepracowanych traum, z dzieciństwa.

 

33 minuty temu, Vstorm napisał:

Poza tym jak kiedyś miały na mnie zwrócić uwagę dziewczyny, jak ja byłem chodzącą złością/nienawiścią i agresją? Mimo, że mam wile zainteresowań, pasję i mogę dużo powiedzieć?

Amen.
Gratulacje w postanowieniu najważniejszego kroku w Twoim życiu. I jednego z najtrudniejszych. Powiem tak, że to się opłaca. Zresztą, sam zobaczysz.


 

Ludziom wydaje się, że są tutaj na tej planecie wiecznie. Nie są świadomi swojej "śmiertelności". Do bardzo niewielkiej grupy ludzi dociera fakt, że za miesiąc może ich już tutaj nie być.

I nic z tym nie robią, chociaż tak wielu ma możliwości, bo chodzi o psychikę. Dopiero tragedia w życiu budzi z tego letargu, i czasem to musi być dno rozpaczy czy nawet wizja śmierci. Tak silna potrafi być nienawiść i przywiązanie do niej.


 

W ludziach są dwa popędy - popęd życia (Eros) i popęd śmierci (Tanatos). Wręcz osobistą sprawą każdego z nas jest to, co czcimy. Pierwsze jest łatwe, bo banalnie łatwo wpaść w jakąkolwiek destrukcję, natomiast drugie jest często ciężkie i wymaga wysiłku - nie na walce ze śmiercią, ale na wsparciu życia. Komu by się chciało przyjrzeć sobie i swojej osobistej patologii, niż patologii innych?

Ja już nigdy nie zamierzam wspierać zniszczenia, w jakiejkolwiek formie. Po prostu nie warto, i absolutnie nic w życiu z tego dobrego nie wyciągnąłem. Nic. A czas przemija, i nigdy, przenigdy nie wróci, a wraz z nim możliwości.
zhwuoasxt7521.jpg?width=640&crop=smart&a

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Messer napisał:

W ludziach są dwa popędy - popęd życia (Eros) i popęd śmierci (Tanatos). Wręcz osobistą sprawą każdego z nas jest to, co czcimy. Pierwsze jest łatwe, bo banalnie łatwo wpaść w jakąkolwiek destrukcję, natomiast drugie jest często ciężkie i wymaga wysiłku - nie na walce ze śmiercią, ale na wsparciu życia. Komu by się chciało przyjrzeć sobie i swojej osobistej patologii, niż patologii innych?

Ja już nigdy nie zamierzam wspierać zniszczenia, w jakiejkolwiek formie. Po prostu nie warto, i absolutnie nic w życiu z tego dobrego nie wyciągnąłem. Nic. A czas przemija, i nigdy, przenigdy nie wróci, a wraz z nim możliwości.

Jak napisać coś co nie ma żadnej treści, a wyszukaną formę? No właśnie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, PatZz said:

Niestety z perspektywy mnie też muszę to przyznać będąc w każdym związku zawsze ja coś inicjowałem tak na prawdę gdyby nie ja to by to właśnie tak wygladało ogladanie tv dupczenie ogladanie tv i tyle ?

Wszystkie wypady spontany ja inicjowałem.

Pocieszę Cię, że nawet jeśli z reguły to tak wygląda (u mnie też z reguły tak wyglądało), to nie musi być tak zawsze. Niektóre kobiety się naprawdę starają! Mało ich, ale się zdarza.

2 hours ago, PatZz said:

Sam fakt, że lubie potańczyć to źle?

To bardzo dobrze! Jest to super rozrywka, możliwość poznawania kobiet, no i ruch, ruch!

 

2 hours ago, PatZz said:

To po co mi taka baba z która nie mogę wyjść się zabawić?

Masz rację. Samo ruchanie się dość szybko nudzi, jeśli nie ma żadnej wartości dodanej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Sceptyczny? napisał:

Jak napisać coś co nie ma żadnej treści, a wyszukaną formę? No właśnie tak.

Śmierć - nałogi, narzekania, użalania się nad sobą i innymi, poczucie winy, konieczne wyszukiwanie winnego, strach, lęki, złość, duma, nienawiść, fochy, przytyki, kpienie, "opiniowanie", chęć posiadania racji zawsze i wszędzie, tworzenie wrogów, zamknięcie, zakopanie talentów, lenistwo, poczucie straty, słabość, choroba, roszczeniowość, percepcja.

Życie - wsparcie, komunikacja, pomoc, zrozumienie, akceptacja, życzliwość, otwartość, towarzyskość, odwaga, pracowitość, poczucie siły, wdzięczność, wspólnota, łączenie, przyjacielskość, pokora (zdrowo rozumiana, naturalnie), miłość, radość, spełnienie, wolność, zdrowie, energia, wizja.

 

W każdej chwili, na bardzo, ale to bardzo szerokim polu naszych możliwości możemy sobie wybrać to, co wspieramy. To co jest określone jako "śmierć" jest proste - wystarczy ulec temu co słabe i niskie. "Życie" znowu wymaga siły, wymaga mocy i ewolucji, żeby nie patrzeć na błędy innych, ale na własne. A komu się tego chce? Przecież to inni mają być święci i pracowici, prawda? Nasze własne (idealne) małe ja - już nie.

 

Dopiero gdy się wybiera to co wspiera, co wymaga wysiłku, niż to co niszczy, widać jak bardzo świat się zmienia. Ale tego trzeba doświadczyć. Z gówna po prostu trzeba chcieć się wygrzebać. Manna z nieba rzadko kiedy spada, gdzie wszystko dostaje się już w komplecie, zrobione i nic nie trzeba poprawiać.

Edytowane przez Messer
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PatZz napisał:

Znam taką jedną dziewczynę, ale bardzo topornie się z nią gada i do tego pali, a ja jakoś tego nie toleruje.

Czyli nie jest kobieca. Ja opisywałem kobiecą :D

Zapomniałem dodać że oprócz tego nie była przyklejona do telefonu. Bite 8 godzin bez zaglądania do telefonu.

To był właśnie ten niezwykle rzadko spotykany okaz himalajki. Dodam że okaz w wieku 22 lat.

I tu w sumie problem, bo jakby takich nie było tylko wszystkie by były schematyczne i atencyjne, to by problemu nie było.

Bo byśmy sobie wszyscy dali spokój z LTR i szli ewentualnie tylko w ONS.

Ale "niestety" czasami trafi się taka perełka i ona przewraca nam w głowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
W dniu 25.05.2019 o 11:08, Messer napisał:
W dniu 25.05.2019 o 10:53, Sceptyczny? napisał:

Jak napisać coś co nie ma żadnej treści, a wyszukaną formę? No właśnie tak.

Śmierć - nałogi, narzekania, użalania się nad sobą i innymi, poczucie winy, konieczne wyszukiwanie winnego, strach, lęki, złość, duma, nienawiść, fochy, przytyki, kpienie, "opiniowanie", chęć posiadania racji zawsze i wszędzie, tworzenie wrogów, zamknięcie, zakopanie talentów, lenistwo, poczucie straty, słabość, choroba, roszczeniowość, percepcja.

Czy wg tego co napisałeś, komentarz Sceptycznego? to jest właśnie wspieranie 'strony' śmierci?

 

Twoje wypowiedzi w tym jak i w reszcie tematów, złoto.

Dawno się nie odzywałem niedługo zdam swój raport z postępów a jest podobnie jak u Vsroma :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Czy wg tego co napisałeś, komentarz Sceptycznego? to jest właśnie wspieranie 'strony' śmierci?

W pewnym sensie chyba tak.
Średnio pamiętam jak pisałem ten post, ale chodziło mi o to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Popęd_(psychoanaliza)
Ludzie nie zdają sobie sprawy jaki mają "lekki" popęd w stronę śmierci.
 

40 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Twoje wypowiedzi w tym jak i w reszcie tematów, złoto.

Moje? Boje się czytać swoje stare wypociny, bo mogę zmieniać zdanie i to co uważałem parę miesięcy temu za słuszne, może już być nieaktualne. No ale, haha, dzięki. ;) 
 

40 minut temu, Maszracius_Iustus napisał:

Dawno się nie odzywałem niedługo zdam swój raport z postępów a jest podobnie jak u Vsroma :) 

Powodzenia ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Messer napisał:

Moje? Boje się czytać swoje stare wypociny, bo mogę zmieniać zdanie i to co uważałem parę miesięcy temu za słuszne, może już być nieaktualne.

Świadczy to jedynie o uczciwości, bo potrzeba wielkiej odwagi by publicznie zmienić zdanie, za Davidem Hume'm uważam, że człowiek racjonalny dopasowuje swoje przekonania do ilości posiadanych argumentów i nie broni swojego stanowiska za wszelką cenę- btw jeśli mnie pamięć nie myli;

 

Hawkins pisał w Technice uwalniania na temat dumy i zatwardziałemu umysłowi gdy swoje racje uznamy za jedynie słuszne i niezmienne to ostatnie co chcemy dopuścić do naszej świadomości to fakt tego że nie jesteśmy nieomylni. Piękne słowa.

Edytowane przez Maszracius_Iustus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2019 o 12:49, PatZz napisał:

@Pater Belli

Schemat ten sam z każdą spotykam się pod dworcem i biorę do jakiejś knajpy przy czym droga na dojście to z 10-15 minut zależy jakim korkiem, tyle że jedna tylko dotrwała ?

Od razu za rękę i idziemy ja prowadzę standardowa rozmowa jak tam w na uczelni ,bo teraz jest sesja nauka i pierdolenie, o moją tylko jedna się zapytała jak mi tak idzie.

Troszkę zaczałem wspominać imprezę i mówię, że wydawałaś się bardziej weselsza i tym mnie do siebie przyciagnełaś ? to że ona na imprezach jest inna, a normalnie inna.

A druga nic się nie odzywała ?

Potem taka cisza z 2 minuty i patrzę się na nie i się uśmiecham.

Ona wyjebane nic nie zapyta.

To mówię dobra miło było poznać.

Szkoda czasu cześć.

I były bluzgi że ona czas zmarnowała po co się malowała. ?

 

Ostatnią po 40-45 min się rozstałem, ale to nie to nic z tego nie będzie.

 

@Bullitt uwodzić to ja mogę, ale co najwyżej nie wiem psa czy kota ?

U mnie albo się obie strony starają albo elo.

Komu w końcu więcej zależy?

Zrobiłem kilka pierwszych kroków i żadnej korona nie spadnie jak da coś od siebie..

Sorry, ale pieskiem nie będę i czekał aż jaśnie pani coś da od siebie.

Słabo faktycznie, ja osobiście się na takich spotkaniach bawię, z twojego opisu wynika to tak jakbyś ciągnął te rozmowy na siłę. Zainteresowała mnie ta odpowiedź że się stroiła, a nie chciała rozmowy. Następnym razem wystrzel jak nie chcesz rozmawiać to przejdźmy do rzeczy, może będą jakieś lepsze efekty. Skoro się z nimi umówiłeś to musiały mieć w końcu coś do zaoferowania :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2019 o 21:56, imprudent_before_the_event napisał:

"co jeszcze powiesz ciekawego?"

To jest chyba jakaś plaga...
Czytam to już chyba po raz trzeci od kolejnych użytkowników i jak sobie przypomnę...
Jeszcze przed poznaniem forum, to jakieś dziewczyny mnie też o to pytały...
Jednak nie pamiętam do końca co to były za dziewczyny bo od gimnazjum się tam przewinęło trochę nieudanych relacji.

* Wiem natomiast, że już w "erze forumowej" dziewczyna poznana na wakacjach waliła mi też takie teksty.
Byłem młodszy, mniej miałem w głowie, kasy też jeszcze nie robiłem i nie wiedziałem do końca gdzie iśc na studia i co ze sobą zrobić.
Wiadomo młody facet zagubiony z niskim poczucie własnej wartości.
Rzeczywiście mogłem być słabą i nudną partią.

Dziewczyna może i była rodem z "korposuk"(laska ma ambicje by zarabiać dużo kasy, imprezować i na przelotne romanse), ale pomijając te czynniki, to potrafiła o mężczyznę się zatroszczyć i nie mówię tu o sexie.
Po prostu potrzebowała rzeczy, którymi miałbym jej zaimponować.
Ona miała bzika na punkcie samochodu, a jej nowy kolega jeździł srebrnym mercedesem, więc no zaczęła mnie skanować i porównywać, oceniać. 
Zaczęła też grać na nerwach i wbijać szpile(co potęgowało stres), a teraz rozumiem, że babsko również chciało zostać wzięte za kudły i ustawiona do pionu.
Na początku relacji jak ją wgl. poznałem to dominowałem i tak własnie było do momentu w którym zaczęła shittestować(gdy drugi raz ją odwiedziłem na parę dni).
Ja przez programowanie społeczne byłem nauczony, że kobiety kwiatkiem nie be fe, że jak mówi nie to nie etc.
Więc jak zaczęła grać mniej dostępną, to podświadomie traciłem pewność siebie w tej relacji.


* No i ona właśnie mnie pytała "co mi powiesz",
Prócz tego pytała w takim zaczepialskim tonie "nie masz co robić w życiu" i takie tam.
Dla mnie to było po prostu kobiece pierdolenie, więc zbywałem, ale dziś wiem, że ona chciała abym jej opowiedział coś ze swojego życia.
No, ale jak wspominałem wyżej miałem wtedy ciężki okres i stałem na rozstaju dróg, a moje zainteresowania jeszcze z czasów liceum były, że tak powiem w "hibernacji".
Wspomniałem jej wcześniej o pisaniu książki, jednak nie pociągnąłem tego tematu, a w wyniku stresujących sytuacji no człowiek nie myśli.

 *Co wynikło?
Zmiękłem, zbeciałem, stracono do mnie jakikolwiek szacunek(nie będę już opowiadał szczegółów), pogoń za cipką młodego mężczyznę zgubiła.
Może to był szlauf, ale mimo wszystko dobrze wspominam nasz romans, a i też z dłuższej perspektywy nie patrzę tak czarno-biało na kobiety.
Bo ta dziewczyna przecież nie jest sama z siebie zła tylko dlatego, że zaczęła traktować mnie jak gówno.
To po prostu leży w kobiecej naturze, że gdy napotyka samca, który reprezentuje postawę beciarską, to selekcjonuje odpad i wyciąga łapę po lepszy towar na rynku.

No, a teraz co się dzieję, moi bracia mili?
Cóż, to już wątek na kiedy indziej :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/24/2019 at 9:56 PM, imprudent_before_the_event said:

"co jeszcze powiesz ciekawego?"

Quote

To jest chyba jakaś plaga...

Nie.

To brak wiedzy.

 

Ewentualny cd. w/w scenariusza (rozmowy?) wymyslony przeze mnie na poczekaniu:

"Nic ci nie powiem, ale pokażę. Odwróć się i zamknij oczy".

 

1. Nie zrobi tak - piłeczka u niej.

2. Zrobi? Obejmujesz ją z tyłu ramionami i mówisz:

"Powiem ci ale u mnie wieczorem..."

 

Resztę sam komponuj, ja muszę trochę pozarabiać na życie a za scenariusze na BS jeszcze mi nie płacą.

Edytowane przez JoeBlue
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany, dołączę się tutaj, bo same zajebiste wypowiedzi :D właśnie wydaje mi się, ze przedawkowałem wiedzę i teraz tak: poznałem kobietę na takim wypadzie (wiadomo jakaś bajerka, ale bez pajacowania) po kilku dniach chciałem się umówić no i standard; nie dam rady bo praca i.... cisza, zamieniliśmy dwa zdania i koniec. Tydzień ciszy i ostatnio się do mnie odzywa w sprawie wyjazdu na którym niby miałem być ale faktycznie mi coś wyskoczyło, zaczęła mnie przekonywać dość mocno, wręcz natarczywie, żebym jechał i takie tam. Pół roku temu bym pewnie poleciał w sandałach na mróz, ale kvrwa już nie ze mną te numery, twardo ale w formie flirtu zostałem przy swoim.  No i teraz Pany do Was pytanie, bo nie wiem czy nie przeginam w drugą stronę... Po jednym olaniu próbować jeszcze raz się umówić, czy mieć wvjebane i zobaczyć co się będzie działo. Do tej pory to zawsze proponowałem ze 3x, między tym jeszcze coś tam wypisywałem i chvja tym ugrałem :D:D teraz próbuję inaczej, na chłodno z dystansem, ale właśnie czy to nie zaś za bardzo olewająco?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.