Skocz do zawartości

Różnice "pokoleniowe" na forum i partnerki na LTR


Rekomendowane odpowiedzi

4 minutes ago, Tomko said:

Wyczaiła zasoby bo zamówiłem tego lepszego burgera za 8 a nie za 7. Cwana... Dobrze, że mam jaja ogolone bo może coś być dzisiejszego wieczoru!! 

Ostatnio jadłem kebaba za 12 złotych. Nikt się do mnie nie uśmiechał....dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karhu Po takim zwiazku to raczej najpierw ruchasz jak opętany wszystko dookoła, włączając dziuple w drzewach i otwory odkurzaczy, a potem może i dokonujesz świadomego wyboru samotności. 

 

Nawiasem mówiąc fwb jest w dzisiejszych czasach zajebistym rozwiązaniem. Naturalnie FWB, gdzie facet jest zawsze gotów odejść lub ma kilka takich relacji jednocześnie (informujac o tym przyjaciółki ). 

Edytowane przez azagoth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Coś ci powiem o moich zasobach. W listopadzie 2013 moja ówczesna pierwsza dziewczyna zaczęła odjebywać takie jazdy, że łapałem się za głowę. Nie widziałem jeszcze o co kaman. No więc było klasyczne: "albo się oświadczasz albo koniec z nami". Więc za radą ojca podziękowałem. Robota też się skończyła więc w lutym nie miałem ani roboty, ani baby i mieszkałem z rodzicami w wieku 28 lat. Nie ma roboty? Nie ma baby? Co więc mnie trzyma. Przyjechałem do Londynu, decyzję podjąłem spontanicznie. Posiedziałem u znajomych 2 tygodnie a potem mnie chcieli wyjebać z chaty. Pytałem - czemu chcecie żebym się wyniósł skoro pokój się zwolnił na dole? "Aaa bo wiesz ze znajomymi tak mieszkać... Problem z egzekwowaniem kasy itp". "A czy ja wam nudzę, że nie chcę płacić? Macie problem?". Zostałem, głupio się zrobiło. Miałem 800GBP, które dostałem na odchodne od rodziców. Zadłużyłem się na kolejne 600GBP bo nie chciałem brać byle jakiej roboty tylko cisnąłem w swój zawód. Ale w końcu szczęście sprzyja odważnym i zacząłem pracować. Pooddawałem długi, zacząłem zarabiać. Potem po roku się wkurwiłem i zwolniłem się. I tak wyżej i wyżej... W ciągu 2 lat podwoiłem zarobki. Teraz pracuję przy projektach wartych setki milionów funtów. Tyle historii. Ale przez te dwa lata ilość nerwów, pracy po godzinach, stresu, niebezpieczeństw, przeprowadzek... Nie przyszło łatwo, ale jak leciałem to znałem kilka słówek technicznych po angielsku i nie miałem żadnych, ŻADNYCH znajomości. Jedyna jaką miałem to koleżanka, która znała pewnego agenta, który wyrobił mi kartę CSCS. Ale to można samemu zrobić za jakieś 30GBP. Reszta miała mnie w dupie. Praca, praca...

Edytowane przez Tomko
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Wyrobiłem się, miałem trochę szczęścia, ale mu pomogłem. Tam chodziło o to, że wszyscy w mojej firmie gnili w strefie komfortu za chujową kasę. Ja byłem onieśmielony i zainteresowany wielkim miastem, projektami, ciekawostkami! Musiałem iść wyżej, chciałem :). Mam jednak wiele nieprzepracowanych rzeczy w głowie jeśli chodzi o pieniądze. Raz są raz ich nie ma. Dlatego uważam, że status to nie wszystko. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko - Ja bardzo chcę wyjść z biedy. Mam spory kompleks na tym punkcie i mam nadzieję, że mi się uda. Oczywiście powinienem przepracować najpierw ten niby kompleks, ale uznałem, że najlepiej to zrobię po prostu zdobywając forsę. Niestety łatwo nie jest i już czasami wysiadam, wiele lat zmarnowałem niepotrzebnie przez brak wiary w to, że mogę mieć dużo pieniędzy. Wierzę jednak, że ten rok będzie już przełomowy (choć gadam tak co roku :)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Też nie mam tego myślenia:

2 minuty temu, self-aware napisał:

brak wiary w to, że mogę mieć dużo pieniędzy

To jest wyższy level. Sam szukam odpowiedzi na to gdzie, jak, z kim przepracować ten temat - afirmacje pieniędzy, lubienie pieniędzy itp. Czuję jakiś szklany sufit.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko - U mnie to wynika zwyczajnie z tego, że zawsze miałem dwie lewe ręce :) Byłem z tych co to potrafią grać w gry i tyle. W szkole zawsze byłem jełopem do potęgi. Pamiętam jak katechetka spytała mnie o to kto jest naszym papieżem a ja nie wiedziałem, że Jan Paweł II. Ale to był kurwa wstyd. Na mapie ledwo pokazałbym kontury naszego kraju. Byłem po prostu kompletnym durniem :) Nauczyciele dodatkowo nie raz nie dwa dodawali, że ja to nigdzie nie zajdę. Z czasem starałem się jakoś uczyć, ale strach przed wyśmianiem w klasie, że palnę jakąś głupotę powodował, że wolałem dostać pałę i nie odpowiedzieć na najprostsze pytania. Tak mijały lata i do dzisiaj mam mega braki w wielu dziedzinach. Przepracowałem już to, że nie muszę wiedzieć wszystkiego.

 

Zawsze jednak, zwłaszcza wtedy w czasach szkolnych każdy wiedział kim będzie. Tylko ja nie. Każdy miał pomysł a ja jedyny kurwa nic. Do tego debil. Świadomy debilizmu debil. W domu oczywiście z kasą słabo, więc też żadnych wzorców jak robić mamonę nie miałem. Chodziłem w spodniach, które jak miały dziurę to mama zaszywała materiałem z innych spodni, przyszywała taką łatkę po prostu. Do tego piękny to ja nie byłem nigdy. Czyli brzydki, tępy i biedny -> W gimnazjum świetne podłoże dla rówieśników żeby napierdalać :)

 

Gdy poszedłem do pierwszej pracy to uświadomiłem sobie, że całe moje życie to będzie bieda w chuj. Będę chodził do znienawidzonej pracy za gówniane pieniądze, jestem za głupi żeby cokolwiek lepszego ogarnąć w życiu. W rodzinie zawsze powtarzali, że self-aware to nigdzie nie zajdzie, że dobrze żeby chociaż do łopaty się dostał. Oczywiście tam uzyskałem potwierdzenie tego, że jestem jełop i ze mnie nic nie będzie. Dodatkowo pracował tam jeden mój kolega ze szkoły, cieszyłem się, że mam towarzystwo. A ten kutas za plecami rozpowiadał, że ja jestem debil i nic nie umiem.

 

Do tego dochodzi pewna sytuacja w rodzinie (nie mogę wyjaśnić bo to mogłoby zdradzić kim jestem, istotny szczegół mojego życia), która powoduje, że wszystko się popierdoliło i jeśli nie wyjdę z biedy teraz to za kilka/naście lat może być bardzo przejebane.

 

I tak ten kompleks niezaradnego, wyśmiewanego idioty ciągnie się za mną do dzisiaj i napędza moją chorą już motywację do pracy, która doprowadziła mnie do rezygnacji z prawie wszystkiego w życiu poza pracą. Mentalnie jest czasami bardzo ciężko wytrzymać. Swoją drogą myślę, że powyższe to jeden z powodów, dla których tak kurewsko nienawidzę materialistek i jak tylko słyszę, że laska szuka chłopa z kasą bo ona przecież nie będzie się wysilać to aż mnie gotuje w środku.

 

Wiem, że uchodzę na forum za gościa, który uważa, że kobiety chcą tylko $, ale z drugiej strony to podejście spowoduje, że nie dam się wyruchać z pieniędzy jak już je wreszcie zdobędę, ponieważ w tej kwestii jestem mega wyczulony i cała moja historia życia, oraz to ile zdrowia już straciłem żeby się spróbować wybić jest tego powodem.

 

Dodam na koniec pozytywnie, żeby nie było, że taki ze mnie narzekacz, że teraz chociaż wiem w jakim kierunku idę i w sumie to potrzebuję już chyba jak każdy tylko trochę farta i powinno z $ zacząć robić się dobrze.

Edytowane przez self-aware
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa. Czytam to forum i mam jakieś wrażenie że wiele osób (wiem tyle ile wyczytałem):
a) Żyje w sieci i generalnie szuka sobie jakiejś racjonalnej wymówki dla której nie warto zadawać się z płcią przeciwną i dalej piwniczą w czym świeżakownia i teksty z niej mocno pomagają (Nie umiem gadać z kobietami-->po co gadać z kobietami, kobiety są złe albo będą złe)
b) Są zakutymi łbami które wiedzą najlepiej i w zasadzie szukają jedynie potwierdzenia swoich założeń, a wszystko inne tłumaczą sobie "Ale oni mają wyższy status, smv, lepszy samochód, etc"
c) Są męskimi wersjami księżniczek (Łee laski nie chcą ze mną do LTR. Przecież na to zasługuje.) Opcjonalnie (Laska ma czelność wymagać łeee)
d) Szukają jednorożców (Dziewica o wysokim smv, z którą da się o wszystkim porozmawiać i nie będzie przesiąknięta ultrakatolickimi wartościami i stabilna mentalnie )
e) Są męskimi wersjami feministek (Le wyglądam jak proszalny dziad, le jestem bucem. Lecę na laskę 7+. Odrzuca mnie kuurłaa, atencjuszka jedna. To wszystko wina feministek, sufrażystek, social mediów, instagrama)
f) (Laska przełożyła spotkanie, zaczyna mieć inne zdanie czy mnie zdradza? Czy chce mnie wydymać?)
g) Szukają poklepania po plecach i wykazania że ona zawiniła a on na pewno nie ma problemów ze sobą tylko te n+1 bab była psychiczna.

Reszta ma zdrowy dystans do siebie, kobiet, wpisów na forum, życia

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Black napisał:

 @Ksanti o jakim Ty psuciu zdrowia mówisz?

Chciałbym najpierw ustabilizować swoje życie. Teraz żyje niemalże w biegu, jest stres i dużo pracy. Bardzo hardkorowe niedosypianie, czasem stany lękowe i dołki, boję się o przyszłość. Czy będę godnie zarabiał? Czy znajdę odpowiednią partnerkę? Czy w pracy nie będę musiał dużo wystawiać się publicznie? Czy stan zdrowia nie zrobi ze mnie kaleki? Itp. Myślę, że niedobór tego wszystkiego przez lata mnie tak ujowo zaprogramował i odczuwam stany lękowe. Boję się już z góry i odczuwam stres na myśl, że coś nie idzie dobrze i co będzie dalej. To mój gadzi mózg (instynkty) i emocje są bardzo silne. Chociaż w pewnym sensie z psychiką jest znacznie lepiej niż kiedyś. Nauczyłem się o pewnych uwarunkowaniach biologicznych i staram się to akceptować. Są ludzie podobni jak ja ale ich też trzymam na dystans. Od dzieciństwa boję się, że zostanę sam. Dlatego wiem, że związek to dla mojego temperamentu coś naturalnego. Potrzebuje mieć poczucie przynależności a miałem coś takiego w jednym związku. I wiem, że to wspaniała sprawa, część presji i spiny gdzieś na chwilę uciekało. Też związek był dla mnie jak wakacje gdzie mogłem odpocząć od problemów. Mimo, że seks był do bani to można było się przytulić i się nie martwić. Owszem nie była do dziewczyna dla mnie bo się ostatecznie nie dogadaliśmy. Tak, to ta dziewica. Szukam takiej lepszej wersji... Ale jak być przynależnym do kogoś kto nie jest już z góry zaufany?Co więcej może potraktować taki akt jako bycie betą i kimś gorszym od poprzedników? Stąd może i moje wyśrubowane kryteria co do partnerki. Szanuję każdą samicę nawet kurewnę królewnę. Jednak po prostu widzę, że rynek jest bardzo trudny i ciężko jest poznawać. Dawniej było u mnie z tym znacznie łatwiej. Wiem, że dla części może być to śmieszne co napisałem lub irracjonalne ale idę za głosem "serca" albo inaczej mówiąc głosem instynktownych potrzeb. Jeśli miałbym się określić na podstawie typów introwertyka to jestem anxious (lękowiec). To znaczy tyle, że bywam powściągliwy w kontaktach i potrzebuje "przestrzeni". Natura mnie zmusza do bycia preppersem bo nienawidzę być oceniany i chciałbym być dobrze postrzegany. [Chociaż forum mnie nauczyło trochę wyrąbania na to co inni negatywnego napiszą bo i tak to zazwyczaj pierdolenie]. W związku z powyższym co napisałem, niemożliwość znalezienia odpowiedniej samiczki jest dla mnie bardzo stresogenna. Zdrowie już nie te, starzeję się, spadłem jakieś 1 SMV w ciągu ostatnich lat, wiec mogę mieć te ok. 5-6. Podczas gdy ja nie mam dostępu do odpowiednich dziewczyn. W tym czasie mogą być ruchane i po relacjach. Potem będę zmuszony wybierać w nich. Wiem, ze życie jest niesprawiedliwe, ale czuję tą chamską presje, żeby robić wszystko co w mojej mocy aby do tego nie dopuścić. Jednak wszystko idzie na marne i widzę, że nie mam wystarczająco siły aby to zmienić. To bardzo dobija.

 

Reasumując dla mnie każdy stres czy lęk to obciążenie i pogorszenie stanu zdrowia. Co do zaczepiania nie sama rozmowa jest problemem tylko napięcie przed, tak jak z wystąpieniami publicznymi mam. Mimo to trenuje na siłowni, rozwijam się i pracuję nad lepsza przyszłością. Ogólnie jestem z natury miły i wesoły. Zapewne nikt z zewnątrz nie podejrzewa, że mam jakieś problemy lub, że jestem wycofany czy samotny. Generalnie lubię ten stan bycia samemu ze sobą ale mam obawy i lęki o przyszłość. 

 

2 godziny temu, Mosze Black napisał:

  Ty po prostu podchodzisz do dziewczyny, która Ci się podoba. Przecież nie przeruchasz jej na środku ulicy czy autobusu, zagadaj po prostu nawet o jakiejś je*anej pogodzie, a jak rozmowa się bd kleić to weź kontakt albo idźcie na kebsa.

Dla mnie to mocno nienaturalne tak zagadać o pogodzie. Tak jakbym się narzucał na siłę, starał o nią i dawał atencję. Serio czułem się jak debil zagadując tą laskę w parku. Ona tak z niedowierzaniem, że ją zagadałem i czego chce. Potem się wykręcała aby nie dać numeru. Inne sytuacje były po pijanemu i nawet nie pamiętam co czułem, ale możliwe, że nic. Ale to akurat nie były takie sytuacje, że podbiłem tak z dupy. Z resztą nie piję już alko od jakiegoś czasu... Nie chodzę po pubach czy klubach bo nie lubię takich miejsc.

 

2 godziny temu, Mosze Black napisał:

Zaczepiaj laski przy okazji np. w autobusie lub nwm na przystanku, jeśli Ci się jakaś spodoba. Według mnie to co napisałeś świadczy o Twojej niskiej samoocenie i tym, że stawiasz laski na piedestale, przez co nie czujesz się ich godny i rozmowa z pierwszą lepszą dziewuszką wprawia Cię w nerwowe drgawki :P

Stary, ale serio podchodzisz do lasek: 

- ze słuchawkami,

- z głową w telefonie na messengerze,

- z koleżankami 

- przy ludziach

?

 

Mówię o realiach miejskich i targecie młodych dziewczyn. Bo głównie w takich okolicznościach je widuje. 

Nie to, że stawiam na piedestale - po prostu mam bardzo dużo przykrych doświadczeń.

Możliwe, ze okres szkolny mnie ukształtował w tej kwestii i mam takie odruchy.

Mam tak jedynie w przypadku zagadania ładnej obcej laski gdzieś na ulicy.

 

2 godziny temu, Mosze Black napisał:

Ja bym miał ich zdanie w dupie, nie podoba się to nara.

Tylko generalnie też taka kwestia, że ja nie lubię i nie mam ochoty na siłę rozmawiać.

Najchętniej dałbym jakąś kartkę, żeby sama się odezwała później i jak będzie zainteresowana to wtedy gadać.

 

2 godziny temu, Mosze Black napisał:

Jak już chcesz sb podnieść bardzo dużo samooceny to zarejestruj sie na AsiaDating, czy FilipinoCupid i w ciagu jednego dnia masz 100 serduszek po samym tylko wstawieniu zdjęcia ^^. Plus tamtejsze panny Cie wrecz proszą, żebyś z nimi popisał :P

Wiem, bo miałem jakieś zainteresowanie wśród Tajek z tym, że nie bawiłem się w portale randkowe.

A z resztą jedna do mnie od 2 lata cały czas pisze i mówi, że jestem ładny ale nie do końca jest w moim typie.

Mimo to jeśli już załóżmy ustabilizowałbym sobie życie to nie jest to wszystko takie łatwe tam pojechać samemu i chwilkę żyć.

Poza tym Azjatki to mój plan dopiero C jak tutaj wszystko uj szczeli.

U mnie priorytetowo:

1. Jasne Polki

2. Wschodnie Skandynawki

3. Azjatki z tym, że bardziej Tajlandia, Wietnam, Japonia, Korea

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, self-aware said:

 

Dodam na koniec pozytywnie, żeby nie było, że taki ze mnie narzekacz, że teraz chociaż wiem w jakim kierunku idę i w sumie to potrzebuję już chyba jak każdy tylko trochę farta i powinno z $ zacząć robić się dobrze.

Uważaj tylko aby się w tym dążeniu do celu ($$$) nie pogrążyć - co Ci po tym, że za parę lat staniesz finansowo i zawodowo na nogi jeśli się na koniec wypalisz i nie będziesz miał jakiejkolwiek energii aby się skupić na innych aspektach (choćby nawet na LTR)?. Zalecałbym wprowadzić rozsądny balans między pracą/zdrowiem/siłownią/kontaktami towarzyskimi 
 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie Bracia,

 

Kilku z Was próbuje coś zasygnalizować, sam próbowałem. 

Czasem ktoś coś zainsynuuje tak delikatnie że prawie niezauważalnie, czasem pierdolnie z grubej rury jak dzisiaj @Tomko i @The Motha

Widzę wielu, ktorzy wydają się na wiedzę impregnowani. 

Szukają w sposób naprawdę inteligentny powodów, by nie próbować. Jeśli próbują, to pełni uprzedzeń i wrogości.

Dokąd Was to zaprowadzi?

Naprawdę można stracić cierpliwość widząc ciągle wykręty i narzekania. 

 

Piszecie, że teraz złe czasy, że kobiety niedostępne. 

Jeśli przyjąć że statystycznie 50/50 kobiet i mężczyzn, z kim one się prowadzają, jeśli większość ma partnerów?

Czyzby wszystkie trafiły na tych mityczny bad/alfa/boyów?

Rozejrzyjcie się w swoim środowisku, w rodzinie. Czy wszędzie widzicie ten syf, czy tylko na dedykowanych stronach? 

 

Zazdroszczę Wam. 

 

Gdybym startował w młodości mając dojście do tak bogatej wiedzy, jaka za darmo teraz w sieci, byłoby o wiele łatwiej.

 

Historia sprzed ponad dwudziestu lat; młody koleś przechodzi codziennie obok ślicznej dziewczyny, pobliskie miasto. Panna jest zjawiskowa.

Koleś jest w chuj zakompleksiony, ma zerowe poczucie wartości i zjebane dzieciństwo za sobą.

Mimo to podbija, na gumowych nogach i łamiącym głosem przedstawia się, proponuje spotkanie. 

Dziewczyna odmawia, ale od tej pory codziennie rano jest wymiana 'cześć' i czasem uśmiech, co dla chłopaka sporym sukcesem.

Po kilku miesiącach chłopak wie, że już wkrótce nie będzie tamtędy przechodził, proponuje znów spotkanie i tym razem zgoda.

Ze spotkania nie pamięta wiele, tak był zestresowany. Jakiś spacer po mieście wzdłuż i wszerz, oranżadki w kafejkach.

Chłopak do końca głupi nie jest, umie wyciągać wnioski.

Dodaje dwa do dwóch i układa z fragmentów obraz, który tłumaczy mu zachowanie panny.

Otóż, owa niedawno zerwała i celowo chciała się pokazać z nowym chłopakiem w miejscach, w ktorych bywała z eks.

Tylko, Ona nie jest w tej historii wcale ważna.

Ważne jest to, że chłopak udowodnił sobie, że można. Że panny nie gryzą i nie kopią gdy do nich podejść. 

Że można próbować i w końcu trafi się na taką, z którà wspólny czas będzie przyjemny. 

 

@self-aware, może nie miałem identycznej sytuacji ale uwierz, wiem co to znaczy chujowy pakiet startowy, wiem co to znaczy zaczynać od początku grubo po trzydziestce. Da się, choć zawsze coś będzie wychodzić.

 

Kilka minut w sieci i filmik, w którym koleś pokazuje jak traktować zlewki. Czemu Wy nie szukacie wiedzy, która Was zainspiruje do działania, tylko tracicie czas na bezowocne narzekania??

 

 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam miałem napisać bo do niektórych braci nie dociera. @SzatanKrieger już wyjaśnił, ale jeszcze zbiorę to do kupy.

 

1. Czasy się zmieniły. Były takie czasy że nawet do mnie dziewczyny się odzywały tak same z siebie. A dzisiaj nic a nic, a do tego nawet ciężko uzyskać odpowiedzi na pytania od kobiet (w sensie inne niż "tak", "nie", "ok", "fajnie", "spierdalaj"). Dzisiaj prawie każda się atencjonuje bo ma gdzie. Kiedyś nie miały. Nawet pierwsze lata FB tego nie dawały, bo uczestniczenie w tym było odbierane jako nerdostwo. Dzisiaj nie. Dzisiaj po prostu pół życia się prowadzi na FB, Instagramach, Tinderach i Badoo.

Kiedyś można było mieć furę za 1000zł i to wystarczało. Dzisiaj nie wystarczy. Ale nie tylko wymagania wzrosły. Wzrósł też zakres dostępności samców spośród których się szuka tych co te wymagania spełniają. Kiedyś każde wymaganie miało limit. Limitem była wioska czy część miasta. Wystarczyło być w miarę ogarniętym w tej części miasta. Nawet nie najbardziej, bo kobiet było wiele i zajmowały innych zamożniejszych samców. Zostawały więc pozostałe kobiety.

Dzisiaj nie ma żadnego limitu. Możesz być najbogatszym Polakiem, to ona Ci znajdzie szejka z Emiratów Arabskich (nawet nie musi być on osiągalny, wystarczy że go zobaczy w necie i użyje go jako przykładu tego czego oczekuje od Ciebie) i wtedy Ty już jej nie wystarczysz.

Kiedyś tak nie było bo był limit. Kobieta wiedziała że jak zostawi swojego faceta to nikogo lepszego nie znajdę bo dzielnica miasta jest ograniczona. Znała w niej wszystkich i nikt nie rokował tak jak ona by chciała. A jak rokował to już koleżanki go oblegały. Dzisiaj praktycznie nie ma limitu. Nie ma w dzielnicy to znajdzie w całym mieście. Nie ma w tym mieście to znajdzie w innym mieście. Nie ma w innym mieście to w innym kraju, np. UK. Nie ma w UK to w USA/ZEA/Australii.

Skoro tak to można bez końca przerzucać się z gałęzi na gałąź. Albo czekać w nieskończoność na księcia olewając wszystkich lokalnych facetów (nawet tych co w lokalnej społeczności są alfami).

 

2. Są metody podrywania/uwodzenia. Są też metody na bawienie się z kobietami mimo wiedzy na temat ich szkodliwej natury. Czyli sposoby na radzenie sobie z wiedzą że kobiety nie są takie jak się myślało.

Ale problem że nie każdy chce uwodzić i tylko się bawić. Są osoby co chcą LTR.

Niestety niektórzy tu tego nie rozumieją i wyskakują z argumentem ostatecznym w stylu: "Ale po co Ci ten LTR?"

A po co by nie był. Ktoś go chce a wtedy rady PUA tu nie pasują. I nie jest to żadne białorycerstwo. Facet może robić co chce. Zatem nawet MGTOW może chcieć mieć LTR.

Dlaczego faceci chcą LTR? A choćby dlatego że chcą mieć dziecko i kobietę która przez kilkanaście lat będzie je wychowywała razem z nimi. Kilkanaście lat nie da rady stosować metod PUA.

Zresztą metody PUA się zdezaktualizowały. To co działało kiedyś już dzisiaj nie działa. Kobiety się uodparniają ma stare metody PUA, oraz ich wymagania rosną. Więc nawet jakby chcieć to zastosować to trzeba by te kilkanaście lat ciągle śledzić temat i się doszkalać. Można oczywiście tak robić, ale nie ma się co dziwić że facetów ta konieczność wkurza skoro widzą że 50 lat temu nie było to potrzebne do utrzymania trwałego związku z kobietą.

Jak jedyną radą ma być niewchodzenie w związki i zastąpienie tego ONSami, to ciężko mi to nazwać dobrymi radami. Bo taka rada nie rozwiązuje problemu, a jedynie daje inne rozwiązanie gdzie problem nie występuje. Oczywiście na tyle inne rozwiązanie że nie ma ono sensu dla osoby pytającej.

 

3. Pewnym "problemem" jest niewielka ilość trwałych związków oraz himalajek. Gdyby nie to to każdy by wiedział że można sobie dać spokój z LTR.

Bo po prostu nigdzie by nie widział takich LTR oraz kobieta nadających się do tych LTR. A "niestety" takie przypadki występują i widząc je każdy nabiera nadziei że to jednak jest możliwe i że sam może to osiągnąć.

Nie można więc nikogo winić że w to wierzy. Bo to nie jest coś nierealnego. Takie przypadki faktycznie istnieją.

 

4. SMV facetów. Jedni mówią że nie ma żadnego SVM. Inni mówią że mają niskie SVM i jedynie mają duży wzrost (nie wliczają wzrostu do SVM albo mówią że jest on mało ważne). A SMV jak najbardziej jest. A wzrost jest bardzo ważny. Problem w czym innym, mianowicie w tym że to SMV nie jest stałe, nie każda kobieta tak samo przydzieli SMV danemu facetowi, no i w ogóle SMV jest dość płynną definicją. Ale jako takie to oczywiście ono jest.

Są też dwa SVM: wizualne i w gadce. Ktoś może mieć dobry wygląd (w tym wygląda po nim że ma kasę, czyli do SMV wlicza się też status) ale jak się odezwie to czas pryska. Inny nie wygląda, ale gadkę ma dobrą (tylko ma problem bo ciężko wkręcić się w jakąś gadkę z kobietą nie mając wcześniej wysokiego SMV wizualnego).

Podsumowując nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Te same metody u jednego zadziałają a u innego nie bo po prostu dwaj faceci będą mieli inne SMV i kobiety niektórych facetów skreślą mimo stosowania jakichś tam metod na podryw.

 

4 godziny temu, self-aware napisał:

Jakbym miał już wyjść do klubu to tylko sam. No bo taki kolega chad coś tam zrobi i rucha. Ty uznasz, że będziesz pobierał nauki od lepszego i też to zrobisz i tak jak napisałeś to nie da Ci efektu a frustrację. I to tak działa w wieeelu dziedzinach, nie tylko z kobietami. Lepiej szukać swoich stron mocnych niż próbować być jak ktoś bo z reguły chuj z tego wychodzi.

Jest powód żeby iść z kumplem. W celu podejrzenia jakich metod używa.

Ale oczywiście na własne wyrywanie trzeba pójść drugi raz, i wtedy już trzeba pójść samemu.

 

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, somsiad napisał:

Uważaj tylko aby się w tym dążeniu do celu ($$$) nie pogrążyć - co Ci po tym, że za parę lat staniesz finansowo i zawodowo na nogi jeśli się na koniec wypalisz i nie będziesz miał jakiejkolwiek energii aby się skupić na innych aspektach (choćby nawet na LTR)?. Zalecałbym wprowadzić rozsądny balans między pracą/zdrowiem/siłownią/kontaktami towarzyskimi 

Tak jak napisałem. Sytuacja w rodzinie powoduje, że muszę wyjść z biedy. Do tego całe to moje życie. Taki kurs obrałem i z niego zboczyć już nie zamierzam.

 

10 minut temu, Yolo napisał:

@self-aware, może nie miałem identycznej sytuacji ale uwierz, wiem co to znaczy chujowy pakiet startowy, wiem co to znaczy zaczynać od początku grubo po trzydziestce. Da się, choć zawsze coś będzie wychodzić.

Wiadomo, że się da. Ale wiadomo też, że nie każdemu się uda. Gwarancji nie ma nigdy.

 

9 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

Jest powód żeby iść z kumplem. W celu podejrzenia jakich metod używa.

Ale oczywiście na własne wyrywanie trzeba pójść drugi raz, i wtedy już trzeba pójść samemu.

No ale właśnie napisałem, że dla mnie to bez sensu. Kumpel zrobi XYZ i mu się uda. Wtedy Ty robisz XYZ i okazuje się, że to nic nie daje. W klubach to wybitnie liczy się wygląd (przy czym nie uważam, że przystojny ryj, akurat tutaj raczej męska morda, może być szpetna, ale męska + nie być szczypiorem) + ta niby jakaś tam energia. Jeśli kumpel to ma a Ty nie no to dupa z jego metod :) Zresztą... Mniejsza tam o te kluby. Dla mnie to miejsca pełne atencjuszek i zdania nie zmieniam, bywałem wiele razy (jakby ktoś chciał mi zarzucić, że siedzę tylko przed kompem).

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

Dlaczego faceci chcą LTR? A choćby dlatego że chcą mieć dziecko i kobietę która przez kilkanaście lat będzie je wychowywała razem z nimi. Kilkanaście lat nie da rady stosować metod PUA.

Zresztą metody PUA się zdezaktualizowały. To co działało kiedyś już dzisiaj nie działa. Kobiety się uodparniają ma stare metody PUA, oraz ich wymagania rosną. Więc nawet jakby chcieć to zastosować to trzeba by te kilkanaście lat ciągle śledzić temat i się doszkalać. Można oczywiście tak robić, ale nie ma się co dziwić że facetów ta konieczność wkurza skoro widzą że 50 lat temu nie było to potrzebne do utrzymania trwałego związku z kobietą.

Jak jedyną radą ma być niewchodzenie w związki i zastąpienie tego ONSami, to ciężko mi to nazwać dobrymi radami. Bo taka rada nie rozwiązuje problemu, a jedynie daje inne rozwiązanie gdzie problem nie występuje. Oczywiście na tyle inne rozwiązanie że nie ma ono sensu dla osoby pytającej.

Albo możesz się nauczyć być szczęśliwym samym z siebie i poznając nowe osoby być tylko i wyłącznie sobą. Jeśli trafi się ktoś kto to doceni - świetnie. Jeśli nie, to też świetnie, bo i tak już masz dożywotnio zapewnione najlepsze z możliwych towarzystwo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można, ale to mocna zmiana tego o co pyta dana osoba. Jak ktoś pyta o LTR to zrozumiałe że nie zrozumie odpowiedzi w stylu "porzuć parcie na LTR".

Można przekonywać i uzasadniać, ale wyzywanie, wyszydzanie, nazywanie białorycerzami i stulejarzami jest nie na miejscu.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, imprudent_before_the_event napisał:

Można, ale to mocna zmiana tego o co pyta dana osoba.

No właśnie nie masz racji. Jedyna możliwość nawiązania trwałej, zdrowej relacji jest bycie sobą i zluzowanie z oczekiwaniami dot. związku, bo udawanie kogoś kim się nie jest po prostu jest toksyczne i skazane z góry na porażkę. Szukanie "drugiej połówki" na siłę przez faceta jest równie śmieszne co szukanie "poważnego związku" przez panie po 30, które schodzą z karuzeli.

 

Bądź sobą, nie zamykaj się na innych, ale trzymaj swoje standardy. Albo się ktoś znajdzie, albo nie i nic na to nie poradzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie będę tłumaczył jak do ludzi o IQ 60 bo serio mi się nie chce ale zrobię to ten ostatni raz w tym wątku, że gdyby przykładowo ten sam Tomko podszedł do tej samej kelnerki ale nie w przepoconej bluzie czy co tam miał po pracy i dawał jakieś dziwne uśmiechy jaki to on jest bonzo bo ma wolne po robocie, tylko podjechał bentleyem tak, żeby ona widziała to nie musiałby znać żadnych Puła czy mieć innych wodotrysków zamontowanych na ubraniu, bo po prostu robota by się sama zrobiła w 85%, tak jest i nie wiem na kit zaprzeczacie, że tak nie jest. 

35 letni facet wysiadający z bentleya, ubrany zadbany podchodzący do kelnerki i zamawiający najdroższe piwo - taki człowiek nie musi słać uśmiechów, bo one same się do niego śmieją, do prawdy nie wiem jak już prościej to wytłumaczyć, że taka babka sama będzie inicjowała na tyle ile lokalna kultura jej pozwoli oraz wgrane własne maniery.

 

Twierdzicie, że jesteście kozaki i sobie żartujecie no fajnie, ja też sobie mogę żartować ale niczego to nie zmienia, rad jak nie było tak nie ma tylko jest szydera, czyli standard. Czego się dowiedzieli chłopaki od was? Że mają próbować, tylko szkoda, że tak jak bodajże @Panther pisał, że zrobił masakryczną ilość podejść i gówno z tego wyszło. Nie macie rad, z tego co pamiętam nie jesteście w długoletnich związkach, więc nie wiem na co cały ten cyrk, chłopak pisał jak ma znaleźć kogoś na dłuższy związek to dostał wiadro agresywnej mowy w jego stronę i ,że ma zrezygnować z długofalowego związku.

Szczerze mówiąc jest to smutne.

 

Tu macie filmik bo już dobitniej się nie da.

Koleś przebrany za death poola jest zlewany, coś tam bodajże babka gadała, że ma męża itp a jak się dowiaduje, że to jego samochód to nagle mąż "gdzieś tam jest" i staje się chętna a nawet jego mordy nie widziała, tylko samochód. Więc przestańcie mówić, że honda ciwic załatwia sprawę bo tak chyba było 20 lat temu w PL:

Ja wiem, że zaraz pojawią się głosy, że ustawione. Nawet gdyby tak było to i tak jest to odwzierdcielenie reala. Pokażcie babce, że mieszkacie w jednym z największych domów we waszej dzielnicy to zobaczycie jak pieniądze są dla niej obojętne. 

Wiele można załatwić wyglądem i gadką ale nic tak nie działa jak pokazanie kobiecie, że jesteś w top 1% samców. 

Zresztą w ogóle ignorujecie to, że problem z kobietami mają dzisiaj właściwie wszystkie rozwinięte państwa, to co to wszyscy są w rurkach? Wszystkim trzeba agresywnie w mordę powiedzieć kilka "siarczystych" prawd? 

Dajcie spokój. 

 

 

@imprudent_before_the_event

Tym razem ja dopełniłem Twoją wypowiedź :D 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.