Skocz do zawartości

Jak tego nie popsuć


Rekomendowane odpowiedzi

Patrząc jak odjeżdża zastanawiałem się czy nasze drogi jeszcze kiedyś się przetną. Nie czułem smutku ani żalu, wiedziałem jednak, że będę tęsknił za tymi dobrymi momentami. Doskonale mimo tego zdawałem sobie sprawę, że to początek nowego etapu przygody zwanej życiem, a nawet jeśli kiedyś spotkamy się na planszy to oboje będziemy w innych rozdziałach, a nasza burzliwa historia będzie tylko warstwą popiołu, która ukształtowała i pomogła wydać nowe plony."

 

Tymi słowami chciałbym was serdecznie powitać, a także opisać swoją historię. Także witam was jeszcze raz i mam nadzieję, że będę się z wami dogadywał. ;) Dobrze więc, ja jestem Tobvy, a to jest moja historia...

 

Cytat, który wymyśliłem jak nie trudno się domyślić dotyczy wyraźnie przeszłości o której chce tu opowiedzieć. Trochę o mnie, jestem zasadniczo artystyczną duszą, cichy, trochę zamknięty w sobie chłopak rzadko się wypowiadający, ale posiadający tysiące myśli w których zbyt często się gubi. Jestem introwertykiem, ale nigdy nie określiłbym siebie jako osobę aspołeczną. Po prostu otaczam się w węższym gronie ludzi, a poznawanie nowych osób nie jest dla mnie banalnie proste. 

Ale do rzeczy, zaczęło się to jakieś 1,5 roku temu, kiedy poznałem pewną dziewczynę. Poznaliśmy się przez internet i niestety dzieliło nas jakieś 500 km od siebie. Było to dosyć problematyczne, choć ja i tak przyjeżdżałem w tamte okolice co miesiąc dwa, więc spotykaliśmy się wcale nie tak rzadko. Nasza relacja budowała się dosyć wolno, jednak gdy już zaczynało między nami iskrzyć i było naprawdę na rzeczy to wszystko się spieprzyło. Za bardzo się pośpieszyłem i mocno nadwyrężyłem jej zaufanie i myślałem nawet, że wszystko już stracone, a na pewno było blisko. Nie zagłębiając się w szczegóły poświęciłem pół roku na próbę odratowania tego i przywrócenia na właściwy tor. Udało się częściowo, bo znowu byliśmy niemal jak przyjaciele, jednak ona nigdy nie chciała już myśleć o mnie w kategorii kogoś więcej. A to właśnie na tym najbardziej mi zależało i byłem w stanie zrobić dla niej niemal wszystko. Po pół roku porozmawialiśmy i zakończyłem naszą znajomość. Wiedziałem doskonale, że utrzymując z nią znajomość nigdy nie będę w stanie ruszyć dalej. A słuchanie jej wywodów o tym jak nie może znaleźć chłopaka wcale w tym nie pomagało. 

Teraz jestem kilka miesięcy po ostatniej rozmowie z nią i czuje się zdecydowanie wyleczony. No może prawie, bo czasem czuję, że gdyby do mnie napisała to mógłbym wygarnąć jej wiele rzeczy, których wcześniej nie powiedziałem. Ale to już przeszłość, a zaglądać będę tam tylko by wyciągnąć wnioski.

 

A przyszłość jest taka, że poznałem kogoś nowego. Też przez Internet, ale to nie istotne. Piszemy ze sobą od jakiegoś czasu i na razie jest całkiem ok. Czasem tylko zdarza jej się rzadziej odpisywać lub jej odpowiedzi są dosyć... zwięzłe. Ale wydaję mi się, że coraz mniej jest takich sytuacji, i chyba oboje coraz bardziej lubimy te swoje rozmowy. Wstępnie umówiliśmy się już na jakieś piwko, ona bardzo chętnie, ja tym bardziej. Trochę gorzej tylko z terminem, bo nie możemy się zgadać, bo ona co chwilę zajęta (studia, wyjazdy). Poczytałem trochę forum i sam wyciągnąłem dużo wniosków, zastosowałem rady braci ale jestem pewny, że dalej dużooo przede mną.  Oczywiście nie zakładam, że od razu coś z tego wyjdzie. To tylko początek znajomości, i zwykłe wyjście na piwo, prawie jak zwyczajne z kumplami. Ale tak np. nie wiem czy powinienem ją męczyć o to spotkanko, bo nie chce wyjść na nachalnego, ale z drugiej strony nie chce też żeby pomyślała, że to olewam i nie chce się spotkać. Prosiłbym o właśnie takie małe rady od bardziej doświadczonych braci. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.
Osobiście, maksymalnie, czekałbym od pierwszego kontaktu 3 tygodnie na spotkanie. 
Skoro nie może w ten termin, a zależy jej, mogłaby podać alternatywny prawda.
Ciągłe przekładanie i wymówki, coś ukazują. Dwa razy zapytanie o spotkanie, żadnego męczenia, jak chce to się spotka. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcąc Cię urazić...

 

Ale jesteś pewnie młodym chłopakiem, daj sobie spokój z tym internetowym gównem. Ja dziś z perspektywy dorosłego mężczyzny widząc ulotność i umowność życia i DOCENIAJĄC siebie. Nie wiem jak mogłem tracić czas na takie bzdety jak iluzoryczną wiarę w coś więcej w dziewczyny poznane online. Kompletna bzdura, bądź tu i teraz tu gdzie jesteś. Dziewczyny jak i chłopcy młodzi są po prostu kretynami i takich miglanców jak ty obie, mają paru. Podobnie oczywiście chłopaki, jedna wielka strata czasu.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaśnie, te dziewczyny online, to te same co w realu. Trzeba uważać nie ciągnąć takich pisadeł za długo. Wiadomo że takie dziewczyny i chłopaki też piszą z paroma innymi osobami. Ja jestem za podchodzeniem na żywo, ale jak kolega napisał że łatwo mu nie przychodzi nawiązywanie kontaktów, a tutaj już jakiś ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Deatobvy napisał:

A przyszłość jest taka, że poznałem kogoś nowego. Też przez Internet, ale to nie istotne.

Przez internet to można co najwyżej kupić sobie taniej kartę pamięci do smartfona.

Daj sobie spokój z tą pisaniną, strata czasu. Jak już koniecznie chcesz poznać jakąś pannę (też starta czasu ;) to radzę w realu, np. jeśli nie studiowałeś to zapisz sie na jakieś zaoczne humanistyczne studia gdzie jest dużo lasek, poznasz laski i przy okazji zdobędziesz papierek, połączysz przyjemne z pożytecznym albo jeżeli juz skończyłeś studia to może jakas podyplomówka lub coś innego szukaj miejsc gdzie jest dużo lasek, zagaduj, testuj, poznawaj, rozwijaj sie, sam się przekonasz, ze kobiety to nic szczególnego bo coś mi się wydaje, że masz bardzo wyidealizowany obraz kobiet i to cię gubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odchodząc od mądrości które juz Nie będe powtarzał od braci wyżej.

 

Eksperymentuj, czytaj forum, probuj nowych rzeczy z kobietami, zachowaj się raz jAK chuj, raz jak miś, im więcej błędów popełnisz tym lepiej kobiety zrozumiesz, jak będziesz się bal zeby ciągle czegoś nie zjebac to będzie nudno i niczego się nie nauczysz. Jak Nie ta to masz jeszcze miliard innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Deatobvy napisał:

Poznaliśmy się przez internet i niestety dzieliło nas jakieś 500 km od siebie.

Nie masz na co kasy wydawać? Ile czasu tracisz na dojazd? Jak już chcesz coś na dłuższą metę to szukaj czegoś bliżej, a nie na drugim końcu Polski.

 

Reszta tak jak wyżej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 26.05.2019 o 20:46, Deatobvy napisał:

Patrząc jak odjeżdża zastanawiałem się czy nasze drogi jeszcze kiedyś się przetną. Nie czułem smutku ani żalu, wiedziałem jednak, że będę tęsknił za tymi dobrymi momentami. Doskonale mimo tego zdawałem sobie sprawę, że to początek nowego etapu przygody zwanej życiem, a nawet jeśli kiedyś spotkamy się na planszy to oboje będziemy w innych rozdziałach, a nasza burzliwa historia będzie tylko warstwą popiołu, która ukształtowała i pomogła wydać nowe plony."

 

Tymi słowami chciałbym was serdecznie powitać, a także opisać swoją historię. Także witam was jeszcze raz i mam nadzieję, że będę się z wami dogadywał. ;) Dobrze więc, ja jestem Tobvy, a to jest moja historia...


Cytat, który wymyśliłem jak nie trudno się domyślić dotyczy wyraźnie przeszłości o której chce tu opowiedzieć. Trochę o mnie, jestem zasadniczo artystyczną duszą,

Pozwól, że inna "artystyczna dusza" udzieli Ci skromnej rady: przestań walić tego typu cytatami. One nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością. Świat nie jest taki. Ludzie nie są tacy. Sam ogarnąłem to niemal "przed chwilą". Im szybciej to zrozumiesz, tym więcej cierpienia i rozczarowań sobie oszczędzisz. Poznawaj ludzi w prawdziwym świecie, zajmuj się tym, co Cię jara i tym z czego może być hajs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2019 o 20:46, Deatobvy napisał:

Ale tak np. nie wiem czy powinienem ją męczyć o to spotkanko, bo nie chce wyjść na nachalnego, ale z drugiej strony nie chce też żeby pomyślała, że to olewam i nie chce się spotkać.

Zasada jest taka, że przy poznawaniu przez Internet, jeśli nie zależy Ci tylko na pisaniu, to musisz dążyć do jak najszybszego spotkania.

 

Od strony technicznej pragnę dodać, że ma to wyglądać tak, piszesz z nią powiedzmy do tygodnia, w tym czasie rzucasz propozycje spotkania.

 

W stylu no fajnie się pisze, spotkajmy się gdzieś na piwo/spacer. Dziewczyna będzie wiedzieć o co chodzi i dążysz do realizacji spotkania. 

 

Nie proponuj tego więcej niż 2, max 3 razy. Jak jej zależy na spotkaniu to sama zaproponuje alternatywę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Trochę o mnie, jestem zasadniczo artystyczną duszą, cichy, trochę zamknięty w sobie chłopak rzadko się wypowiadający, ale posiadający tysiące myśli w których zbyt często się gubi. Jestem introwertykiem, ale nigdy nie określiłbym siebie jako osobę aspołeczną. Po prostu otaczam się w węższym gronie ludzi, a poznawanie nowych osób nie jest dla mnie banalnie proste. 

Mało testosteronu.

Nie podejmujesz ryzyka.

Coś w dzieciństwie lub w domu rodzinnym spowodowało twoje wycofanie.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Ale do rzeczy, zaczęło się to jakieś 1,5 roku temu, kiedy poznałem pewną dziewczynę. Poznaliśmy się przez internet i niestety dzieliło nas jakieś 500 km od siebie. Było to dosyć problematyczne, choć ja i tak przyjeżdżałem w tamte okolice co miesiąc dwa, więc spotykaliśmy się wcale nie tak rzadko. Nasza relacja budowała się dosyć wolno, jednak gdy już zaczynało między nami iskrzyć i było naprawdę na rzeczy to wszystko się spieprzyło. Za bardzo się pośpieszyłem i mocno nadwyrężyłem jej zaufanie i myślałem nawet, że wszystko już stracone, a na pewno było blisko.

Byłeś jej orbiterem. Zapewniałeś jej emocje. Jak się pojawiałeś z kolei to zgrzewałeś się na nią jak pedofil w żłobku więc zaczynała uciekać.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Nie zagłębiając się w szczegóły poświęciłem pół roku na próbę odratowania tego i przywrócenia na właściwy tor. Udało się częściowo, bo znowu byliśmy niemal jak przyjaciele, jednak ona nigdy nie chciała już myśleć o mnie w kategorii kogoś więcej. A to właśnie na tym najbardziej mi zależało i byłem w stanie zrobić dla niej niemal wszystko.

No i ona doskonale to wiedziała, że Ci zależało i dlatego mogłeś liczyć tylko na bycie jej podnóżkiem ;)

 

Kobietę masz traktować jak dzikiego konia. Musisz podejść powoli, pozwolić mu Ci zaufać, pogłaskać, pozwolić mu się oswoić z Twoją obecnością - a wtedy - może - pozwoli Ci się dosiąść.

 

Ty z kolei zobaczyłeś konia na polu i zacząłeś na niego biec jak jakiś pojeb, machając rękami i wymachując siodłem i całą uprzężą.

 

Czaisz teraz? :)

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

A słuchanie jej wywodów o tym jak nie może znaleźć chłopaka wcale w tym nie pomagało. 

Ojej, bycie emocjonalnym tamponem nie jest fajne? :)Dobrze przynajmniej że łączysz kropki.. powoli ale jednak.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Teraz jestem kilka miesięcy po ostatniej rozmowie z nią i czuje się zdecydowanie wyleczony.

KILKA MIESIĘCY? Przecież ty jej nawet bolca nie zasadziłeś.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

No może prawie, bo czasem czuję, że gdyby do mnie napisała to mógłbym wygarnąć jej wiele rzeczy, których wcześniej nie powiedziałem.

Gdybyś jej wygarniał na bieżąco i nie traktował jej jak jednorożca biegającego po tęczy, tylko jako normalną osobę, która pierdzi i sra po fasolce tak samo jak ty - to paradoksalnie miałbyś większe szanse by z nią być ;)

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

A przyszłość jest taka, że poznałem kogoś nowego. Też przez Internet, ale to nie istotne.

Istotne istotne, czy ty wszystkie znajomości zawierasz przez internet? Potrafisz zagadać do przypadkowej osoby na przystanku i znaleźć jakieś punkty wspólne by pogadać o czymś ciekawszym niż pogoda? Już mniejsza z tym czy ta osoba ma cycki.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Piszemy ze sobą od jakiegoś czasu i na razie jest całkiem ok. Czasem tylko zdarza jej się rzadziej odpisywać lub jej odpowiedzi są dosyć... zwięzłe.

Bo znów jesteś tylko orbiterem. Ona ma takich 10ciu i jak któryś ją mocniej jara lub rozbudza to Tobie odpisuje bardziej szorstko. Pomijam już fakt, że może Cię też shit-testować a ty wszystko zapewne oblewasz pierwszorzędnie.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Wstępnie umówiliśmy się już na jakieś piwko, ona bardzo chętnie, ja tym bardziej. Trochę gorzej tylko z terminem, bo nie możemy się zgadać, bo ona co chwilę zajęta (studia, wyjazdy).

To ile wy tak gadacie??? Ja pannę poznaną "w internecie" to potrafiłem w godzinę od pierwszej wiadomości posuwać.

Tak wiem, że ja to ja, a ty to ty, ale skoro ja jestem jednym ekstremum a ty drugim to znaczy, że nadal masz dość sporo do przejścia by być na zdrowym "w pół drogi".

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Poczytałem trochę forum i sam wyciągnąłem dużo wniosków, zastosowałem rady braci ale jestem pewny, że dalej dużooo przede mną.  Oczywiście nie zakładam, że od razu coś z tego wyjdzie. To tylko początek znajomości, i zwykłe wyjście na piwo, prawie jak zwyczajne z kumplami.

Ja wiem, że dopóki nie zakisisz ogóra po raz pierwszy to będziesz się bardzo przejmować. A ta pierwsza cipka będzie cudowna, niesamowita i niepowtarzalna ;) I jakich superlatyw i górnolotnych słów byś nie użył - nie jest. To tylko Twój mózg zalany hormonami szczęścia ;)

Długie pisanie przez internet ma też podstawową wadę. Nie jesteś z osobą tylko ze SWOIM WYOBRAŻENIEM tej osoby. Stąd gdy dochodzi do spotkania to dysonans poznawczy może być OGROMNY.

 

On 5/26/2019 at 7:46 PM, Deatobvy said:

Ale tak np. nie wiem czy powinienem ją męczyć o to spotkanko, bo nie chce wyjść na nachalnego, ale z drugiej strony nie chce też żeby pomyślała, że to olewam i nie chce się spotkać. Prosiłbym o właśnie takie małe rady od bardziej doświadczonych braci.

Rady? Tobie trzeba najpierw napompować jaja a potem wytłumaczyć jak działa świat, żeby Ci skutecznie rad udzielać.

 

Moja rada, siłownia/sport/sztuki walki. Nie bój się, każdy tam zaczynał i nie jeden był "pizdą" jak tam przyszedł.

Postawa, sylwetka, samoocena, silny charakter a wtedy można Ci rad udzielać.

 

Potem przeczytaj młody Kobietopedię, to będą najlepiej wydane pieniądze w Twoim życiu (zakładając, że coś z niej zapamiętasz).

 

A co do kontaktów i internetu:

- Nie pytaj kiedy ma czas. Nigdy. Mów kiedy ty masz czas np "Piątek o 18 będę w okolicy" i czekasz na reakcję. Nie to piszesz "to innym razem". Nie proś się, jak będzie chciała to zmieni swoje plany dla Ciebie :)

- Zawsze skracaj piłkę. Walisz konkretami a nie rozwodzisz się nad tym "co ona myśli".

- Podejmujesz decyzje za nią (pośrednio). Coś na zasadzie nie pytasz "czy się napije drinka" tylko "którego drinka chcesz", czaisz? Przechodzisz "nad" jej rozterkami czy w ogóle chce z Tobą pić ;)

 

To tak na początek ;)

 

Edytowane przez nieidealny świat
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.