Skocz do zawartości

Nowo poznani faceci, co was odstrasza?


Rekomendowane odpowiedzi

@tytuschrypus

 

ja nie mam problemu aby też coś bezinteresownie postawić/kupić nie oczekując nic w zamian, aby nie było że czytający to ludzie odniosą wrażenie że tu same skąpcy siedzą (co oczywiście w wielu przypadkach nie jest złe). Przyjaciel, kumpel, znajoma, koleżanka, rodzina. Ale te osoby łączy jedna rzecz, znamy się, z jakiś powodów szanujemy, dzielimy wspólne pasje. Takie coś wręcz cieszy mnie że można komuś zrobić przyjemność, w granicach rozsądku oczywiście. Inna sprawa że jak sam byłem w potrzebie, to od bliskich osób ją dostawałem, więc sam też z chęcią pomagam.

 

W przypadku załóżmy randki z osobą której nie znasz, albo znasz słabo, oczekiwanie aby facet za wszystko płacił jest żałosne w ch.... 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Szninkielka napisał:

Nie chodzi tu o płacenie, ale o ostatencyjne ogłaszanie tematu płacenia. Normalny człowiek pije, płaci i elo. Natomiast gdy dla kogoś to jest kulminacyjna sytuacja to robi kobietom taki shit test :)

 

A jak Wy robicie shit testy, to jest ok? Ciekawe podejście... Wróć! Nie ciekawe - po prostu kobiece:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem do tej pory jedną nieprzyjemną sytuację związaną z płaceniem - druga osoba bardzo mocno nalegała na pokrycie wszystkich kosztów, jednocześnie dając do zrozumienia, że jestem jej dłużnikiem i wypadałoby w jakiś sposób się odwdzięczyć, niekoniecznie materialny. Dlatego teraz wolę od razu powiedzieć, że każdy płaci za siebie, niż pchać się w jakieś dziwne zależności i podteksty kto kogo będzie sponsorować. I naprawdę nie rozumiem jak ktokolwiek może czuć się komfortowo, pozwalając by nieznajomy dopiero co poznany na randce, opłacał wszystkie przyjemności. 

 

Zupełnie inną sprawą jest to o czym dobrze napisał @Taboo - wśród przyjaciół i znajomych płacenie wygląda zupełnie inaczej i chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie żałować postawienia kumplowi piwa.  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RealLife napisał:

Tak, tak. Pytajcie się kobiet czego one chcą....

Zawsze można mieć alternatywny ognisty bromance

Cytat

@Taboomnie też dziwi że takiej samodzielnej, wyzwolonej, samostanowiącej kobiecie nie jest głupio że ktoś obcy jej coś funduje, skoro ona ma swój mózg, swoją pracę, swoje pieniądze itd.

Wychowanie. Po prostu małpuje sytuacje z domu.

 

Btw. Kilka lat temu jak bywałem na spotkaniach z koleżankami to zawsze byłem pytany czy jej stawiałem, odwiozłem do domu itd.

Jako że na ogół były i są to feminizujące dziewczyny to naturalne było płacenie osobno.

Jak o tym mówiłem to ojciec stwierdził że jestem wieśniakiem i tak się nie robi. 

 

Teraz masz panne która jest niezależna ale słyszała przez n +1 lat że rolą faceta jest fundować. A jak nie funduje od pierwszego spotkania to w sumie mu nie zależy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, szamanka napisał:

Nie chadzam na randki w ciemno, więc problemu nigdy nie miałam ;)

Jak poznaję to patrzę na dłonie, zęby, dupę, oczy :D Musi się parę razy obrócić ? Jak mam zamiar iść na randkę, to muszę zamienić kilka zdań, żeby mieć pewność, że rozumie zwrot "vice versa" :D Ogólnie musi umieć mówić :)

A potem, jak ma/mamy chęć na drugą randkę, to proszę o zeznanie podatkowe PIT za poprzedni rok i badania :D

 

 

Czyli po prostu w pierwszej kolejności przystojny a dopiero w drugiej inteligentny.

 

11 godzin temu, Splendor napisał:

zależy od mężczyzny. Najczęściej jest tak, że mamy inne poglądy i pomysły na życie więc nie widzę sensu marnować naszego czasu. Różnie to bywa. 

nie wiem jak Ty na pierwszym spotkaniu jesteś w stanie określić poglądy faceta a o pomysłach na życie to już nie wspomnę.

Ja na przykład na ten temat jestem dość skryty. Nie mówię ile zarabiam jakie mam plany na przyszłośc, dokładnie jaki mam światopogląd, bo to moja prywatna sprawa i nie muszę nowo poznanej dziewczynie o tym mówić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Lambert napisał:

 

nie wiem jak Ty na pierwszym spotkaniu jesteś w stanie określić poglądy faceta a o pomysłach na życie to już nie wspomnę.

Ja to potrafię wynieść z 2h kawy. Wystarczy odpowiednio kierować rozmowę, umiejętnie odsłonić karty tak by poczuła się swobodnie i można czytać jak z otwartej księgi. Ludzie uwielbiają gadać o sobie 

Cytat

Ja na przykład na ten temat jestem dość skryty. Nie mówię ile zarabiam jakie mam plany na przyszłośc, dokładnie jaki mam światopogląd, bo to moja prywatna sprawa i nie muszę nowo poznanej dziewczynie o tym mówić. 

A powinieneś. By minimalizować ryzyko. Mamy podświadomie skłonność do idealizacji i przypisywania danej osobie cech których nie ma. Haj emocjonalny mija i nagle dociera do nas że nasza panna jest materialistką, albo chce mieć 4 dzieci, albo jest antynatalistką.

Albo poza chodzeniem do kina i na jedzenie nic nas nie łączy bo nasze pasje są dla nas wzajemnie strasznie nudne. Wtedy związek się rozpada albo pojawiają się kochankowie i kochanki

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Ja to potrafię wynieść z 2h kawy. Wystarczy odpowiednio kierować rozmowę, umiejętnie odsłonić karty tak by poczuła się swobodnie i można czytać jak z otwartej księgi. Ludzie uwielbiają gadać o sobie 

A powinieneś. By minimalizować ryzyko. Mamy podświadomie skłonność do idealizacji i przypisywania danej osobie cech których nie ma. Haj emocjonalny mija i nagle dociera do nas że nasza panna jest materialistką, albo chce mieć 4 dzieci, albo jest antynatalistką.

Albo poza chodzeniem do kina i na jedzenie nic nas nie łączy bo nasze pasje są dla nas wzajemnie strasznie nudne. Wtedy związek się rozpada albo pojawiają się kochankowie i kochanki

Ja nie bronię jej mówić o sobie, Ale gadanie o poglądach i dokładnych planach na przyszłość, czy o liczbie planowanych dzieci na pierwszym lub drugim spotkaniu to dla mnie olbrzymia czerwona flaga i sygnał że coś jest grubo nie tak i dziewczyna zamiast fajnie spędzać ze mną czas, kombinuje czy się na jelenia nadam.

Raz mi się zdarzyło (jeszcze w moim bialorycerskim życiu) żeby dziewczyna Mi na pierwszym spotkaniu wyjechała z tematem że jest duże prawdopodobieństwo że będzie miała bliźniaki jak zajdzie w ciążę, już wtedy jako nieopierzony gówniarz czułem się z tym niekomfortowo i szybko okazało się że miałem rację.

@Libertyn pójdź za głosem swojego nicku i daj mi wolność robienia jak ja uważam za słuszne,za poradę podziękuję.

@Raivo spoko stać mnie żeby 50 zł za nas zapłacić? nie wymagam żeby płaciła za siebie (choć byłoby mi niezmiernie miło gdyby to zaproponowała, pomimo tego że i tak bym odmówił).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie płacenia za drugą osobę, na pierwszym spotkaniu, to jak dla mnie obowiązuje zasada, że jeśli kogoś zapraszam to jestem przygotowana, by pokryć cały rachunek.

 

Jeśli chce się płacić pół na pół (czy tam każde za siebie) to jedynie proponuje się spotkanie "Chciałbyś iść ze mną do kina/na piwo?". 

 

Oczywiście część kobiet będzie i tak protestowała, przy pierwszym scenariuszu, bo płacą zawsze za siebie, ale test "jak nie zaproponuje płacenia po połowie, mimo że to ja zapraszałem, to materialistka" jest chybiony. Co prawda, jeśli znajomość miałaby rozwijać się dalej, na kolejną randkę powinna zaprosić pani. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Wychowanie. Po prostu małpuje sytuacje z domu.

Może. Ale raczej jest to wygoda i powszechne wśród kobiet pragnienie posiadania praw bez konieczności posiadania obowiązków. Wszystko ma się zmienić, bo biedne kobietki są dyskryminowane, ale akurat ten sympatyczny zwyczaj że facet płaci niech zostanie. 

 

Godzinę temu, Lambert napisał:

nie wiem jak Ty na pierwszym spotkaniu jesteś w stanie określić poglądy faceta a o pomysłach na życie to już nie wspomnę

Tu akurat odpowiem za autorkę - wydaje mi się, że jest to bez problemu do zrobienia. W zwykłej rozmowie jeśli uważnie się słucha można zdobyć sporo informacji na temat poglądów na dany temat. Pomijam, że poza osobami skrytymi jak Ty sporo z nich jest bardziej otwartych. 

 

11 minut temu, Heresy napisał:

Odnośnie płacenia za drugą osobę, na pierwszym spotkaniu, to jak dla mnie obowiązuje zasada, że jeśli kogoś zapraszam to jestem przygotowana, by pokryć cały rachunek.

 

Randka to akurat specyficzna sytuacja - moim zdaniem w dzisiejszych czasach jest to raczej spotkanie, a nie zaproszenie jednej osoby przez drugą. Pytanie, czy propozycja spotkania to jest zaproszenie w takim znaczeniu jak piszesz - dla mnie nie bardzo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2019 o 10:17, Lambert napisał:

Chodzi mi o sytuację kiedy poznajecie faceta, decydujecie się z nim spotkać raz lub dwa razy i koniec. Jakie są główne przyczyny dlaczego nie decydujecie się na kolejne spotkania? 

W rozmowach z kobietami najczęściej słyszę że faceci z reguly się strasznie narzucają lub nie mają poczucia humoru. Potwierdzacie to? 

Jakie wy miałyście najciekawsze akcje tego typu?

Rzeczywiście może tak być, zdarza się i to dosyć często, że mężczyzna jak już złapie jakikolwiek kontakt z kobietą nie zwraca uwagi na sygnały, które ona wysyła tylko oczekuje już czegoś od niej w zależności od swoich potrzeb.

Jeżeli dochodzi do drugiego spotkania to może być oznaką, że kobieta jest nim zainteresowana ale tak jak napisałam powyżej mężczyźni z początku rzadko kiedy reagują na sygnały kobiety. a liczy się tylko ich cel, który uważają, że jest wspólny. To tak nie działa, kobiety na początku robią rozeznanie, dopiero po jakimś czasie są w stanie stwierdzić czy tego chcą czy nie. Mężczyźni z reguły z góry zakładają, że jeżeli już jest to spotkanie to cel jest ten sam.

 

Jedną z głównych przyczyn też, przez którą kobiety nie decydują się na kolejne spotkanie jest po prostu hipergamia. Mają na oku kogoś kto jest albo bogatszy/ ciekawszy/ ... itd, itp.

I wcale mnie nie dziwi, że Panie wypisują tutaj listę wad mężczyzn, a o swoich nie wspominają. :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie chodziłam na randki w ciemno. Zwykle spotykałam się z facetami już wczesniej poznanymi na jakichś eventach, imprezach, etc. 

Przypomniał mi się jeden metal( miałam jakieś 18 lat wtedy, on rok starszy), który na imprezach był duszą towarzystwa, był zabawny i wydawał się być w miarę ogarnięty i twardo stąpający po ziemi. Zapytał się mnie czy poszłabym z nim na spacer. 

Poszłam. 

Po 15 minutach miałam dosyć. 

Gdy zaczął opowiadać o sobie, przytaczał swoje nieodwzajemnione miłości, mówił jakie życie jest do dupy, że chciał popełnić samobójstwo... Użalał się nad sobą, kompletnie zamulał, a ja czułam się jakby przyszedł do mnie na terapię psychiatryczną... 

Wykręciłam się ze spotkania, mówiąc, ze jednak musze już iść bo zapomniałam, ze miałam parę spraw ogarnąć etc.  (...Zostawiłam zupę na gazie :P) tak, wykrecalam się jak wtedy umiałam. Teraz takiemu bym powiedziała bezpośrednio co myślę...

Wtedy gryzłam się mocno w język. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Heresy napisał:

Co prawda, jeśli znajomość miałaby rozwijać się dalej, na kolejną randkę

No własnie, ale to pierwsze spotkanie, z którego nie wiadomo co wyniknie, to bardziej takie obwąchanie się. Więc uczciwe wydaje się płacenie po połowie, co innego następne spotkania, wtedy płaci ten kto zapraszał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Heresy napisał:

Odnośnie płacenia za drugą osobę, na pierwszym spotkaniu, to jak dla mnie obowiązuje zasada, że jeśli kogoś zapraszam to jestem przygotowana, by pokryć cały rachunek.

 

Droga Koleżanko,

 

Zasada "kto zaprasza ten płaci" jest ULTRAKORZYSTNA dla kobiet !!!

Strzelam!

W 95 przypadkach na 100 mężczyzna ZAPRASZA kobietę.

W 5 przypadkach na 100 kobieta ZAPRASZA mężczyznę.

Piszę o tzw "pierwszej randce" "pierwszym spotkaniu".

I myślę, że nawet jeśli się mylę co do liczb to bardzo niewiele.

Bardzo. Bardzo. Bardzo.

 

I tu leży Szarik pogrzebany.

Bo babka z góry wie, że gość jej nie kręci.

Ale zje.

Wypije.

Czas jakoś zabije.

Samoocenę podbije i ego.

Poplotuje potem z psiapsiółami o spotkaniu.

Da im też znać, jak zajebiste ma branie.

(a niech zsineją z zazdrości!)

 

A koszty - hop - zrzucimy na chłopa.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, piwo za 10zł i jak się niektórzy oburzyli. Ku woli wyjaśnienia, panowie. Po pierwsze, ten kto zaprasza, ten bierze na siebie koszty. Ja osobiście nie mam z tym żadnego problemu.

Rozmowa szła mniej więcej tak:

On: na co masz ochotę?

Ja: a chyba piwko będzie w porządku

On: ciemne, jasne?

Ja: o to tutaj wezmę, lubię próbować tych regionalnych

On: ok, to ja płacę za swoje, a ty za swoje

Ja: spoczko

On: płacisz kartą czy gotówką?

Ja: daj mi otworzyć portfel, zobaczę czy mam drobne, jak nie to kartą 

On: ok bo wiesz że płacimy osobno, nie masz z tym problemu?

Ja: :D:D:D

Czujecie tę historię? Mi nie trzeba powtarzać 2 razy. A tutaj to był shit test że hej.

Przypominam że moja wypowiedź jest subiektywna, wypowiadam się za siebie, a nie za ogół kobiet. A co niektórzy atakują mnie bo mają źle doświadczenie z ogółem.

Czym się różni randka od pójścia na divy? Ano tym, że czasem, bardzo rzadko, ludzie chodzą na randki bo chcą poznać kogoś do związku. Takie tam marginalne przypadki :) Mózg niektórym wyprało, kobieta to nie jest lalka do seksu :) Bądźcie sceptyczni do tego typu powtarzanych schematów. Nie każda kobieta to dziwka, naprawdę. 

Jak zagadać do kobiety? "Hej co tam" jest fajne, ale jak ktoś piesze to po raz 10 w ciągu jednego dnia to wiecie... Przy czym to działa w ochotę strony, mam nadzieję że nie muszę tego akcentować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Lalka napisał:

zdarza się i to dosyć często, że mężczyzna jak już złapie jakikolwiek kontakt z kobietą nie zwraca uwagi na sygnały

A co jesli trafi się taki który nie goni za kobietami, i ma nastawienie typu że jak się jakaś trafi to dobrze, a jeśli nie to drugie dobrze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, " hej co tam" 10 razy w ciągu dnia. @Szninkielka zgadzam się z Twoim postem. 

To potrafi odstraszyć. Też nie lubię zbytniej natrętności i narzucania się. Bądźcie Panowie sobą, bądźcie naturalni - to mnie się podoba. 

Cwaniakowania przy mnie typu " no bo ja mam audi w tedeiku" też nie znoszę. 

Ok, miej sobie chłopie  malucha, kia czy nawet i ferrari - Twoje szczęście... ale nie używaj go jako karty przetargowej i swojego atutu. Proszę...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patton" hej co tam" 10 razy w ciągu dnia

Do samego przywitania nic nie mam. Tylko do wyżej wspomnianego narzucania się, powtarzania się...  Fajnie jak ten ktoś też napisze coś więcej po tym " hej, co tam" a nie non stop oczekuje od nas odpowiedzi. 

Takie pisanie co godzinę albo  też z dnia na dzień w kółko to samo naprawdę męczy...  Może też dlatego, że jestem bardziej zwolenniczką rozmawiania w 4 oczy niż pisania smsów i czatowania. 

Nie lubię czuć się w relacji jak na smyczy. Nie lubię też smyczy elektronicznych. 

W moim przypadku to wygląda tak:

Hej, jak tam? Co powiesz na ...

Hej, co tam? Właśnie wyszłam z pracy,  masz czas? 

itp.

 

A nie gadka typu:

-Hej co tam?

...

-Halo, jesteś? 

- Hej.

-No to jak tam?

-No dobrze. Nic szczególnego.

-No to fajnie.

- Co robisz?

- siedzę i piję kawę.

- aha.

1120206d3139130pbShUZk.gif

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patton Pytasz jak kobiety na to reagują?

Taki, który nie wykazuje zainteresowania Panią może stać się albo wyzwaniem, może wtedy uruchomić się w głowie kobiety: czegoś mi brakuje?/ nie jestem wyjątkowa?/ coś ze mną jest nie tak? no albo jeżeli mężczyzna nie spełnia kryteriów kobiety jest totalnie niezauważony. 

Ale zdarza się i tak, że gdy mężczyzna staje się wyzwaniem to w przypadku osiągnięcia przez kobietę celu, który sobie w związku z nim narzuciła to nie jest już on przez nią pożądany.

 

No, a ta zbyt duża częstotliwość pisania do kobiet przez mężczyzn świadczy o desperacji, a jak wiadomo kobiety szukają silnych samców. Desperacja jest wadą i źle świadczy wówczas o mężczyźnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Szninkielka napisał:

Sztampowe rozmowy - hej co tam

A to bardzo ciekawe, bo kiedyś to samo widziałem u tinderowskich księżniczkach :)

Promujesz mężczyznom bardzo szkodliwy pogląd typu: "Zabawiaj błaźnie zabawiaj, aby księżniczka przypadkiem się nie znudziła".
Przyjdzie świeżak na forum, poczyta wypociny kobiet np. twoje i sobie tylko krzywdę zrobi, robiąc z siebie błazna przed kobietami.
Nie tędy droga.

Jak najbardziej można spytać: co tam słychać, coś się wydarzyło ciekawego bądź szalonego :) 
Jeśli jakaś rozpieszczona dama zacznie przewracać oczami, to najwyraźniej ma bardzo nudne życie to raz.
A dwa po prostu nie była zainteresowana i/lub szuka darmowego obiadu i atencji.
Normalny człowiek prowadzi zdrową konwersację szanując drugiego rozmówcę.
To czy będziecie nadawać na tych samych falach, w których nie będzie miejsca na nudę, na pewno nie zależy od "hej co tam".
Nie popadamy w paranoję, koleżanko ;) 

 

38 minut temu, Heresy napisał:

Co prawda, jeśli znajomość miałaby rozwijać się dalej, na kolejną randkę powinna zaprosić pani. 

Bardzo rzadkie u polskich karynkach zatrutych tą dzisiejszą zarazą XXI wieku - instagramstwem, tinderstwem, białorycerstwem, księżnictwem etc.
Choć przyznam, że są fajne kobiety, które potrafią same od siebie zaproponować spotkanie.
I mnie to spotkało i niektórych braci z którymi mam kontakt.
Więc jest jeszcze w was jakaś nadzieja, mała bo mała, ale jest.




 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Hippie napisał:

Takie pisanie co godzinę albo  też z dnia na dzień w kółko to samo naprawdę męczy...

@Hippie

Tylko że z waszej też czasem coś takiego wychodzi.

 

8 minut temu, Lalka napisał:

No, a ta zbyt duża częstotliwość pisania do kobiet przez mężczyzn świadczy o desperacji, 

@Lalka

No u mnie tego nie znajdziesz, no i też właśnie mam takie nastawienie o którym pisałem.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Lalka napisał:

Jedną z głównych przyczyn też, przez którą kobiety nie decydują się na kolejne spotkanie jest po prostu hipergamia. Mają na oku kogoś kto jest albo bogatszy/ ciekawszy/ ... itd, itp.

I wcale mnie nie dziwi, że Panie wypisują tutaj listę wad mężczyzn, a o swoich nie wspominają. :)

Kochana jak zwykle głos rozsądku :) 
Powinniśmy wszyscy z przymrużonym okiem patrzeć na to co one wypisują..
Bo przede wszystkim często nijak ma się to z rzeczywistością.

 

 

4 minuty temu, Lalka napisał:

Taki, który nie wykazuje zainteresowania Panią może stać się albo wyzwaniem, może wtedy uruchomić się w głowie kobiety: czegoś mi brakuje?/ nie jestem wyjątkowa?/ coś ze mną jest nie tak?

Podasz jakiś przykład?
Bo ja zauważyłem, że gdy jakikolwiek mężczyzna okaże brak zainteresowania, to kobiety po prostu to zlewają albo się wściekają.
Może to też zależy też od etapu relacji.

Zakładając jednak, że chodzi o początek relacji, no to jak inaczej mamy zdobyć zainteresowanie Pani naszą osobą?
Mam tak, ze dostrzegam wiele sygnałów od kobiet, ale no właśnie są to tylko sygnały.
I co ciekawe, gdy ja te sygnały olewam, to te kobiety, nie wszystkie, ale powiedziałbym, że z 50% jest obrażona, że ja te znaki zainteresowania zlałem i nie wykazałem inicjatywy poprzez podejście.

Natomiast teraz załóżmy, że już z pańcią się spotykam :) 
Pani się angażuje, zaprasza na spotkania, lecz... po jakimś czasie zaczyna księżniczkować i redukuje inwestycje emocjonalną.
Miałem taki przypadek i ja oczywiście, znając moją męską dumę, nie uległem i nie latałem za cipką.
Zlałem totalnie koleżankę, po czym po 3-4 miesiącach napisała do mnie z przeprosinami i że ona chce naprawiać relację :) 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Patton napisał:

Tylko że z waszej też czasem coś takiego wychodzi.

Nie uogólniaj, proszę. :) 

U mnie raczej nie. Piszę zwykle pełnymi zdaniami i wolę o konkretach. (np ugadywanie spotkania, bookowanie biletów na coś, czasem wymienianie się spostrzeżeniami - choć to też już wolę na żywo) 

 

Ja też nie posądzam o to wszystkich panów. Przytaczam to z czym się spotkałam u paru. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.