Skocz do zawartości

Chleb drożdżowy z zakwasem, żytnio-pszenny.


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio rozczarowuje nas pobliska, ulubiona do niedawna piekarnia. Mało że już odwalają downsizing pieczywa, to jeszcze są braki w asortymencie do którego dostępu nas przyzwyczaili a z francuskimi bagietkami, limitowanymi na zapisy to już w ogóle przegięli. Aż przypomniały mi się komitety kolejkowe z czasów komuny i filmów Barei. Brrr.

 

Okoliczności zaczęły więc sprzyjać powrotowi do samodzielnych wypieków pieczywa. I akurat też wczoraj trafiłem na półce sklepowej na gotowy zakwas żytni w saszetce. No dobra, stwierdzam, że kupuję, sprawdzę jak zadziała, bo własnego zakwasu nie zrobiłem. Postanowiłem zrobić według przepisu i proporcji jak na opakowaniu zakwasu. Taki chleb bazowy, bez zbędnych kombinacji i twistów po swojemu. 

 

A więc składniki

- 150g mąki żytniej typu 2000

- 350g mąki pszennej typu 650 

- saszetka drożdży suchych (ten sam producent co zakwasu)

- oczywiście cała saszetka zakwasu suszonego (pachniał bardzo kusząco)

- 12g soli

- 400 ml letniej wody

 

Po godzinie wyrastania w koszyczku (właściwie to forma do sera :)wyglądało to obiecująco:

378a448522726.jpg

 

Pora wyrzucić na kamień i do rozgrzanego na 220C piekarnika (potem zmniejszenie temperatury do 190C).

Efekt końcowy, na optykę bardzo niezły. 

 

61b953e9093d4.jpg

 

Zacieranie łapek w oczekiwaniu na pierwszą pajdkę z masłem. W końcu próba nosa - jest OK. Niestety próba smaku - porażka. Zero kwaskowatości, bardzo piaskowo-suche wrażenia na języku i podniebieniu. Zero startu do wypieków na prawdziwie dojrzałym zakwasie czy zaczynie.

 

Zawracanie gitary krótko mówiąc i marnowanie surowca.

Nie polecam, gdyby ktoś chciał uderzać w ten klimat.

Pośpiech i niecierpliwość to raczej przy biegunce a nie przy pieczeniu chleba. 

Dziś nastawiam słoiczek własnego zakwasu. Tydzień wytrzymam na fabrycznych wypiekach. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka nie popełniaj mojego błędu. Już następnego dnia ten chleb to beton :( Można nim gwoździe wbijać. 

Jeśli już, to wykorzystał bym ten sproszkowany zakwas do bardziej pszennego, lekkiego pieczywa i dał ciastu bardziej wyrosnąć. Sam w sobie proszek w pierwszym odruchu miałem ochotę wsypać sobie prosto w mordę :D Jest tak kuszący w aromacie. 

Ale kompletnie nie jest w stanie "uciągnąć" ciężkiego ciasta. Ale myślę, że gdyby obciąć proporcje mąki do zakwasu i dać tylko pszenną, to fajne bagietki można machnąć, takie do wszamania na szybko i na ledwie-ciepło z warzywnym nadzieniem (jakieś sałaty, cebulki, oliwki, pomidor, czosnek i ser a'la bałkański, kruszony).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext

Może spróbuj dogadać się w jakiejś mniejszej piekarni, i jesli nie ofcjalnie, to może nieoficjalnie czasem sprzedają trochę zakwasu. No i czasem to może być kwestią przysłowiowego pół litra. A co do zakwasu to te wszystkie gotowe to jest jeden syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz pokusiłam się o wypiek chleba w piekarniku. Na drożdżach i mące żytniej typ 2000, wyszła glina, ale zjadłam ;) 

 

Potem przez kilka miesięcy piekłam chleb pszenno-żytni w maszynce do chleba (z Lidla) pożyczonej od teścia ;] Na drożdżach, bom leniwa. Plus wielki, że nie idzie tego spieprzyć, do tego możesz mieć świeży bochenek na rano, jeśli wieczorem wsypiesz składniki. Chleb wychodził dobry, jednak przestałam go piec bo gdy był ciepły potrafiłam zjeść pół bochenka ;)Od jakiegoś czasu pieczywa nie jadam w ogóle, kupuję niewielkie ilości dla męża i dzieci w dobrej piekarni... musi im wystarczyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, catwoman napisał:

kupuję niewielkie ilości dla męża i dzieci w dobrej piekarni... 

 

@catwoman

Czym mniejsza piekarnia to tym mniej jest w chlebie chemii. A niektóre z tych większych czasem używają gotowego zakwasu.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chleb na drożdżach...do wybaczenia początkującym. ?

 

Zakwas  - metodą prób i błędów.

Ja nie raz spieprzylam zakwas.

 

Jak jakimś ujem znajdę czas i zjade do siebie na wieś, to zabieram się za: 

 Na razie muszę znaleźć bednarza. 

 

Rnext

Ziemianka nie w tym roku do zrobienia. 

Rodzicie już zagospodarowali działkę na ogród, trochę słabo im tam teraz wjechać z ziemianka. ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Leniwiec napisał:

a dlaczego nie na prawdziwym zakwasie ?

Nie miałem zaszykowanego. A tak mnie strzeliła potrzeba chwili i sklepowa okazja, że jest taki niby gotowy w proszku. Uległem marketingowej ściemie, że lipa to nie nędzny substytut. 

Godzinę temu, Patton napisał:

Może spróbuj dogadać się w jakiejś mniejszej piekarni,

Nieee, spoko, odhoduję od zera. Nie pierwszy raz w sumie ;)

56 minut temu, catwoman napisał:

kupuję niewielkie ilości dla męża i dzieci w dobrej piekarni

Myśmy jakiś czas robili też w maszynce, ale jej pokrętło jedno w końcu stanęło. Była na gwarancji, oddali kasiorkę i na dobre wyszło, bo z pieca lepszy. Mniej wygodnie się robi, ale lepszy. No i podlewać komorę wodą w celu wytworzenia pary można. 

21 minut temu, maggienovak napisał:

Chleb na drożdżach...do wybaczenia początkującym.

No nie ma drogi na skróty, niestety. Albo rybka, albo pipka, jak powiedział Hamlet ;)

21 minut temu, maggienovak napisał:

Ziemianka nie w tym roku do zrobienia. 

No to trochę dupa. Szkoda. 

A ja dziś zamawiam bakterie do parmigiano/grana padano :) Oby nie wyszła gouda albo jakiś ementaler :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.