Skocz do zawartości

Ojciec


PatZz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Porade na szybko potrzebuje jak ojca udupic? I ustopowac wracam na weekend do domu i ciągle są awantury po pijaku.

Dziś się z nim pobilem tzn on mnie uderzył a ja się tylko blokowałem bo to mój ojciec i nie będę się z nim nakurwial i trzymałem dystans nic mi nie jest.

Matka ciągle wyje znowu wraca stary ojciec alkoholik.

Jak to rozwiązać.

Pisze trochę w emocjach więc poprawie jak będę mógł.

Wszystko się pierdoli u mnie ostatnio.

Edytowane przez PatZz
  • Like 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyplomacja nie zadziała, musisz mu pokazać że w domu pojawił się mocniejszy samiec.

Alkoholik jedzie mocno na gadzim mózgu i to tam trzeba uderzyć.

 

Nie bij taty, ale unieruchom go w taki sposób, by mu poszło w pięty.

Jeśli kumaty, odpuści. 

Jeśli nie, musisz mocno znaczyć teren.

 

Piszę jak sam bym zrobił, ale nie znam Twojej sytuacji. Jeśli to agresywny pojeb, trzeba odseparować. Na przemoc może zareagować większą przemocą, kiedy nie będziesz się spodziewać.

Mój wpis dotyczy bardziej człowieka steranego życiem, słabego, który szuka słabszego do bicia.

 

Trzymaj się! 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to alkoholik za cholerę nie rozwiążesz.

Nie wiem jak jest pomiędzy nim a twoją matką.

 

Tak na tu i teraz jeśli możesz zmywaj się stamtąd.

Jeśli nie możesz to grubo. Kiedyś bym doradził prochy aplikowane bez jego wiedzy, ale mam przykre doświadczenia z tematem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli alkoholik, to gadaniem mu nic nie pomożesz. Groźby, prośby nic nie pomogą. Tak samo jak byś mu przyjebal. Nic nie działa. 

Jeżeli sam sobie nie będzie chciał pomóc, nie ma bata. Skończy w piachu przed 60tka.

Znam to z retrospekcji.

Wzywajcie policję, ale to pomoże na krótką chwilę .

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PatZz Miałem taką sytuację w domu rodzinnym, alkohol, agresja, przemoc wobec matki, znęcanie się nad moim bratem, itd.

Bójki nic nie dadzą, Ciebie oskarży o napaść.

Nagrywaj ile się da, nawet telefonem i wzywaj policję, niech robią notatki.

U mnie pomogło założenie niebieskiej karty dla matki i sprawa o znęcanie się. Potem wyrok w zawiasach i kurator. Dopiero to sprawiło że jest spokój. 

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, wroński napisał:

Tak na tu i teraz jeśli możesz zmywaj się stamtąd.

No tak, najlepiej dać dyla, a matkę będzie potem napierdalał, bo przecież może to robić i nikt mu nie przeszkodzi.

 

Takie sytuacje trzeba rozwiązywać od razu, musisz pokazać ojcu że w razie czego może zostać z niego mokra plama, wiem że to nie tak łatwo, bo nie masz do czynienia z agresorem z ulicy, ale z własnym ojcem, wobec którego zawsze istnieje jakaś wieź i blokada robienia mu pewnych rzeczy, ale trzeba mu dać do zrozumienia, że po przekroczeniu pewnej granicy może być źle dla niego, musisz się pokazać tej agresywnej strony, ale zrobić to tak umiejętnie aby go nie uszkodzić.

Jeśli to nie pomoże a sytuacja będzie coraz bardziej napiętą, przyjadą odpowiednie służby i będzie mieszkał gdzie indziej.

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Yolo said:

pojawił się mocniejszy samiec

Przykre to co powiem ale miałem podobne doświadczenie. Mimo, że mój ojciec nie pije to jednak miałem w domu walkę o dominację. Doszło raz do szarpaniny gdzie się postawiłem i oddałem. Od tego momentu ojciec uznał, że już nie jestem dzieciakiem którym może pomiatać. Czasem inaczej się nie da. Pięści dają więcej do myślenia niż słowa. Oczywiście z umiarem, tyle by zaznaczyć że się potrafisz już bronić. Chyba dlatego kiedyś były rytuały dla dorastających mężczyzn, mogli wtedy udowodnić, że nie są już dziećmi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Morfeusz napisał:

Potem wyrok w zawiasach i kurator. Dopiero to sprawiło że jest spokój

Mój ojciec siedział rok. Tam nie pił. Nie było go stać na alkohol więzienny. Jak wychodził, inny człowiek. Z miejsca 10 lat mniej. Co z tego??? Minęło 1.5 roku i poszedł do piachu z przepicia. 

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, The Motha napisał:

No tak, najlepiej dać dyla, a matkę będzie potem napierdalał, bo przecież może to robić i nikt mu nie przeszkodzi.

 

 

Pokłócimy się w innym temacie, co?

Nie napisałem, żeby zostawił matkę i zwiał.

Napisałem " Nie wiem jak jest pomiędzy nim a twoją matką. "

Jeśli jest ok i agresor mu się włącza tylko na ciebie to nara.

Jeśli stary ma agresora ogólnego to kiepska sprawa.

Możesz spróbować go ustawić tak jak radzą przedmówcy, ale z doświadczenia ci powiem, że alkoholika ustawisz.

Do następnego razu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wroński napisał:

Nie napisałem, żeby zostawił matkę i zwiał. 

Napisałem " Nie wiem jak jest pomiędzy nim a twoją matką. "

Spoko :)

Ale jeśli np relacje między nim a żoną są złe, to nie wolno uciekać i zostawiać sprawy w taki sposób.

 

1 minutę temu, wroński napisał:

Jeśli stary ma agresora ogólnego to kiepska sprawa.

Dlatego są dwie opcje, albo pokazujesz się z tej silniejszej strony, albo odpowiednie służby, agresor który nie widzi sprzeciwu wobec swojego działania, jest jeszcze bardziej agresywny i śmiały.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Still napisał:

Mój ojciec siedział rok. Tam nie pił. Nie było go stać na alkohol więzienny. Jak wychodził, inny człowiek. Z miejsca 10 lat mniej. Co z tego??? Minęło 1.5 roku i poszedł do piachu z przepicia. 

Czyli nadrobił zaległości z nawiązką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie trzeźwy to z nim o tym pogadaj. Ale na zasadzie ultimatum że albo wszywka albo znikasz z jego życia. Bądź konsekwentny. Takie osoby muszą trafić na dno by się odbić, inaczej będzie balastem dla wszystkich, bo skoro wikt i opierunek zapewniony, to nie ma powodu by coś zmieniać. Miałem wujka. Ćpuna. Babcia zawsze mu mówiła by się ogarnął. Ale gdy przychodził na haju to go wpuszczała. W nadziei że się zmieni. Nie zmienił się. Kilkanaście razy ją okradł. Moi rodzice wtedy dopiero  wykańczali mieszkanie i pomieszkiwali u niej. Ale jak on przychodził to się ewakuowali kimać do samochodu. W końcu, umarł w 1995. Babcia mówiła mi że z głodu.
Z alkoholikami jest podobnie. Czasem najlepszą pomocą jest kopnięcie w dupę i przymusowe kilka nocy na ławce w parku, choćby padało. Wtedy się ogarniają. Idą sobie wszyć Esperal i na AA, albo nie ogarniają i lądują jako NN na cmentarzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz się nie dziwie, że szukam normalnych relacji u kobiet jak takie patologie mam w domu.

Że szukam normalności.

Kurwa mać to jest wszystko nie pojęte.

Już kiedyś były o to dymy chcieli brać rozwód i mu ultimatum zrobilem ile można?

Jesscze mi psa skopal i byłem u weterynarza i 350 zł w pizdu.

Jebany śmieć i nic więcej.

Zaraz mu wpierdole i skończy się bo mój ojciec.

 

Przepraszam nosi mnie już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wezwać policję? Tyle się mówi na forum, że prawo stoi po stronie kobiet w tej kwestii, może jak by twoja mama zadzwoniła na policję i powiedziała co wyprawia, przyjechali by i coś zdziałali? Mnie się wydaje, że bicie pijanego alkoholika nic nie da, on i tak sobie zracjonalizuje, że pokonał by Cię gdyby był trzeźwy itp, a na trzeźwo by Cię nie pobił, sam byłem na odwyku, nasłuchałem się tam różnych hardocorowych historii i nie ma reguły, różni ludzie, różnie działa choroba, ja bym mu ewentualnie oddał podczas agresji a później i tak  wezwał policję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, PatZz napisał:

Zaraz mu wpierdole i skończy się bo mój ojciec.

Tylko rozsądnie, bez zbytniej agresji, wystarczy jak pokażesz że możesz to zrobić.

 

Za chłopaka miałem podobnie w domu, kiedyś jak miałem już swoją rodzinę, ojczym przyjechał coś załatwić do Polski.

Nocował u mnie, zaczął chlać, to kupiłem mu za jego pieniądz karton wódy, czekałem aż się zachleje na śmierć,ale żona nie chciała 

wyprowadzić do matki, a że nie chciałem żeby patrzyła na to,  wsadziłem go na siłe do autokaru, dałem po mordzie i wio mi z Polski.

Za kilka miesięcy i tak się zachlał na śmierć, teraz staram się wybaczyć mu za swoje dzieciństwo. Ale to moja historia.

 

Na Twoim miejscu użył bym wszelkich środków prawnych aby go wypierdolić z domu, skończy na ulicy  to albo odbije się od dna, albo do piachu.

Wtedy mu wybaczysz, teraz on siedzi w strefie komfortu i do puki nie podupadnie na zdrowiu to nie przestanie chlać. Takie życie.

 

Jestem z Tobą, trzymaj się i dokonuj dobrych, spokojnych wyborów.

\

\Pozdro.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wielu z nas jestem DDA plus MMA ze starym po procentach. Ojciec jest kawał drania ale ogniem i mieczem ustawiłem go do pionu, ale co się poparzyłem to moje. Jak ochłoniesz opisz sytuację dokładnie. Sugeruję braciom bez wiedzy w temacie nie radzić "dzwoń na psy" bo to nic nie pomoże. Walka z rodzicem alkoholikiem to walka do końca życia, a jak się już ustawi ojca to potem zostaje ci w spadku DDA też do końca.

 

Napiszę ci coś pozytywnego, bo póki się nie rozpiszesz to ja sobie daruję rady. Da się! Powiem więcej wszystko tacie wybaczyłem, jak go zrozumiałem. Nie mylić, że ZAPOMNIAŁEM, co to to nie. Da się, odwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm to jest choroba. Wielu ludzi twierdzi, że alkoholik piję, bo chce. Nie, alkoholik piję bo musi. 

Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie umniejszam jego win i cierpienia, jakie zadał w moim domu rodzinnym. 

14 minut temu, Brat Jan napisał:

emocjonalnie z nim związany

 

 

Tak masz rację. Jestem z nim emocjonalnie związany. Są to emocje złe i dobre. Połowę mojego życia pamiętam ojca z dobrej strony, drugą połowę ze złej. Co jak co, to jednak mój ojciec. Gdyby nie on, nie wiadomo, czy bym był teraz tutaj w tej chwili na forum.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Still napisał:

Gdyby nie on, nie wiadomo, czy bym był teraz tutaj w tej chwili na forum.

 

Tez kiedyś sobie tak tłumaczyłem...

Może gdyby nie on, to byłby inny i nie musiałbyś rejestrować się na takim forum jak to ;)

Myślę w ten sposób... chociaż dzisiaj to już bez znaczenia,

Edytowane przez dyletant
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną sytuacje jak ty.Praktycznie od małolata ojciec pił.Awantury to była codzienność.Często chodziłem niewyspany do szkoły bo ojciec wrócił nawalony i darł ryja przez kilka godzin .Gdy miałem coś koło 10 lat wymyślił sobie,że weźmie mnie na barana.Skończyło się to  tym,że się wywrócił i zszywali mi skórę na głowie.W szkole nie miałem żadnej pomocy.Miałem problemy z kontrolowaniem agresji.Do tego często płakałem.Bójki były codziennością.Moja mama starała się żeby jakieś podstawowe warunki bytowe były zapewnione,ale sama nie pracowała przez co nie rozwiodła się z ojcem.Do teraz mam żal do niej,że to wszystko tak wyglądało.Mimo picia ojciec jakoś pracował na przemian z częstymi pobytami na odwykach po których pił jeszcze więcej.W gimnazjum gdzie ludzie byli już trochę rozumniejsi z powodu wstydu wycofałem się z życia społecznego.Starałem się być niezauważalny.Wolny czas spędzałem na oglądaniu anime  i graniu w gry.Bardzo lubię Naruto bo bardzo dobrze znam uczucia  głównego bohatera.Często miałem ochotę go zabić,wyobrażałem to sobie.Jak patrze teraz na obrót spraw to myślę,ze dobrze,że tego nie zrobiłem. W technikum był okres większego spokoju gdzie ojciec nie pił,ale nadal było ciężko.Gdy nie pił całymi dniami oglądał telewizor i był nerwowy.Ciężko mi było zawiązywać jakieś znajomości,miałem bardzo niską samo ocenę. Nie było mowy o jakiś szkolnych miłościach.Po paru latach ojciec znowu zaczął pić,ja już jakoś skończyłem szkołę.Dałem matce ultimatum,że albo go wywali z domu albo ja się przeprowadzam.Matka stwierdziła,że mu musi pomóc i pojechałem.Mieszkałem w większym mieście,zarabiałem nawet nie najgorzej.Poznałem nawet dziewczynę tylko,że demony wróciły ze zdwojoną siłą.Praca była ciężka,nie miałem oparcia,dziewczyna zamiast pomóc to wysuwała roszczenia.W między czasie mój ojciec tak dawał w palnik,że po jakimś roku od mojego wyjazdu zmarł.No i tak z przyczyn czysto racjonalnych wróciłem do domu.

Jakoś od gimnazjum  zacząłem interesować się samorozwojem,medytacją itp,ale szło to bardzo ciężko.I choć niby ojciec już nie żyje to traumy dalej siedzą.No,ale staram się jakoś patrzeć do przodu i pracuje z tym,chociaż idzie bardzo ciężko. 

 

Edytowane przez Pocztylion
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No prosze ilu tu DDA.

Mój ojciec też był alkoholikiem ale nie miałem oporów mu przypierdolić jak skakał do matki z łapami. Umarł już dawno temu więc problem się rozwiązał sam. Tobie moge jedynie poradzić żebyś nie miał skrupułów. Siła argumentów tu nic nie zdziałasz, pozostaje jedynie argument siły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.