Skocz do zawartości

Ratownictwo medyczne


Aion

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałem się na podjęciem studiów ratownictwa medycznego i rozpoczęciu pracy w tym zawodzie.

Co o tym sądzicie?

Może jest tu ktoś, kto zechciałby przybliżyć trochę realia zawodu?

Czekam na wasze opinie, za które z góry serdecznie dziękuję. :)

 

 

Edytowane przez Aion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno daje pewne możliwości.

Na pewno bywa ciężko.

Na pewno nie zarobisz kokosów.

Może dawać satysfakcję, ale i koszmary.

Nie wiem czy oglądałeś Botoks. Trochę w krzywym zwierciadle jest przedstawiona praca ratowników. Ale bywa i tak.

Pogadaj z kimś kto się tym zajmuje może.

Wystarczy wykręcić numer :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu ratowników tyle opinii. Bardzo dziękuje Wam za odpowiedź.

Mam konflikt wewnętrzny: z jednej strony cel (uratowanie komuś zdrowia i życia) uświęca środki (roszczeniowi pacjenci, patologiczne sytuacje i zachowania, krew, pot, mocz i łzy) z drugiej perspektywa siebie za 20 - 30 lat (pan w średnim wieku, w karetce, na nocnych dyżurach, mierzący się z tym wszystkim z poprzedniego nawiasu i z stosunkowo niskimi zarobkami).

 

Taki dylemat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decydowanie o swojej przyszłości jest jak kupowanie gier do pegasusa. Kupujesz kadridż ze złotą piątką na etykiecie, jednak gdy już przedmuchasz go w domu i podłączysz do konsoli, to okazuje się, że w środku są tylko czołgi i bomberman.

  • Like 2
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci powiem , że ja miałem iść na to tylko trochę finansowo i sytuacja w rodzinie mi nie pozwalała.

Po pierwsze nie musisz pracować w zawodzie możesz iść do wojska straży pożarnej i tam pełnić taką funkcje, a masz troszkę więcej płacone

Po drugie chyba wyjazd za granice po jakimś tam nabraniu wprawy plus angielski niemiecki i taka szwecja dania czy niemcy i możesz zarobić.

Nie mówię to jest robota dla ludzi którzy jakby mają powołanie.

Także tyle mogę ci powiedziec mam kolege co poszedł do łodzi do umedu i jest zadowolony praktyki na karetce.

Co się naogladasz to twoje i czasem zostaje w głowie, ale jeśli to był twój 1 plan to spróbuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odsyłam do książki

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4845651/mali-bogowie-2-jak-umieraja-polacy

Masz tam opisane wywiady z lekarzami czy ratownikami jeżdżącymi w karetkach. Plus autor chwilę z nimi jeździł by zobaczyć jak to jest.

 

Nie zachęcam, ani nie zniechęcam ale osobiście wolałbym mieć bardziej normalne życie. Stresu trochę, kasowo też kokosów nie zarobisz z tego co słyszałem z tych środowisk, co zresztą pokazuje ta książka :)

 

@PanDoktur może coś więcej konkretnie powie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem licencjat, pracowałem 1,5 roku w pogotowiu. Dla mnie, najlepsza praca ever! Fakt, spotykasz dużo patologi, wozisz żuli, pijaków, 8/10 wezwań nie powinieneś jechać bo nie ma uzasadnienia, ale z drugiej strony dziejesię, oj dzieje się. Jeżeli nie lubisz pracy za biurkiem to jest coś dla Ciebie, ale zanim pójdziesz jedna rada ode mnie:
90% znajomych ze studiów, którzy podjęli prace w pogotowiu zmienili fach, a minęło dopiero 8 lat :D 
Dlaczego?
Bo w Polsce nie da się z tego żyć godnie. Marne pieniądze z tego masz, na etacie dostajesz około 2100 zł na rękę, może teraz trochę więcej, ale nie licz na 3tys oj nie. Ludzie idą do pracy na tzw kontrakty, czyli zakładasz jednoosobową działalność i nie obowiązuje Ciebie norma pracy, czyli chcesz pracować 350 godzin? Proszę bardzo! Dostajesz stawkę około 23 zł na godzinę, odliczasz od tego podatek, ZUS itd i masz 4-5 tysięcy, tylko nie ma Ciebie w domu, nie masz życia. 
Wyobrażasz siebie w tym zawodzie w wieku 50 lat?

Jedyne rozwiązanie, nauka języków obcych. Miałem jechać do UK pracować jako paramedic, jednak poszedłem na inne studia. Za to paru dobrych kumpli pojechało tam, zostali i są zadowoleni. Mają lepsze pieniądze, masz wiele, naprawdę wiele ścieżek rozwoju co daje Ci możliwość, że jeżeli nie czujesz się na siłach aby jebać nocne dyżury wybierasz takie kursy, które dają Ci możliwość innej pracy, jednak dalej w dziedzinie medycyny ratunkowej. 

Podsumowując, odradzam Ci jeżeli chcesz zostać w Polsce. Wyobraź sobie jak wkurwiony byłem na ten kraj gdy zarabiając 2100 zł musiałem pracować na nocne dyżury, w Boże Narodzenie, Sylwester, a w biedronce na kasie dostajesz więcej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.