Skocz do zawartości

Mój przypadek *wydzielony z "Moja historia")


Rekomendowane odpowiedzi

Stracilem zapal, wypalilem sie. Przed trzema laty (teraz 28) masa energii, tysiace pomyslow, swiat jaskrawszy, nudy brak. W wakacjei w wolnym czasie jezdzilem na dziki zachod na budowę no i kasa sie zgadzala. U wojka zarobki jak ta lala, zyc nie umierac.

Po pol roku przerwy po poprzednim zwiazku zabralem sie za kolezanke, laska naprawde ladna i niedostepna dla nikogo. Ja tam problemu nie mialem i po tygodniu bycia razem wyladowala u mnie w lozku. Teraz z perspektywy czasu wiem dlaczego to bylo takie proste -bylo to lozko w moim mieszkaniu, ktore dostalem kilka tyg wczesniej od moich rodzicow. Ot taki prezent na zakonczenie 25lat.

No powiem szczeze bylo calkiem milo. Po miesiacu znajomosci zaprosilem myszke do belgii do swojej rodzinki i pojechalismy razem do pracy na wakacje. Sytuacja byla taka ze we wrzesniu dowiedzialem sie ze jestem szczesliwym tatusiem. Oczywiscie ciesze sie i teraz bo Corcie kocham. Wtedy jeszcze zakochany po uszy, omotany cala ta sytuacja bylem w innym swiecie. Rodzice szczesliwi, oswiadczyny przyjete... Zycie jest piekne.

Obudzilem sie rok temu, sam sie dalem wrobic po uszy i moge miec pretensje tylko do siebie. Moja zona pochodzi z rozbitej rodziny, tesciowa miala dwoch mezow. Oboje sie rozpili i uciekli. Ojciec mojej zony zapil sie w wieku 50 lat, co ciekawe nawet nie ostalo sie po nim zadne zdjecie (ot zatarla slady). Zone i jej rodzenstwo wychowali dziadkowie, bo mama miala inne sprawy na glowie. W domu chuj dupa i kamieni kupa, do roboty checi brak, niechlujstwo totalne, ale babcia na rencie i pelny pakiet socjalu. Da sie zyc kurwa. Wtedy bylo mi jej szkoda. no i mysle nie moj dom,nie moj cyrk i nie moje malpy Ja tam przeciez mieszkac nie bede.

Zabralem myszke do siebie. Powiem szczeze ze nie bylo latwo. Dopiero wtedy uswiadomilem sobie co to znaczy wzorce wyniesione z domu... Ale bylo juz za pozno

(wybaczcie bledy :) CDN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz więcej z nas facetów ma dobre serce i bierze laskę, która w swej wielkiej łaskawości nadstawiła mu krocza. Idąc dalej tym tokiem myślenia. My jakoby odwdzięczamy się tym samarytankom, przynajmniej tak jakby sobie podczas aktu kopulacyjnego odcięły rękę. A to tylko było zwykłe, najzwyklejsze ruchanko, jakich wiele w tym też czasie w wielu domach. Chyba masz kolego problem z niedowartościowaniem, z deficytem miłości do siebie. Ja wyuczyłem się pewnego mechanizmu. Jak bzykam laskę to daję z siebie wszystko, chce aby było jej w tym czasie miło, jak dostanie orgazmu to tym lepiej, w seksie jestem altruistą. Ale po wszystkim nie czuję się zobowiązany, aby jeszcze w jakiś inny sposób jej się odwdzięczać. Przecież jest to tylko zwykłe ruchanko. Pewnie wiele Ci nie pomogłem. Chyba bardziej sobie. Pozdrawiam. T. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Litość nigdy nie powinna kierować facetem, kiedy bierze sobie babę. 

 

Tak naprawde powinien sie kierować tylko dobrem własnym, a litość to dobro dla kobiety

Ona i tak nie doceni

Jest dobrze (dzieki tobie) to zostaje, zle (twoja wina, lub "braku uczuc") i zapał tej kobiety jest taki jak przy rozkrecaniu silnika gdy nie ma paliwa

mozesz napierdalac ale ruch bedzie wynosil 0

Paliwo = emocje = emocje = korzysci

 

End of story

 

Litosc to jest slabosc. Od razu moze wejsc na glowe, a kobieta tylko czeka na moment, bodziec, by to zrobic

 

dal sie zlapac frajer, teraz go bede doic

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem podobną sytuacje. Ładna laska, 27 lat.

 

Jej rodzice rozwiedzeni, ojciec laski w wieku 50 lat ma małe dziecko,

 

Na drugim albo trzecim spotkaniu zabrałem ją do mieszkania. Miałem właśnie wtedy remont.

 

Czyli pył, pompowany materac na środku pokoju, generalnie rozpierducha.

 

Pokazałem jej kilka zdjęć na komputerze a ona rozkłada nogi i kładzie sie na tym materacu. 

 

Nie skorzystałem.

 

Potem to się posypało, możliwe, że pomyślała, że pogardziłem jej kroczem, odrzucona.

 

Na moje szczęście bo z jej urodą wpadłbym po uszy, już zaczynałem.

 

Pamiętam, że wszystko na chłodno kalkulowała, taka bardzo poukładana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.