Skocz do zawartości

Pożądanie.


deleteduser121

Rekomendowane odpowiedzi

Problem jest taki że po rozstaniu z ex dość szybko zdecydowałem się na nową relacje. Im dalej w las tym gorzej. Na papierze dziewczyna bije na głowę poprzedniczkę. Figura modelki, bystra, dowcipna, ma dużą wiedzę. Ogólnie to mogło by się wydawać że na lepsza nie da się trafić (zero awantur - wyrozumiałość itd.). ALeeee seks z nią nie sprawia mi jakieś przyjemności. Nie pożądam jej. Fajnie mi się z nią spędza czas, jak z przyjaciółka. Hydraulika działa (może aż za bardzo) bo dojść nie mogę nawet jak jestem trzeźwy. Czuje jakieś poczucie winy w stosunku do siebie, do niej itd. Że skoro taka kobieta mnie nie kreci a ex potrafiła to co jest grane? Jakaś inna energia? Dodam że ja jestem dość energiczny, żwawy. Szybko mówię, szybko myślę, szybko chodzę, nawet szybko bzykam... Ona jest raczej spokojniejsza itd. Jakieś wnioski?  Dodam że skłonny jestem udać się do psychoterapeuty. (nie widze w tym jakieś ujmy na honorze). Może on to jakoś ogarnie i przepracuje. Serio, szkoda mi dziewczyny bo widzę jak się wkreciła. Im bardziej się wkręca tym ja mam większe poczucie winy i czuje się z tym gorzej niż lepiej.

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, prod1gybmx napisał:

Problem jest taki że po rozstaniu z ex dość szybko zdecydowałem się na nową relacje.

Największy błąd. Nie "przepracowałeś" jeszcze rozstania. Jeśli wszedłbyś w ten związek powiedzmy po roku od rozstania byłoby wszystko o.k

Nie wchodzi się z marszu w nowy związek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bryka, nie ma z tym problemu. Tzn ze wzwodem. Ale chodzi raczej o odczucia. Stara się itd a mnie to jakoś średnio kręci. Nie chodzi o jakieś fetysze. Nawet pocałunki są takie hmmm. No nie mam na nie ochoty. Podejrzewam że tak może być. Że podświadomość mi robi psikusa i jakoś gdzieś ex siedzi z tyłu głowy. Nie czuje tej całej "chemii". Za ładna? Nie panikuje przy niej, nie staje na głowie. Jestem jaki jestem i mam z tym luz. Wiem że inni by się pozabijali za możliwość przespania się z nią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop To nie jest tak że jakoś tęsknie czy coś. Wiem że tamta relacja była toksyczna, ,musiała się zakończyć, bo była by z tego katastrofa. Dokładnie wiem jakie błędy popełniłem i jakie ona. To ja zdecydowałem o rozstaniu. Nie było tak że usłyszałem że nie wie co czuje, albo że w ogóle dostaje kopa z dnia na dzień, a nowa jest zapchaj dziurą. Totalnie nie to.

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ten artykuł nie dziwi ani trochę gdyż czasami się trafia że osoby które nie czują do siebie pociągu i tak biorą ślub i żyją ze sobą.

Żeby było śmieszniej takie związki chyba potrafią wiele lat przetrwać, ale to też zależy od obu osób i ich podejścia do związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, prod1gybmx napisał:

Wspolne mieszkanie z jedną babką która mnie pociąga intelektualnie i fizycznie to tyle czego potrzebuje od kobity. Wystarczy jedna.

Wtedy jest właśnie największa chemia. Mam tak samo ale chyba należymy do tej mniejszości którzy wolą bzykać jedną laskę wiele razy niż wiele lasek po jeden raz. Wśród facetów jest straszna presja o to który więcej lasek przerucha. No ale mamy tak zaprogramowane biologicznie w sumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prod1gybmx Ludzki mózg analizuje błyskawicznie ślinę i inne płyny ustrojowe i wysyła szybko odpowiednie reakcje. Czasem jest tak, że haj mija od razu jak pocałujesz pannę. Mi się to zdarzyło z koleżanką, w której się podkochiwałem od studiów. Po prostu pocałunek był... nijaki. Idealizowany przez lata jebnął jak domek z kart. Czasami zapach panny i smak odrzuca wręcz mimo iż ładna. Natura zapobiega mieszaniu się niekorzystnych genów - to było już badane o ile się nie mylę. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami oceńcie, z życia wzięte.

Wspominałem już o tym w innym poście.

Dawno, dawno temu, dużo starszy kolego poradził mi abym się nie żenił. Ale jeśli koniecznie będę chciał, to żebym nie robił tego pod wpływem zakochania, a poczekał aż ono minie (bo minie na pewno). I jeśli wtedy, mimo wszystko, wciąż będę uważał, że jest to właściwa kobieta, aby się z nią związać dopiero wtedy zaczął rozważać ślub. I tak się stało.

Mój przykład:

Ożeniłem się  z nią po 8 latach "chodzenia", przez prawie cały ten okres nie odczuwałem potrzeby bzykania na boku (choć wiadomo, że z czasem seks z jednym partnerem się zmienia), po 3 latach jej nacisków. Z każdym urodzonym dzieckiem, każdym kolejnym stresem w robocie, nieprzespana nocą (przez chorobę dzieci), zapitym wieczorem na bankietach, coraz mniej się chce i mimo, że na pozór, na co dzień wszytko działa perfekcyjnie, zawsze dogadywaliśmy się doskonale (prawie 0 kłuni, żadnego odcinania znajomych, pasji itp. ), zmęczenie fizyczne wzięło górę. Przemęczanie, apatia, brak chęci do czegokolwiek (wciąż nie pukałem na boku). Poszukała emocji gdzie indziej. Jak powiedziała, nigdy nie chciała mnie zostawić, musiała jednak zaspokoić pożądanie, które między nami prawie zupełnie zanikło. Zostałem z nią dla dzieci. ale już od kilku lat prawie z nią nie sypiam (ma świadomość, co najpewniej oznaczają moje częste wyjścia na miasto i późne/wczesne powroty), ja jej też dałem wolną rękę, aby wiązała się z kimś innym, bo gdy dzieci podrosną nie powinna liczyć na to, że z nią zostanę. Przepłakała moje warunki, jednak została i jest prawie tak jak dawniej. Co będzie dalej życie pokaże.

Przykład koleżanki:

Kocha męża, przez 8 lat nawet nie przyszło jej do głowy, aby go zdradzać (jak twierdzi), ale przed związaniem się z nim, jej poprzedni chłopak zgwałcił ja na pożegnanie i takie traktowanie się jej spodobało. "Niestety" mąż też ją kocha i nigdy nie byłby w stanie jej tak potraktować. Dlatego od kilku lat pozwala się gwałcić w brutalny sposób innym ... , ale od męża nigdy nie odejdzie i nie pozwoli złego słowa o nim powiedzieć (pani manager, ma swoją kasę, swoje hobby, dzieci). Czy miałaby coś przeciwko, żeby on pukał na boku? Nie, o ile nie zabierało bo to czasu. który oczekiwałaby, aby poświęcał jej.

Przykład kolegi:

Spotykał się z z Panią manager na wysokim stanowisku, wielkich sukcesach zawodowych i finansowych. Samotna z wyboru. Parzyli się jak norki. On zachorował, bardzo się zmanił fizycznie (miesięczny koszt zabiegów podtrzymujących go przy w miarę normalnym stylu życia to ok 7 tys PLN). Mimo, że zarabiał nieźle, choroba i związane z nią problemy zawodowe prowadziły go wprost pod most. Mimo, że z panią manager już nie sypia, a przynajmniej nic o tym nie wiem (i nie jest z nią  w  żaden sposób związany) ona odwiedza go systematycznie kilka razy w miesiącu, a to wrzuci coś do pralki, a to zrobi kolację, pooglądają razem filmy. Płaci też jego stałe rachunki, bo obecne jego zarobki nie pozwalają mu zapłacić za wszytko co konieczne samemu.

Ilu ludzi tyle scenariuszy, a niektórych historii nawet Hollywood by nie przetworzyło, by wydawały by się zbyt nieprawdopodobne ...

Rozumna kobieta napisała ten artykuł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tomko napisał:

@prod1gybmx Ludzki mózg analizuje błyskawicznie ślinę i inne płyny ustrojowe i wysyła szybko odpowiednie reakcje. Czasem jest tak, że haj mija od razu jak pocałujesz pannę. Mi się to zdarzyło z koleżanką, w której się podkochiwałem od studiów. Po prostu pocałunek był... nijaki. Idealizowany przez lata jebnął jak domek z kart. Czasami zapach panny i smak odrzuca wręcz mimo iż ładna. Natura zapobiega mieszaniu się niekorzystnych genów - to było już badane o ile się nie mylę. 

Podpinam się pod wypowiedź brata wyżej. Swego czasu spotykałem się z jedną laską i wszystko było spoko, ale już na etapie pocałunku coś mi nie pasowało. Myślałem, że seks mnie przekona jednak tylko mnie utwierdził w tym, że nasze geny się nie lubią :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@Bojkot zaniedbaliście emocje,  to i pożądanie zniknęło. Kobieta potrzebuje bardzo dużo emocji, pozytywnych jak i negatywnych. Facet w mniejszym stopniu ale jego pożądanie bez emocji też zaniknie. Brak kłótni to w cale nie jest dobry objaw. 

Gdy prawie kroczy się mroczną doliną myśli się głownie jak samemu się z niej wydostać, gdy żadna pomocna dłoń nie wysuwa się z niebios i nie wyciąga nas z niej (kobieca). Brak emocji? Prawda. Teraz ma ich nad to, spełniła swe marzenie ... :) ... oj budzę ja w niej teraz emocje .... wciąż sprawia wrażenie przykładnej żony (nawet bardziej niż kiedyś), tyle, że przez to wszytko, ja już w nią nie wierzę ... i to budzi w niej najwięcej emocji ....

Czy jest jakaś zaleta mojej sytuacji? Nie mączą mnie złudzenia i wątpliwości, ni wyrzuty sumienia, ona nie może mnie już zranić.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest, ale prawdopodobnie jej nie zobaczysz albo poglądy nie pozwolą ci jej wykorzystać.

Masz za dobrze i skutek jest taki, że tęsknisz za taką co cię kopnie w dupę.

Dobrze znany mechanizm psychologiczny u obu płci.

Nie martw się. Znajdzie się taka jak piszę.

Mało tego, sam ją znajdziesz, spieprzysz dobrą sytuację jaką masz i wreszcie będziesz miał się czym martwić.

Ciesz się póki możesz a jeśli masz dość obecnej kobiety - podrzuć jej numer na priva.

Wyjaśnię jej co czujesz i pocieszę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czołem @Bojkot!!

 

Szczerze współczuję Ci sytuacji, bo że się tak wyrażę umieracie oboje w środku, czy możesz mi wyjaśnić jak rozumiesz to "nie rozejdziemy się bo dzieci?" Przecież będzie gorzej to kwestia czasu, dzieci są głupiutkie ale nie są głupie i wszystko kumają lub zakumają. Nie masz takiego myślenia skutkowo przyczynowego? Wyłączyłeś jakoś chęć do życia, nie oczekujesz już nic więcej sądzisz, że jak dziecku stuknie 18 to będzie takie ułożone i inteligentne, że nic go nie ruszy. Ty sądzisz, że odczekasz te nie wiem 410 lat i nagle chwycisz życie jak byka za rogi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE wiem, czuję ... tak czy inaczej mogę się mylić i z tym się liczę ... (mogę się mylić, w tym konkretnym przypadku, co bym nie zrobił) .. wynika to raczej z przekornej natury, (jak wszyscy postępują w jakiś sposób, ja na złość całemu światu zrobię na odwrót). Powiedziałem mojej żonie, że ja dzieci nie zostawię i jeśli jej nie pasuje może się wyprowadzić (jej mieszkanie). Stwierdziła, że jeśli się rozwiedziemy, ona się wyprowadzi nie tylko z mieszkania, czy miasta, ale i z tego kraju i to daleko.

Dzieci nie są głupie oczywiście, że czują (nie wiedzą, bo swoje sprawy załatwiamy w miarę spokojnie, dbając aby ich przy tym nie było).

Gdy nie wracam do wieczora, nastoletni syn dzwoni i pyta dlaczego nie wracam i czy coś się stało, córki mniej, ale gdy poświęcamy im czas np. w weekendy zawsze zaniepokojone naciskają, żebyśmy wszyscy brali w nich udział, a nie tylko ja i one lub żona i one ... prawie nigdy z żoną się nie kłóciłem, prawie nigdy nie robiła mi jazd z dupy, nie ograniczała kontaktów z kolegami, (ani ja jej), wyjeżdżaliśmy też czasem osobno z dziećmi lub sami nawet na dłuższy czas. Aktualnie nic się w temacie nie zmaniło, może jest nawet lepiej.

Poza tym do czego dopuściła, nie mam do niej żadnych zastrzeżeń jako matki, czy żony. I choć nie łatwo jest żyć z kimś do kogo się nie ma kompletnie zaufania, to nie dopuszczę, aby mój problem dotknął dzieci, przynajmniej dopóki w mojej mocy jest zapewnić im "rodzinną" atmosferę.

Zmianę decyzji będę skłonny podjąć jedynie jeśli jej obecnie zachowanie ulegnie zmianie ... . Ja i tak, jak by sprawy się nie potoczyły, nie zamierzam wiązać się z inną kobietą, a wielu moja sytuacja absolutnie nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Bojkot napisał:

Zmianę decyzji będę skłonny podjąć jedynie jeśli jej obecnie zachowanie ulegnie zmianie ... . Ja i tak, jak by sprawy się nie potoczyły, nie zamierzam wiązać się z inną kobietą, a wielu moja sytuacja absolutnie nie przeszkadza.

Rozumiem, że życie nie jest zero-jedynkowe ale uważam, że to tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.06.2019 o 20:47, aqlino napisał:

Druga śliczna ale jak mi opowiedziała o ćpaniu z byłym to mnie się zrobiło wpół do szóstej

Hahhaa rozwaliło mnie to.

Lecz masz rację jak nie raz kobiety powiedzą co robiły wcześniej to tego się nie da wymazać z głowy i pozamiatane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Bojkot napisał:

Na szczęście nie dla moich dzieci, ja sobie radzę ... są większe tragedie ...

Nie mniej życzę, aby przyszedł dla Ciebie dzień zmian i to jak najbardziej pozytywnych.

 

Możesz się więcej o rozpisać o przykładzie nr dwa o chorym gościu i żonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.