Skocz do zawartości

Pożądanie.


deleteduser121

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

 

Możesz się więcej o rozpisać o przykładzie nr dwa o chorym gościu i żonie. 

Dziękuję za życzenie .. "ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy"!

 

Co do moich przykładów, nie chcę się zbytnio rozpisywać, żeby nie zdradzić zbyt charakterystycznych i wrażliwych szczegółów/ informacji, bo to są ich prywatne sprawy, a te przykłady są tylko tłem dyskusji.

Jeśli coś szczególnie cię interesuje napisz, spróbuję odpowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Bojkot napisał:

Jeśli coś szczególnie cię interesuje napisz, spróbuję odpowiedzieć.

Interesuje mnie historia i konstrukt psychologiczny tych ludzi, zresztą pierwsza historyjka tło też jest bardzo ciekawa.Zastanawia mnie kiedy w życiu ludzkim następuję bodziec, który deprecjonuje wszystkie inne ruchy, to po prostu interesujące pod kątem analizy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cecha wspólna obydwojga to to, że spróbowali większości środków odurzających, choć z różnym natężeniem ich używania... odurzanie, żeby zapomnieć, o tym czego się w sobie nienawidzi i nie można, lub mimo wszytko nie chce się tego zmienić.

Koleżanka, gdyby nie rozładowywała napięć wewnętrznych w odpowiedni sposób zniszczyłaby swoje małżeństwo bo mimo, że łeb ma nie od parady, to nie jest w stanie zapanować nad hormonami i mimo, że kocha męża, zniszczyłaby go psychicznie. Wie o tym i za nic nie chce do tego dopuścić (jak twierdzi wiele lat była mu wierna). Robi to co robi,  żeby on miał spokój, swoje hobby, plany itp. Niczego mu nie odmawia, podażą za nim, i nigdy tego nie będzie chciała zmienić (robi to od lat, zostawiała każdego, kto choć wspomniał niepochlebnie o jej mężu). Tu katalizatorem był bad boy, który wzbudził w niej takie emocje, o których nigdy nie dała rady zapomnieć (choć ma mu to za złe, nie mówi o nim źle).

Kolega - mimo, że nie był związany z tą kobietą, nie miał wobec niej zobowiązań, gdy był jeszcze zdrowy i na szczycie, zawsze dobrze ją traktował. Ona od zawsze sama o wszytko walczyła z całym światem i choć ostatecznie go przeskoczyła w karierze zawodowej, nigdy nie zapomniała bezinteresownej przyjaźni jaką jej dawał (i całej gamy emocji i wsparcia). Z pewnością teraz spotyka się z innymi. Zapytał ją kiedyś dlaczego mu pomaga? "- ponieważ jesteś moim najlepszym przyjacielem!".

 

P.S. wstaję i zawijam się na następne 3 tygi na wypoczynek z rodziną! Mogę tu nie zaglądać przez jakiś czas. Pozdro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem całego tematu, ale przeczytałem kiedyś w ciekawej książce, że im większa różnica między kobietą, a mężczyzną tym większe pożądanie. Każdy w sobie ma dwa "pierwiastki". Męski i kobiecy. Ta różnica polega na tym, że im facet ma większą przewagę męskiego pierwiastka, a kobieta kobiecego tym te pożądanie większe. Może to o to chodzi, mimo że jest super laska to nie jest jakoś szczególnie kobieca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, bulletproof napisał:

Nie czytałem całego tematu, ale przeczytałem kiedyś w ciekawej książce, że im większa różnica między kobietą, a mężczyzną tym większe pożądanie. Każdy w sobie ma dwa "pierwiastki". Męski i kobiecy. Ta różnica polega na tym, że im facet ma większą przewagę męskiego pierwiastka, a kobieta kobiecego tym te pożądanie większe. Może to o to chodzi, mimo że jest super laska to nie jest jakoś szczególnie kobieca?

Zjawisko o którym mówisz to polaryzacja płci. Kobieta przez przejawianie cech skrajnie kobiecych i facet skrajnie męskich, silnie na siebie oddziałową na polu seksualnym. Przejawianie tak skrajnych cech, niestety rodzi potężne problemy w komunikacji(kobiety i faceci mają inny sposób postrzegania czasu i reakcji na sytuacje i emocje).No i duża role odgrywa jednak podobny temperament. (zauważyłem że kręca mnie raczej takie bardziej energiczne, ostre babki) Druga sprawa to coś z czym własnie się zmagam. Kobieta bardzo bystra, figura jak modelka, buźka też ładna( wygląda znacznie młodziej niż ma w dowodzie), dogadujemy się bez konfliktów, mamy to wyczucie kiedy się zamknąć i jest intymność w postaci takiej, że mam przekonanie które się sprawdza, że mogę z nią porozmawiać na każdy temat. Omawiać wszystkie wątpliwości i nie zareaguje jakoś neutrotycznie/nieadektwatnie. Problem? Brak pożądania. Gdzieś podejrzewam ze wynika to z szeroko rozumianego "seksapilu". Ojciec ją "chronił" czyli przygaszał typowo kobiece cechy. Nie ubieraj się tak bo to wyzywające(faceci bedą blablabla), nie maluj itd. Nie znalazła jeszcze swojego uwodzicielskiego "pierwiastka" . Plus to że zawsze raczej przebywała w towarzystwie facetów i gdzieś podświadomie nabywała tych cech które nie wpływają jednak w taki erotyczny sposób. Przykład - jakiś młody chłopak z jakiegoś powodu ma dużo koleżanek i w zasadzie w większości swojego czasu z nimi przebywa, spędza czas itd. Przez obserwacje uczy się komunikacji w babski sposób przez co jest dla nich tylko dobrym przyjacielem ale nie działa w pociągający sposób... Im więcej kobiet poznaje i spędza z nimi czas i "stara" się z nimi wejść w inna relacje niż koleżeńska tym gorzej. To rodzi frustracje itd. Ciąg przyczynowo skutkowy blalbalbla. Podejrzewam że jak się "odpali" ten kobiecy pierwiastek u mojej aktualnej partnerki to mogę mieć problem w takiej postaci że "sodówka" jej uderzy do głowy. Automatycznie zacznie przyciągać uwagę mężczyzn z różnych kręgów i wtedy zacznie się robić "ciekawie". Wtedy się okaże czy to że jest aktualnie ze mną wynika z faktycznego pożądania mnie na plaszczyznie intelektualnej i fizycznej czy z niskiej samooceny i godzenia się na jakieś kompromisy itd. W  sumie nie panikuje, raczej obserwuje i jestem ciekaw tego zjawiska. Dodam obiektywnie że moje smv jest raczej niższe od niej.

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem się za kawalera z taką "chłopczycą". Za gówniary łaziła po drzewach, kumplowała z chłopakami.

Podczas kilku wspólnych spotkań (bo ciężko to nazwać randkami) potrafiła zatroszczyć się o browar, o mój powrót do domu z klubu.

Super koleżanka, to wszystko.

Została starą panną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Brat Jan napisał:

Spotykałem się za kawalera z taką "chłopczycą". Za gówniary łaziła po drzewach, kumplowała z chłopakami.

Podczas kilku wspólnych spotkań (bo ciężko to nazwać randkami) potrafiła zatroszczyć się o browar, o mój powrót do domu z klubu.

Super koleżanka, to wszystko.

Została starą panną.

Przełożenie relacji rodzić/dziecko z tym troszczeniem się o powrót. Jest to miłe ale nie ekscytujace ani seksowne. Stąd brak napięcia seksualnego i "chemi"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.