Skocz do zawartości

Moje życie to porażka. Kobieta po 40-tce.


Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, deomi napisał:

Jesteś cholernie STRONNICZY

A to co to jest:

 

Godzinę temu, deomi napisał:

Bo ja zauważam zupełnie odwrotny trend. 

I obecnie kobietom przysługują, ale obowiązki takie jakie kobiety miały w dawnych czasach, kiedy nie pracowały i dodatkowe "obecne" obowiązki czyli takie jakie kiedyś mieli meżczyźni.

Czyli:

- sprzątanie i gotowanie w domu czyli typowo babskie zajęcia (fakt że jest to nieco ułatwione z powodu różnorakich sprzętów gospodarstwa domowego)

- rodzenie dzieci i opieka nad nimi w okresie wczesnodziecięcym

I obecnie dodatkowo:

- praca 8h 

- płacenie za siebie, dokładanie się do budżetu

To jest nie stronnicze? 

 

8 minut temu, deomi napisał:

Aha. Czyli facet w pracy zapierdala. A kobieta jak pracuje to już nie zapierdala tylko jest to jej przywilej, bo dzięki temu może być niezależna

Albo nie rozumiesz, albo udajesz że nie rozumiesz, ponieważ po prostu nie umiesz obronić swoich poglądów w dyskusji. Norma. 

 

Dla jednych i drugich jest to źródło przywilejów, tylko kobiety tych dwóch kwestii zwykle nie łączą. I dlatego zapierdalać nie mają ochoty. Pracują bo pracują. 

 

Podobnie jak udajesz, że nie rozumiesz co oznaczało zdanie "nie mają nic do zaoferowania". To na jakim polu się "rozwijają" niby kobiety? Jakie to męskie obowiązki tak je przytłaczają? 

 

8 minut temu, deomi napisał:

Nie PODWAŻYSZ tego choćby nie wiem co

I znów manipulujesz. Wskaż miejsce, gdzie to podważyłem.

 

8 minut temu, deomi napisał:

Wiem że największą przyjemność sprawia Ci ubliżanie i umniejszanie innym i ja tego nie zamierzam zmieniać.

To zauważyłem po Twojej odpowiedzi, która zawiera takie bzdury jak powyżej, ale już się rakiem wycofujesz z rozmowy próbując to usprawiedliwić ad personam. Nie ze mną te numery. Nie umiesz dyskutować na forum, nie umiesz uzasadnić swoich bzdurek - nie pisz, bo ktoś może je skomentować i ich idiotyczność naświetlić. Jakoś wiele Twoich koleżanek tutaj nigdy niczego umniejszającego ode mnie nie przeczytało - zgadnij czemu Ty odnosisz takie wrażenie. Bo piszesz infantylne głupoty, których nie umiesz uzasadnić. Na szczęście tutaj, na tym forum, za samo posiadanie cipki nie otrzymasz taryfy ulgowej. W przeciwieństwie do codziennego życia, tak podobno niesprawiedliwego i okrutnego dla kobiet. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, tytuschrypus napisał:

 

 

Żartujesz? W dzisiejszych czasach w wielu gospodarstwach gotują faceci - a jak laska jest ładna, to w ogóle leży i pachnie bo ma jakiegoś zabujanego po uszy, co jest nowoczesnym postępowym mężczyzną i tylko on gotuje. Znam takich sam kilka. Oczywiście nie że Pani robi w tym czasie coś pożytecznego. Przecież wysyłanie kobiety do garów w tzw. nowoczesnych i postępowych środowiskach to niemal molestowanie, ucisk i patriarchat. Kobieta gotować? Skandal. 

 

Tytusie, zacytowałam Cię, ale podobne treści jak wyżej widziałam też u innych Braci. Zawsze mnie to zastanawiało, znam masę ludzi, wiele związków, rodzin. Że wsi, miasteczek, miast, stolicy. Praktycznie w każdej rodzinie / parze to kobieta gotuje. Znam takie pary gdzie facet ewentualnie odgrzeje przygotowane jedzenie lub zrobi jakąś prostą potrawę. Ale większość to gotowanie tylko przez kobiety. 

Znam jedną kobietę która nie gotuje - ale stać ją na zamawianie gotowych obiadów. I setki kobiet które te obiady jednak na co dzień robią. I jak czytam Braci, gdy wypowiadają się o jakiejś kobiecie i fakt, że gotuje podają jako rzadką zaletę, to się zastanawiam, czy ja mam inną rzeczywistość?

??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Laryssa napisał:

czy ja mam inną rzeczywistość?

Dlatego właśnie w mojej wypowiedzi zawarłem wzmiankę o tym, jak to wygląda na wsiach i w małych miejscowościach. 

 

Ale tam, gdzie postępowe "równouprawnienie" jest najbardziej zaawansowane tak to właśnie wygląda jak piszę - bardzo wiele mówi się o tym, jak to kobieta jest wyzyskiwana, kiedy ma gotować no i nie gotuje albo w ogóle, albo gotują razem. 

 

Na pewno jest to inna rzeczywistość, bo bywam w małych miastach i na wioskach i tam jest tak jak piszesz. Ale zauważmy, że wtedy kobieta nie jest wyrzucona w te żmudne obowiązki, na które tak skarży się @deomi. Po prostu jest po staremu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus Choćby to, że pracę faceta, który dzięki temu się rozwija i zarabia nazywasz: "zapierdalaniem, który musi facet wykonywać, żeby podnieść swoją atrakcyjność" 

a kobiety zapierdalanie w pracy nazywasz "przywilejem dzięki któremu moze ona posiąść niezależność" 

I tak jest z każdym Twoim "argumentem".

Są one po prostu siłą naciągnietę pod Twoją teze "że faceci mają przerąbane a kobiety w życiu tylko leżą i pachną" 

 

Nie wiem czy zuważyłeś ale ja wyznaje że KAZDA PŁEĆ MA SWOJE PLUSY I MINUSY i staram się widzieć i rozumieć potrzebu obu stron.

Rozmowa z Tobą polega mniej wiecej na tym:

2f95ddc6733ebf86336ac7d4b0a38a2d.jpg

Jakikolwiek argument ( w obrazku czyn) z mojej strony nie padnie, Ty sobie to przetłumaczysz "na swoje"

Cokolwiek kobieta nie zrobi w Twojej ocenie to będzie źle ocenione.

 

Dobrze wiemy, że można tak w nieskończoność.

A mi na to szkoda czasu. 


13 minut temu, tytuschrypus napisał:

To jest nie stronnicze? 

A nie jest prawdziwe?

A czy ja się skarże na te obowiązki?

W którym momencie ja się na nie poskarżyłam?

Ja tylko zauważam ŻE ŻYCIE KOBIET NIE JEST WCALE TAKIE IDEALNE za jakie je macie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus jest po staremu, ale i nowe doszły - tu się zgadzam z @deomi ale robię to na podstawie sytuacji, jakie znam z autopsji. Może faktycznie gdzieś w Polsce jest inaczej, ale najczęściej jest tak, że kobieta pracuje na etacie, a potem w domu robi domowe obowiązki.

ALE! 

Uważam, że dzisiejszy etat + domowe prace przy obecnym rozwoju techniki = mniejszy wysiłek niż samo opiekowanie się domem i obejściem 200 lat temu.

Więc z nazwy kobiety mają więcej obowiązków, ale koniec końców i tak mają lepiej niż kiedyś.

 

Faceci też mają lepiej. 

 

PS ciekawa dyskusja z historycznym tłem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deominie zrozumiałaś, nie pierwszy raz zresztą. A bronić swoich tez nie umiesz lub nie chcesz. 

 

6 minut temu, deomi napisał:

Cokolwiek kobieta nie zrobi w Twojej ocenie to będzie źle ocenione.

Absolutnie. "Nie wiem czy zauważyłaś" (używając Twojego języka), ale ja pisałem wyraźnie że znam kobiety, które cenię i które z równouprawnienia już dawno skorzystały w związku z czym nieźle teraz zarabiają, faceci się z nimi liczą w pracy i w życiu prywatnym, można na nich polegać itd.

 

Wiesz, czym się różnią od was? Nie pieprzą o tym, jak jest kobietom ciężko, tak jak faceci nie pieprzą, że im ciężko bo muszą pracować - bo do tego się sprowadzała Twoja teza. O jejku, musisz urodzić dziecko, gotować i PRACOWAĆ. Biada! 

 

6 minut temu, deomi napisał:

zapierdalaniem, który musi facet wykonywać, żeby podnieść swoją atrakcyjność" 

Zaprzeczysz? Czyżby zasobność portfela nie była dla kobiet wyznacznikiem atrakcyjności? Wymyśliłem to sobie? 

 

6 minut temu, deomi napisał:

mi na to szkoda czasu. 

Nie szkoda czasu, tylko nie umiesz tych banialuków obronić, bo to znacznie trudniejsze niż walnąć parę banałów o tym jak to kobietom trudno. Lol. 

 

@Laryssapraca pracy nierówna. W środowiskach, na jakie się powołujesz niezwykle rzadko kobieta zarabia zbliżone kwoty do faceta. Znam też wiele gospodarstw, gdzie w ogóle nie pracuje tylko zajmuje się dziećmi i gotuje.

 

Natomiast w dużym mieście zwykle facet tyra na wszytko, kobieta zarabia sporo mniej ale twierdzi że utrzymuje się sama, mimo że ze swojej pensji nie utrzymałaby bieżącej stopy życia przez miesiąc, a do tego (co mnie dziwi) faceci jeszcze strugają nowoczesnych i po pracy zajmują się dziećmi, gotują, pomagają sprzątać itd. Także różnie bywa. Ale na pewno nie tak, że kobiety mają źle i ciężko, litości. 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus Przecież to Ty wiecznie na tym forum "pier*olisz" o tym jak meżczyźni mają cieżko w przeciwieństwie do lajtowego życia kobiet.

 

10 minut temu, tytuschrypus napisał:

Zaprzeczysz? Czyżby zasobność portfela nie była dla kobiet wyznacznikiem atrakcyjności? Wymyśliłem to sobie? 

Nie zrozumiałeś, albo nie chciałeś...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tytuschrypus napisał:

@deomi

@Laryssapraca pracy nierówna. W środowiskach, na jakie się powołujesz niezwykle rzadko kobieta zarabia zbliżone kwoty do faceta. Znam też wiele gospodarstw, gdzie w ogóle nie pracuje tylko zajmuje się dziećmi i gotuje.

 

Natomiast w dużym mieście zwykle facet tyra na wszytko, kobieta zarabia sporo mniej ale twierdzi że utrzymuje się sama, mimo że ze swojej pensji nie utrzymałaby bieżącej stopy życia przez miesiąc, a do tego (co mnie dziwi) faceci jeszcze strugają nowoczesnych i po pracy zajmują się dziećmi, gotują, pomagają sprzątać itd. Także różnie bywa. Ale na pewno nie tak, że kobiety mają źle i ciężko, litości. 

Akurat znajomi których miałam na myśli, mają podobny poziom zarobków, jeśli kobieta zarabia mniej, to nie jakoś znacznie.

 

A w dzisiejszych czasach jest tyle ułatwień, że nie można mówić, że ktoś ma trudniej. Żeby nie być gołosłowną ani nie wycierać sobie buzi innymi - podam na swoim przykładzie. Wszystko co mam, osiągnęłam własną pracą, nic nie dostałam za uśmiech. Nikt mi nie utrudniał osiągnięcia sukcesu z racji na moją płeć. Jeśli byłam w czymś kiepska, odpadłam razem z kiepskimi facetami. Jeśli byłam w czymś dobra, to procentowało, co ma płeć do rzeczy? Śmieszy mnie robienie z kobiet nieporadnych bidulek, ułatwienia dla kobiet na uczelniach technicznych... Ja musiałam dać sobie radę zanim ktoś wpadł na pomysł promowania kobiet na studiach inżynierskich. Czy miałam trudniej niż faceci? Nie! Pytania na kolokwiach każdy miał takie same. Czy miałam łatwiej bo jestem kobietą? Nie. 

Przestańcie braki w kompetencjach usprawiedliwiać płcią. Przestańcie oczekiwać, że wykonując podrzędne gówno-prace będziecie upoważnione do szczycenia się równym wkładem w dobrobyt rodziny. Proste ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie bawi dorabianie chorej martyrologii do codziennych czynności takich jak: gotowanie, sprzątanie ,opieka nad dziećmi itp.
W sumie można pod to podciągnąć codzienną higienę osobistą: "Patrz jak się poświęcam! Umyłam się dla ciebie!"

 

Sorry ale tak wygląda ta dyskusja, proszę litości, tak obowiązki domowe są pracą. Ale nie dorabiajacie martyrologii do błachych czynności które,
każdy dorosły człowiek prędzej czy później musi wykonać.

Edytowane przez Reflux
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Ależ nikt tu do pracy nie dorabia martyrologii.
Problem w tym że, wiele osób nie rozumie czym są wyrzeczenia.
Chcesz mieć fajny związek?
Obie strony muszą nad nim pracować w równym stopniu. I każde musi coś od siebie dać.
Chcesz mieć fajny dom, samochód, żyć na wysokim poziomie?
Musisz włożyć czas, wysiłek, zainwestować czas w naukę a i nie rzadko podjąć ryzyko.

Problem w tym że, wiele kobiet tego nie rozumie. Chcą wszystkiego i jeszcze więcej nie wkładając ze swojej strony żadnego wysiłku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu, ale każdym żonatym znajomym, kolegą jak rozmawiam to mi zazdrości że jestem wolny i niezależny i że nie muszę zapierdalać tak jak on.

Możesz mi odpowiedzieć na to deomi?

Na palcach jednej ręki mogę policzyć zadowolone małżeństwa i zadowolonych mężczyzn.

Odkąd kobiety maja coraz więcej praw to faceci coraz bardziej narzekają na swój los i swoje prawa, w dodatku policjant z rodziny też to potwierdza że odkąd kobiety maja więcej praw oni maja więcej roboty związanej z awanturami domowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie traktujmy obowiązków zero - jedynkowo. Je pracuję i dbam o mieszkanie, nie potrzebuje do tego kobiety. Nigdy z żadną nie mieszkałem pod jednym dachem i nie zamierzam. Jak jakaś do mnie przyjdzie to mam zawsze czysto, tak samo nie zauważyłem nigdy braków jak idę do kobiety w odwiedziny. Uważam, że w dzisiejszych czasach łatwiej jest ogólnie singlom. Łatwiej jest pracować i ogarnąć sobie mieszkanie, jedzenie i ogólnie samego siebie i jeszcze jest czas dla siebie, na swoje zainteresowania. Zarówno mężczyźni jak i kobiety chodzą do pracy i przynoszą pieniądze jak i uczestniczą w obowiązkach domowych. Nie uważam, że należy się jakoś rozliczać z tego co kto robi. Najlepiej mieszkać osobno i ja sobie urzęduje u siebie, a Ty u siebie. To w jakim stanie jest moje mieszkanie świadczy o mnie.

 

Wśród znajomych obserwuję różne podziały ról, ale w większości jest to tradycyjny podział czyli gotowaniem i sprzątaniem zajmuje się kobieta, a mężczyzna naprawia, remontuje, kosi trawnik i inne takie "męskie rzeczy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, pillsxp napisał:

Nie wiem czemu, ale każdym żonatym znajomym, kolegą jak rozmawiam to mi zazdrości że jestem wolny i niezależny i że nie muszę zapierdalać tak jak on.

Możesz mi odpowiedzieć na to deomi?

Na palcach jednej ręki mogę policzyć zadowolone małżeństwa i zadowolonych mężczyzn.

Odkąd kobiety maja coraz więcej praw to faceci coraz bardziej narzekają na swój los i swoje prawa, w dodatku policjant z rodziny też to potwierdza że odkąd kobiety maja więcej praw oni maja więcej roboty związanej z awanturami domowymi.

To samo z kobietami, na palcach jednej ręki mogę policzyć kobiety które są zadowolone z tego że pracują na etacie, gotują, sprzątają w domu i opiekują się jojczącymi dziećmi.

W chwilach szczerości, po paru lapkach wina, przyznają, że to jest koszmar, którego się nie spodziewały, a czasu i podjetych zobowiązań nie da się cofnąć.

 

O czym to świadczy? Dlaczego tragizm życia i pułapkę konsekwencji posiadania potomstwa chcemy przerzucić na drugą płeć?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że za młodu zająłem się sobą i swoimi pasjami jak i uzależnieniami.

Miałem czas na to aby się wyszumieć i odkryć siebie i swoje słabe i mocne strony.

Jakbym w trakcie szkoły czy po szkole wpakował się w ojcostwo to z moim charakterem skończyłbym w najlepszym przypadku po rozwodzie z alimentami.

W najgorszym przypadku mogłoby skończyć się nawet więzieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, deomi napisał:

O czym to świadczy? Dlaczego tragizm życia i pułapkę konsekwencji posiadania potomstwa chcemy przerzucić na drugą płeć?

Powinno się wspólnie wychowywać dziecko i nie spychać obowiązków jedno na drugie.

Co w przypadku jeśli jedna ze stron (już bez zagłębiania się czy mężczyzna czy kobieta) nalega na potomka podczas gdy druga osoba nie za bardzo tego chce, zdając sobie sprawę z konsekwencji? Mam na myśli planowane dziecko, nie wpadkę. Jednak często jest tak, że ktoś chce bardziej. Nie uważasz, że taka osoba powinna więcej się przyłożyć, dać więcej od siebie? Zresztą pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Kobieta musi urodzić i karmić piersią np. Są rzeczy których mężczyzna nie jest w stanie zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Reflux napisał:

W sumie można pod to podciągnąć codzienną higienę osobistą: "Patrz jak się poświęcam! Umyłam się dla ciebie!"

 

Tak jak kobieta spędza w łazience na "higienie" godzinę, a facet kwadrans to też jest coś nie halo. 

To są czynności, które trzeba wykonać sprzątanie, gotowanie etc ale powinny być po równo bez podziału na prace męskie czy kobiece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, deomi napisał:

zadowolone z tego że pracują na etacie, gotują, sprzątają w domu i opiekują się jojczącymi dziećmi.

W chwilach szczerości, po paru lapkach wina, przyznają, że to jest koszmar, którego się nie spodziewały, a czasu i podjetych zobowiązań nie da się cofnąć.

Może to zabrzmi dziwnie, ale nie rozumiem po co zakładać rodzinę i potem jojczyć. 

Ja czułam się w swoim żywiole (żaden koszmar) i dalej nic się nie zmieniło. Dzieci mi nie jojczyły - w ogóle co to jest. 

 

 

Jedyną trudność i się nie spodziewałam, że aż tak, to miałam z ludźmi tego pokroju co tak dogadują, na tej grafice. 

2f95ddc6733ebf86336ac7d4b0a38a2d.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m4t Z dziećmi źle, bez dzieci po czasie, też jakos ch*jowo.

W zwiazku beznadziejnie, bez związku wcale nie lepiej.

Taki los człowieczy... by ciągle bylo coś nie tak.

 

@Nefertiti Moje koleżanki ( 22-28 lat) bardzo narzekają, może kwestia wieku, może kwestia nieumiejetnego wychowania, może kwestia temperamentu dzieci i braku jakichkolwiek rąk do pomocy, może ich ocena nie jest/ nie bedzie stała.

Miło słyszeć, też pozytywy.

 

A jak facet w tym wszystkim się sprawdził? Jak to oceniasz? ( Jeśli nie chcesz nie musisz)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi jakiś rok czy 2 lata temu kolega pokazywał pannę po 30 która na zdjęciach wyglądała zajebiście.

Jak zobaczyłem fotkę jak wygląda z rana bez makijaża to o mało nie padłem z wrażenia.

Podobno aby dobrze wyglądać to ona musi spędzić w łazience ponad 5h, on u niej był na nockę to rano od 7 do ponad 12 po południu jej zeszło z szykowaniem się na wyjście na miasto.

Ja nie chce myśleć ile jej schodzi szykowanie się na jakąś wieczorną imprezę skoro tyle czasu potrzebuje aby wyjść na miasto.

Nawet wcześniej do niej zagadałem na portalu bo mi wtedy wpadła w oko, ale całe szczęście że mnie zlała i nic nie odpisała wtedy do mnie.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo faceci są wzrokowcami czy to wam się podoba czy nie.

Tak już nas stworzyła istota wyższa jak zwał tak zwał, kto wieży ten wie co mam na myśli.

Wiadomo że i tak walczy się z popędem kiedy ma się zasady i nimi się kieruje.

Ale dobrze że mnie zlała wtedy, a po jakimś czasie z kumplem gadaliśmy przy wódce i okazało się że to ta co mi kiedyś w oko wpadła.

Okazało się również że ona to leci tylko na ładnych facetów, a że kolega przystojny to co chwila ma inną więc i ją poznał bliżej.

Opatrzność jednak czasem mnie chyba chroni przed popełnieniem głupoty. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

Nikt nic nie musi i to jest piękne.

Największą zaletą naszych czasów jest to, że jesteśmy samowystarczalni. Nie misze liczyć na kobietę, żeby mi zrobiła obiad czy wyprała ubrania. Dzisiaj to proste czynności. Tak samo kobieta mnie do niczego nie potrzebuje. Jak czegoś nie potrafi sama, może wynająć kogoś kto potrafi. Ja też np korzystam z usług krawcowej, czasem nie chce mi się prasować koszul to zanoszę je do pralnie chemicznej.

Cudowne czasy. Nikt nie wywiera na nikim presji. Można być kim chcesz. Nawet kobietą z brodą.

 

Mam wrażenie, że na dzisiejsze czasy narzekają ludzie którzy nie potrafią się adaptować do otoczenia. Zawsze w naszej historii były grupy ludzi zadowolonych z życia i marud.

 

Możesz być szczęśliwa w związku i jako singielka. Bezdzietna lub dzieciata. To wszystko zależy od Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pillsxp Wiemy wszystko wiemy,

śmieszy mnie tylko dorabianie tej całej ideologi,

do tych pierwotnych i zwierzęcych zachowań.

 

Ludzie są doprawdy zabawni.

 

@m4t Zgadzam się z Tobą, ale tutaj na forum często panuje przekonanie, że kobiety coś muszą lub że coś powinny.

A one tylko mogą, jeśli chcą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.