Skocz do zawartości

Asperger i samotna matka


Rekomendowane odpowiedzi

Co Wy, nie dam rady, w tej chwili o tej porze nocy nawet nie mam siły odpowiedzieć co ja to zrobię:(

Jutro się znowu zobaczymy z pewnością w pracy, zobaczę co tam mi znowu do łba strzeli :(

Czymajcie się Bracia, niech moc będzie z Wami :)

P.S.

Fszystkie błędy ortograficzne są zamierzone w celach humorystycznych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Reflux napisał:

Muszę się zgodzić z bratem @Libertyn pogadaj z nią o co jej chodzi, rozwieje to twoje wątpliwości.

Taaa, jasne, a ona mu szczerze odpowie :D

Czy wy nie potraficie sobie wyobrazić co czuje samotna matka, po wszystkich historiach, które można tu wyczytać?

 

Mizia się do niego, bo widzi, że gość mięknie. Nie czycha sę na głębsze relacje z kimś kogo się NIE ZNA!!!!! Głębszą relaję możesz stworzyc z kimś kogo znasz.

Z panną z pracy, z którą zdawkowo się rozmawia myśleć o relacji? Litości.

 

Hormony ci buzują, to dostajesz świra. Jej pewnie też, bo widzi, że na nią lecisz.

Ale w podświadomości szuka kogoś kto jej da zabezpieczenie. To nie uczucie tylko pragmatyzm. I jej pierwsza i najważniejsza potrzeba.

A dla ciebie? Pierwszy krok do rozczarowaia, który kończy się najczęście bardzo przykro...

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

S pewnościom...

Będzie inna niż wszystkie, kiedy podejdzie do gościa sama, zaprosi go do restauracji i powie, bardzo mi się podobasz i chciałabym cię lepiej poznać.

Mam dziecko, nieudany związek za sobą, ale radzę sobie świetnie sama. Nie potrzebuję faceta ani do finansów, ani do dziecka, tylko do miłych wieczorów ku pokrzepieniu. Mojego dziecka nawet nie poznasz. I nie będę ingerowała w twoje prywatne życie ;)

Wtedy bym sę zastanowił :D

Edytowane przez Stradi
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Bohun napisał:

Nie wiem jak ją olać tak by ją nie zabolało, najlepiej żeby to Ona myślała że się mną przestała interesować od tak, próbowałem już być oschły dla niej i Ją olewać ale to przynosi z tego co widzę odwrotny skutek ? :(

Bo takie zachowanie nakręca kobiety.

Jak chcesz żeby się odczepiła sama z siebie to puść w firmie plotę że masz jakieś długi. Np. że przyjąłeś spadek w którym się okazało że są długi, czyli że zamiast profitu przyjąłeś długi do spłacania przez najbliższe 20 lat.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

Bo takie zachowanie nakręca kobiety.

Jak chcesz żeby się odczepiła sama z siebie to puść w firmie plotę że masz jakieś długi. Np. że przyjąłeś spadek w którym się okazało że są długi, czyli że zamiast profitu przyjąłeś długi do spłacania przez najbliższe 20 lat.

Zadziwiająco często działa... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie

Macie wszystko rację co piszecie że Ona tylko mnie kokietowała*, na huj takie coś to ja nie wiem, jakby nie można było prosto z mostu powiedzieć, do mnie można i ja tak wolę no ale nie spodziewam się takiej wspaniałomyślności :P

Zadziwia mnie po prostu siła tego zjawiska i długotrwałość, no ale być może jest zaburzona albo coś i tak lubi, kto wie?Ale nie jestem pewien, tak naprawdę to nie sądzę żeby była zaburzona.

Tak czy srak olewałem Ją dzisiaj, jeszcze jak wychodziliśmy z roboty to Ona szła przede mną w jakiejś tam odległości tyłem i zaczęła odgarniać włosy i się oglądać do tyłu, na szczęście zauważyłem to jak odpalałem fajkę i podnosiłem głowę, więc chyba mam na dzieję nie pomyślała że się na nią gapię, zresztą przed oczami nie było nic ciekawszego do oglądania, tylko droga i trawa i jakieś kamienie... :(

Tak jak się spodziewałem - jednak to Ja sprowokowałem tą całą sytuację, gdyż się na nią popatrzyłem w sumie w seksualny sposób,a reszta to już wiadomo. Zrobiłem tak gdyż zwykle tak robię bo inaczej nie umiem, choćbym miał 65lat i  z 1000 kochanek wszelkiej maści za sobą to i tak obejrzałbym się za jakąś tam 1001-wszą atrakcyjną kobietą i nic na to nie poradzę :(

Może Ona jest próżna, może to normalne zachowanie, może to ja jestem próżniakiem, wolałbym jednak by sobie już odpuściła :(

Jutro dalej mam zamiar sobie dalej robić swoje we firmie i tyle :(

Pozdrawiam

 

*Nie znałem znaczenia tego słowa w sumie do dzisiaj, zresztą jak wielu innych słów które mówią o kontaktach społecznych,a w szczególności damsko-męskich.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Bohun napisał:

Paradoks polega na tym że jak bym był normalny to bym się za nią brał bez pytania u Was

"Normalny" to dla każdego coś innego. Gdybyś był rozsądny to byś się nie wpierdalał w pseudoromanse w pracy.

 

23 godziny temu, Bohun napisał:

wiem że kartka/list brzmi szczeniacko ale dało by się to zrobić bez problemu, bo maila służbowego również nie wykorzystam - napisałbym jej wprost że chyba wie że mi się podoba ale w związku z tym że robimy w jednej pracy to lipa.

Niczego na piśmie! Pomijając że to akcja rodem z przedszkola -  A co będzie gdy kartka się "zawieruszy" do Twojego kierownika? Pomyślałeś o tym?

To już lepiej zaproś ją na kawę i powiedz jej wprost że nic z tego i żeby się wzięła do roboty.

 

19 godzin temu, Bohun napisał:

Nie wiem jak ją olać tak by ją nie zabolało

Co Ty się tak nią przejmujesz? Co Ci tak zależy? Jakie zabolało? W pracy jesteście, weźcie się za robotę do k.wy n.dzy.

 

20 godzin temu, Bohun napisał:

2.Coś poważniejszego?

Z samotną madką z pracy. Stanowcze nic.

 

19 godzin temu, Bohun napisał:

Ona co najwyżej może myśleć że jestem trochę dziwakiem ale jest ze mną gorzej i ja to wiem i nie mogę jej powiedzieć nic więcej o sobie gdyż znamy się z pracy i jakby to rozgadała to dopiero byłby przypał,

No, coś już kumasz.

 

19 godzin temu, Bohun napisał:

ja i Ona udajemy

Nie masz pojęcia co się w jej głowie dzieje, nie dopisuj, nie ma żadnego MY.

Ona może Cię zwodzić na maxa ile dusza zapragnie.

Może nieźle wyczuwać że jesteś jakiś dziwny, roztrzepany, szalony - i to ją chwilowo ciągnie a potem stwierdzi - o ku.wa ale ten koleś jeb.nięty. NIC DOBREGO DLA CIEBIE W TYM NIE MA.

Może bawi się Twoimi emocjami a Ty rozkminiasz to jak dziki. W pracy pracuj. Olej ją.

 

20 godzin temu, Bohun napisał:

Parę groszy bez problemu mógłbym jej dawać co miesiąc bez problemu i nie widziałbym w tym problemu byle by było co do gęby włożyć, trochę ruchańska i parę groszy żeby mi na piwsko zostało :P

20 godzin temu, Bohun napisał:

cały czas te same spodnie, buty na okrągło cały rok, jeden rodzaj podkoszulek

Taaa, no to pani się zakocha w takim typie, na pewno. Zejdź na ziemię, jesteś dla niej marną partią. Ona potrzebuje kasiastego beta-misia, który będzie dobrze rokował na dostarczanie kasy jej i dziecku jeszcze długie lata.

 

 

 

20 godzin temu, Bohun napisał:

Musiałbym się Was pytać tak codziennie, o co w tym zjebanym świecie chodzi itd. :(

Przewalone masz z tym Aspergerem :(

Proszę, chroń swoją psychikę i przynajmniej w robocie olej romansowanie, to naprawdę zgubne, szczególnie dla Ciebie - jesteś wobec tej pani emocjonalnie i społecznie bezbronny na śliskim pracowym terenie.

Powtórzę się: zacznij się socjalizować po robocie, w życiu prywatnym, z obcymi niż w robocie ludźmi i jakoś to pójdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wypunktowałeś doskonale, ale zrozum że ja do was napisałem gdyż posiadam pewne deficyty poznawczo/społeczne i chciałem mieć pewność...

Dzięki Wam wiem co mam robić i doceniam naprawdę tak szybką pomoc :)

W życiu ja nigdy nie będę taki jak Wy ale przynajmniej popełnię mniej błędów...popełnię jeszcze masę błędów ale na to nie ma rady, nowe sytuacje itd.

P.S.

Myślałem najprostszymi dla mnie kategoriami matematycznymi że:kiepska partia się doda z inną kiepską partią i to się doda, jak widać nie, nie szkodzi - lepiej że się teraz dobitnie dowiedziałem o tym :)

Dzięki :)

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Bohun napisał:

zrozum że ja do was napisałem gdyż posiadam pewne deficyty poznawczo/społeczne i chciałem mieć pewność

Ja to rozumiem, dlatego wypunktowałem jak krowie na rowie, powtarzając się po pięć razy.

 

11 minut temu, Bohun napisał:

popełnię jeszcze masę błędów ale na to nie ma rady, nowe sytuacje

No i bardzo dobrze - nie błądzi tylko ten kto nic nie robi, albo nie żyje.

 

Miej świadomość konsekwencji błędów, unikaj katastrof i działaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.06.2019 o 21:26, Bohun napisał:

Na pracy zależy mi jak cholera.

 

Moim zdaniem gra nie jest warta ryzyka, zwłaszcza, że stawką możę okazać się utrata pracy, na której tak Ci zależy, a kobieta przeważnie zawsze spadnie na przyszłowiowe cztery łapy.

Edytowane przez Avanti!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nic nie robię tak jak powiedziałem, Ona zaś cały czas się kręci gdzieś w pobliżu, dzisiaj na mnie wpadła niby przypadkiem tyłem jak naprawiałem jedną maszynę i wiem że to nie był żaden jebany przypadek(to znaczy kiedyś bym tak to odebrał ale nie w tej sytuacji)... Przypadek to by był jak ja bym spadł z maszyny, a raczej wypadek to by był przy pracy....

Złapałem ją też parę razy jak mi się przyglądała gdzieś tam z pomiędzy maszyn ale myślałem że ujebany byłem gdzieś na na ryju co często mi się zdarza:(

Ehh, szkoda że robimy w jednej robocie, może jakbym ją poznał w innych okolicznościach - jakimś cudem przez internet albo na jakiejś imprezie to bez problemu mógłbym się z nią umówić na spacer albo do knajpy, tylko pewnie wtedy bym nie wiedział że jest matką samotnie wychowującą dziecko i jakby mi to z znienacka oznajmiła, to jak znam siebie mógłbym się zawiesić albo coś i było by pewnie po randce:(

Ładna jest, w tej robocie co robię wiele pięknych dziewczyn pracuje.

Ona ubiera się codziennie w co innego ale wygląda na skromną osobę, narcyzą ani borderline na pewno nie jest,nie flirtuje jak pojebana z każdym kto popadnie, hajsu zarabia więcej ode mnie ale najwyraźniej potrzebuje więcej <lol>

Spodobała mi się, co tu dużo ukrywać no ale muszę się obejść smakiem.

Może w sobotę albo niedzielę pojadę do jakiejś młodej Roksy w okolicy, choć to i tak nic nie zmieni bo tamta dalej mnie będzie kręcić, bo robi tak że człowiek się czuje że się komuś podoba, choć że to iluzja jakaś,  nieprawda jest tak naprawdę :(

Z tego wszystkiego dwa chyba najbardziej logiczne wnioski najbardziej mnie odstraszają u samotnych matek:

1. Jeżeli koleś ją porzucił bo był pojebany to pytanie jakim cudem mu popuściła szpary tak lekkomyślnie - 21wiek, Europa środkowo-wschodnia, antykoncepcja w końcu istnieje.

2. Jeżeli koleś odszedł bo ona była raszplą albo/i pojebana, no to wiadomo jest pojebana i tyle.

Wygląda na to że 3 opcji nie ma, a ten przypadek który tu opisuje to pasuje do tego 1 punktu, czyli trafiła na samca alfę i huj :(

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun

Trzymaj się z z daleka od tej harpii.

Szczegolnie, kiedy pracujesz przy maszynach a ona wpada tyłem. To już o krok od gwałtu, chyba nie chciałbyś być wykorzystany?

Widać z daleka że panna leci tylko i wyłącznie na Twoje zasoby, przecież własnych nie posiada, z tekstu wynika jednoznacznie że jest niezaradna życiowo. 

Wreszcie, dziecko. Każdy wie że jest jak orzeł, wyrywający wątrobę gdy jesteś przykuty do skały. 

Taki mały 'obcy', chodowany na własnych wnętrznościach.

Dziecko to zawsze i wszędzie jednoznaczny wskaźnik, że panna jest wyprana emocjonalnie, zryta psychicznie i ma kiepskie ciało.

Zawsze.

Poza tym, praca. Każdy wie że to nie ma najmniejszych szans, praca to naturalne tereny łowieckie tych obmierzłych predatorów w spódnicach, które mają jeden, jedyny cel;

złapać, przeżuć i wypluć.

 

Ludzie, czy Wam się już kompletnie popierdoliło od tych czerwonych pastylek? 

Naprawdę nie ma dla Was znaczenia, czy chodzi o madkę, której jedynym życiowym osiągnięciem, zainteresowaniem i formą inwestycji w przyszłość   jest rodzenie, a kobietą z dzieckiem, która dobrze sobie radzi? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun

 

Widzę, że temat dalej huczy, więc pozwolę sobie napomknąć. 

 

Po pierwsze przypominam, głównym powodem dla, którego ta relacja nie ma sensu to fakt, że jest to osoba z pracy. Jedna z najważniejszych zasad. Nie działamy tam gdzie jemy bo to się mówiąc trywialnie odbije czkawką. 

 

Druga kwestia mniej przyjemna. Rozumiem, że asperger i wgl ale Ty sobie wkręcasz opór krzywą i niezdrową piłkę. TY JEJ NIE ZNASZ ! NIE MASZ NR TELEFONU, NIC CIE Z NIĄ NIE ŁĄCZY. WSZYSTKO DZIEJE SIĘ W TWOJEJ GŁOWIE. Nie zdziwiłbym się gdyby jej stosunek był do Ciebie obojętny a wszystko co robi to Twoje wyobrażenie ( i nie pisz mi proszę, że ona się przymila i wgl bo to tylko wymysł). Oficjalnie nic się nie dzieje a Ty zachowujesz się jak gimnazjalista analizujący każdy ruch dziewczyny do, której boi się podejść. Tak jak pisałem wcześniej wynika to z braku innych opcji, ponieważ mając inne kobiety, flirty, spotkania obecna sytuacja nie była by dla Ciebie tą główną.

Taki obrót sprawy jest mega niezdrowy i powoduje, że facet po 30 zachowuje się jak 15 latek :/ 

 

Trzecia kwestia to ogólne relacje z matkami i tego typu kobietami. Moim zdaniem zasada jest taka sama jak wszędzie. Jeżeli kontrolujesz swoje emocje, umiesz odróżnić seks od "wkręcenia się" w relacje to śmiało działaj. Oczywiście takie kobiety mogą być interesowne i toksyczne ale one wezmą tyle na ile im pozwolisz :)
 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EmpireState

Z pierwszym się zgodzę, robota to robota odpuściłem idąc za waszymi radami i dzięki Wam najprawdopodobniej nie popełniłem błędu grubego w moim życiu.Dzięki! :)

Łatwo mi powiedzieć siedząc przy klawiaturze i sącząc piwo marki Harnaś napisać:"Od jutra Ją olewam itd." - i tak zrobiłem w 95%, ale jak ją widzę to jednak te 5% się jakoś cieszy że ją widzi i nic z tym nie zrobię...nie mam na myśli mojego fiuta tylko cosik jednak serce mi szybciej bije :)

Co do reszty mylisz się, nic sobie nie ubzdurałem - że niby Ona nic nie robi ,a ja to sobie uroiłem w głowie, bądź coś tam nad interpretowałem jak 15 latek bo chciałem jej dać kartkę, a może mam halucynacje...

Dla sensowności dalszej dyskusji przyjmij jednak że jest DOKŁADNIE jak to opisuję i nie żebym sobie schlebiał czy kurwa uważał się za niewiadomie jakie bóstfo bo tak nie jest.

Nie było by mnie tu gdyby nie było jak opisuje i tyle...Ona daje silne sygnały i to trwa długo nie chcę mi się o tym mówić. Dziwi mnie jej postawa...

Nie wiem o co chodzi tej lasce i przyszedłem się spytać fachowców, ja nic z tego nie rozumiem i tyle :(

Nawet jeżeli z takich czy innych powodów wpadłem tej kobiecie w oko(np. bo wyglądam na największego frajera we firmie i kto wie czy tak przypadkiem nie jest <lol>) to już mi wytłumaczyliście co robić, czyli nic.

Rozważałem inne kwestie, kurwa wszystko rozważałem bo taki już jestem, jak czegoś nie rozumiem wyciągam kartkę w kratkę i rozbijam problem na mniejsze składowe aż w końcu rozumiem poszczególne składniki, a potem składam do kupy i wszystko jasne, z ludźmi to nie działa jak widać - trudno :(

Wnioski dla mnie:

1. W pracy lepiej nie kombinować, w sumie to wiedziałem od początku, tylko że Krzyś sobie pomyślał:"A może jakby to miało jednak sens to warto spróbować ?" Dla mnie odpowiedź brzmi - NIE!

2. Samotna mama - na 100% nie jestem przekonany że wszystkie SM są kiepskim wyborem, ale w sumie na internecie który jest moim źródłem wiedzy wszelakiej to rzeczywiście chyba tylko trolle na jakichś typowo kobiecych forach twierdzą że to ma sens(tylko prawdziwy mężczyzna to potrafi <lol>) - wynika z tego wszystkiego że rzeczywiście to lipa dla 99% populacji mężczyzn, może z 1% w jakichś tam szczególnych warunkach to udźwignie i z pewnością ja się do tej grupy nie zaliczam.

Napisałem to co napisałem jak jest i być może będzie to kolejną przestrogą dla kogoś z podobnymi wątpliwościami do moich.

Ciesze się że trafiłem do Was, a nie na Netkobiety... :) <lol> Tak czy srak - The truth is out there :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Bracia coś tam kiedyś pisałem że zdam relacje co i jak w mojej sprawie, ano olewanie pomogło - jakiś bolec kręci się przy niej teraz, kurwa kamień spadł mi z serca(klasyka)...

Nawet nie wnikam czy to jej były czy jakiś nowy - co za różnica, dobrze że nie dałem się wkręcić...

Lektura tego forum wiele mi pomogła, dziękować Bracia :)

P.S.

Z roku na rok stwierdzam że jestem coraz mniej głupi - może w tym tempie gdzieś koło 60-tki doznam ostatecznego oświecenia ;) 

 

 

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.