Skocz do zawartości

Uświadomić czy nie?


Rekomendowane odpowiedzi

48 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

@Esmeron To, czy temat trafi na ścianę hańby czy nie, prawdę mówiąc mam w 4 literach.

Nie masz, bo się tutaj wafluejsz w wątku.

 

48 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

Ale ja traktowałem ją na serio. Skoro mówiła, że weźmie rozwód to czuję się w jakiś sposób usprawiedliwiony.

Rozbijasz rodzinę z dziećmi i czujesz się usprawiedliwiony...

 

Po czym ponownie się z nią spotykasz, mając świadomość, że nie jesteś pierwszym kochankiem. Długa droga przed Tobą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@oszukanyprzezmężatkę

 

, kończę ostatecznie jałową dyskusję ze swojej strony.

 

 

Raczej ty się waflujesz :) i kolejny raz masz problem z wypowiadanymi przez ciebie słowami. Kończysz ostatecznie, ale jeszcze jeden komentarz dodany ;)

A co do mojego waflowania, ja po prostu tutaj sobie piszę, a czy ten temat trafi na jakąś ścianę hańby czy chwały czy jeszcze gdzie indziej to mam w d.... Byle bym go odnalazł, żeby coś tam ewentualnie napisać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@oszukanyprzezmężatkęCzym innym jest rozmyślać o uświadomieniu drugiego człowieka kiedy samemu jest się moralnie w porządku w danej sytuacji.


Czym innym jest rozmyślać o uświadomieniu drugiego człowieka kiedy ta ''chęć pomocy'' nie wynika z troski o drugiego człowieka tylko z chęci zemsty.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witaj oszukany. Zauważyłeś pewnie, że kilku braci ma Cię za prowokatora, prowokatora-samicę, czubka, osobę pod wpływem jakiś środków itd. Się nie dziwię się - jak mawiał klasyk. Być może z Twojej strony wszystko wygląda ok, tzn. zadajesz pytanie i oczekujesz odpowiedzi. Niestety ze strony normalnych ludzi, to wygląda inaczej. Nie chcę sugerować niczego. Po prostu w tym wąskim okresie Twojego życia coś nie funkcjonuje prawidłowo - powtarzam, to nie obelga. Pewnie za jakiś czas sam będziesz się z tego śmiał. Chcę przejść do problemu i rozłożyć go na części. Mamy oto:

- panią, która podczas pierwszego małżeństwa poznała obecnego męża
- później ta pani poznała Ciebie
- po 24h od poznania już skakała na Twoim bolcu

Teraz patrz uważnie. Mając na widoku te 3 sprawy, Ty jesteś w ciężkim szoku, że:
- kiedy się znudziła, to wróciła do męża lub poznała nowego lepszego bolca. 
- kłamała i robiła z siebię ofiarę

Czy już widzisz, gdzie jest problem? Tak, jest nim Twoja spostrzegawczość. Mając te trzy informacje, czego się spodziewałeś? Proszę o odpowiedź. To tak jakbyś oddał dziecko pod opiekę gościa, który ma na koncie dwa wyroki za pedofilię i potem się dziwił, że się dobierał. Bracia roztrząsali sprawę moralnie itd., a ja chiałbym prześledzić Twój tok rozumowania. Dobrowolnie poszedłeś na układ jako kawałek mięsa i uwierzyłeś w jakiekolwiek słowo tej kobiety?

Teraz kulminacja. Ubawiłem się, ale kiedy padł pomysł na sprawdzenie, czy sypia z mężem, to umarłem. Kulałem się po łóżku jak wariat. Ja nie będę odradzał, wręcz przeciwnie zachęcam. Proszę Cię bracie nagraj to, choćby sam dźwięk. Wtedy rozwalisz system. Chcę posłuchać takiej rozmowy, potem mogę umrzeć. Próbowałem sobie wyobrazić, jak to może wyglądać, ale co chwila umierałem ze śmiechu. Trzymam kciuki lol.

P.S. Odświeżyłem sobie regulamin podczas rejestracji i pisząc tu, zrzekasz się praw autorskich do swojej twórczości. Skopiuję sobie ten genialny pomysł do podpisu. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

Czego baranku nie rozumiesz? Idę, spotykam gościa, mówię co i jak z jego żonką, pytam, jeśli odpowie to ok, jeśli nie to niech spierdala i tyle. Za dużo jak na Twój niezbyt pojemny móżdżek?

Chłopie, ten pomysł jest po prostu pojebany. Nie rozumiesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry. Aż 5 stron o tym samym? ?

@oszukanyprzezmężatkę czy ty nie rozumiesz że ktoś to już przerabiał i to nic nie da? Czego oczekiwałeś po rejestracji?  Że ktoś z braci zafunduje ci lot w kosmos, ty ją porwiesz i polecicie żeby żyć krótko i nieszczęśliwie?

Złość jest zrozumiała ale to nie ma sensu.

 

Nienawiść trzeba (przynajmniej) w sobie wyciszać, w przeciwnym razie może się stać generatorem dodatkowych problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie potrzebuję jakiegoś opierdolu albo coś. 

To już nie jest nawet zabawne. Chodzę jak struty. Straciłem sens wszystkiego. Zakochałem się w tej kobiecie mimo wszystko i teraz czuję się jak gówno. Wszyscy na około jadą sobie na wakacje, a ja siedzę i się katuję bo my też mieliśmy razem wyjechać a tu koniec. Wiem, że sam sobie na to wszystko zapracowałem bo wiedziałem teoretycznie na co się piszę ale to gówno jest silniejsze ode mnie. Odchodzę od zmysłów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

Chodzę jak struty. Straciłem sens wszystkiego. Zakochałem się w tej kobiecie mimo wszystko i teraz czuję się jak gówno.

Nieprawda. Zakochałes się w wyidealizowamym wyobrażeniu. To jest iluzja. Ona nie jest taka jak ją widziałeś i sobie wyobrażałeś. Ta kobieta z Twojej głowy nie istnieje. I nie tęsknisz za nią tylko za odczuciami jakie miałeś, tęsknisz za stanem i samopoczuciem jakie miałeś wtedy. Nie w ma tym żadnej magii. 

27 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

Wszyscy na około jadą sobie na wakacje, a ja siedzę i się katuję bo my też mieliśmy razem wyjechać a tu koniec. 

A sam nie możesz gdzieś pojechać? Albo lepiej- z kumplem jakimś. Męski wypad. 

27 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

Wiem, że sam sobie na to wszystko zapracowałem bo wiedziałem teoretycznie na co się piszę ale to gówno jest silniejsze ode mnie. Odchodzę od zmysłów...

Nie jest silniejsze od Ciebie, bo to nie jest siła z zewnątrz, tylko coś co siedzi w Twojej głowie. Nic co pochodzi z Twojej głowy nie może tak naprawdę być silniejsze od Ciebie, chyba że sam na to pozwalasz. Więc przestań te emocje karmić. Masz taką kontrolę nad swoim życiem na jaką sobie pozwolisz. Pamiętaj: słabość jest wyborem. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat wyżej dobrze prawi. Zakochałeś się w mirażu. Nie ma takiej osoby w realnym świecie. Radzę przekuć emocje w czystą nienawiść, ale do niej, a nie jej męża i dzieci. Warto wyjechać na balety, plażę, wyrwać jakieś małolaty. Zamoczyć byle gdzie i iść swoją drogą. O niej myśleć jak najgorzej i w końcu samo przejdzie. Skoro nie możesz zapomnieć, to sobie ją obrzydź.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor wątku ma jakiś problem z głową.

 

Po pierwsze, pełna zgoda na temat idealizacji. Byłem w długotrwałym małżeństwie, byłem w związku fwb, doskonale rozumiem różnicę. W drugim wypadku widzisz kobietę w formie, a większość czasu to seks.

 

Druga sprawa - kobieta ma dwoje dzieci. Ok, rozwiedzie się z mężem i co dalej? Życie w pokręconej "rodzince", z nie swoimi dziećmi, które w dodatku nowego "tatusia" będą szczerze nienawidzić jako odpowiedzialnego za rozpad rodziny. Nic się na takiej "skale" nie zbuduje.

 

O kobiecie niewiele dobrego mogę napisać, ale przynajmniej zdaje sobie z tego sprawę. Poczeka, aż sytuacja przyschnie, a potem znajdzie innego pocieszyciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Posejdon napisał:

Brat wyżej dobrze prawi. Zakochałeś się w mirażu. Nie ma takiej osoby w realnym świecie. Radzę przekuć emocje w czystą nienawiść, ale do niej, a nie jej męża i dzieci. Warto wyjechać na balety, plażę, wyrwać jakieś małolaty. Zamoczyć byle gdzie i iść swoją drogą. O niej myśleć jak najgorzej i w końcu samo przejdzie. Skoro nie możesz zapomnieć, to sobie ją obrzydź.

Nienawiści nie polecam. To jest łatwy mechanizm obronny przy rozpadzie relacji ale bardzo przykry w konsekwencjach. Trucizna. 

Nienawiść jest wartością. Jeśli zaczynasz nienawidzić, to cię żre, niesiesz to obciążenie ze sobą, non stop odtwarzacz scenariusze w głowie, albo planujesz jak się zemscisz i jak obiekt nienawiści pożałuje. Nawet jak obiekt nienawiści zobojetnieje, odsunie się daleko albo odejdzie z tego świata, to raz wpuszczona do systemu wartości nienawiść i tak zostanie. Zaczniesz nienawidzić kogoś innego albo frustrować się z byle powodu i wszytskim. Możesz też sobie sam dowalić. W jaki sposób najskuteczniej to już podświadomosc sobie wybierze sama. Wbije cię w nałóg, zorganizuje wpieprz od dresiarzy albo wpakuje w kolejny toksyczny związek. 

 

Koledze proponowałbym bardziej żeby spróbował mieć na to po prostu wyjebane.  Było, coś z tego miałem, teraz nie mam ale nie potrzebuję, fajnych tyłeczków jest od groma, a fajnych cycków przynajmniej 2 razy więcej. My job here is done.

 

To niełatwe do osiągnięcia, ale bardzo przyjemne do noszenia. Dokładnie odwrotnie niż przy nienawiści. 

Edytowane przez Esmeron
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to leciało?

"To nie jest fanatyzm,

tylko czysta nienawiść, 

wiem, że niektórym ciężko to strawić."

 

Hola, hola. Przeskakujesz od nienawiści do obsesji. Jak sobie będzie mówił "ale tej karwy nienawidzę, ale się tej karwy brzydzę", to nic mu nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozum w końcu człowieku że to co robisz jest bez sensu. Tylko jedna szpara na świecie? Ta jedyna? Ehh. Szkoda mi ciebie. Trzeba było mieć kilka orbiterek to byś nie przeżywał tego jak mrówka okres. Też byłem w związku półtorej roku. Miesiąc temu jebłem tym. W byłą sobotę puknąłem inną. Nawet nie musiałem się wysilać. Po prostu zgarnąłem sąsiadkę z klatki. Narzekała że ona swojego misia kocha i by chciała sie przytulić do niego, posiedzieć, porozmawiać. Ogólnie ją zaniedbuje. Po wszystkim ona do mnie gada kochanie, przytula się. Misio na dole śpi a ona się puka ze mną. Tak to już jest i nic z tym nie zrobisz. Jak baba bolca chce to go znajdzie. Ty byłeś tylko chwilową uciechą. Kobieta nigdy nie będzie twoja, to tylko twoja kolej. Wszystko się kończy. Tak to już jest na tym świecie. A to czy ją mąż puka? Po co Ci ta wiedza? Powiem Ci że puka. A teraz się rozpłacz, albo uśmiechnij i pomyśl że to co poruchałeś to Twoje, fajne wspomnienia i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi autorze tego wątku, pamiętaj , że dla kobiet zdrowych psychicznie najważniejsze jest dobro dzieci nie swoje . Abstrachując od tego jaki był/jest/będzie jej małżonek zostałeś sklasyfikowany,  jako nienadający się jednak do zapewnienia bytu jej dzieciom. Bywa i tak. Swoją drogą czy to jakaś desperacja tobą targa ? Mało to wolnych kobiet,  z którymi można wejść w relację i które urodziłyby ci dzieci (zakładam że tego pragniesz) ? Idealizujesz tą panią a kobiet idealnych nie ma. Pamiętaj, że jeśli nie będziesz wpierw szczęśliwy sam z sobą to nie będziesz szczęśliwy z kimkolwiek. Sad but true.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuść jej i jej mężowi. Jeden dupa wołowa i drugi to samo. Masz mętlik w głowie i dużo pracy przed Tobą. Naprawdę chcesz być z mężatką, z jej dziećmi? Chcesz wejść w takie bagno?

Mało jest wolnych kobiet? Jak tu pisali bracia, mężatki są do bzykania- choć to nie moja bajka.

Idź zwyczajnie na divy - spuść z krzyża- zobaczysz - od razu ona straci w Twoich oczach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Toranaga nie chodzi o posiadanie własność. Wejście w związek, to zawarcie umowy. Umawiamy się na: wierność, lojalność, nie obgadujemy, nie okradamy itd. Chyba, że ktoś się umawia na możliwość skakania, spoko, ale to musi być jasno powiedziane. Małżeństwo ma dodatkowe obostrzenia: religijne i prawne. Zgodzę się, że człowiek ma wolną wolę i może przekraczać te granice, ale on to robi znając konsekwencje. Wiem jakie są realia i nie obrażam się na nie. Twierdzenie, że tak jest i nic nie należy z tym robić, tylko przyjąć do wiadomości, jest próbą racjonalizacji. Czujesz i wiesz, że działasz wbrew jakimś regułom i niekomfortowo Ci z tym, więc płyniesz w racjonalizację. To nie jest godne samca Bracie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam problemu z załatwieniem sobie kobiety do seksu. Aktualnie mam dwie, które są chętne - wystarczy telefon. Ale tu nie chodzi do końca o seks, który swoją drogą z tą mężatką był zajebisty. 

Bardzo lubię spędzać z nią czas. Na spotkaniach zawsze była uśmiechnięta, zwariowana, czuła. Ogólnie gdy byliśmy face to face to zawsze się dogadywaliśmy, a nawet jeśli były jakieś spiny to kończyły się zajebistym seksem.

Problem pojawiał się gdy spotkanie się kończyło i ona wracała do siebie a ja do siebie. Wtedy pojawiała się z mojej strony zazdrość, smutek itp, a z jej wyrzuty sumienia związane z dziećmi itp.

Także na pewno mam problem z idealizacją jej bo po prostu na spotkaniach było cudownie. Ale powtarzam, nie chodzi tylko o seks ale i o charakter, chęć bycia z nią, spędzania razem czasu.

Dlatego też to mnie teraz boli, że mimo iż ten jej małżonek dostawał po rogach to jednak on z nią ten czas będzie spędzał. Wiem, jestem chory... 

Ogólnie przejebana sytuacja, ale sam się w to wplątałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

Co to znaczy "LAT"?

Living Apart Together (LAT)

Każda z osób tworzących takie „związki latające”, mieszkając oddzielnie, mimo stałości długotrwałej relacji, inaczej uzasadnia decyzję mieszkania osobno. Jedni mówią, że z powodu bliskości miejsca zamieszkania od miejsca pracy, nie będą zmieniać lokalizacji mieszkaniowej. Inni twierdzą, że mieszkając oddzielnie bardziej starają się o związek, o zaangażowanie w relacje. Jest wiele przyczyn, każda para podaje inną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, oszukanyprzezmężatkę napisał:

@tropCo to znaczy "LAT"?

@Bohun Zamierzam odczekać parę tygodni. Jeśli mi trochę przejdzie to dam sobie spokój, a jeśli dalej będę miał schizę to się tam wybiorę i tyle.

 

Wiesz ale ja dalej uważam że jesteś kobietą która chciała by być femme fatale co chłopca jakiegoś niby rozkochała i na pokaz chciała byś pokazać że:  Ja to mam teraz super ruchanie z mężem bo nam się poprawiło od tego mojego romansu, a on za mną teraz tęskni i chce zrobić straszne głupstwo...hehe...Za dużo czytania romansów pierze mózg... :(

Tymczasem rzeczywistość jest trochę inna...koty, zero seksu od lat, pustka, brak atencji ze strony kogokolwiek itd.

Znałem taki przypadek - zaręczam słowem!

Typowa atencjuszka, księżniczka która co więcej pisze IMHO sama do siebie podsycając swój własny wątek - patrz brat Posejdon :(

Ludzie przeczytajcie chociaż co napisał Brat @dyletant gdzieś tam na początku!

P.S.

Może to nie jest czysta klasyka ale ja już coś takiego widziałem :(

Pozdrawiam

 

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.