Skocz do zawartości

Jak zaprzestać w***********a słodyczy?


Rekomendowane odpowiedzi

22 minutes ago, Zerwito said:

Nauki tego Pana. Całkowicie zmienią życie. Polecam ?

 

https://youtu.be/VVWo7NvSBOs

Zgadzam się. Mam 5 książek David R. Hawkinsa. Dla mnie najlepsza na początek to ,,Technika Uwalniania" obowiązkowo dla każdego. W swojej książce pt. ,,Przywracanie zdrowia" dr Hawkins pisze, że silna wola nie pomaga na obżarstwo. Diety, głodzenie się też nie. Przez to stajemy się coraz bardziej sfrustrowani.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz sobie obrzydzić kompletnie. Jedz i wyobrażaj sobie, jak cukier i chemia szkodą twoim organom, jak się źle czujesz, jaki ten smak jest obrzydliwy. Działa bardzo dobrze. 

 

Większość nałogów tak pokonałem, bo faktycznie są obrzydliwe koniec końców i podświadomość szybko akceptuje ten argument. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja słodyczy sobie nie odmawiam i jak jestem na jakiej imprezie to wpierdalam jak widzę coś słodkiego.

W domu jak jestem to mnie nie ciągnie do słodyczy, ale jak wpadnie jaki kumpel na weekend to odrazu chipsy, paluszki i inne słodkości idą w ruch.

Nawet piwo mnie tak nie wciąga jak słodycze, ale tylko gdy ktoś do mnie wpadnie, albo ja do kogoś pojadę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za odpowiedzi :D

 

Z ruchem nie mam problemów, ćwiczyłem 2 lata kalistenikę, teraz głównie rower - szczególnie że jest tak ciepło.

Co do słodzenia herbaty itp. 

Herbaty nie pijam, tak samo jak kawy, piję prawie wyłącznie wodę i to od bardzo dawna.

Tylko te pieprzone batony i czekolady mi spać nie dają :P

No, ale inne Wasze porady wypróbuję :)

Edytowane przez BydlakŚmierdziel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też nie o to chodzi żeby sobie wszystkiego odmawiać, bo na dłuższą metę to cię wykończy, i nie wytrzymasz. Sam chciałem wyeliminować słodycze do zera, ale wiem że to nie możliwe i nie będę siebie samego oszukiwał  Można trochę po wpierdalać tego syfu, tylko z umiarem. Wyznaczyć sobie jeden dzień na słodycze, psychika odpocznie, człowiek się odpręży spuści powietrze, poczuje ulgę itp. A tak to z biegiem czasu będzie  narastała coraz większa  frustracja i poddenerwowanie, a życie w takim ciągłym napięciu nic ci dobrego nie przyniesie.

Edytowane przez scorpion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2019 o 13:10, Baros napisał:

Ja mam takie okresy, że słodycze jem np. 3 dni pod rząd i to sporo. W jednym dniu potrafię zjeść 3 batony, 7days ze 3, jakąś czekoladę. Nachodzi mnie taka niepohamowana chęć na coś słodkiego, że ciężko sobie z tym poradzić. Ale potem następuję zaspokojenie i samoistnie przechodzę na odwyk.

O matko! Jakbyś o mnie pisał! Mam identycznie i właśnie jestem na owym odwyku. Co ciekawe kiedyś piłem alko i to o wiele za dużo. Nie lubiłem wówczas słodyczy. Kiedy tylko przestałem pić, zaraz następnego dnia zacząłem jeść słodycze. Ten cholerny cukier jest zamiennikiem alkoholu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się wyleczyłem jednym sposobem - czytając etykiety. Syropik, olej palmowy. I od razu mi klapnął. A zacząłem czytać bo nagle marsy snickersy i inne zmieniły smak. Na święta kupne ciasto - rzuciłem się jak Barca na pressing a tutaj zgaga..nie dało się jeść.Syrop robi cuda. Szybko się wyleczyłem. Jak ciasta to tylko samemu robione - sernik na wiejskich jajach i serze tłustym - jedna porcja (nie, nie porcja składająca się z pół blachy) i mam dosyć. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne napady ale na gotowe niezdrowe jedzenie. Czyli kupuje kilka opakowań pierogów z serem, owocami, truskawkami, jagodami. Do tego kiść bananów, kilogram truskawek a wszystko polane roztopionym masłem - tak z pół kostki + kilka łyżek miodu. Mam tak 2-3 razy w miesiącu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, scorpion napisał:

Wyznaczyć sobie jeden dzień na słodycze

Nie ma to jak dobry cheat day. Jesz i absolutnie się nie ograniczasz. A najlepiej jeszcze go sobie zaplanować- nakupić ulubionych batonów, przekąsek itp. I jeść, żreć, wcinać do zemdlenia ;)

 

Najlepsze w tym jednak jest to, że choćbyś nie wiadomo jak się starał, to i tak nie dasz rady przyswoić w ciągu jednego dnia tygodniowej dawki słodyczy, a to co zjesz w większości wydalisz bez konsekwencji dla wagi ciała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej autopsji.

Małe kroczki. Najpierw zastąpiłem napoje słodzone odpowiednikami 0 czy tam bez cukru. Potem zamieniłem je na wodę gazowaną.

Krok kolejny. Sobota tylko była dniem ze słodyczami. Reszta dni bez cukru. 

Następny krok obcinał nawet sobotę.

Kolejny krok. Owoce zamiast słodkości.

Po ok 6 miesiącach wszystko stało się bardziej słodsze, mimo że nie zawierało cukru. Obecnie dla porównania biały chleb smakuje identycznie jak kiedyś smakowały mi babki piaskowe ze znanego niemieckiego marketu. Teraz jak coś zawiera nawet śladową ilość cukru to najpewniej wyczuje. Szczerze mam dość tego mojego smaku. Mleko słodkie, pieczywo każde nawet ciemne słodkie, owoce aż mdłe takie śłodkie, ziemniaki, makarony, kasze słodkie. Jestem zadowolony jak w czymś nie wyczuje słodkość. Oczywiście rozróżniam poszczególne cukry, gdzie kiedyś dopiero gdy było deserem to uznawałem, że jest słodkie.

Dasz rady Bracie. Mi się udało, to tobie na pewno się uda.

Edytowane przez dziki
Literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.