Skocz do zawartości

Doskonalenie jazdy motocyklem


RealLife

Rekomendowane odpowiedzi

Żeby się nie zabić trzeba ćwiczyć. 

 

Co sądzicie o szkoleniach doskonalących jazdę motocyklem. Szkolenie kilka godzin na torze.

 

Mam zamiar wybrać się do Bydgoszczy na tor. 

 

http://szkoleniemotocyklowe.pl/szkolenia-motocyklowe/doskonalenie-techniki-jazdy-motocyklem/

 

Był ktoś?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym torze jeździłem kilka razy na poniedzialkowych i środowych jazdach (koszt 50zl 16.00-19:00). Duzo mi to pomogło jeśli chodzi o pokonywanie zakrętów. Czuje się pewniej na trasie. A początek lipca moja żona wykupila sobie taki kurs i będziemy jechać. Mam nadzieję ze coś ją tam nauczą bo jazda w lukach i zakrętach idzie jej topornie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kto decyduje się na jazdę motocyklem (co jest w naszych warunakch niebezpiecznym sportem), powinien moim zdaniem, obowiązkowo robić sobie cyklicznie jakieś doskonalenie technik jazdy.

Powinno to być jakoś premiowane, np w postaci niższego OC.

Tutaj np w formularzu: https://wygodnie.pl/ubezpieczenie-motocykla/kalkulator

Powinno to być ujęte, a ubezpieczyciele powinni zachęcać kierowców do tego rodzaju praktyk.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Szkolenie zaliczone.

 

Trwało od 10:00 do 16:00. Z czego 1 godz. teorii a później jazda po torze w Bydgoszczy w cyklach 15 min jazdy, 30 min przerwy.

Było 18 uczestników z różnym poziomem umiejętności i klasą motocykli. Podzieleni zostaliśmy na 3 grupy w zależności od typu motocykla. 

Każda grupa miała swojego instruktora. Instruktor jeździł z nami po torze i wskazywał błędy techniczne oraz prawidłową postawę. 

Często korygował jazdę stojąc na łuku lub poboczu. Za każdym razem po 15 min jeździe podchodził do każdego i tłumaczył co jest źle. 

Czasu do pogadania z instruktorem było bardzo dużo. Tłumaczył cierpliwie i wielokrotnie to samo :)

 

Na plus było też wstępne sprawdzenie każdego motocykla przed wjazdem na tor. Bardzo pomocne dla początkujących, którzy jeszcze nie orientują się w sprawach technicznych. 

 

Szkolenie mi pomogło. Dowiedziałem się kilku podstawowych rzeczy, które nie są uczone na kursie kat A. Np. praca tylnym hamulcem na zakręcie, prawidłowa pozycja przy przeciwskręcie, jak ważne jest prawidłowe ciśnienie w oponach. 

 

Teraz trzeba to kontynuować i szukam w okolicy toru do pojeżdżenia. Na koniec uwaga - jazda po torze wciąga !

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wznawiam ten temat. Po pierwsze, pytanie żeby nikt go nie przeoczył: był ktoś może na speed dayu w Poznaniu? Jak dobrze trzeba jeździć żeby nie być zawalidrogą w grupie dla początkujących?

 

Po drugie byłem na szkoleniu "Bezpieczny motocyklista" na torze Modlin. Program tego szkolenia jest znacznie szerszy niż "Biblii zakrętów" w Bydgoszczy(na tym szkoleniu też byłem). Obejmuje ono:

  1. Manewry poniżej tzw. progu równowagi(jazda przy około 5 km/h): jazda na wprost, slalom i jazda po okręgu
  2. Jazda po okręgu z normalnymi drogowymi prędkościami(chodzi o przełamanie się w przechylaniu motocykla)
  3. Przeciwskręt(jazda bez trzymanki i zmiana kierunku jazdy jedną ręką)
  4. Hamowanie awaryjne z prędkości przynajmniej 50 km/h
  5. Było też trochę jazdy po torze(3 serie po jakieś 10-15 minut)

Szkolenie w Bydgoszczy polecałbym osobom, które chcą pojeździć sporo po torze pod okiem instruktora, natomiast szkolenie na torze Modlin osobom, które chcą ogólnie zapoznać się z wieloma aspektami jazdy na motocyklu, a nie tylko jazdą po torze i efektywnym pokonywaniem zakrętów.

 

Być może w przyszłości zdam relacje jeszcze z innych szkoleń :).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie umniejszam wagi szkoleń, ale najlepsze szkolenie, to wyjeżdzone tysiące km w różnych warunkach. 

 

Różnice w umiejętnościach pomiędzy kimś kto jeździ w sezonie 2-3 tys. km, a kimś kto jeździ 10-15, są kolosalne. 

 

Dodatkowo najlepiej uczy jazda bez abs w kwestii szacunku do hamulców. 

 

Na oswojenie się z masą moto i manewrami w ciężkich sytuacjach najlepiej udać się w lekki teren lub na szkolenie adv. 

 

Tor jest z pozoru fajny, ale to są warunki tzw. kontrolowane i to się ma nijak do sytuacji na drogach. 

 

Na TT (Isle of Man) wielu torowych mistrzów GP otwarcie mówiło, że baliby się startować, bo zwykłe drogi, to zupełnie inna bajka i inne umiejętności. 

 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maroon napisał:

Tor jest z pozoru fajny, ale to są warunki tzw. kontrolowane i to się ma nijak do sytuacji na drogach. 

A jak chcesz sprawdzić granice swoje motocykla jak nie na torze? I nie chodzi mi o prędkość maksymalną tylko przede wszystkim o to jak mocno jest się w stanie złożyć w zakręcie i jak mocno możesz wcisnąć klamkę hamulca żeby nie było uślizgu koła(jak nie masz ABSu oczywiście). A taka wiedza jest bezcenna np. gdy nagle widzisz, że łuk okazuje się ostrzejszy niż przypuszczałeś na początku albo jeż tybetański niespodziewanie wbiegnie na drogę. A na drodze testowanie maksymalnego złożenia jest delikatnie mówiąc mało rozsądne. Co do tego, że to sytuacja kontrolowana, każdy trening czegokolwiek odbywa się w warunkach kontrolowanych. Idąc tym tropem myślenia to wszelkie treningi jakiegokolwiek sportu czy manewry wojskowe nie miałyby sensu.

 

4 godziny temu, maroon napisał:

 

Na TT (Isle of Man) wielu torowych mistrzów GP otwarcie mówiło, że baliby się startować, bo zwykłe drogi, to zupełnie inna bajka i inne umiejętności.

Nie wiem co dokładnie mówili, ale racja, tory nie mają dziur, nie ma piachu, liści na drodze, a nawet asfalt jest inny(chyba, że tor jest typowo szkoleniowy jak Modlin) więc pewnie dlatego by się bali. Kolejną kwestią jest też to, że oni jeżdżą na granicy możliwości motocykla i dla nich takie różnice między torem, a drogą będą zabójcze, a dla nas, zwykłych zjadaczy chleba już niekoniecznie. A i przypuszczam, że maszyny z MotoGP są nieco inne niże te co startują w TT więc tutaj mieli by kolejną różnice do ogarnięcia.

 

Taka anegdota, pierwszy raz przytarłem podnóżkiem na torze i tak się wystraszyłem, że automatycznie się wyprostowałem i zjechałem z asfaltu na trawę, później gdy przytrafiło mi się to na drodze(trochę za szybko na ślimaka wjechałem) już nie panikowałem tylko kontynuowałem jazdę. I póki co to były dwa jedyne razy kiedy przytarłem podnóżkiem, to pokazuje, że:

a) warto się oswoić z niektórymi sytuacjami na torze żeby nie panikować na drodze

b) sytuacje, które są na granicy możliwości motocykla(choć pewnie do granicy jeszcze kawałek był :)) są rzadkie dla przeciętnego kierowcy

 

4 godziny temu, maroon napisał:

Różnice w umiejętnościach pomiędzy kimś kto jeździ w sezonie 2-3 tys. km, a kimś kto jeździ 10-15, są kolosalne. 

Tutaj się nie zgadzam, są osoby co mają prawo jazdy po 20 lat, jeżdżą jakimiś CBR1000 czy innymi GSXRami, a jak skręcają to zwalniają do 20 km/h mimo, że na zakręcie spokojnie można by pojechać 40km/h. Ważne są warunki drogowe i to co napisałeś może być prawdą dla kogoś kto mieszka w górach i codziennie jeździ po krętych drogach, ale dla kogoś kto jeździ tylko i wyłącznie po nizinach(czyli większość kraju) gdzie prawie cały czas się jeździ prosto to ile by kilometrów nie zrobił to nie wiele się nauczy bo nie ma bodźca do nauki. Też zwróć uwagę jak jeżdżą miejscowi kierowcy w miejscowościach górskich, a jak jeżdżą prawie wszyscy przyjezdni, przyjezdni przeważnie jeżdżą z połowę poniżej dozwolonej prędkości(zarówno motocykliści jak i kierowcy samochodów).

 

4 godziny temu, maroon napisał:

Dodatkowo najlepiej uczy jazda bez abs w kwestii szacunku do hamulców.

Sam osobiście nie mam ABSa, ale uważam, że jest to najlepsze co wniosła elektronika do motoryzacji. Na pewno dodaje to pewności podczas hamowania i sam to widzę po sobie, jak jest ABS to nie mam najmniejszych oporów żeby zahamować najmocniej jak się da, a jak nie ma to gdzieś z tyłu głowy jest ta blokada, która się obawia uślizgu koła. I podobnież zawodowi kierowcy twierdzą, że nie są w stanie hamować lepiej niż pojazdy z ABSem, a co tu mówić o kimś kto jeździ tak sobie.

 

4 godziny temu, maroon napisał:

 

Na oswojenie się z masą moto i manewrami w ciężkich sytuacjach najlepiej udać się w lekki teren lub na szkolenie adv.

Czemu jazda w terenie miałaby dać lepsze efekty w oswojeniu z manewrami niż ćwiczenie ich na torze? Wg mnie jazda szosowa i terenowa to trochę różne światy. Co nieco próbuję jeździć w jakimś lekkim terenie i dla mnie to inna jazda jest, mniejsze prędkości, inne podłoże, motocykl inaczej się zachowuje. Jest różnica między jazdą po torze i drodze, ale jazda po asfalcie i terenie to już przepaść jest. Już nie wspominając o tym, że wiele motocykli wcale nie nadaje się do jazdy choćby w najmniejszym terenie więc nie ma nawet jak tego porównać, przełożyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kangur Z Austrii ile ludzi tyle opinii. Przez długi czas miałem 2 moto cbr600 i triumpha tigera. Repsolkę sprzedałem i przymierzam się do ktm 890. Dla mnie ścigacz, to jest moto na tor i do szpanowania na prostej. Do niczego więcej się nie nadaje. A prawdziwe motocyklowanie to turystyka i teren. Nazwijmy to adventure. Dlatego ja zawsze patrzę pod tym kątem. Tor mi guzik da jeżeli chodzi o zrobienie trasy powiedzmy 4-5k w najróżniejszym terenie i warunkach.

 

Oczywiście jak ktoś lata koło komina i pali gumę, to wtedy masz rację, powinien trenować na torze i tam najwięcej się nauczy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maroon napisał:

Dla mnie ścigacz, to jest moto na tor i do szpanowania na prostej

No niestety, tak to wygląda w naszych warunkach, ale jak ktoś umie jeździć ścigaczem to wygląda to imponująco.

 

13 minut temu, maroon napisał:

A prawdziwe motocyklowanie to turystyka i teren.

Form motocyklowania jest wiele, to coś jak z "prawdziwą muzyką" :D

 

13 minut temu, maroon napisał:

przymierzam się do ktm 890

Mi w oko wpadł KTM 690R, jeszcze trochę to będzie mi się po nocach śnił... No ale to nie wątek o tym co się komu podoba.

 

EDIT:

Zapomniałem dopisać, że nie zgadzam się z:

14 minut temu, maroon napisał:

Tor mi guzik da jeżeli chodzi o zrobienie trasy powiedzmy 4-5k w najróżniejszym terenie i warunkach.

Bo jak jeździsz w najróżniejszych warunkach to pewnie też po asfaltowych górskich drogach, a tam wiedza z toru może się przydać.

Edytowane przez Kangur Z Austrii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 28.06.2021 o 13:17, Kangur Z Austrii napisał:

Być może w przyszłości zdam relacje jeszcze z innych szkoleń :).

 Miałem zdawać relację z innych szkoleń więc zdaję.

 

Dwa tygodnie temu byłem na szkoleniu z jazdy precyzyjnej poziom pierwszy organizowanym przez ADV Academy na torze Łódź.

Szkolenie trwa ok. 4 godziny, zaczyna się bardzo prosto bo od jazdy na wprost z prędkością do ok. 5km/h, następnie dużą część stanowią slalomy przy takich samych prędkościach. Kolejnym ćwiczeniem była jazda na wprost podczas której było trzeba się zatrzymać i ponownie ruszyć bez ściągania nóg z podnóżków. Ciekawe było również ćwiczenie demonstrujące jak powinno się hamować, polegało ono na rozpędzenie się do ok. 30-40 km/h, kierownica miała być trzymana jedną ręką, należało zahamować tak aby nie polecieć do przodu i nie skręcić. Ostatnim zadaniem jest zawracanie w kwadracie o boku ok. 5 metrów oczywiście przy prędkości poniżej progu równowagi(tzw. U-turn). Po opisie ćwiczenia wydają się dosyć proste, ale wymagają dosyć mocnego skupienia żeby prawidłowo operować gazem, sprzęgłem i tylnym hamulcem.

 

Instruktorzy mają ciekawe(i w mojej opinii dobre) podejście do korygowania, nagrywają uczestników podczas jazdy i podczas zwracania uwagi wskazują na nagraniu uczestnikowi co robi nie tak, a nie tłumaczą na "sucho".

Szkolenie to też mi trochę rozjaśniło kwestię używania sprzęgła przy wolnej jeździe. W różnych materiałach można często się spotkać z opinią, że przy wolnej jeździe nie powinno się używać sprzęgła tylko tylnego hamulca do regulowania prędkości, zostałem uświadomiony, że takie podejście powinniśmy stosować w gymkhanie, lepiej nie robić tak na co dzień na drodze.

 

Tym szkoleniem zakończyłem sezon szkoleniowy, myślałem, że pojadę na więcej w tym roku, ale wyszło jak wyszło. W przyszłym roku pojadę sprawdzać inne szkolenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, DOHC napisał:

Koszty?

Tutaj możesz sprawdzić aktualne ceny i terminy. Na poziom pierwszy cena to ok. 800 PLN.

12 godzin temu, DOHC napisał:

Maszyna swoja czy dają motocykl wyposażony w gmole?

Można wypożyczyć, ale nie pamiętam żeby ich motocykle miały gmole, sam jeździłem na swoim. Tutaj są informacje o wynajmie.

Podczas szkolenia tylko jedna osoba się wywróciła raz po czym podniósł GSa i pojechał dalej. Instruktorzy twierdzili, że wywrotki są rzadkie na tym szkoleniu, a jak już są to niegroźne. Wywrotka na takim szkoleniu to jak parkingówka. Nie trzeba się obawiać, że coś złego się stanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Take szkolenie to sobie można robić (i warto) raz w tygodniu na parkingu pod marketem. Godzinka wygibasów, ciasnych ósemek, hamowań, etc. sprawia, że trochę potu się traci, a umiejętności rosną. 

 

No ale można i za 800 pln, kto co lubi. 

 

Z brakiem operowania sprzęgłem przy low rpm to jakaś bzdura. Pojedź nawet w lekki teren i zadław silnik hamulcem przy np. pochyleniu, czy podjeździe, to zobaczysz co będzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.