Skocz do zawartości

Życie towarzyskie


Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, RealLife napisał:

Czlowiek wraz z wiekiem przechodzi przez kolejne fazy rozwoju społecznego i zmieniają mu się potrzeby afiliacji

Ja mimo wszystko mam z wiekiem właśnie ochotę poznawać nowości :) Ale generalnie się zgadzam, po prostu każdy przechodzi przez kilka etapów. One zmieniają się co kilka lat, myślę, że tak około co 5. Uważam, że to wszystko jest procesem naturalnym i nie ma się szczerze mówiąc czego obawiać. Gdyby każdy z nas był ciągle taki sam jak wtedy, gdy miał 20 lat... To dopiero przesrane ;)

 

No i powtórzę ponownie. Życie singla, zwłaszcza w Polsce, jest specyficzne. Żeby egzystować zadowalająco w ten sposób, trzeba się tego po prostu nauczyć :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, self-aware napisał:

No i powtórzę ponownie. Życie singla, zwłaszcza w Polsce, jest specyficzne. Żeby egzystować zadowalająco w ten sposób, trzeba się tego po prostu nauczyć :)

Niby czemu ?  Jesteś w stanie rozwinąć tą myśl? Co za różnica singiel czy w parze lepiej bądź mniej dopasowanej?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Bohun napisał:

Niby czemu ?  Jesteś w stanie rozwinąć tą myśl? Co za różnica singiel czy w parze lepiej bądź mniej dopasowanej?

 

Wszędzie chodzisz sam ;) To jest bardzo dziwne uczucie na początku. Idziesz na dyskotekę sam, na spacer sam, na wakacje sam. Oczywiście możesz się wiecznie dostosowywać do znajomych, ale wtedy cierpisz :) Z kolei oni nie dostosują się do Ciebie bo mają już życie rodzinne.

 

O milionie pytań o to kiedy kogoś znajdziesz, nakierowywania dialogów właśnie na to już nie wspomnę. Ludzie nie rozumieją kiedy im tłumaczysz, że tak można żyć szczęśliwie.

 

Większość singli (mężczyzn przynajmniej) to kolesie, którzy cały swój potencjał marnują na wyobrażanie sobie tej jedynej. Wyjdziesz z takim na piwo to ciągle marudzi, że on chce kobiety, on chce kobiety, on chce kobiety... Wynika to z tego, że większość takich ludzi jest sama ale niestety nie z wyboru. Po prostu nie mogą sobie znaleźć kobiety. Jako singiel musisz nauczyć się radzić sobie z byciem samemu, zrozumieć swoje emocje, cieszyć się z własnego towarzystwa. Do tego trzeba sporej świadomości i pracy. Bez tego będziesz gościem wiecznie sfrustrowanym, samotnym. No i ja mówię tutaj o byciu samemu przez wiele lat oczywiście, bo jeśli rozmawiamy o kimś kto zerwał z kobietą miesiąc temu no to nie ma tematu.

Edytowane przez self-aware
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, self-aware napisał:

Wszędzie chodzisz sam ;) To jest bardzo dziwne uczucie na początku. Idziesz na dyskotekę sam, na spacer sam, na wakacje sam. Oczywiście możesz się wiecznie dostosowywać do znajomych, ale wtedy cierpisz :) Z kolei oni nie dostosują się do Ciebie bo mają już życie rodzinne.

 

O milionie pytań o to kiedy kogoś znajdziesz, nakierowywania dialogów właśnie na to już nie wspomnę. Ludzie nie rozumieją kiedy im tłumaczysz, że tak można żyć szczęśliwie.

 

Większość singli (mężczyzn przynajmniej) to kolesie, którzy cały swój potencjał marnują na wyobrażanie sobie tej jedynej. Wyjdziesz z takim na piwo to ciągle marudzi, że on chce kobiety, on chce kobiety, on chce kobiety... Jako singiel musisz nauczyć się radzić sobie z byciem samemu, zrozumieć swoje emocje, cieszyć się z własnego towarzystwa. Do tego trzeba sporej świadomości i pracy. Bez tego będziesz singlem wiecznie sfrustrowanym, samotnym. No i ja mówię tutaj o byciu samemu przez wiele lat oczywiście, bo jeśli rozmawiamy o kimś kto zerwał z kobietą miesiąc temu no to nie ma tematu.

Ja jestem singlem z innego powodu co Ty piszesz, kompletnie nie posiadam cech które wymieniasz dosyć uogólniając z grubsza, dlatego nie zrozumiałem.

Uważam że lepiej jednak być spokojnym singlem niż być w jakimś hujowym związku - powoli się od Was uczę :)

Parcie na kobietę trochę wpoili mi rodzice - bo co to będzie jak nas zabraknie? Ale na to pytanie mam inne rozwiązanie :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bohun - Oczywiście, że uogólniam bo wyciągam jakaś średnią ze swoich doświadczeń. Natomiast wiadomo, że to nie jest tak z każdym :) Na tylu ludzi co jest na świecie to wyjątków znajdzie się cała masa. Niemniej jednak najczęściej spotykam się z tym, że taki singiel jak już golnie 3 czy 4 piwo to zaczyna ostro marudzić na brak kobiety.

 

No i rzecz oczywista, singiel > chujowy związek :) Właściwie to cokolwiek > chujowy związek.

 

Nikt Ci nie broni wejść przecież w związek, chodzi o to, żeby kobieta nie była priorytetem. Kilku na forum jest takich co są w związkach i jest niby spoko.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, self-aware napisał:

@Bohun - Oczywiście, że uogólniam bo wyciągam jakaś średnią ze swoich doświadczeń. Natomiast wiadomo, że to nie jest tak z każdym :) Na tylu ludzi co jest na świecie to wyjątków znajdzie się cała masa. Niemniej jednak najczęściej spotykam się z tym, że taki singiel jak już golnie 3 czy 4 piwo to zaczyna ostro marudzić na brak kobiety.

 

No i rzecz oczywista, singiel > chujowy związek :) Właściwie to cokolwiek > chujowy związek.

 

Nikt Ci nie broni wejść przecież w związek, chodzi o to, żeby kobieta nie była priorytetem. Kilku na forum jest takich co są w związkach i jest niby spoko.

Jasne że nikt mi nie broni, ale do związków z takich czy innych powodów się nie nadaje - ani nie szukam, przypadkiem coś mi się przewidziało ale wytrzeźwiałem z tego stanu i jest cool :)

Nie jestem pewien czy Twoje wnioski są obiektywne jeśli rozchodzi się o większość populacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata

 

Ja ostatnio staram się zacieśniać relacje z rodziną dalszą i bliższą. Zacząłem wysyłać regularnie kartki nie tylko na święta Wielkanocy czy Bożego Narodzenia ale też z okazji imienin każdemu wujkowi i cioci. Wysłałem też paczkę dla mamy w której była znakomita herbata i kosmetyki odpowiednie dla osoby w jej wieku, częściej również do niej dzwonię. Mając te dwadzieścia-kilka lat trochę się odciąłem z powody zmiany miasta zamieszkania ale teraz zaczynam te relacje znów pielęgnować.  Jeżeli nie masz toksycznej rodziny to powinieneś postąpić podobnie. Na pewno to zaprocentuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Im bliżej trójki z przodu, tym bardziej człowiek ma problem z towarzystwem- kumple mają dziewczyny, żony, czasu brak.

Noż kuźwa! Czytam tutaj co poniektórych, jeszcze nie macie 30-tki a pierdzicie jak stare ramole, ja w wieku 25 lat byłem u szczytu swoich "patologicznych" możliwości z kumplami łapaliśmy mega fazy, nie mów, ze nie masz żadnych kumpli wolnych zeby pogadac itd, ja ostatnio pojechałem na Slayera do Gliwic, cały czas duzo sie dzieje, trzeba tylko ruszyć dupe

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Bohun napisał:

Nie jestem pewien czy Twoje wnioski są obiektywne jeśli rozchodzi się o większość populacji...

Tak jak mówiłem, wyciągam średnią ze swoich doświadczeń :) Większość moich znajomych marzy o wejściu w związek. Bardzo mało jest singli, którzy chcą nimi być świadomie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie temat jest banalnie prosty. Ja ludzi do towarzystwa w zasadzie nie potrzebuję. 

 

Jeśli chodzi o sprawy zawodowe no to fakt muszę utrzymywać relacje z ludźmi, ale mają one charakter formalny i są ukierunkowane na konkretny cel. Jasne zasady, jasne granice i każdy wie o co chodzi.

 

Jeśli chodzi o sferę prywatną

 

1)Mam dziewczynę z którą mogę pogadać na każdy temat i dobrze się rozumiemy.

 

2)Mam w zasadzie jednego bliższego kolegę z którym spotkam się raz na miesiąc, pójdziemy sobie na kilkugodzinny spacer i pogadamy na różne tematy i to mi w zupełności wystarczy.

 

3) Z rodziną utrzymuję kontakty formalne - jasne granice, jasne zasady.

 

4) Uczęszczam na psychoterapię.

 

Nie widzę kompletnie żadnego sensu w wychodzeniu wieczorem na balety albo na jakieś większe ludzkie spędy. Mam swój cel w życiu i wiem czego chcę.

 

1) Zdobycie uprawnień do wykonywania pewnego zawodu.(nauka)

2) Praca zawodowa

3) Dodatkowa działalność zawodowa, rozpocząłem dodatkową praktykę w zawodzie, żeby za kilka lat mieć już dobrą reputację i bazę klientów.

3) Sport(zajebista sylwetka)

4) Wolontariat akcyjny w hospicjum( ale to od września)

 

Tylko ostatnio się z nauką znowu opieprzałem więc muszę nadrobić zaległości.

 

 

A zatem mam co robić więc, serio nie widzę żadnego konkretnego powodu, żeby prowadzić jakieś ''życie towarzyskie'' i gadać z ludźmi o niczym.

 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo tu czytam podobnych opowieści młodych mężczyzn, którzy piszą mniej więcej to samo, samotność, słaba praca itd mam takie wrażenie jakbyście wszyscy nie mieli i nie przeżyli w ogóle żadnej młodości, żadnych kumpli, żadnej jazdy bez trzymanki itd mam wrażenie, że niektórzy to chyba całą młodość przesiedzieli w chacie przy kompie albo wkuwali do egzaminów a to wszystko jest gówno warte gdyz ponieważ albowiem w/g mnie w zyciu każdego samca najważniejsza jest PRZYGODA i WATAHA, z którą tą PRZYGODĘ przeżyje, jak myślicie co samiec najlepiej bedzie wspominał na starość - pierwszy pocałunek? pierwsze ruchanie? pierwszą dziewczynę? pierwszą pracę? pierwszą podwyżkę ? pierwszy awans? pierwszy samochod? pierwszego jebanego smartfon? NIE KURWA ja wam mówie , ze na starość samiec najbardziej i najlepiej bedzie wspominał wspólne PRZYGODY i JAZDY przeżyte ze swoją watahą, kumplami z młodości. To jest bardzo dla mnie smutne że teraz jest pełno młodych mężczyzn którzy nie mają czego wspominac  z czasów młodości za to kurwa laski bedą sobie wspominać jak imprezowały sobie z frajerami i to mnie kurwa boli!

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Summit napisał:

@Ace of Spades Niestety przyznam racje. Jak to zmienić nwm ?

Ja tego nie kapuje, rozumiem, ze teraz są nowe czas, nowa era - młody człowiek przykuty do komputera, ale bez przesadyzmu, mnie za młodu nosiło, w chacie bym nie wytrzymał, za młodu człowiek wyszedł przed blok i juz był w centrum jakiejś akcji.

Zauważyłem tez niebezpieczną i ponura tendencje, że teraz to mlode laski lepiej sie bawią niż chłopaki  - imprezy, tatuaże, deskorolki i wiraże, a chłopaki jakieś przymulone może to od tej jebanej pornografii i permanentnego walenia konia

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę @self-aware Dodać od siebie, że wszędzie wychodziłem sam.

Jak dostałem pierwszego kopa od swojej szkolnej miłości stałem się towarzyski, rzadko kiedy wychodziłem z tymi samymi znajomymi i mi to pasowało.

Imprezy najlepiej sie bawiłem jak sam jeździłem zawsze jakieś dupeczki do tańca ogarniałem i było ciekawie, bo pytały czemu sam itd.

1 wakacje też sam i najlepsze.

Narzeczoną musiałem wszędzie targać, bo chodzić nie ,nogi bolą i be.

Wakacje nad morzem szlaufa wywalic i dupe grzać w tym czasie przeszedłem całą plażę wzdłuż w Łebie z nudów.

Pierwsze zapisanie się na boks też samemu poznanie nowych ludzi.

Pierwsza interakcja samemu, wszystko robie samemu.

I wiecie co ja mam 23 lata i jak porównam swoich znajomych dawnych to nie mam o czym gadać.

Bialirycerze, bez pasji wiedza na jaki kolwiek temat znikoma jedynie koledzy do browara.

Tyle, że ja nie pije.

Heh dobrze, że mój brat już 18 bo jest identyczny jak ja więc może dream team będzie ?

 

Teraz uczę się znów tego, bo byłem bardzo towarzyski i widzę, że brakuje mi rozmowy z człowiekiem z laskami stąd ta presja na to.

Wyjście do kina samemu, jazda na rowerze samemu, kurs tańca samemu jak przypomne to wszystko ja podjałem decyzje i robiłem samemu ?

Pierwsze bójki, bo koledzy nie chcieli się bić albo zostawiali mnie xd.

 

Piękna sprawa ? aż się wzruszyłem pisząc to.

Teraz sobie wystarczy, że przypomne to i wrócę silniejszy, że nikogo nie pptrzebuje jest to jest nie to nie, a nie za nikim latać gonić.

Priorytety się zmieniają.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zamiarów nikogo obrażać. Większość ludzi jest przeciętnych, wykonujących gufnoroboty za gufnopieniądze.

Narzekasz na ..... samotność!

Myślisz nad swoimi myślami! Tylko Ty się nad sobą zadręczasz, inni mają to we d.pie!

 

Masz czas dla siebie! Co lubisz robić, czego możesz się nauczyć? Jak to spieniężyć?

Jak wyprzedzić przeciętność?

 

Stworzyć jakiś produkt, usługę?

Ludzie sami Cię znajdą, zapłacą.

Będziesz dobry w tym co robisz! będą sami chcieli poznać!

Życie towarzyskie "samo" będzie się tworzyć.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DionizosWilk Dokładnie tak. Jeśli @ciekawyswiata będzie miał coś ciekawego do zaoferowania to będą pojawiać się w okół niego ludzie i sami będą chcieli go poznać. Relacje międzyludzkie są transakcją, będzie dawał jakąś wartość to pojawią się inni, którzy będą chcieli z nim przebywać.

 

I nie będą to Janusze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ace of Spades napisał:

na starość samiec najbardziej i najlepiej bedzie wspominał wspólne PRZYGODY i JAZDY przeżyte ze swoją watahą, kumplami

 

1 godzinę temu, Summit napisał:

Niestety przyznam racje. Jak to zmienić nwm

 

"Wataha" kojarzy mi się z grupą motocyklistów przemierzających bezkresne przestrzenie Rosji.

 

Stanowczo odradzam imprezowanie jako formę przygód. To ślepy zaułek.

 

Polecam natomiast poszerzać swoje zainteresowania. Rower, motocykl, strzelnica, taniec. Jest dużo grup choćby na fejsie do których można dołączyć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ace of Spades - To jeszcze zależy co to znaczy dla Ciebie młodość :) Jeśli do 20 to spoko. Jeśli do 25 to jeszcze też spoko. Jeśli do 30 to już mnie nie dziwi Twoje zdziwienie i już wyjaśniam. Niektórzy po prostu odrzucili zabawę i chcą wyjść na prostą. Dlaczego? Bo jeśli zarabia się 2 tysiące miesięcznie to człowiek wie, że czeka go przechujnia. Ja za młodu wracałem z obrzyganą twarzą do domu, uciekałem przed ojcami koleżanek, które ostrzeliwałem z procy (ze śliwek tych z drzew), biegałem jak kretyn po domach i pukałem ludziom w nocy w drzwi i uciekałem, oczywiście to wszystko z kumplami. Na imprezy chodziłem, masę rzeczy się robiło, wspomnień sporo. Tylko przyszedł taki moment, czyli koło 20, że poszedłem sobie do tej pierwszej pracy.

 

Chujowa, z bardzo chujowymi ludźmi, za chujowe pieniądze.

 

Przez pierwsze tygodnie nie robiłem z tym nic, czekałem znowu tylko na weekend żeby się napierdzielić jak to określiłeś z watahą ;) Niestety frustracja narastała i wtedy doszło do mnie w tempie błyskawicznym, że tak będzie wyglądało następne 45 lat... Czyli nędza + chlanie w weekend. I ta nędza ( a strasznie mnie strzelało na samą myśl o mojej pracy ) spowodowała, że coś się przełączyło w moim podejściu. I tak wpadłem w wir wyjścia z tego gówna. Wraz z pracą nad sobą zacząłem kształtować pewne cechy, które mają mnie doprowadzić do sukcesu, odrzuciłem picie itd.

 

Czy to znaczy, że tak to będzie wyglądało do końca? Ja myślę, że nie :) Te lata młodości, które mogłem się jeszcze bawić... Znajdą ujście, ale już po 30 ;) Dzisiaj jestem świadomy i wiem, że jako facet mam w życiu jeszcze czas na zabawę ;) Oczywiście ona nie będzie taka jak z kumplami za młodu, taka szalona, taka popierdolona :D Rzeczywiście ten czas już za mną i tego mi nikt nie zwróci, ale życie to niestety kwestia wyborów i ja nie żałuję bo nawet dzisiaj po latach na samą myśl o tej pierwszej pracy dostaję drgawek. Ale jak już osiągnę swoje to zamierzam korzystać z życia, poznawać ludzi i świetnie się bawić :)

 

Inna sprawa to goście co mają 20-25 lat i nie robią nic aby zmienić swoją sytuację finansową, do tego tylko walą konia i nie mają też znajomych. Oczywiście czują się z tym fatalnie ale dalej siedzą i nic nie robią. Tutaj mamy wtedy do czynienia rzeczywiście z ludźmi, którzy są na świetnej drodze aby bezsensownie przesrać swoje życie.

 

7 godzin temu, Ace of Spades napisał:

Zauważyłem tez niebezpieczną i ponura tendencje, że teraz to mlode laski lepiej sie bawią niż chłopaki  - imprezy, tatuaże, deskorolki i wiraże, a chłopaki jakieś przymulone może to od tej jebanej pornografii i permanentnego walenia konia

Laska może wszystko powyższe co napisałem osiągnąć znajdując sobie bogatego mężczyznę. Gdyby mi ktoś zagwarantował, że kasa będzie to dzisiaj pewnie byłbym nawalony jak świnia ? I nie zmieniłbym mentalności pewnie nigdy, albo przynajmniej grubo do ponad 30, bo po co?

 

A co do pornografii no to inna sprawa, że trzepią i zamulają :)

Edytowane przez self-aware
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś myślałem, że wraz z rozwojem cywilizacji, technologii, internetu będą większe możliwości poznawania adekwatnych ludzi co do swoje osoby. A tu co zauważyłem to idzie w drugą stronę. Świadomość ludzi aż w takim wielkim stopniu się nie zwiększa. Mimo, że dostęp do internetu, bibliotek itp. ma obecnie prawie każdy. Ludzie nadal wolą sobie obejrzeć patostreama z Tajfunami,  i innymi postaciami z patologii albo piwko w parku na ławce a potem WarsawShore koniecznie obejrzeć. W swoim towarzystwie mam ludzi po studiach, wykształconych przed 30-stką z którymi można tylko porozmawiać o Fame Mma albo Ex na plaży. Brak jakichś książek przeczytanych, żadnego punktu zaczepienia o wyższe wartości. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Zdaję sobie sprawę z tego jak ważna jest higiena psychiczna i spędzanie czasu wolnego z właściwym towarzystwem

Traktujesz towarzycho jak kolejny punkt do odhaczenia.

 

1. Zdrowo jeść warzywa. Mało węgli.

2. Sypiać po 8 godzin

3. Czytać 1 książkę na tydzień. 

4. Spotykać się tylko z wartościowymi ludźmi i budować z nimi zrowe relacje.

 

A jebać to. Może ludzie Cię wkurwiają i nie masz ochoty z nimi być, wolisz życie pustelnika. Co w tym złego?

 

Jeśli Każde wyjście na browar czy wyjazd z ekipą na narty to bedzie Twoja katorga to już wiesz że życie towarzyskie jest nie dla Ciebie. 

 

Może wystarczy Ci kumpel, z którym spotkasz sie raz na 6 miesięcy na partyjkę szachów i tyle.

 

11 godzin temu, SławomirP napisał:

Chyba jedyne rozwiązanie, to znaleźć dziewczynę na LTR i tak zaspokajać potrzeby towarzyskie

O Panie :)

9 godzin temu, Bohun napisał:

Uważam że lepiej jednak być spokojnym singlem niż być w jakimś hujowym związku

Złota zasada, a prosta jak parasol. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Ace of Spades napisał:

Zauważyłem tez niebezpieczną i ponura tendencje, że teraz to mlode laski lepiej sie bawią niż chłopaki  -

@Ace of Spades zajebiście trafnie opisałeś globalne zjawisko społeczne- pokolenie...Milenialsów czy Y czy ki cholera jak się nazywa, ale właśnie tak okolo 20-29lat.

 

W dużym statystycznym, krzywdzącym i ogólnym skrócie:

Spokojne chłopaki to samotniki, zagubione i nie wiedzące jak korzystać z życia.

Dziewczyny za to to królowe życia, buszujące w gąszczu bolców starszych i badbojów.

8 godzin temu, Ace of Spades napisał:

w zyciu każdego samca najważniejsza jest PRZYGODA i WATAHA, z którą tą PRZYGODĘ przeżyje

Super powiedziane!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.