Skocz do zawartości

12 lat "razem, ślub za pasem i zimne poty.


Rekomendowane odpowiedzi

Hej Samcy,

przez przypadek trafiłem na to forum. Gratuluję udanej społeczności i miejsca gdzie faceci mogą się wygadać. Chciałbym poznać punkt widzenia innych panów na mój przypadek. Streszczę jak tylko mogę.

 

Ona rok młodsza. Wychowywana bez rodziców. Poznaliśmy się w liceum. Przechodziliśmy razem 3 lata z większymi i mniejszymi problemami szczeniackich miłości. Przyszły studia, wybraliśmy ten sam kierunek. Na studiach mieliśmy dwie przerwy gdzie jedna była z mojej winy, druga z jej. Zachciało nam się imprezować i poczuć innego mięska ;). Ona była moją pierwszą. Ja dla niej pierwszym. Miałem dwa krótkie seks-romanse których żałuję, ale czasu nie cofnę. Przynajmniej na starość będę mógł mówić że spałem z AŻ trzema kobietami (heh..). Koniec końców, niezależnie od sytuacji w jakich się znajdowaliśmy, zawsze wracaliśmy do siebie. Coś nas niesamowicie przyciągało i przyciąga nadal.


Po studiach zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Właśnie mija 3 rok. Niecałe dwa lata temu założyłem jej pierścionek na rękę bo po 10 latach w związku wypadało coś z tym zrobić. Czułem że tego chcę. Teraz im bliżej ślubu (wrzesień) tym ze mną gorzej. Mam zimne poty na samą myśl, nie mogę spać, w pracy zamiast pracować to myślę o tym czy dobrze robię wybierając tę kobietę jako jedyną.  Ona żyje przygotowaniami do ślubu. Ja najchętniej piłbym wódkę aby o tym nie myśleć (nie robię tego, ale kusi). Nie czekam na ten wielki dzień przebierając nóżkami. 

 

Jak wygląda nasze życie? Zaraz stuknie nam 30stka. Dużo latamy po świecie. Pracujemy w jednej firmie. Dobrze zarabiamy. Mamy spory majątek i nie możemy narzekać. Razem gotujemy, sprzątamy, załatwiamy sprawy. Panuje niezła symbioza. Oboje lubimy podobne seriale czy muzykę. Mamy podobne spojrzenie na to gdzie chcielibyśmy mieszkać za kilka lat. Seks? Po 12 latach fajerwerków nie ma, ale umiemy się nadal dobrze zabawić. Czy to wieczorem z pełną namiętnością czy rzucając się na siebie przed wyjściem do pracy na 2 minutowe uniesienie. Jej ciało nadal mnie strasznie kręci. Na razie oboje nie myśleliśmy o dzieciach. Nie lubimy ich. Mamy za to dwa dostojne koty :). Chciałbym nie zabrzmieć brutalnie ale muszę napisać wprost, że trochę odstaję od niej jeśli chodzi o intelekt. Ze mną można pogadać o polityce, sporcie, motoryzacji, informatyce, technologiach, reklamie i wielu innych tematach. Można napisać, że jestem całkiem nieźle "oczytany". Ona zaś siedzi nosem w Instagramie oglądając "coś" i olewa inne, nieważne dla niej sprawy. To trochę boli, szczególnie gdy spotykamy się ze znajomymi, którzy lubią inteligentnie podyskutować lub kiedy ja mam ochotę wieczorem na bardziej inteligentną konwersację niż dwa zdania skwitowane słowami "nie znam się na tym". Jednak nadrabia to swoim ogromnym sercem - pomoże każdemu kto tej pomocy potrzebuje. Jest również sumienna, pracowita i ma aspiracje na dalszy rozwój zawodowy. Coś za coś, można by rzec ;)

 

Dobra. Przechodząc do sedna - mam pieprzone wątpliwości. Bardzo bym nie chciał ich mieć bo ryje mi to dziurę w głowie. W głębi czuję, że nadal Ją kocham, ale boje się, że to jest taka miłość z przyzwyczajenia. Bardziej braterska niż ta prawdziwa, związkowa. Jednak skąd w sumie mogę wiedzieć jak wygląda "inna miłość" skoro całe moje dorosłe życie to Ona. Nie znam nic innego. Nie widzę siebie z inną kobietą. Nie widzę siebie randkującego czy chodzącego po klubach jako singiel. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jakby to było mieszkać z jakąś inną Panną. Z drugiej strony, nie widzę się w roli męża. Boje się, że zmarnuję jej kolejne kilka lat i stwierdzę, że mam dość. Nie chcę dokładać jej kolejnych tragedii życiowych i przeciągać przez rozwód. Dziewczyna przeżyła już więcej niż 95% z nas. Być może, są to jednak chwilowe rozterki z mojej strony które miną? A ja będę szczęśliwy że wytrwałem przy wspaniałej kobiecie? 

 

Samcy - co robić? Jak podejść do tego problemu? 

 

 

 

 

Edytowane przez cuwadus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cuwadus napisał:

Samcy - co robić? Jak podejść do tego problemu? 

Lepsze wrogiem dobrego.

Nawet jeśli nie wiadomo, czy istnieje ;) 

 

Opisałeś związek, który mimo sporego upływu czasu nadal jest żywy. Całkiem nieźle.

Czy to wystarczy, nie wiem.

To Ty musisz sobie zadać pytanie czy ta kobieta jest tą, z którą chcesz się zestarzeć. 

 

To, że nie jest ideałem- nie bardzo jej wina. Ty też nie jesteś, nikt nie jest.

Zastanów się nad tym, czego Ci brakuje by ta relacja weszła na wyższy poziom, usiądźcie do rozmowy.

Określ swoje potrzeby, poproś by zrobiła to samo. Obserwuj efekty.

 

Poczytaj o 'językach miłości'- jest to sposób okazywania sobie uczuć. Istnieje kilka typów, każdy człowiek ma jeden dominujący.

Dobrze poznać siebie i partnerkę pod tym kątem, ludzie czasem okazują uczucia w sposób dla siebie nawzajem nieczytelny. 

 

Strach to nic złego, dla faceta ślub to zobowiązanie kojarzące się z ograniczeniem tego, co cenimy najbardziej; wolności. 

Poszukaj dobrego specjalisty w poradni rodzinnej, psychologa lub kapłana, jeśli nie masz uprzedzeń. Będziesz mógł nakreślić problem dokładniej i usłyszeć fachową radę od kogoś, kto się tym zajmuje na codzień.

 

Ps. To, że panna nie ma dokładnie takiego samego typu inteligencji jak Ty na podobnym poziomie, nie znaczy że nie nadrabia innym. Sam napisałeś o wielkim sercu- a to też inteligencja, tyle że emocjonalna.

Czy potrafisz to zaakceptować, musisz sam rozeznać. 

Ja nie umiałbym być z kimś, z kim nie mógłbym rozmawiać i czerpać inspiracji, zanudzilbym się na amen. Taki mózg.

Ale Ty możesz mieć zupełnie inne potrzeby w tym względzie, i chyba tak jest skoro jesteście ze sobą już tyle czasu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często mówienie "Nie znam się" to oznaka klasy i inteligencji. Żyjemy w czasach gdy Stefan, 50 letni alkoholik z gimnazjalnym zna się na wszystkim od historii przez geopolityke po klimatologie.

Wszyscy znają się na wszystkim choć ich znawstwo opiera się niesprawdzonych informacjach nieraz będącymi kompletnymi bzdurami.

 

Samo siedzenie na Insta nie sprawia że ktoś jest mniej inteligentny. Insta to nie tylko laski świecące tyłkiem ale też relacje i zdjęcia chociażby  zrobione przez NASA. Dzięki Insta można się sporo nauczyć. Może się jej zapytaj co przegląda. No i inteligencja ma swoje wady. Wieczne wątpliwości są jedną z nich

 

Zresztą ideały nie istnieją. To co opisujesz, dla wielu tu byłoby niemal idealną relacją. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już zacząłeś temat zaręczyn i ślubu to teraz nie wiem jak się z tego wykręcisz. Prawdopodobnie jak powiesz, że nie chcesz ślubu to czeka Cię perspektywa rozstania. 

 

My tu na forum mamy mocno nie polecemy slubów bo jest układ skrajnie niekorzystny dla mężczyzny i bardzo korzystny dla kobiety. Rozwody zaś potrafią zrujnować zycie i majątek ex-męża.

 

Opisałeś całkiem udany związek, ale sam fakt że masz wątpliwości mówi, że jest coś na rzeczy, chodź zazdroszczę związku bo z opisu naprawdę fajny. 

 

No i jest jeszcze 3 kobiety jako partnerki seksualne. Zadaj sobie pytanie czy nie będzie Ci to przeszkadzać a niewielka ilość kobiet potrafi męczyć latami aż stanie się obsesją. 

 

Ja proponowałbym rozmowę z narzeczoną o przełożeniu ślubu  na 2-lata lub ślub z intercyzą, aby w razie czego łatwiej było bo Ci się wyplątać.

 

Źle zrobiłeś, że poruszyleś temat z nią temat ślubu. Ale trudno, stało się. 

 

Rola męża to jeszcze nic. Rola męża + ojca to już grubo. Widzisz się w tym?

Edytowane przez RealLife
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cuwadus napisał:

Mamy spory majątek

Intercyza!

2 godziny temu, cuwadus napisał:

Razem gotujemy, sprzątamy, załatwiamy sprawy. Panuje niezła symbioza.

Symbioza w moim małżeństwie nastąpiła po nastu latach, więc doceń co masz.

2 godziny temu, cuwadus napisał:

Mamy podobne spojrzenie na to gdzie chcielibyśmy mieszkać za kilka lat

Dobrze byłoby wiedzieć jakie w tym państwie są przepisy prawa dotyczące małżeństw, rozwodów, itp

 

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Na razie oboje nie myśleliśmy o dzieciach. Nie lubimy ich.

Weź pod uwagę, że kobietom po ślubie najczęściej się to zmienia.

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Ze mną można pogadać o polityce, sporcie, motoryzacji, informatyce, technologiach, reklamie i wielu innych tematach. Można napisać, że jestem całkiem nieźle "oczytany". Ona zaś siedzi nosem w Instagramie oglądając "coś" i olewa inne, nieważne dla niej sprawy. To trochę boli,

Do dyskusji w takich tematach są kumple.

Nie oczekuj aż tak szerokich zainteresowań od kobiety.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cuwadusWedług mnie czego byś teraz nie zrobił to jesteś w czarnej dupie. Bo jeśli sam nie czujesz tego ślubu. To będziesz się w takim małżeństwie męczył i wcześniej czy później skończy się to rozwodem. Z drugiej strony jak teraz zakomunikujesz partnerce że nie chcesz ślubu. To wtedy taki związek należy zerwać. I w takiej sytuacji masz śmiertelnego wroga. Trzeba będzie zmienić pracę. Może nawet miejsce zamieszkania ew. kupić kamizelkę kuloodporną. Nie ma nic gorszego na świecie niż wzgardzona kobieta.

I żeby  nie być gołosłowny. Miałem podobną sytuację tzn. jeśli chodzi o wątpliwości co do ślubu. Ślub owszem odbył się ale małżeństwo skończyło się rozwodem po trzech latach.

Edytowane przez Baca1980
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

Do dyskusji w takich tematach są kumple.

Nie oczekuj aż tak szerokich zainteresowań od kobiety.

O ile kumple tacy są. Z żadnym kumplem nie gadałem tak błyskotliwie jak z kobietą. Kumple są fajni do shittalku przy piwie.  To z kobietami wchodzilem w niuanse historii i metafizyki.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Przynajmniej na starość będę mógł mówić że spałem z AŻ trzema kobietami

Za jakiś czas, może być 33.

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Nie czekam na ten wielki dzień przebierając nóżkami. 

No to masz odpowiedź na swój dylemat. Zrób jej test a sobie ulgę. Jak go zda, to znaczy że jej zależy na tobie a jak nie to nie ma problemu ;) - tylko potwierdzi twoje przypuszczenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nie pij. Alkohol to gówno. Mało co tak niszczy związki jak to, że ktoś się spija. Poza tym to tchórzostwo i nic tym nie polepszasz, a wręcz przeciwnie. Bez sensu. 

2. Jak się klei w związku, to ok. Całkiem możliwe, że lepszego związku nie stworzysz, skoro po takim czasie jesteście razem, znacie się na pamięć i nadajecie na podobnych falach.

3. Co do seksu, musicie próbować nowych rzeczy, pozycji, miejsc itd. Mozecie też poszukać warsztatów z tantry. To jest kosmos, ale trzeba się przełamać i pójść. 

4. Podpisujesz intercyzę, aż tak dużo to nie zmieni, ale coś tam pomoże jeśli shit hits the fan. 

5. Bez dzieci, nie ma sensu zakładać rodziny i tym bardziej brać ślub. Musicie pogadać i ustalić. Mówisz, że nie lubicie dzieci. No ale to cudze, swoje raczej będziecie lubić. Jeśli jesteście stanowczo na nie, to nie ma to sensu. Bo dziecko, które czuje się niekochane jest jednym z najbardziej przykrych widoków. Musicie to uzgodnić. 

6. Przeczytaj ten temat:

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Ona rok młodsza. Wychowywana bez rodziców.

Czy na pewno jest taka normalna, skoro nie ma wzorców z domu? 

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Dobrze zarabiamy. Mamy spory majątek i nie możemy narzekać.

Czy przygotowałeś już intercyzę?

Czy naiwnie uważasz że myszka jest inna niż wszystkie...?

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Mamy podobne spojrzenie na to gdzie chcielibyśmy mieszkać za kilka lat.

Ona zaproponowała to miejsce czy Ty?

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Na razie oboje nie myśleliśmy o dzieciach. Nie lubimy ich.

Do czasu, dla niej 30+ za chwilę to będzie ostatni dzwonek i wkrótce się o tym przekonasz.

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Ona zaś siedzi nosem w Instagramie oglądając "coś" i olewa inne, nieważne dla niej sprawy.

To dobrze nie wróży.

3 godziny temu, cuwadus napisał:

skoro całe moje dorosłe życie to Ona. Nie znam nic innego. Nie widzę siebie z inną kobietą. Nie widzę siebie randkującego czy chodzącego po klubach jako singiel.

Z drugiej strony, nie widzę się w roli męża.

Jesteś z nią z przyzwyczajenia i strachu przed samotnością / wolnością. Kolejne małżeństwo "bo tak wypadało". Sam się w to wkopałeś oświadczynami. 

 

@cuwadus Gdy zostawiałem narzeczoną oświadczyła, że "ślub może odwołać" żebym tylko z nią został. Jeżeli naprawdę coś do Ciebie czuje to odwołanie ślubu nie będzie dla niej końcem związku. Chyba że ma już nową gałąź na boku. 

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Dziewczyna przeżyła już więcej niż 95% z nas

Rozwiń temat, co przeżyła?

 

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Wychowywana bez rodziców

Chciałaby mieć może pełną rodzinę, stąd ochocze przygotowanie do ślubu. A raczej WESELA.

 

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Na razie oboje nie myśleliśmy o dzieciach. Nie lubimy ich.

Myślę że prędziutko polubicie, na pewno Twoja wybranka. 30 lat to trzeba już szybko płodzić i rodzić.

 

3 godziny temu, cuwadus napisał:

po 10 latach w związku wypadało coś z tym zrobić

Kto Ci tak powiedział i co to znaczy to "coś"?

 

Wygląda na to że związek trochę zbyt bliski. Razem szkoła, razem studia, razem praca. 24h na dobę się widzicie?

 

Ale po opisie po 12 latach dobrze sobie żyjecie. Żyj szczesliwie i świadomie. Zastanów się co zrobisz gdy ona Ci kiedyś powie że już Cię nie kocha i chce odejść.

3 godziny temu, cuwadus napisał:

Pracujemy w jednej firmie. Dobrze zarabiamy. Mamy spory majątek

Macie równo wkład w majątek  po połowie, gdzieś to w papierach widać? Wspolwlasnosci na nieruchomościach?

Zarobki zbliżone?

 

Jak urodzi to stracicie jedną pensję może. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem @cuwadus

 

-Jak rodzice Twoi odnoszą się do Pani?

-Ctzn, że przeżyła 95 % więcej niż nie jeden z nas? Utrata rodzicom to jest kataklizm bez wątpienia, ale posiadanie ich nie koniecznie wróży życie jak pączek w maśle. Panie lubią hiperbolizować i pewnie jeszcze tego nie wiesz.

-Proste pytanie, po co Ci ślub? Oczekuję jasnej odpowiedzi, po - co - Ci - ślub?

 

EDIT @Brat Jan Bądźmy wszyscy uważniejsi, rozpędziłem się po tylu wypowiedziach braci. kurna 30 lat ona bez niczego bez rodziców i zgromadzili wielki majątek, głupki z nas.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

57 minut temu, Morfeusz napisał:

@cuwadus Gdy zostawiałem narzeczoną oświadczyła, że "ślub może odwołać" żebym tylko z nią został. Jeżeli naprawdę coś do Ciebie czuje to odwołanie ślubu nie będzie dla niej końcem związku. Chyba że ma już nową gałąź na boku. 

Pytanie co byś poradził gościowi co został wystawiony w taki sam sposób. Moim zdaniem to shittest i to jeden z gorszych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi! 

 

17 godzin temu, Yolo napisał:

Lepsze wrogiem dobrego.

Nawet jeśli nie wiadomo, czy istnieje ;) 

Opisałeś związek, który mimo sporego upływu czasu nadal jest żywy. Całkiem nieźle.

Czy to wystarczy, nie wiem.

To Ty musisz sobie zadać pytanie czy ta kobieta jest tą, z którą chcesz się zestarzeć. 

 

Nie wiem cholera. Nie wiem. Mój mózg jest skonstruowany tak, że ciągle chce więcej. Więcej kasy, więcej obowiązków, więcej seksu i więcej adrenaliny. Nie umiem zaakceptować tego co mam.

 

 

17 godzin temu, Libertyn napisał:

.....

Zresztą ideały nie istnieją. To co opisujesz, dla wielu tu byłoby niemal idealną relacją. 

Wiem. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale jak wyżej - mi jest ciągle mało. Ciągle szukam czegoś więcej. Nawet mając już dużo.

 

17 godzin temu, RealLife napisał:

Opisałeś całkiem udany związek, ale sam fakt że masz wątpliwości mówi, że jest coś na rzeczy, chodź zazdroszczę związku bo z opisu naprawdę fajny. 

...

No i jest jeszcze 3 kobiety jako partnerki seksualne. Zadaj sobie pytanie czy nie będzie Ci to przeszkadzać a niewielka ilość kobiet potrafi męczyć latami aż stanie się obsesją. 

...

Ja proponowałbym rozmowę z narzeczoną o przełożeniu ślubu  na 2-lata lub ślub z intercyzą, aby w razie czego łatwiej było bo Ci się wyplątać.

...

Rola męża to jeszcze nic. Rola męża + ojca to już grubo. Widzisz się w tym?

Wiem, wszystko jest niby ok. Kłótnie się zdarzają jak wszędzie. Ciche dni też. Ale na ogół jest w porządku. Moja dusza "romantyka" szuka jednak ciągle wielkiej, ekscytującej miłości.

Gdyby to była jedna cipka to pewnie by mnie bolało. Tak to poczułem jak to jest z innymi i wiem, że wielkich różnic nie ma :). Jedna się bardziej wygina i jęczy, druga mniej. Z drugiej strony moja głowa odwraca się za każdą napotkaną atrakcyjną laską a mózg podpowiada jakie rzeczy bym jej robił, gdybyśmy tylko znaleźli się nadzy na mojej kanapie. Mam baaaaardzo bujną wyobraźnię w temacie seksu :). W sumie nie napisałem wcześniej że mimo faktu że seks jest z Nią udany to ja jestem dużo bardziej "wyuzdany". Ona należy raczej do tych pruderyjnych. 

Nie wiem czy odłożenie ślubu przejdzie - Ty na jej miejscu po 13 latach i zaplanowaniu wszystkiego (oraz opłaceniu) chciał przekładać ślub? 

Nie widzę się w roli ojca. Jestem zbyt dużym egoistom. Lubię wygodne życie. Przynajmniej na ten moment.

 

 

17 godzin temu, Brat Jan napisał:

Intercyza!

Symbioza w moim małżeństwie nastąpiła po nastu latach, więc doceń co masz.

Dobrze byłoby wiedzieć jakie w tym państwie są przepisy prawa dotyczące małżeństw, rozwodów, itp

 

Weź pod uwagę, że kobietom po ślubie najczęściej się to zmienia.

Do dyskusji w takich tematach są kumple.

Nie oczekuj aż tak szerokich zainteresowań od kobiety.

Oboje chcemy intercyzę. Tu nie ma problemu. 

Doceniam - lecz ciągle czegoś brak. Tak w środku, w duszy :)

Kumple kumplami, ale z kobietą też chciałbym porozmawiać czasami na ambitniejsze tematy.

 

 

17 godzin temu, Morfeusz napisał:

Czy na pewno jest taka normalna, skoro nie ma wzorców z domu? 

Czy przygotowałeś już intercyzę?

Czy naiwnie uważasz że myszka jest inna niż wszystkie...?

Ona zaproponowała to miejsce czy Ty?

Do czasu, dla niej 30+ za chwilę to będzie ostatni dzwonek i wkrótce się o tym przekonasz.

To dobrze nie wróży.

Jesteś z nią z przyzwyczajenia i strachu przed samotnością / wolnością. Kolejne małżeństwo "bo tak wypadało". Sam się w to wkopałeś oświadczynami. 

 

@cuwadus Gdy zostawiałem narzeczoną oświadczyła, że "ślub może odwołać" żebym tylko z nią został. Jeżeli naprawdę coś do Ciebie czuje to odwołanie ślubu nie będzie dla niej końcem związku. Chyba że ma już nową gałąź na boku. 

Biorąc pod uwagę inne kobiety które poznałem, nie odbiega od społecznych norm. 

Będzie przygotowana w razie by co. Ona mnie kocha na zabój. Ale oczywiście oboje chcemy się przygotować na "w razie by co". 

Ja kupiłem działkę pod miastem bez jej wiedzy. Oboje chcieliśmy budować tam dom.

Instagram dobrze nie wróży - ale i to kiedyś padnie albo jej się znudzi. Chyba.

Przyzwyczajenie mówisz? Możliwe. Coraz częściej tak myślę. Boje się i nie umiem być sam. Nigdy nie byłem.

Gałęzi nie ma na 10000% ale odwołanie ślubu skończy ten związek.

 

 

16 godzin temu, Imbryk napisał:

Rozwiń temat, co przeżyła?

 

Chciałaby mieć może pełną rodzinę, stąd ochocze przygotowanie do ślubu. A raczej WESELA.

 

Myślę że prędziutko polubicie, na pewno Twoja wybranka. 30 lat to trzeba już szybko płodzić i rodzić.

 

Kto Ci tak powiedział i co to znaczy to "coś"?

 

Wygląda na to że związek trochę zbyt bliski. Razem szkoła, razem studia, razem praca. 24h na dobę się widzicie?

 

Ale po opisie po 12 latach dobrze sobie żyjecie. Żyj szczesliwie i świadomie. Zastanów się co zrobisz gdy ona Ci kiedyś powie że już Cię nie kocha i chce odejść.

Macie równo wkład w majątek  po połowie, gdzieś to w papierach widać? Wspolwlasnosci na nieruchomościach?

Zarobki zbliżone?

 

Jak urodzi to stracicie jedną pensję może. 

Strata matki w wieku 5 lat. Strata ojca w wieku 16 lat. Wychowywanie w patologicznej rodzinie przez dziadków z wujkiem kryminalistą i bratem debilem. Musiała się wyprowadzić z domu do mieszkania po rodzicach w wieku 18 lat i od tamtej pory może liczyć tylko na siebie. Więc wcale się nie dziwię, że chce mieć pełną rodzinę. Wręcz boli mnie to, że mam takie a nie inne podejście. Chciałbym aby była w końcu szczęśliwa! Co do zaręczyn po 10 latach - poczułem przypływ uczuć, lecieliśmy akurat na drugi koniec świata. Stwierdziłem "now or never". 

Związek był i jest bliski - w pracy widujemy się jedynie na fajce ale masz rację. Wspólne zainteresowania i praca powodują, że ciągle gadamy o tym samym. Trochę to męczące.

 

Moje nieruchomości są moje, jej są jej. Ja mam trochę większy wkład niż ona. Zarabiam lepiej o 30-40%. 

16 godzin temu, Brat Jan napisał:

Nie produkujcie się tak Bracia, autor nawet przywitania nie zrobił!

Maznął ten temat, ma 1 posta i tyle go widziano!

 

Przyznaję, że również dałem się wkręcić.

Bracie, kajam się! Przepraszam :( Już nadrobiłem błąd.

 

16 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Czołem @cuwadus

 

-Jak rodzice Twoi odnoszą się do Pani?

-Ctzn, że przeżyła 95 % więcej niż nie jeden z nas? Utrata rodzicom to jest kataklizm bez wątpienia, ale posiadanie ich nie koniecznie wróży życie jak pączek w maśle. Panie lubią hiperbolizować i pewnie jeszcze tego nie wiesz.

-Proste pytanie, po co Ci ślub? Oczekuję jasnej odpowiedzi, po - co - Ci - ślub?

 

EDIT @Brat Jan Bądźmy wszyscy uważniejsi, rozpędziłem się po tylu wypowiedziach braci. kurna 30 lat ona bez niczego bez rodziców i zgromadzili wielki majątek, głupki z nas.

Rodzice bardzo ją lubią :) Znają ją od dziecka jakby nie patrzeć.

 

Opisałem wyżej. Ona jest bardzo silna psychicznie więc nigdy nie pokazywała, że czegoś jej brak z tego powodu. Ale życia wesołego nie miała.

 

Po co mi ślub? Kuźwa. Nie wiem. Szczerze nie wiem. Myślałem i czułem, że to naturalna kolej rzeczy w związku. 

 

Jaśnie Wielmożny, Ciebie też przepraszam za brak przywitania. Świnia ze mnie. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

18 godzin temu, manygguh napisał:

1. Nie pij. Alkohol to gówno. Mało co tak niszczy związki jak to, że ktoś się spija. Poza tym to tchórzostwo i nic tym nie polepszasz, a wręcz przeciwnie. Bez sensu. 

2. Jak się klei w związku, to ok. Całkiem możliwe, że lepszego związku nie stworzysz, skoro po takim czasie jesteście razem, znacie się na pamięć i nadajecie na podobnych falach.

3. Co do seksu, musicie próbować nowych rzeczy, pozycji, miejsc itd. Mozecie też poszukać warsztatów z tantry. To jest kosmos, ale trzeba się przełamać i pójść. 

4. Podpisujesz intercyzę, aż tak dużo to nie zmieni, ale coś tam pomoże jeśli shit hits the fan. 

5. Bez dzieci, nie ma sensu zakładać rodziny i tym bardziej brać ślub. Musicie pogadać i ustalić. Mówisz, że nie lubicie dzieci. No ale to cudze, swoje raczej będziecie lubić. Jeśli jesteście stanowczo na nie, to nie ma to sensu. Bo dziecko, które czuje się niekochane jest jednym z najbardziej przykrych widoków. Musicie to uzgodnić. 

6. Przeczytaj ten temat:

 

 

 

1) wiem wiem, tak tylko napisałem :). 

2) Oczywiście, jest to możliwe. Z drugiej strony może brakuje mi samotności, której nigdy nie zaznałem. Dlatego mam tego "dosyć". 

3) Powiedz to jej ;). Ja tam jestem odpowiednio otwarty na różne fetysze.

4) ajnoł.

5) Masz całkowitą rację. Nie zdecyduję się na dziecko jeśli nie będę tego czuł. Jeśli będzie nalegała mimo braku mojej chęci to to wszystko walnie o krawężnik.

6) good one! Dzięki !

Sorry za post pod postem, nie mogłem już edytować a chciałem Ci odpisać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cuwadus są tacy którym wiecznie jest mało i wciąż aspirują do niewiadomo czego. Jestem przekonany że bez względu na to co zrobisz, owego głodu nie zaspokoisz. Zawsze będzie możliwość że znajdzie się lepsza, ładniejsza. To jak z zarabianiem pieniędzy. Na początku zarabiasz na określone cele, realizujesz je i jesteś usatysfakcjonowany. Z tyłu głowy coś Ci mówi że fajnie byłoby mieć więcej. Jak już masz więcej, to pragniesz jeszcze więcej. W końcu przestaje się liczyć efekt, jakość życia. Wszystko idzie w zapomnienie by mieć więcej, zarabiasz miliony ale by zarobić jeszcze więcej siedzisz po 16 godzin w pracy w domu w zasadzie śpisz i bierzesz prysznic.

Stajesz się wrakiem człowieka kończysz jak chomik w karuzeli bo zarabianie/szukanie lepszej/pakowanie na siłce/zdobywanie gór uzależnia jak alkohol i panuje nad życiem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, cuwadus napisał:

Mój mózg jest skonstruowany tak, że ciągle chce więcej. Więcej kasy, więcej obowiązków, więcej seksu i więcej adrenaliny. Nie umiem zaakceptować tego co mam. 

To być może nie jest zdrowa ambicja lecz chora droga do nieszczęścia.

 

@cuwadus no nie wiem, wykorzystaj czas przed podpisaniem ślubu na refleksję po co CI to, nie tej dziewczynie. Za dużo myślisz aby JEJ nie skrzywdzić i takie tam. Podejmujesz decyzje wbrew sobie (oświadczyny "bo tak chyba trzeba") - to jest droga do katastrofy a przynajmniej długotrwałej frustracji.

 

Przemyśl sobie wszystko, ślub nie ma sensu a może stanowić zagrożenie.

Aha, no i szykuj się na dziecko. I zmianę nastroju i preferencji Pani. W dowolnym momencie. I będzie to Twoja wina.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Orybazy napisał:

Czy zgodzi się na intercyzę? Jeśli tak to pamiętaj, że małżeństwo jest dla dzieci nie dla waszego związku. Związek macie dobry już teraz bez żadnych umów prawnych.

sama to proponowała :)

 

Godzinę temu, Libertyn napisał:

@cuwadus są tacy którym wiecznie jest mało i wciąż aspirują do niewiadomo czego. Jestem przekonany że bez względu na to co zrobisz, owego głodu nie zaspokoisz. Zawsze będzie możliwość że znajdzie się lepsza, ładniejsza. To jak z zarabianiem pieniędzy. Na początku zarabiasz na określone cele, realizujesz je i jesteś usatysfakcjonowany. Z tyłu głowy coś Ci mówi że fajnie byłoby mieć więcej. Jak już masz więcej, to pragniesz jeszcze więcej. W końcu przestaje się liczyć efekt, jakość życia. Wszystko idzie w zapomnienie by mieć więcej, zarabiasz miliony ale by zarobić jeszcze więcej siedzisz po 16 godzin w pracy w domu w zasadzie śpisz i bierzesz prysznic.

Stajesz się wrakiem człowieka kończysz jak chomik w karuzeli bo zarabianie/szukanie lepszej/pakowanie na siłce/zdobywanie gór uzależnia jak alkohol i panuje nad życiem. 

100% prawdy. Ale z drugiej strony co? Mam przestać szukać szczęścia i akceptować co mam? 

 

Godzinę temu, Imbryk napisał:

To być może nie jest zdrowa ambicja lecz chora droga do nieszczęścia.

 

@cuwadus no nie wiem, wykorzystaj czas przed podpisaniem ślubu na refleksję po co CI to, nie tej dziewczynie. Za dużo myślisz aby JEJ nie skrzywdzić i takie tam. Podejmujesz decyzje wbrew sobie (oświadczyny "bo tak chyba trzeba") - to jest droga do katastrofy a przynajmniej długotrwałej frustracji.

 

Przemyśl sobie wszystko, ślub nie ma sensu a może stanowić zagrożenie.

Aha, no i szykuj się na dziecko. I zmianę nastroju i preferencji Pani. W dowolnym momencie. I będzie to Twoja wina.

Całe poprzednie lata myślałem bardziej o niej niż o sobie. 

Czemu ma się zmienić nastrój i preferencja? Dotycząca czego? I gdzie tu moja wina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.