Skocz do zawartości

Uważaj na weganki i wegetarianki - szczególnie stare panny


Rekomendowane odpowiedzi

Badanie sprzed kilku lat pokazuje, że wśród wegetarian jest procentowo dużo osób z zaburzeniami psychicznymi, oraz, że statystyczny wegetarianin to samotna kobieta z dużego miasta. W pewien sposób by się to zgadzało z moimi - ale nie tylko moimi - obserwacjami. Jest sporo samotnych kobiet - starych panien po 30'stce - które głęboko pochylają się nad zwierzątkiem w rzeźni, nie jedzą mięsa, ale faceta bez skrupułów wbijałyby w ziemię. Wiem co mówię, bo sam tego doświadczyłem. 

 

Druga sprawa to motywacje takich kobiet, które kierują je ku diecie bezmięsnej. To mogą być zaburzenia odżywiania, zaburzenia osobowości itd. Co prawda u wielu kobiet po 30'stce hipergamia zaczyna zanikać a pojawia się desperacja, ale tym bardziej powinniśmy być ostrożni, gdy nasza niedoszła luba poinformuje nas, że nie je mięsa. Powinno się wówczas nam zapalić żółte światło.

 

 

Link do badań (po angielsku): https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3466124/

Edytowane przez Tarczowy
  • Like 3
  • Dzięki 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie wskaźnik różnych zaburzeń jest mniej więcej o 40% do ponad 100% wyższy wśród wegetarian.

Z artykułu wynika, że wegetarianie są lepiej poinformowani i zdrowiej się odżywiają, co pewnie jest powodem, dla którego wybierają dietę bezmięsną. Przypuszcza się, że osoby te próbują w ten sposób poprawić swoją kondycję (psychiczną).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, wrotycz napisał:

Faktycznie wskaźnik różnych zaburzeń jest mniej więcej o 40% do ponad 100% wyższy wśród wegetarian.

Z artykułu wynika, że wegetarianie są lepiej poinformowani i zdrowiej się odżywiają, co pewnie jest powodem, dla którego wybierają dietę bezmięsną. Przypuszcza się, że osoby te próbują w ten sposób poprawić swoją kondycję (psychiczną).

 

Badanie wskazuje np. ze należy przyjrzeć się motywacji osób wybierających dietę bezmięsną. Równocześnie jednak problemem psychologicznym jest motywacja negatywna: wegetarianin definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to czego nie robi (nie je mięsa), a nie to co robi. Co ciekawe to nie jest jedyne badanie wskazujące, że osoby na diecie bezmięsnej częściej mają problemy psychiczne.  Inne badanie - sprzed ok. 15 lat - również wskazuje ,że w tej grupie częściej występują zaburzenia afektywne (depresja, chad, bpd) Ale w tym podlinkowanym badaniu badacze wskazują na 2 możliwe wytłumaczenia: niedobory witaminy B12  oraz zdrowych tłuszczy, co może wpływać na układ nerwowy oraz także to, że w tej grupie jest więcej osób samotnych (sama samotność może być przyczyną problemów ale i ich następstwem) I co ciekawe wśród wegan/wegetarian przeważają samotne kobiety, często bardzo ''emocjonalne'' - co widać na np. wielu grupach wegańskich. Po trzecie - co ciekawe - na co wskazuje amerykański psycholog Jason Ross - ludzie poprzez kontrolę tego co jedzą mogą próbować odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem, które kompletnie już nie kontrolują. Przekładając to na Polski: osoba zaburzona z rozwalonym życiem, poprzez konkretny styl diety, może tworzyć iluzję panowania (kontrolowania) nad nim

 

Zdaję sobie sprawę że ten temat może na pierwszy rzut wywoływać śmieszki XD, ale bynajmniej zagadnienie jest ultraciekawe :-)

 

 

Edytowane przez Tarczowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jako wieloletni weganin z bardzo dużą ilością znajomości w środowiskach wege/wega - całym sercem potwierdzam. Jak jeszcze wegetarianka/weganka low-key, to pół biedy, gorzej jak aktywistka. Spierdolenie na spierdoleniu.

On 6/12/2019 at 7:43 AM, Tarczowy said:

niedobory witaminy B12  oraz zdrowych tłuszczy, co może wpływać na układ nerwowy oraz także to, że w tej grupie jest więcej osób samotnych (sama samotność może być przyczyną problemów ale i ich następstwem)

Wg mnie to jest prawie w 100% kwestia dokładnie tego, co napisałeś - że stawiają się oni/one w opozycji do społeczeństwa, i z takiej pozycji oblężonej twierdzy popadają w narastającą psychozę. Nie przesadzałbym z brakami wynikającymi z odżywiania, myślę że jest to kwestia praktycznie całkowicie psychologiczna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce, żeby to wyglądało jak argumentum ad hitlerum, ale nie ufam tym ludziom. Ten bydlak na H, też był wegetarianinem, a zrobił ludziom krwawą łaźnię. Ważna jest motywacja. Są ludzie, którzy twierdzą, że mięso jest niezdrowe i im nie służy. Tutaj jestem spokojny. Gorzej jak słyszę pierdolomento o naszych braciach zwierzętach, barbarzyństwie itd. Tacy chcą zrównać zwierzęta do ludzi, a może na odwrót. Ciężko stwierdzić, dlatego im nie ufam. Nie sposób sprawdzić co się dzieje w chorej głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Posejdon napisał:

Nie chce, żeby to wyglądało jak argumentum ad hitlerum, ale nie ufam tym ludziom. Ten bydlak na H, też był wegetarianinem, a zrobił ludziom krwawą łaźnię. Ważna jest motywacja.

Nie można zakładać ad hitlerum, że wszyscy wegetarianie planują masowe zabójstwa. To nie tak.

Znam jedną wegetariankę i ona jest całkiem zwyczajnie nienormalna ze skłonnością do omdleń.

 

Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że samookreślenie poprzez negację jest zwyczajną sprawą. Nic w tym dziwnego.

Sam tak mam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumentum ad hitlerum, to ostateczny argument kiedy już się nie ma argumentów i w zasadzie kończy on dyskusję, a używający go przegrywa. Dlatego zaznaczyłem, że to nie to. Przywołałem tego piekłoszczyka NIE po to, aby pokazać "patrz, wszyscy wege są psycholami i chcą mordować", tylko aby pokazać, że bycie wege nie jest jakimś wyższym stopniem człowieczeństwa. Wege też może być jednym z największych bydlaków na planecie. Tylko tyle. Jak jakiś bałwan w towarzystwie zaczyna się chełpić swoim wege i wywyższać, to ja od razu wale " o, to tak jak Hitler". Efekt piorunujący. Nie każdemu tak mówię, tylko palantom płci obojga.

Edytowane przez Posejdon
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, wroński napisał:

Nie można zakładać ad hitlerum, że wszyscy wegetarianie planują masowe zabójstwa. To nie tak.

 

Jeszcze nie planują...

Ale zwiększanie praw dla zwierząt doprowadzi do zrównania z ludźmi i uznania mięsożerców za kanibali i zacznie się exterminacja.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Wypas napisał:

Bycie wege jest niehumanitarne, wszak twój kot kupowałby Whiskas

Moja ex miała kilkanaście kotów. Kupowała dla nich najlepsze możliwe mięsne karmy, wszak koty wege nie są. 

Czyli dla ukochanych kotów mordowanie krówek, 

kangurów, królików, bizonów, myszy i kogo tam jeszcze było "złem koniecznym". Fakt, czuła się winna ale nie za często - mus to mus.

 

Ja miałem zakaz mięsa, mleka, jajek, ryb itd... bo wszystko to cierpienie i ja je czynnie wspieram jedząc/pijąc.

 

Zakaz czyli "w tym domu trupa nie będzie ", "kup sobie osobną lodowkę", "ryby też z ciebie wytrzebimy".

 

Kiedy jadłem jajka albo rybę w jej obecności, to: ależ przecież mi nie zabroni, ale "weź to stąd, nie czujesz jak to śmierdzi?", "jal ty to możesz jeść?", "musisz jeść te jajka, wiesz jak się zabija męskie kurczęta?"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej unikać każdego człowieka, bez względu na płeć, któremu jakakolwiek ideologia wejdzie za mocno. Znam jednego fanatycznego weganina, który oprócz tego jest też komunistą i głosi hasła w stylu "jak pijesz mleko, to jesteś gwałcicielem". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hitler był bestią i był wege i dlatego wszyscy wegę są źli. No gratuluje logiki :D  Równie dobrze mogę powiedzieć, że jak jakiś pedofil jadł mięso to wszyscy co je to jedzą będą pedofilami haha.  Poza tym tak naprawdę to nie wiadomo jak to było z tym jego wegetarianizmem. Niektóre źródła donoszą, że gościu miał jakieś kłopoty z trawieniem i dieta bezmięsna mu służyła ale ponoć nigdy do końca nie zrezygnował z kiełbasek :)

Według historyka Roberta Payne, mit ścisłego wegetarianizmu Hitlera był głównie dziełem ministra propagandy nazistowskich Niemiec, Josepha Goebbelsa:
Ascetyzm Hitlera odgrywał ważną rolę w jego wizerunku jaki kreował w Niemczech. Według szeroko rozpowszechnionej legendy, nigdy nie palił, nie upijał się, nie jadł mięsa, ani nie miał nic wspólnego z kobietami. Tylko to pierwsze było prawdą. Często pił piwo i rozwodnione wino, darzył szczególnym zamiłowaniem bawarskie kiełbaski i utrzymywał kochankę, Ewę Braun, która żyła z nim po cichu w Berghof. Miał także inne dyskretne związki z kobietami. Jego ascetyzm był fikcją wymyśloną przez Goebbelsa, by podkreślić jego całkowite oddanie, opanowanie i dystans, jaki dzielił go od zwykłych ludzi. Poprzez takie zewnętrzne pozorowanie ascetyzmu, mógł twierdzić, że był oddany służbie dla swojego narodu. - Payne, Life and Death, 346. Ralph Meyer pisze, że przedstawianie Hitlera przez Goebbelsa jako łagodnego wegetarianina, ogłupiło nawet czołowych przywódców i biografów. „Te brednie są wciąż powtarzane, by zdyskredytować wegetarianizm i obrońców praw zwierząt. Jak wielu ludzi zostało zniechęconych przez samo tylko napomknięcie o tym, ponieważ oni brzydzą się czymkolwiek, co mogłoby mieć związek z Hitlerem”. Ralph 

Edytowane przez Mistrzunio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.