Skocz do zawartości

Męskie łzy, takie straszne?


Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś pół roku temu miałem bardzo trudny tydzień, dużo rzeczy nałożyło się na siebie. 

Pod koniec tygodnia w sobotę spokałem się z moją Panną. Zaczęło się normalnie, a później od słowa do słowa przeszło do kłótni która trwała pół godziny a nawet godzinę. 

 

Moje zmęczenie plus calotygodniowy stres spowodował że nie wytrzymałem i się rozplakałem. Jednocześnie myśląc że zjebalem bo okazałem słabość. Pani chwilę na mnie patrzyła w milczeniu, później patrzyła przed  siebie. Siedzieliśmy w ciszy, łzy spływały mi po policzkach. Po chwili wskoczyła na mnie, rzuciła mnie na łóżko i przytuliła. W pierwszym momencie stwierdziłem ze ja zdejmę bo nie chce żadnej litości. Ale uczepiła się jakby ją ktoś przykleił.

Powiedziała że przeprasza i zaczęła mnie rozbawiać tak jak to zawsze robi. 

 

Gdy już atmosfera się polepszyła, położyła mi głowę na ramieniu i glaskała kolistymi ruchami brzuch klatkę, aż w końcu wsadziła mi rękę w spodnie i zaczęła robić mi dobrze tak jak to najbardziej lubię. Po chwili ściągnęła spodnie i od razu na mnie wskoczyła, nadziewając się na mnie. Była bardzo mokra i nie potrzebowałem żadnego nawilżenia. Uprawialiśmy  najlepszy seks w ciągu ostatnich kilku tygodni. 

 

Następnego dnia rano pyta mnie czy dobrze się czuję, życzy miłego dnia. 

 

Kilka następnych tygodniu w przód nic się nie zmieniło, taki sam szacunek, shittesty w takiej samej częstotliwości.

 

 

Dlaczego więc tak szkaluje się okazywanie słabości przed kobietą? Wiadomo że nie można im wygadywać ważnych sekretów, ale za każdym razem gdy okazałem słabość to dostałem wsparcie emocjonalne. A było to 2-3 razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś tam do Ciebie czuje więc miała już dość widoku mazgaja. Wywołałeś w niej skrajne emocje, wrogość a potem litość. Postanowiła to przerwać, a że wcześniej była kłótnia i emocje to skończyło się seksem na zgodę.

W jej świadomości pogardy jeszcze nie ma, ale w podświadomości (dla gadziego mózgu), okazałeś słabość, co kiedyś się na Tobie zemści. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podświadomość nie zapomina tak szybko i nie licz, że od razu zauważysz spadek szacunku. To jest jak powolne gotowanie żaby. Kobieta potrafi wypomnieć coś po kilku - kilkunastu latach. Tym bardziej, że beczałeś już przy niej jak piszesz 2-3 razy. To o 3 razy za dużo. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

Ja miałem kropka w kropke to samo tylko,tyle że moja wytrzymała 3 miesiące i mnie kopneła.

Moim zdaniem to nie ma co się rozczulać.

Nie angazuj się będzie Ci siedziało w głowie, że plakałes przy niej.

Potem Ci się odwidzi i będą awantury bo chcesz pokazać siłę.

 

To moja opinia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@Morfeusz Tak jak mówiłem to było pół roku temu dalej nic się nie zemściło.

U mnie było raz i o raz za dużo. W tamtym momencie zachowałbym się inaczej. Według mnie. Nawet mi został posmak dziadostwa.

To że tak się w tamtym momencie podziało, nie zmienia faktu, że okazałeś słabość. Było lepiej wyjść i na spacerze dać sobie upust.

 

22 minuty temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

w końcu wsadziła mi rękę w spodnie i zaczęła robić mi dobrze tak jak to najbardziej lubię

Zaciągnęła ręczny Twojej słabości? :D

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeuszbeczalem z 2 razy,  3 razy okazałem słabość. A poprzednie plakanie było w gimnazjum,  a wtedy to człowiek mniej wiedział niż teraz. :)

 

 

 

 

W takim razie szkoda, bo myślałem ze ten mechanizm działa inaczej, albo że trafiłem na WYJĄTKOWĄ KOBIET3 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@Morfeuszbeczalem z 2 razy,  3 razy okazałem słabość. A poprzednie plakanie było w gimnazjum,  a wtedy to człowiek mniej wiedział niż teraz. :)

 

 

Ja plakałem bo miałem problemy z ojcem myślałem, że mnie pocieszy pomoże.

Wiesz wygadać się może coś poradzi.

To było kropka w kropke.

Tylko bez kłótni.

Seks jeden z lepszych w życiu jaki miałem.

Potrm już mniej się starała, a mnie meczyło że tak dalem się rozkleic i albo sam sabotowałem rozstanie albo miała dosyć i mnie kopneła.

 

To tak samo jak z naprawianiem związku nie polecam nie zadziała.

Albo coś jest albo nie ma.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn To nie jest nigdy jeden czynnik. Eks straciła kiedyś do mnie szacunek gdy okazałem słabość w kilku aspektach, gdy byłem jeszcze białorycerzem. 

Płakałem przy niej raz. Spadły moje dochody. Przestałem chodzić na siłownie i odciąłem się od znajomych. Pytałem w seksie co mogę a czego nie, zamiast po prostu to robić.

 

Sam płacz niczego nie przesądza, ale jest kolejnym "pęknięciem w murze" męskiej siły i energii w związku, w kobiecej podświadomości.

 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisał @Morfeusz, sam płacz to jeszcze nie dramat.

To też niekoniecznie słabość, a czasem sposób na ujście emocji, które inaczej mogłyby przerodzić się w agresję, frustrację czy kłopoty zdrowotne. 

 

Dużo znam takich 'twardzieli' co nigdy łzy nie uronią, a z życiem radzą sobie kiepsko. 

Nie wstyd zapłakać, jeśli to tylko złapanie oddechu przed tym, by dalej kształtować swoją rzeczywistość. 

 

Jeśli będę chciał kiedyś zapłakać, tak się stanie niezależnie od obecności ewentualnej partnerki. Podobnie ze śmiechem czy gniewem.

 

A jeśli weźmie to za słabość, niech szuka twardziela. Jej strata. 

Bycie autentycznym, to najwyższa wartość.

 

@ZamaskowanyKarmazyn

Gratuluję partnerki.

Zachowała się tak a nie inaczej, bo zrobiłeś jej niezły kocioł w głowie. 

Pewnie przyglądała Ci się baczniej po zajściu, ale jeśli sprawnie ogarniasz swoją rzeczywistość, nie dramatyzowałbym. 

Parcie naprzód mimo bólu i łez- to jest męskość. 

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Właśnie troszkę to tez denerwujące,  nie bądź autentyczny. Rób to i to pod kobietę,  nie płacz,  spotykaj się ze znajomymi,  miej pasje,  bądź zawsze twardy.

A kobieta jedyne co słyszy to "bądź sobą". Ewentualnie "dbaj o siebie, bądź kobieca, nie bądź łatwa". 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo one mają wbijane że nic nie muszą :).

Tylko strojenie się i wabienie jak najlepszego samca.

To nasza wina daliśmy  im władzę nad sobą to korzystają bez litości.

Nadzieją jest że mężczyźni  się budzą i  walczą o swoje.

Sex nie jest sensem życia, to tylko chwila przyjemności, wcale nie adekwatna do ceny.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje że jak np. umarł ci ojciec albo brat itp. to masz prawo ryczeć ( ja mam bardzo dobry kontakt z najbliższą rodziną) a jeżeli kobieta by uważała wtedy że jesteś "słaby" bo ci ojciec umarł że wogóle beczysz bo się rozkleiłeś to naprawdę siarczyste chuj w plecy. Nie mam szacunku do aż tak bezwzględnych, egoistycznych ludzi.

Ogólnie płacz bo tak itp. jest bezcelowy.

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Yolo napisał:

A jeśli weźmie to za słabość, niech szuka twardziela. Jej strata. 

Bycie autentycznym, to najwyższa wartość.

Zgadzam się.

Sam kilka razy uroniłem łze przy partnerce i za każdym razem reagowała pozytywnie,

w stylu "oj, Ty też uroniłeś łze?"- tak jakby to było coś nadzwyczajnego i bardzo rzadkiego.

Odebrałem to jako atut, jakbym w jej oczach zyskał tym, że okazuje uczucia a nie tłumie je w środku.

 

Możliwe, że z czasem to mi się czkwaką odbije ale do tej pory pozytywnie reagowała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje siła bez słabości tak jak nie byłoby dnia gdyby nie było nocy to tylko pozycjonowanie w dualnym aspekcie, jedno określa drugie.

Możemy zakładać maski jakie tylko chcemy, siłacza, badboya, alfy, ofiary, słabeusza, atencjusza.

 

Jak już się osiągnie próg zmęczenia, zaczynamy żyć w świecie gdzie nie potrzeba określać swojego stanu bo jest on taki jaki jest na dany moment i nie potrzeba więcej być lojalnym wobec własnego wizerunku, który jest martwy bo jest stały.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płakałem przy rozstaniu, po czasie widze że ona już mnie nie szanowala po tej akcji  z mojej strony.

Ona już nie poczuje się przy tobie bezpieczna.

Płakać może tylko kobieta ty nie.

Może i nie sprawiedliwe ale tak działa ich mózg.

Płaczesz nie zapewnisz jej bezpieczeństwa w kryzysowej sytuacji.

One mają to wbite w berety :)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma co robić dramy. Pokazałeś, że masz ludzki odruchy, a nie jesteś bezdusznym gościem, po którym wszystko spływa. Do Twojej to dotarło, i też zachowała się po ludzku. Tyle.

A co przyjdzie z czasem, to się okaże.

Sam miałem chwile słabości (np. gdy umarł mój dziadek), i jakoś z tego powodu związek się nie rozpadł, jesteśmy razem już 10 lat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

@Yolo Właśnie troszkę to tez denerwujące,  nie bądź autentyczny. Rób to i to pod kobietę,  nie płacz,  spotykaj się ze znajomymi,  miej pasje,  bądź zawsze twardy.

A kobieta jedyne co słyszy to "bądź sobą". Ewentualnie "dbaj o siebie, bądź kobieca, nie bądź łatwa". 

W pewnym wieku, kiedy ma się już w dupie konwenanse, jest łatwiej.

Zarówno my, jak i kobiety mają swoje społeczne oczekiwania, taki świat. Nie ganię, niektórzy bez tego pogubiliby się kompletnie.

Godzinę temu, 17nataku napisał:

Odebrałem to jako atut, jakbym w jej oczach zyskał tym, że okazuje uczucia a nie tłumie je w środku.

Mądre kobiety umieją docenić zdjęcie maski. Widzą, że też majà do czynienia z człowiekiem.

 

Ale dużo zależy od kobiety i mężczyzny. Ich stopnia świadomości, ale też okoliczności zajścia. 

No i umówmy się. Męskie łzy a mazgajenie się to dwie różne rzeczy.

Edytowane przez Yolo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem gdzie wy te mądre kobiety spotkaliscie?

Bo ja jak czytam o tym , że taka istnieje to mnie skręca.

Kilka kobiet jest może mądrych, ale ich gadzi mózg nimi rządzi oraz ewentualne zyski czyli nie narobić się a zarobić.

Nie spotkałem takiej która by była świadoma swoich zachowań, pracy nad sobą wszystko u nich mija i mają słomiany zapał.

A i pracy nad związkiem chyba że lepszego już nie znajdzie to się stara.

 

@ZamaskowanyKarmazyn

obserwuj teraz jej reakcje to jak się zachowuje i nie angażuj się zbytnio.

Skoro założyłeś temat widocznie ten płacz Ci przeszkadza.

Ona to też musiała zapamiętać.

I Ci przypomnij wtedy kiedy nie bedziesz się spodziewał np wśród znajomych że beksa jesteś jak bedzie chciała Ci dopiec różnie bywa.

Uważaj możesz być teraz ostro shit testowany żeby sprawdzała twoją męskość.

 

Dla mnie osobiście płacz bliskiej osoby to bym przytulił wysłuchał, a nie miał go za frajera ale są różni ludzie i są kobiety to należy pamiętać.

 

Edytowane przez PatZz
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.