Skocz do zawartości

Chandra?


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie siedzę na balkonie i rozmyślam.... Czy to kumulacja nagromadzonego stresu w ostatnim czasie i to zwykła chandra, czy pora wrócić do psychologa ? 

Czuję stan przygnębienia, apatię, kiepskie samopoczucie, a co najgorsze, ostatnio jakoś chyba obniżyłem poczucie własnej wartości....

Siąść i się poryczec w samotności? Jakoś nie mam odwagi, świadomie tłumie to w sobie.

Niby moje życie zmieniło na lepsze, a jednak czegoś brakuje. Kobiety na stałe(LTR)? Chuj wie. Niby chcę, ale zawsze jak nadarza się okazja, lgnę do nowej damy a stare zostawiam w zapasie, tak na wszelki wypadek.

Mętlik, chandra, łeb pęka od myśli. Ehhh 

Sorry, musiałem tutaj ponarzekać ?

 

 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązłość bierze się z niskiego poczucia własnej wartości, znajdź źródło tego poczucia. Odreagowywanie i wsadzanie wszędzie członka mało ma do harmonii w środku myślę, że nad tym warto się zastanowić.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Odreagowywanie i wsadzanie wszędzie członka mało ma do harmonii w środku myślę, że nad tym warto się zastanowić.

Zastanawialem się nad tym samym, co napisałeś. Tylko kurde, czasami czuję zbyt dużo popęd i nie odmawiam. 

Przypomina mi moja młodość. Multum dziewczyn i kobiet. Aż powiedziałem sobie w pełnej chwili, dość. Znalazłem jedną stałą partnerkę i była ta stabilizacja wewnętrzna siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still Bo tu nie popęd jest problemem, ja go również posiadam oraz miliony dżentelmenów obok nas. Rozpracowałem rozwiązłość jak uświadomiłem sobie w pełni DDA. Popęd podobnie jak używki, "odpuszczanie" rzeczy w życiu, to elementy autoagresywne, takie sabotowanie swojego szczęścia, bo jest czymś niezrozumiałym. To wynika z braku zaakceptowania faktu, że normalność jest też dla Ciebie.  Te dziewczyny przychodzą kolejne i kolejne, ale ty stoisz cały czas w tym samym miejscu, mały i zasmarkany chcesz do taty i mamy, tak to wygląda na prawdę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie co temat to huśtawka nastrojów ... gdyby nie balkon w tle (sam uwielbiam sobie posiedzieć i podumać czasami) to już bym nie czytał heh. 

Będzie po męsku - bo to samo przechodziłem , uzależniasz swoj humor   od kobiet. Założę sie ze nie miałeś teraz ostatnio  brania tudzież jakaś nie odpisała tak jak sobie zyczyles to aż bije w oczy. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Still napisał:

Siąść i się poryczec w samotności? Jakoś nie mam odwagi, świadomie tłumie to w sobie.

Jak czujesz że Ci tego trzeba, zrób tak.

Weź połówkę albo dwie, jeśli masz przyjaciela to zaproś, jak nie masz to sam. Zrób sobie wieczór.

Pij, becz, użalaj się nad sobą. Miałeś ciężkie chwile, dalej to w Tobie siedzi.

Wystarczyła spina z eks, Ty znów jakieś tematy z lafiryndami, głowa lata wokół, gdzie by się tu zapomnieć. W czyim kroczu. 

Wywal z siebie ten syf. 

Takie zamknięcie tematu byłej, raz i na zawsze. 

 

Jeden wieczór.

A potem głowa do góry i szukanie siebie od nowa. 

Stare, zapomniane hobby? Jakieś nowe? 

Coś, co zawsze chciałeś zrobić ale wiecznie jakieś przeszkody?

Dzialaj! 

 

A od bab na razie z daleka, będzie na nie dość czasu.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Yolo napisał:

Pij, becz, użalaj się nad sobą. Miałeś ciężkie chwile, dalej to w Tobie siedzi.

Z piciem raczej nie. Na dobre, mi to nie wyszło ostatnio. 

19 minut temu, Yolo napisał:

Stare, zapomniane hobby? Jakieś nowe

Coś, co zawsze chciałeś zrobić ale wiecznie jakieś przeszkody?

Dzialaj! 

Co do pasji. Miałem kiedyś swoją fajna pasje, którą zaprzestałem. Fotografie plenerową oraz dokumentalną. Chcę do tego wrócić. Dziś już zamówiłem sobie, odpowiednie narzędzia do tego, na aledrogo.

 

19 minut temu, Yolo napisał:

A od bab na razie z daleka, będzie na nie dość czasu

Tutaj macie rację. Niestety!

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruchanie kolejnych kobiet na dłuższą metę nie jest dobre, wyczerpuje psychicznie i fizycznie, to takie gonienie za tym aby sobie coś udowodnić, droga donikąd, to nie o to chodzi moim zdaniem w męskości.

Popęd jak popęd, osobiście też mam spory, ale to co nas różni od zwierząt to kontrola tego, bo jak zacznie Ciebie kontrolować, można się wpierdolić w niezłe kłopoty.

 

1 godzinę temu, Still napisał:

Siąść i się poryczec w samotności? Jakoś nie mam odwagi, świadomie tłumie to w sobie.

A czemu nie? jesteś człowiekiem, wiem że ciężko, bo tak nas wychowują, na twardych gości co nie powinni nigdy okazywać słabości, lepiej teraz się wypłakać i oczyścić niż masz coś odpierdolić głupiego w emocjach, sam wiem po sobie, mam wybuchowy charakter ale rozładowuje napięcie sportem, idę na trening walę po pysku, albo kumple w sekcji obiją mi mordę jak papierowe i jestem jak nowo narodzony :D
 

 

1 godzinę temu, Still napisał:

Niby chcę, ale zawsze jak nadarza się okazja, lgnę do nowej damy a stare zostawiam w zapasie, tak na wszelki wypadek.

Chuj Cię prowadza, coś sobie chcesz udowodnić, albo nie sobie tylko byłej, może żeby podświadomie jej dopierdolić za zło wyrządzone nowymi kobietami? zastanów się.

 

 

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still Nadmiar wolnego czasu, który wcześniej wypełniały Ci problemy baby i dziecka. Czas wrócić do hobby i częściej uprawiać jakiś sport. Może siłownia, trening sportów walki albo bieganie żeby odreagować. 

Chcesz to płacz, wyrzuć emocje, choćby sam. Nie przy żadnej babie, ona tego nie zrozumie. 

Nie idź tylko w alkohol, bo to równia pochyła. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak tutaj napisaliście.

@Still jeszcze nie przepracowałes swojej żony.

A te dziunie to taka odskocznia i poczucie się mężczyzna.

Udowadnianie sobie na siłę.

Ja mam to samo , chciałbym to co z narzeczona, a żadna nie jest taka i mi tego nie da i frustracja wkurw plus problemy w domu.

 

Dlatego napisałem, że chyba się dogadamy ,bo jesteśmy w podobnych sytuacjach psychicznych.

Ciągle siedzi ta była.

A inne baby to odskocznia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, The Motha napisał:

Ruchanie kolejnych kobiet na dłuższą metę nie jest dobre, wyczerpuje psychicznie i fizycznie, to takie gonienie za tym aby sobie coś udowodnić, droga donikąd, to nie o to chodzi moim zdaniem w męskości.

Popęd jak popęd, osobiście też mam spory, ale to co nas różni od zwierząt to kontrola tego, bo jak zacznie Ciebie kontrolować, można się wpierdolić w niezłe kłopoty.

W tym co napisałeś @The Motha porównałbym Cię do mądrej sowy której słowa należy zapisywać w kamieniu, podzielam Twoje zdanie i zachęcam do wzięcia tego do serc, drodzy Bracia.

 

Co do głównego wątku,  wg mnie problemem jest to, że @Still, tak jak i ja i pewnie wielu Braci znajdujących się w podobnej sytuacji zmuszony jest do kontaktu z ex ze względu na dziecko, co niejako jest bardzo problematyczne, my jesteśmy wszyscy powiązani ze sobą, istny pierdolnik w głowie jak i w życiu, jak by było prosto żeby nie dzieci... najzwyczajniej w świecie byśmy o tym zapomnieli, jedni wcześniej, drudzy później. A z babami, eeeeeee, szkoda pisać, mi to chyba bardziej szkodzi niż pomaga...na dzisiaj wygląda to tak, że moja ex żona zestawiając z tymi laskami które spotykam to ekstraklasa, także ten:)

 

Dobrej nocy wszystkim,

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zygmunt Fraud w liście do Carla Gustava Younga napisał tak (cyt. z pamięci): 

 

"Miłość i praca. Praca i miłość. Tylko to się liczy."

 

Wszelkie badania nad zadowoleniem z życia i szczęściem wskazują, na fundamentalną rolę więzi z innymi ludźmi, w tym głębokiej relacji z kobietą.

Co ciekawe ponoć podobną satysfakcję z życia daje pomaganie innym, czyli taki wolontariat. To by się nawet zgadzało z wypowiedziami wolontariuszy na misjach humanitarnych, którzy zawsze gdy słucham ich wypowiedzi mówią, że pomaganie innym nadaje im sens życia i ogromna energię do działania.

 

Nic nie słyszałem aby porównywalne zadowolenie dawała siłownia albo tzw. samorozwoj.

Edytowane przez RealLife
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, RealLife napisał:

Zygmunt Fraud

Przypomniałeś mi o czymś.

 

"W nieświadomym człowieku tkwi jego tragiczny los. Jeżeli nie potrafiłeś wytępić w sobie występnych pragnień, żyją one w tobie nieświadomie, a więc – jesteś winny."

 

Jak by tak zmienić parę słów....

" W nieświadomym człowieku tkwi jego tragiczny los. Jeżeli nie potrafisz wytępić w sobie występnych pragnień zaliczania kobiet , żyją one w tobie nieświadomie, a więc – jesteś winny. - Sam sobie winny"

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden wieczór na gorzkie żale, od kolejnego dnia trzeba zostawić przeszłość za sobą.

Być może to dobry moment, aby coś zmienić, coś co miało dawać szczęście - jednak go nie daje.

A może tak stare przysłowie "Dobre złego początki" czy coś.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, TheFlorator napisał:

Bycmoze po prostu skonczyla ci sie etap FWB (jako wkurwienie na ex) i tesknisz za “stabilizacja”?

Mam tak samo.

 

 

Też miewam takie humorki. Zwykle pojawiają się u mnie raz na 2/3 tygodnie i trwają jeden wieczór, maks jeden dzień.

Jak sobie przypominam to też miewałem podobne odczucia będąc w LTR, ale wtedy to była tęsknota do czegoś innego, nowego.

Człowiek jak jest w jakimś stanie dłuższy czas - zaczyna mu brakować czegoś czego nie ma...  I tak w kółko.

 

 

1 godzinę temu, RealLife napisał:

Nic nie słyszałem aby porównywalne zadowolenie dawała siłownia albo tzw. samorozwoj.

Po mojemu to są ciągle powtarzane bzdury... Tak o, z autopsji piszę.

Idź na siłownię, pobiegaj, wpierdol sparing partnerowi na treningu, napij się, rozluźnij. Ciągle to słyszymy, a wydaje mi się, że to tylko mydlenie tego co jest istotne.

To są wypełniacze czasu, a sens na dłużej daje to:

1 godzinę temu, RealLife napisał:

Wszelkie badania nad zadowoleniem z życia i szczęściem wskazują, na fundamentalną rolę więzi z innymi ludźmi, w tym głębokiej relacji z kobietą.

Co ciekawe ponoć podobną satysfakcję z życia daje pomaganie innym, czyli taki wolontariat. To by się nawet zgadzało z wypowiedziami wolontariuszy na misjach humanitarnych, którzy zawsze gdy słucham ich wypowiedzi mówią, że pomaganie innym nadaje im sens życia i ogromna energię do działania.

To tylko opinia z mojej autopsji.

Edytowane przez Prezes
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.