Skocz do zawartości

Chandra?


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Prezes napisał:

Nigdy!

Nigdy przy kobiecie! Zapamiętajcie bracia. Nawet jeżeli wydaje się Wam, że ona jest taka wyrozumiała. Sprawdzone kilkanaście razy przy różnych kobietach. One to mają zakodowane w podświadomości. Żadnego płaczu i okazywania słabości przy kobiecie. 

 

Ujowo to brzmi bo wielu z nas oczekiwałoby nieraz zrozumienia u kobiety.

Ale one płaczą, że nie okazujemy emocji :D jak możecie być tacy nieczuli!!!

 

 

Potwierdzam. Gdy ciężko zachorowałem ex wyjechała do matki, zabierając dzieci oczywiście i złożyła pozew o alimenty, kiedy ciało odmówiło mi posłuszeństwa i musiałem zawiesić skrzypce na kołku. 25 letnia kariera runęła, nie miałem możliwości pracy, liczyłem na wsparcie i pomoc w odzyskaniu sił, żeby znaleźć inny sposób na finansowe zabezpieczenie rodziny. Wszystko zrobiłem bez niej, a ją kopnąłem w dupę, bo na nic innego nie zasługiwała. Potem była młoda dziewczyna, wydawało się,że inna niż wszystkie, inteligentna, z pasją, ciekawa świata. Miś, ale widzę, że ci źle, porozmawiaj ze mną, powiedz jak ci pomóc, co mogę zrobić, wyżal się...długo nieulegałem, ale jak uległem, płakałem czasem rzeczywiście histerycznie, ale taki zarąbisty stres ze mnie schdził, że nie panowałem nad sobą, bo myślałem, że przy niej mogę. Czułem, że coś takiego może się zdarzyć, więc długo sie opierałem. Okazało się, że przy pierwszej sprzeczce pańcia stwierdziła, że odchodzi, bo mam zły charakter i do tego publicznie opisała,że miewam napady histerii i żeby ode mnie trzymać się z daleka, bo mam problemy ze sobą :D   Cóż. Zmieniłem toksyczne środowisko, teraz jestem gość ;) Stanąłem na nogi, wypłakane wszystko co trzeba, mam dystans, jestem jajcarz i żadna laska mi nie podskoczy, bo raz, że potrafię ugryźć, a dwa, że jak mnie zna to jej szkoda, bo fajny gość jestem. Także tego.
Reasumując - jeśli chcesz się dziewczynie wyżalić, to tylko tej, kórej masz dość i chcesz z nią zerwać. Po tym sama to zrobi za jakis czas pewnie, Jak rozmawiasz z tą, na kórej Ci zależy - JAK NAJMNIEJ O SOBIE. Im mniej wie, tym bardziej ją ciągniesz. A że się wkurza... :D jej problem 

Edytowane przez Stradi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, somsiad napisał:

@Still Musisz chyba być jakimś lokalnym chadem skoro tak łatwo przychodzi Ci nawiązywanie nowych znajomości :D.

 

A na chandrę, dojście do siebie po rozstaniu polecam siłownię.

Nie trzeba być chadem by mieć powodzenie u kobiet.

 

Spojrzenie, pewność siebie, odpowiedni wizerunek i... humor. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Prezes napisał:

Im bardziej idę w stronę swoich interesów i hobby tym więcej się ich wokół mnie kręci...  

Ten który ma, będzie mu dodane tyle że aż nadmiar mieć będzie, ten kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to co ma :)

 

Innymi słowy;

Masz kobiety, poznałeś smak i żałosną cenę seksu, schodzi z Ciebie ciśnienie i desperacja, nie masz ciśnienia, laski to wyczuwają, i kręci się ich coraz więcej( jak to mu się nie podobam? jak to nie chce seksu?), w związku z tym masz więcej kobiet w swoim towarzystwie, co przekłada się na więcej seksu i koło się zamyka :) .

 

Nie masz prawie wogole kobiet w swoim towarzystwie, zwiększa się Twoje ciśnienie i desperacja, laski to wyczuwają i Cię unikają, w związku z czym tracisz te które masz :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@somsiad zdziwił byś się jak byś mnie poznał. Wedlug mnie, jestem między 5/6. Zawsze celowałem w panie 6/7. I to nie tak, że nie dostawałem kosza czy nie byłem olewany. Byłem i to nie raz. Najważniejsze to przyzwyczaić się do porażek i dalej próbować.

Poza tym zawsze starałem się atakować panie,  jak widziałem, że jestem w jej kręgu zainteresowania. 

Schludny ubiór, bądź na bad boya, też dużo dają.

Nie muszę wspominać o gadce ?

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Prezes napisał:

Ujowo to brzmi bo wielu z nas oczekiwałoby nieraz zrozumienia u kobiety.

W końcu matrix mieli mózgi od początku że kobiety to te bardziej emocjonalne, wrażliwe, empatyczne od mężczyzn. 

Taki chuj. 

 

26 minut temu, Stradi napisał:

Jak rozmawiasz z tą, na kórej Ci zależy - JAK NAJMNIEJ O SOBIE. Im mniej wie, tym bardziej ją ciągniesz.

To niby ma być najbliższa osoba w życiu, której możesz zaufać i się wyżalić :D 

Znowu, taki chuj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Meg4tron napisał:

W końcu matrix mieli mózgi od początku że kobiety to te bardziej emocjonalne, wrażliwe, empatyczne od mężczyzn. 

Taki chuj. 

 

To niby ma być najbliższa osoba w życiu, której możesz zaufać i się wyżalić :D 

Znowu, taki chuj. 

Najbliższa osoba w moim życiu, to ja, potem długo nic...;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumienie u kobiet. 

Nie ma szans. Dwa razy szukałem tego zrozumienia ufając, że można, że da się. Za pierwszym razem względnie, za drugim totalny rozpad. I co? Dziś mam ochotę przyjebać w ścianę, powiedzieć 'jestem słaby, powiedz po prostu ze to minie i tyle' ale nie można. Trzeba być silnym, zdanym tylko na siebie. Smutne to, w perspektywie związku ale natury się nie oszuka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, trop napisał:

A prawda jest taka że nie przepracowales jeszcze do końca ex. 

Zazdrości u mnie nie ma o to, czy jest szczęśliwa lub kto ją tam dyma. Bardziej wchodzi mi w głowę jej bezszczelnosc, a przez to odpalają u mnie się emocje. 

 

Pamiętam z końcówki jeszcze normalnego małżeństwa, że musiałem sobie łyknąć drinka lub dwa aby iść z nią do łóżka. Odpychała mnie swoją osobą oraz ciałem.

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Azizi napisał:

Zrozumienie u kobiet. 

Nie ma szans. Dwa razy szukałem tego zrozumienia ufając, że można, że da się. Za pierwszym razem względnie, za drugim totalny rozpad. I co? Dziś mam ochotę przyjebać w ścianę, powiedzieć 'jestem słaby, powiedz po prostu ze to minie i tyle' ale nie można. Trzeba być silnym, zdanym tylko na siebie. Smutne to, w perspektywie związku ale natury się nie oszuka.

Myślę,że zbyt dużo w naszym wychowaniu przykładano uwagi do "spełniania warunków".

Ostatnio bawię się trochę filozofią chińską. Konfucjusz powiedział ekstra rzecz: uniezależnij swoją moralność i emocje od czynników zewnętrznych.

 

Zbyt wiele rzeczy powoduje w nas lęki z powodu wrażenia, że nie spełniamy oczekiwanych norm. A w emocjach przeciże nie jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić sytuacji, węc jak mamy wiedzieć, czy coś spełniamy czy nie?. Najpierw zacznijmy ze spokojem odbierać rzeczywistość, a jak to się już zacznie udawać, to analiza tejże będzie dużo bardziej trafna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A macie może tak?

Załóżmy że lubicie grać w nogę, ale ni chuja Wam się akurat nie chce iść na trening, no ale idziecie, i jak zaczynacie grać to od razu się wszystko zmienia i jest zajebiście i się wręcz zastanawiacie, jak Wam się mogło nie chcieć iść. 

 

Tak, jakby najtrudniej było po prostu ruszyć dupę z domu. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.