Skocz do zawartości

Interpretacja zachowania w związku - waszym zdaniem


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, raven napisał:

 

Jak byście zinterpretowali takie zachowania

Widzisz bracie, wracamy tu przy okazji twojego tematu, do elitarnych zasad funkcjonowania związku.

 

Trzymanie ramy to podstawa. Będziesz za przeproszeniem chuj*em, wszystko będzie grało. Będzie sex, blogi spokój itd.

Sytuacja zmienia się diametralnie, jak zaczyna zależeć Ci na damie. 

Kobieta doceni? A taki wał! Nigdy nie doceniają.

 

Będziesz jebal równo z ziemią, to będą grzeczne, kochaniutkie, plasterek na ranę przyłóż.

Pokażesz odrobinę dobroci i serca, robisz się cipką w związku. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbiegnę trochę od tematu, ale tylko trochę. 

Otóż w kilku wypowiedziach mowa o tym żeby pomagać lub nie pomagać jeśli się nie zostanie uprzednio wprost poproszonym. Nie jest to takie proste i jednoznaczne.

Przytoczę przykład z życia, który dobitnie pokazuje że swoją pomoc należy odpowiednio rozdzielać a prośby filtrować i to przez drobny filtr.

 

Przed rozwodem moja żona praktycznie codziennie miała jakieś prośby, większe i mniejsze. Zwykle udzielałem pomocnej ręki i pomagałem a raczej wyręczałem ją w tym o co mnie prosiła. To był kurła duuuuuży błąd. Jedna przekonałem się o tym dopiero po rozwodzie. Kiedy to zabrakło mojej pomocnej ręki i okazało się że większość spraw potrafi załatwić sama, bez niczyjej pomocy.

 

Tak że ja lobbuje za opcją nie pomagania/ wyręczania jeśli to naprawdę nie jest uzasadnione.

 

Zgadzam się jeśli któryś z was pomyśli - co za bluszcz!

Uwaga na bluszcze! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, The Motha napisał:

Tutaj na temat seksu wypowiadają się ludzie którzy nigdy nie bzykali, podobnie w innych tematach

Jak żeś na to wpadł drogi @The Motha'sonie???

 

BIORĄC POD UWAGĘ WIATRY(dowolny powiew/H2S też zaliczamy).

 

 

RACZEJ 'Kompadre' szykuj się do operacji pustynna burza. 

 

To początek końca.

Tak jak brat @The Motha wspomniał ból zęba to rozkosz ciemnej strony mocy, po takiej akcji: jak dzieciak zacznie beczeć to zrobisz wyjazd z haty? 

 

SŁABO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra chłopie. Kobietę boli ząb, a Ty fochy stroisz jak księżniczka, że Ci entuzjazmu nie okazuje i grozisz odejściem, czyli szantaż emocjonalny. 

 

Zerwij z nią. Wyswiadvzysz jej przysługę. Nic z tego związku nie będzie... Bo jesteś pizda 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witajcie Bracia,

 

Dziękuję za Wasze wypowiedzi.

 

Odświeżam temat, bo pojawiło się zachowanie dziewczyny, które mi się nie spodobało i ciekaw jestem Waszych opinii. Tło - związek niecałe 2 lata, od około roku razem mieszkamy. W miniony weekend pokłóciliśmy się, poszło o to, że nie chciałem jechać z nią na obiad do jej rodziców, bo miałem już plany rowerowe, o czym wiedziała wcześniej - strzeliła lekkiego focha, co zupełnie zignorowałem. 

Wczoraj poinformowała mnie, że w sobotę chce wyjść z koleżankami na piwo, mówię OK. Wcześniej już wychodziła, nie robiłem jej z tego powodu problemów. Jednak później przypadkowo zobaczyłem przychodzącą wiadomość na jej telefon, gdy zostawiła go w pokoju - a tam informacja od kolegi z pracy (którego kojarzę), że on potwierdza piwo w sobotę...?

Sprawdziłem korespondencję i zaczynała się mniej więcej tak:

 

Kolega: Może wyskoczymy na piwko w sobotę?

Dziewczyna: Chętnie, jak uda mi się przekonać [ravena], że wychodzę z koleżankami, dam Ci znać. Muszę to dobrze rozegrać, żeby nie miał podejrzeń.

A w dalszej części konwersacji żaliła się mu na moją osobę, wynikało z niej, że wcześniej tego dnia mówiła mu o naszych problemach związkowych.

 

Niestety (albo stety?) nakryła mnie, jak czytałem te smsy, więc od razu wyłożyłem jej kawę na ławę. Była zjebka, a na końcu powiedziałem, że rozważam odejście i wyprowadzkę (mieszkanie jest jej, ale mam swoje, o czym ona dobrze wie) i potrzebuję czasu na przemyślenie - bo straciłem zaufanie do niej i uznaję to za brak lojalności i uczciwości względem mnie.

 

Jej reakcja - na początku bagatelizowanie ("to tylko kolega, nic nas nie łączy, miałam chwilę słabości, tylko pisaliśmy"), potem próba przerzucenia winy na mnie ("bo za mało okazywałeś mi uczucia i czegoś mi brakowało z twojej strony"), następnie widząc moją nieugiętą postawę zaczęła przepraszać, mówić, że wie, że źle zrobiła, że to jej wina + łzy i próby przytulania się do mnie i proszenie o szansę ("przekonasz się, że mi na tobie zależy, pokażę ci to, tylko ode mnie nie odchodź"). Powtórzyłem, że potrzebuję czasu, by to przemyśleć i poszedłem spać.

 

Dziś rano powtórka z zakresu łzy, próby przytulenia, proszenie o szansę - z mojej strony suche info, aby się ogarnęła i poszła do pracy.

 

Bracia, Waszym zdaniem - czy warto dać jej szansę czy nie? Mam za sobą zdradę żony i rozwód, więc być może jestem wyczulony na takie zachowania, ale nie mam ochoty przechodzić przez podobne doświadczenia po raz kolejny. Dlatego zastanawiam się, czy powininenem to uciąć i zakończyć już na tym etapie, żeby chronić własne zdrowie psychiczne czy podjąć ryzyko i dać szansę. Zaznaczam, że wcześniej nie było takich zachowań z jej strony.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, raven napisał:

Bracia, Waszym zdaniem - czy warto dać jej szansę czy nie? Mam za sobą zdradę żony i rozwód, 

Drugi raz się nie daj wyruchać. Bardzo dobrze że nie zmiękłeś i bądź konsekwentny do końca. Zwijasz manatki, idziesz na swoje mieszkanie, siadasz na rower, zmeczysz się, prysznic, kolacja i piweczko. Nie wiąże się z tą kobietą ani dziecko ani wspólność majątkowa. 

 

A ona niech zaprasza nowego kolegę na mieszkanie. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo się przejąłeś rolą a jak wiadomo kiedyś każdego z roli wypierdolą.

A tak na poważnie, to mam pytanie - czy ciebie kiedyś mocno napierdalał ząb ?

Może właśnie ją ten ząb tak mocno napierdala, że nie ma ochoty z nikim gadać, jest podrażniona i wkurwiona a ty tylko dolewasz benzyny do ognia, na razie daj spokój lasce, nie wyleczy tego zęba i wtedy zobaczysz czy wszystko wróci do normy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo matko...

Z jednej strony Ciebie gościu rozumiem, ponieważ jesteś wkurwiony, że nie zostałeś doceniony.
Z drugiej strony musisz pamiętać, że to jest kobieta i z nimi relacje rządzą się innymi prawami.


Bolał ją ząb w związku z czym chciała po prostu twojego wsparcia, pocieszenia i żebyś troszkę polatał wokół.
Zapewne stąd te zimne przywitanie, które nie miało na celu Ciebie atakować(!)
Pani po prostu emanowała emocjami, które jej w tym momencie towarzyszyły(!)
One przecież żyją emocjami, nie potrafią ich kontrolować.

Pamiętaj, że tylko my mężczyźni jesteśmy jedynymi istotami na tej ziemi, które potrafią(choć nie zawsze nam się udaje - jak w twoim przypadku) odłożyć emocje na bok i włączyć logiczne myślenie:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.