Skocz do zawartości

Od pantofla do świadomego mężczyzny.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, oto moja historia przemiany. Byłem 2,5 roku w związku z chorą psychicznie kobietą. Na co była chora dokładnie nie wiem, mogę tylko przypuszczać, zdiagnozowana nie była. Sam wychowywałem się bez ojca z toksyczną matką do granic możliwości. Jej mama totalnie odjechana psychicznie, ojciec wydawał się w miarę normalny. Rozwiedli się i wyjechał 600km dalej. Zawszę wzbraniałem się przed kobietami, przed nią tak samo, wyzywałem ją itp. żeby się odczepiła, ale ona nie zamierzała odpuścić. W końcu pierwszy pocałunek, pierwszy seks, wszystko bardzo szybko poszło (2 tygodnie od pierwszego spotkania), ale wciąż byłem zdystansowany do niej i to ona za mną latała wznosząc mnie na piedestał. Wiecznie zaczynała tematy związku i ogólnie miłości między nami na co ja reagowałem dystansem, ale w końcu się zakochałem. Mieliśmy wtedy po 18 lat, uciekaliśmy z domu, ćpaliśmy (chociaż to zdarzyło się jedynie dwa razy), jeździliśmy bez celu, zwiedzaliśmy całą Polskę, było po prostu pięknie. Wtedy się zakochałem do granic możliwości, uznałem, że oto i ona - moja prawdziwa życiowa miłość, rolę się zmieniły, to był błąd. Zaczęło się wszystko bardzo subtelnie, najpierw powolne przesuwanie granic, testowanie mnie, różne gierki typu gaslighting i wyparcie, mnóstwo kłamstw o błahe rzeczy, potrafiła kłamać nawet w temacie tego co jadła na kolacje, żeby tylko okłamać, manipulacje względem innych ludzi, kupczenie dupą (gdy już się zakochałem zaczęła mi dawkować seks, a jeśli już on był, to tylko w nagrodę za coś lub pod jakimś warunkiem). Zakochany w to brnąłem, ona co chwile zrywała, a ja latałem za nią jak piesek, przeżywałem to okropnie, zdarzało mi się płakać, błagać i robić wiele innych naprawdę głupich rzeczy tego typu. Wiecznie jej usługiwałem, wszystko robiłem za nią, oczywiście ona auta nie miała, więc woziłem ją do pracy i z powrotem, co chwile pożyczałem jej swoje auto, żeby gdzieś pojechała. Załatwiałem jej sprawy, woziłem ją po urzędach, pomagałem się uczyć, wiecznie pocieszałem. Gdy coś się działo u niej to tylko pisała, żebym przyjechał, a ja w minutę wsiadałem do auta i jechałem. Kiedyś zerwała po raz n-ty, ja uznałem, że okej, wtedy zaczął się prawdziwy festiwal bycia chorą na łeb kobietą. Gdy się zorientowała, że ja serio się na to godzę dostała furii, zaczęła mnie szarpać, popychać, rzucać we mnie rzeczami, rzuciła się na mnie z rękami, ja po prostu pojechałem, ale oczywiście wystarczyło jej słowo, żebym do niej wrócił. Dosłownie napisała tylko jedno słowo "wróć", a ja wróciłem pod jej dom i zobaczyłem ją oparta o drzwi wejściowe całą zapłakaną i zacząłem ją pocieszać. Całe jej postępowanie z perspektywy czasu jest dla mnie teraz typową manipulacją i grą, ale wtedy byłem nieświadomym niczego pantoflem, liczyło się tylko jej szczęście. We wszystkim co robiła miała oczywisty cel. Była w stanie nawet obrażać mojego psa, żeby mnie odciąć od wszystkiego co mam i mi to obrzydzić, żebym był tylko na jej smyczy. Potem się wyprowadziliśmy razem na studia, mieszkaliśmy razem 8 miesięcy. Ja załatwiłem mieszkanie od rodziny po bardzo niskiej cenie, załatwianie internetu i innych umów też ja, martwienie się rachunkami też ja i mógłbym tak wymieniać. Ona jedynie robiła pranie, ale ja za to wieszałem to pranie na suszarce, oczywiście przed całą rodziną argument, że ja nic nie robię, a ona mi pierze gacie. Typowe przypisywanie sobie czyichś zasług też było, jak np. "Udało nam się załatwić fajne mieszkanie" i wiele innych. Gdy zaczęliśmy mieszkać, to ona weszła i od razu przewróciła do góry nogami całe mieszkanie, pozrywała tapety itd. a Ty potem sobie z tym radź, żeby było tak jak ona chce, ale to wszystko to i tak nic. Dalej co chwile rozstania i powroty, raz już wracałem do domu, to oczywiście zaczęła wydzwaniać, pomimo tego, że wcześniej nie miała ochoty na seks, to wtedy dostała i od razu się wypięła. Popadła w długi, zaczęła nawet myśleć o oddaniu swoich rzeczy do lombardu. U mnie też miała długi, płaciliśmy jednak wszystko na pół, bo wtedy zaczęło już w moim głupim łbie kiełkować ziarno mądrości. Chodziła z nożem po mieszkaniu, raz przede mną stanęła z nożem w ręce i patrzyła mi prosto w oczy, ja już przyzwyczajony do tego po prostu spojrzałem na nią z politowaniem i chciałem po prostu iść do stołu zjeść, wtedy ona na oślep machnęła nożem i trafiła w szyje. W szoku wziąłem chwyciłem ja za ręce, powaliłem na podłogę i siłą wyrwałem nóż. Zaczął się płacz i przytulanie mnie, biadolenie, że ona mogła mnie zabić, czy nie potrzebuję do szpitala jechać, ja ją zacząłem przytulać i mówić, że się nic nie stało. Pół godziny później poszła na imprezę z koleżankami, a jak gdyby nigdy nic robiłem sobie jakieś codzienne czynności. Potem wiele razy jeszcze miała jakieś ataki agresji, ale pewnego razu stało się coś dla niej niewyobrażalnego. Wyskoczyła znowu z nożem w ręce, myśląc chyba, że on daje jej immunitet i mnie uderzyła 3 razy w twarz z całej siły. Wtedy dostałem sam szału i chwyciłem ja za rękę z nożem, dwa razy uderzyłem o ścianę, potem uderzyłem jej z pięści w brzuch (powiedzmy, że ze średnią siłą), rzuciłem ją na łóżko i zacząłem gryźć w rękę tak długo, aż puściła nóż. Ona oczywiście cała zapłakana i poszkodowana, a ja w szoku poszedłem dalej myć naczynia. Potem przez noc mi powiedziała, że ona się wyprowadzi, ale to się nie może tak skończyć i dalej musimy być ze sobą. Oczywiście nie miała na wyprowadzkę ani pieniędzy, ani czegokolwiek i mieszkaliśmy razem dalej. Na następny dzień jeszcze mówiła, że w pracy jej zapytali co jej się stało w rękę, po to, żeby mi uświadomić jaki jestem zły i co jej robię i w ogóle do czego jestem zdolny. Typowe zachowanie kobiet tego typu. Za jakiś czas się wyprowadziłem na tydzień, oczywiście na jej żądanie. Już tego samego dnia dzwoniła z płaczem, żebym wracał i że szła przez miasto i kupiła królika bez klatki (potem on jeszcze przez 3 miesiące nie miał klatki i chodził po domu, wszędzie srał i szczał, w nocy spać się nie dało, bo lizał mnie po czole wiecznie, albo srał i szczał na nas jak spaliśmy, ale mimo wszystko fajne zwierzę, tylko właścicielka tępa). Drugiego dnia dzwoniła, że zasłabła w pracy i jest w szpitalu, że ma bardzo słabe wyniki krwi i żebym wracał (co było na 90% nieprawdą), mówię okej, wracam. Ona nagle w szoku i mówi, że jednak mam nie wracać. Tak było kilka razy, w końcu wróciłem i powiedziałem, że ma szukać nowego mieszkania, bo ja tu zostaje. Jako niezależna kobieta zrobiła mi po prostu łaskę i została ze mną. Potem znalazła sobie orbitera, który był na każde jej zawołanie. Kupował jej wszystko co chciała, woził wszędzie itd. a nawet nie podymał. Wiem bo kontrolowałem cały czas jej wiadomości itd. i to w czasie rzeczywistym. Wtedy ziarenko w mojej głowie już wykiełkowało. Nie chciała uprawiać seksu, więc ją zdradziłem. Kiedyś przyszedłem wcześniej do domu, a oni leżeli sobie razem i oglądali telewizor, Adaś kiedyś pisał mojej lubej, że jak mnie zobaczy, to mnie wyjaśni, bo jak mogę ja tak bardzo źle traktować! Przecież ona ma cipę między nogami, jak ja w ogóle śmie cokolwiek zrobić, co jej się nie podoba! Nadszedł ten dzień, spotkaliśmy się i to w bardzo ciekawej sytuacji. Wchodzę do mieszkania, widzę kurtkę męską, już wiem co się kroi. Wchodzę dalej i widzę ich, mówię do Adasia "Dobra, wypierdalaj stąd albo dostaniesz po ryju, liczę do 5". Typ 0 reakcji, no może poza ciężkim szokiem,  nie wydusił z siebie nawet słowa. Jak zacząłem odliczać to przy cyfrze 2 założył okulary i wyszedł bez słowa. Ja w międzyczasie zacząłem wyzywać byłą i siła wypierdalałem ją z mieszkania. Ta zaczęła zaś ryczeć, przepraszać i w ogóle, a ten poskarżył się koleżankom, które miały większe jaja od niego i zadzwoniły. Darły po mnie ryj broniąc jej, próbowałem dyskutować, ale nie usłyszałem nic oprócz głupiego pierdolenia, więc po minucie powiedziałem 'nie drzyj po mnie mordy tępa dziwko' i się rozłączyłem. Była w szoku, zachowywała się jakby świat jej runął. Nie miała gdzie pójść to została na noc. W nocy mi mówiła, że jak się wyprowadzę, to mnie zabije, Dokładnie tak powiedziała. Potem dalej mieszkaliśmy razem, ale już byłem wobec niej po prostu obojętny, niby byliśmy razem, ale wzięliśmy rozwód emocjonalny niczym stare małżeństwo. Oczywiście ten typ znowu nie podymał, tylko przyjechał jej gotować i zrobił jej zakupy, dalej ją całkowicie kontrolowałem. Potem dalej jakieś chory jazdy, ja już ją ignorowałem jak mogłem, miałem jej dość. Była zazdrosna do granic możliwości, zresztą tak od zawsze było, jak koleżanki ze studiów pisały do mnie (oczywiście o sprawy związane ze studiami) to potrafiła mi wejść na facebooka i pisać do nich rzeczy typu 'wypierdalaj szmato'. Kiedyś laskę, która się we mnie podkochiwała umówiła ze mną w lesie, jakieś totalnie dziwne jazdy. Potem następny orbiter, który też nie podymał, a dawał jej auto swoje, żeby mogła sobie pozałatwiać sprawy. Raz mu lusterko rozjebała, to stwierdził, że nic się nie stało. Mnie już wtedy często nie było na mieszkaniu po kilka dni, a ona mi robiła loda, żebym nie jechał, ale ja i tak jechałem, on wtedy orbitował wokół niej. Raz przyjechałem, a ona, że mam naczynia pozmywać. Patrzę, a tam naczynia nawet na blacie, bo w zlewie się nie zmieściły. Zrobiła imprezy, a ja mam po jej imprezie zmywać naczynia, no nieźle, mówię, że nie. Na co ona, ze w takim razie zrywa ze mną. Ja na to, że okej. Potem znowu kilka dni mnie nie było i napisała, że w niedziele idziemy na uroczystość rodzinną u niej.

-Ja nie idę, nie jesteśmy już razem.

-Ale jak to?!

-Przecież zerwałaś ze mną, bo nie pozmywałem garów po Twojej imprezie.

-Aha...

-Zresztą po co mi taka głupia pizda jak Ty, absolutnie zależna, kreująca się tylko na osobę niezależną, zatruwająca życie innym, kompletnie nieatrakcyjny worek na spermę, który ogranicza innym robienie z nim tego, po co został stworzony.

Potem spotkaliśmy się w mieszkaniu gdy wróciłem, odjebało jej totalnie. Zaczęła mnie wyzywać (twórcze wyzwiska typu "Ty pasożycie ziemi polskiej!", "Ty Hitlerze!"), szarpać za włosy, pluć na mnie, żeby było śmieszniej powiedziałem jej, że ją zdradziłem. Wtedy ją jakby ogłuszyło, usiadła i tak siedziała bez słowa. Nagle wstała i zaczęła się do mnie dobierać. Zaszła mnie od tyłu i gryzła po uchu, dotykała po miejscach intymnych, to ją wziąłem na ręce, rzuciłem na łóżko i zacząłem się do niej dobierać. Ta nagle zaczęła mi patrzeć prosto w oczy i powiedziała, żebym przestał, zapytała czy serio ją zdradziłem. Chciałem się wtedy wyrwać, ale ona dalej mnie trzymała, wiec powiedziałem, że tak, wyrwałem się i poszedłem. Ta znowu jakiś kryzys egzystencjalny ma i patrzy przez okno smutna. Nagle wstaje i znowu furia. Bierze nóż, zaczyna mnie szarpać, pluć, nagrywam ją, to mi wytrąca telefon z ręki. Ja tylko stoję przed nią i się jej śmieje prosto w twarz. No ale w końcu się uspokoiło, dzień minął, poszła spać, wiedziałem, że coś jest ostro nie tak. Wszedłem jej na fejsa i zobaczyłem jak zaprasza drugiego orbitera na mieszkanie jak mnie nie było, ten się nie zgodził, chyba słyszał o Adasiu. O 1 w nocy wziąłem ją za nogę i przeciągnąłem po całej długości mieszkania wyrzucając za drzwi i zamykając je przed jej nosem, była w samej piżamie. Dzwoni, mówi, żebym otworzył bo się zabije, że jej nawet butów nie dałem wziąć i co ona ma teraz zrobić. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją zapłakaną, zacząłem pocieszać... A nie, czekaj, wróć, wtedy właśnie stałem się świadomym mężczyzną i po prostu dałem jej buty. Ta dalej wypisuje do mnie i mówi, że jak jej nie wpuszczę to się zabije. Powiedziałem, że jak mi odda pieniądze to ją wpuszczę. Przelała mi połowę i mówi, żebym ją wpuścił. Mówię, że tylko po oddaniu całości ją wpuszczę. Ona, że nie ma pieniędzy, ja na to, że skoro nie ma pieniędzy, to nie ma gdzie mieszkać. Oddała całość, to były jej ostatnie pieniądze. Po czym ja jej napisałem, no to jak już oddałaś pieniądze, to wypierdalaj. Wyłączyłem telefon i wszystko inne. Na następny dzień pisała, żebym jej pożyczył pieniądze, bo nie ma z czego czynszu zapłacić, olałem. Taka niezależna kobieta, a prosi swojego kata i oprawcę o pieniądze, zdumiewające. Za 2 dni z uśmiechem na ryju dałem jej rzeczy, oczywiście przyjechała ze swoim orbiterem. Na koniec powiedziała mi cała w złości 'nienawidzę cię skurwysynie' na co zareagowałem uśmiechem i ostatni raz zamknąłem jej drzwi przed nosem. To było ponad rok temu, od tamtej pory stałem się całkowicie innym człowiekiem, lubię swoje życie, staram się realizować i samodoskonalić. Był to mój pierwszy i ostatni związek jak na razie, co nie oznacza, że nie miałem potem relacji seksualnych z kobietami. Po prostu korzystam z życia, związków nie planuje. Ona teraz jest ze swoim orbiterem, jednak co jakiś czas mam nieodebrane telefony od niej w godzinach 4-6 rano, ewentualnie czasem sms 'tęsknie za Tobą'. Oczywiście nic jej nie odpisuje, a telefonów nie odbieram, ale warto mieć w zanadrzu parę dowodów na jej kurestwo, kto wie kiedy się przyda.

  • Haha 1
  • Zdziwiony 6
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Libertyn napisał:

Schemat goni schemat.

Dziecko patoli spotyka dziecko patoli.

I zaczęła się tragikomedia.

Zablokuj ją i idź się leczyć. 

Ogólnie opisy jak ze sprawozdań policyjnych. 

Owszem, był to schemat, ale nie widzę powodu, żebym miał się leczyć. Wyszedłem z tego, pomimo że było to maksymalnie chore i wyniosłem wnioski, zmieniłem siebie i swoje życie.

 

6 godzin temu, leto napisał:

Hahaha co za patola, możnaby z tego zrobić spoko film, weź zagadaj z Patrykiem Vegą :D

Rozumiem, że jesteś wielbicielem kina tworzonego przez tego reżysera.

 

3 godziny temu, Morfeusz napisał:

Trudno mi w to uwierzyć. Musiał byś mieć naprawdę duże problemy psychiczne żeby wracać do kogoś takiego jak ona.

Jeżeli to prawda to zero kontaktu z taką patologią. 

Nie spłycałbym tematu złych wzorców z dzieciństwa do problemów psychicznych. To coś zupełnie innego. Nie utrzymuję z nią żadnego kontaktu, po prostu nie chce mi się bawić w jakieś blokowanie, zamiast tego ją ignoruję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, leto napisał:

Nie spinaj się tak, to nie była zaczepka w Twoją stronę, po prostu sytuacja naprawdę patologiczna, niczym z filmów Vegi (tak lubię jego filmy mimo że są obiektywnie raczej słabe).

Nie spinam się, ale odgryźć się trzeba, zabrzmiało jakbyś chciał mnie ośmieszyć. Trudno nie przyznać Ci racji, tak było. Jeśli chodzi o Vegę, to serial 'Pitbull' jest genialny, tak samo jego filmy dokumentalne np. 'Prawdziwe psy'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Panie! ? Myślalem, że na tym forum już wszystko przeczytałem o życiu, ale ten srający królik dopełnił dna tej historii! Nachodzi mnie jedna refleksja: jakie dramaty i patologię dzieją się za drzwiami wielu mieszkań to przechodzi ludzkie pojęcie. Powodzenia, tak po prostu - bo czasem zwyczajnie brak słów...

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jedno, czy absolutnie wszystkie kobiety to mniejsze/większe psychopatki?

Czy to ich wrodzony wyewoluowany przez tysiące lat mechanizm do niszczenia samców którym zależy (słabych)?

Czy kobieta która zachowuje się jak psychopatka dla samca beta, będzie zachowywać się inaczej w stosunku do samca alfa? Czy prędzej czy później wyjdzie jej natura i samca alfa też będzie gnoic ?

Czy są normalne kobiety jeszcze?

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Michalczewski napisał:

Zastanawia mnie jedno, czy absolutnie wszystkie kobiety to mniejsze/większe psychopatki?

Czy to ich wrodzony wyewoluowany przez tysiące lat mechanizm do niszczenia samców którym zależy (słabych)?

Czy kobieta która zachowuje się jak psychopatka dla samca beta, będzie zachowywać się inaczej w stosunku do samca alfa? Czy prędzej czy później wyjdzie jej natura i samca alfa też będzie gnoic ?

Czy są normalne kobiety jeszcze?

Większość kobiet jest w brew pozorom normalna, są po prostu pragmatyczne/praktyczne i tyle na swój nielogiczny sposób.

Psychopatka wyciśnie z samca alfa ostatnią kroplę spermy aby tylko urodzić idealny miot, aby dążyć do nieskończoności czy huj wie do czego, lecz nie ma co cudować zaburzone osoby chodzą po ziemi i nie tylko są to kobiety...Ba, sam jestem zaburzony ale nie wyciskam od nikogo ani spermy ani kasy, ani nic :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna historyjka ;) To już totalna patologia była. Ważne, że jesteś silniejszy niż byłeś.

2 godziny temu, Michalczewski napisał:

Zastanawia mnie jedno, czy absolutnie wszystkie kobiety to mniejsze/większe psychopatki?

Czy to ich wrodzony wyewoluowany przez tysiące lat mechanizm do niszczenia samców którym zależy (słabych)?

Nie wszystkie, ale większość. Są kobiety, którym naprawdę zależy i nie grają. 
Wychodziło by na to, że takim babom trzeba założyć homonto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@apogeumprzewalone, niektóre sytuacje lub dialogi z tej historii sam przeżyłem więc uważam, że historia choć mocno mocna, jest wiarygodna. 

 

To wracanie do zaburzonej osoby na jedno jej skinienie to jest masakra i to też rozumiem, choć dalej nie znam motywu: uzależnienie od dramy, poczucie winy, lęki przed samotnością czy kij wie co, może przymus do powtarzania schematów.

 

Oczywiście należy rozróżnić zaburzenie osobowości od choroby psychicznej, choć oba stany to piekło i strata życia. 

 

Królik słodki w tym wszystkim, choć też był bezwolnym narzędziem.

 

@apogeum ile masz lat i czy masz zamiar jakoś się ponownie wiązać z kobietami?

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 22 lata i nie zamierzam się wiązać z kobietami, choć nie wykluczam, że kiedyś zmienię zdanie. Według mnie związki są nieopłacalne i tak naprawdę ludzie w 90% przypadków wiążą się z innymi przez presje kulturowe lub instynkty, a nie przez racjonalne i zdrowe podejście. Mam parę przyjaciółek, z którymi można normalnie pogadać i to mi wystarcza, chociaż bardzo rzadko się z nimi widuje. Bardziej pasuje mi towarzystwo mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, apogeum napisał:

Mam 22 lata i nie zamierzam się wiązać z kobietami, choć nie wykluczam, że kiedyś zmienię zdanie. Według mnie związki są nieopłacalne i tak naprawdę ludzie w 90% przypadków wiążą się z innymi przez presje kulturowe lub instynkty, a nie przez racjonalne i zdrowe podejście. Mam parę przyjaciółek, z którymi można normalnie pogadać i to mi wystarcza, chociaż bardzo rzadko się z nimi widuje. Bardziej pasuje mi towarzystwo mężczyzn.

Po takiej patologii co tam napisałeś u góry to bardzo dobrze piszesz i mądrze, ja nie byłem w stanie dotrzeć do momentu z królikiem czy co tam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Jeśli kogoś ciekawi co było dalej, to minęło 2 lata od rozstania i przez ten czas do mnie wypisywała co jakiś czas i wydzwaniała, ale nie odbierałem i nie odpisywałem. Ostatnio do mnie wypisała baaardzo duży tekst o tym jak przeprasza i w ogóle. Powiedziałem jej, że jest po prostu słaba psychicznie skoro sumienie ją gryzie i tyle, a to wszystko jest bez znaczenia. Za miesiąc znowu napisała, a że po prostu chciało mi się uprawiać seks to zapytałem czy o to chodzi, bo jak nie to nie ma o co pisać i zdecydowała się, byłem u niej na noc i uprawialiśmy go. Po wszystkim pojechałem bez żadnej czułości, cały czas zachowywałem zimną krew. Po wszystkim coś tam pisała, ale olałem odpisywanie do następnego razu aż mi się będzie chciało uprawiać seks. No i właśnie, co myślicie o seksie z byłą po 2 latach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, apogeum napisał:

No i właśnie, co myślicie o seksie z byłą po 2 latach?

A to myślicie że masz w chuju dobre rady doświadczonych Braci. Zadajesz się z psychopatką.

 

Zaraz zaangażujesz się emocjonalnie choć już prawdopodobnie jesteś i wszystko zacznie się od nowa.

Edytowane przez trop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, apogeum napisał:

Za miesiąc znowu napisała, a że po prostu chciało mi się uprawiać seks to zapytałem czy o to chodzi, bo jak nie to nie ma o co pisać i zdecydowała się, byłem u niej na noc i uprawialiśmy go. Po wszystkim pojechałem bez żadnej czułości

Fajna historia naprawdę, bardzo pouczająca, bo pokazująca jak zrytą mentalność może mieć zaburzona Kobieta  ale mam taką uwagę: nie posuwaj już jej więcej bo może Tobie Kolego narobić  problemów na przyszłość. Odetnij się całkiem dla swojego zdrowa psychicznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Poruchałem trochę, zemściłem się na niej dość mocno i jakiś czas temu zerwałem całkowicie kontakt. Innym w mojej sytuacji bym nie radził tego robić, bo już zaczęły się gierki itp. tylko już byłem na to odporny i obracałem na swoją korzyść. Na koniec wkurwiła się ostro i o to mi chodziło, a teraz koniec raz na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.06.2019 o 17:45, Michalczewski napisał:

Zastanawia mnie jedno, czy absolutnie wszystkie kobiety to mniejsze/większe psychopatki?

Czy to ich wrodzony wyewoluowany przez tysiące lat mechanizm do niszczenia samców którym zależy (słabych)?

Czy kobieta która zachowuje się jak psychopatka dla samca beta, będzie zachowywać się inaczej w stosunku do samca alfa?

Kobiety mają naturę sadystyczno-masochistyczną. Przy słabym dam Ci są sadystkami a przy silnym stają się masochistkami. Oczywiście jest to inny stopień spierdolenia i kobiet zaburzonych, bardziej ekstremalny.

W dniu 17.06.2019 o 17:45, Michalczewski napisał:

Czy prędzej czy później wyjdzie jej natura i samca alfa też będzie gnoic ?

Wiesz nawet taki alfa jak nie jest psychopatą to ma swoje granicę odporności i w końcu może zacząć dawać wchodzić sobie na głowę. Proces ten jest bardzo powolny a granica przesuwana jest o milimetr. Tak zwane gotowanie żaby.

W dniu 17.06.2019 o 17:45, Michalczewski napisał:

Czy są normalne kobiety jeszcze?

Są jak najbardziej, należy jednak pamiętać, że dalej są kobietami. Jazdy robi, jednak różny jest kaliber i częstotliwość. 

 

9 godzin temu, apogeum napisał:

Poruchałem trochę, zemściłem się na niej dość mocno i jakiś czas temu zerwałem całkowicie kontakt.

Oj bracie masa pracy przed Tobą. Nie jesteś ani trochę lepszy od niej.

9 godzin temu, apogeum napisał:

Innym w mojej sytuacji bym nie radził tego robić, bo już zaczęły się gierki itp. tylko już byłem na to odporny i obracałem na swoją korzyść.

Brawo Panie dmuchany alfa.

9 godzin temu, apogeum napisał:

Na koniec wkurwiła się ostro i o to mi chodziło, a teraz koniec raz na zawsze.

Ehh...nawet nie będę tego komentować. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.