Skocz do zawartości

Zmiana pracy.


szamana997lech

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia. 

Otóż piszę ten post, ponieważ mam dylemat. 

Chodzi oto, że jakoś rok temu zmieniłem pracę na mniej płatna kosztem spędzania więcej czasu w domu. Namówiła mnie moja była (wiem to głupie że się podporządkowałem)

Kiedyś jeździłem ciężarówka i zarabiałem 6-8 tys. Weekendy byłem w domu. 

Aktualnie pracuje w fabryce , w systemie 3 zmianowym. Zarabiam 3 tys. Ale w zamian mam sporo czasu wolnego, poprawiłem znacznie swoją sylwetkę, i ogólnie wszystko ładnie pięknie. Ale jak rozstałem się z żoną to musiałem się przeprowadzić do rodziców . Co strasznie mnie irytuje, a nie mam wystarczająco pieniędzy żeby zamieszkać samemu. 

Mam już 26 lat, tak więc wielki czas się usamodzielnić. 

Także cóż czynić? 

Ps. Post pisany w pracy na szybko, przez to taki chaotyczny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szamana997lech jesteś pewny, że za 3tys. zł nie będziesz w stanie sam zamieszkać?

Ja aktualnie wynajmuje kawalerkę w dużym mieście za 1200zł. Na jedzenie, które sam przygotowuje wydaję miesięcznie średnio 800zł.

Do tego wydatki dodatkowe typu paliwo, internet, telefon, jakieś wyjście na miasto czy pieniądze wydane na rozwijanie swoich pasji średnio 700zł miesięcznie.

Co razem daje nam 2700zł.

W Twoim przypadku zostaje 300zł zapasu.

Wiadomo, że ceny wynajmu są różne i ja mam świadomość, że dobrze trafiłem ale wiem też, że z wydatków dodatkowych mógłbym zjechać do 400zł miesięcznie i oszczędzić zaciskając pasa i odmawiając sobie przyjemności.

 

8 godzin temu, szamana997lech napisał:

Mam już 26 lat, tak więc wielki czas się usamodzielnić. 

 

Mieszkanie z rodzicami w tym wieku to najgorsze co może być bo sam sobie blokujesz droge do rozwoju i samodzielności.

Ja wyprowadziłem się dwa lata temu i wiem, że zrobie wszystko żeby nie wracać bo to byłby krok wstecz.

Choćbym miał jeść chleb z pasztetem cały miesiąc to dam rade :)

 

Zawsze jest też opcja wynajmu pokoju gdzie koszty są jeszcze mniejsze jednak czasem trudno się dogadać.

 

Uważam, że nadal masz możliwość zmiany pracy na lepiej płatną, może znów jako kierowca ale w mniejszym wymiarze godzinowym?

 

Rozważ wszystkie opcje, głowa do góry ;)

Edytowane przez 17nataku
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2019 o 00:39, szamana997lech napisał:

Mam już 26 lat, tak więc wielki czas się usamodzielnić.

 

W dniu 19.06.2019 o 00:39, szamana997lech napisał:

Ale jak rozstałem się z żoną to musiałem się przeprowadzić do rodziców .

Czyli wychodzi na to, że brałeś ślub nie będąc samodzielny - nie miałeś swojego domu lub mieszkania.

17 godzin temu, szamana997lech napisał:

dochodzą mi jeszcze alimenty...

Nie dość, że nie będąc samodzielny wziąłeś ślub to jeszcze zmajstrowałeś dzieciaka.

 

W dniu 19.06.2019 o 00:39, szamana997lech napisał:

zmieniłem pracę na mniej płatna kosztem spędzania więcej czasu w domu. Namówiła mnie moja była (wiem to głupie że się podporządkowałem)

Kiedyś jeździłem ciężarówka i zarabiałem 6-8 tys. Weekendy byłem w domu. 

Tak to było bardzo głupie bo pozbawiłeś się połowy dochodu słuchając się kobiety.

 

W dniu 19.06.2019 o 00:39, szamana997lech napisał:

Także cóż czynić? 

Na tę chwilę rozważyłbym na twoim miejscu czy nie wrócić do poprzedniego zawodu. Skoro teraz nie masz zobowiązań (nie licząc alimentów) to nic nie stoi na przeszkodzie abyś sobie jeździł na tirach tak jak robiłeś to przed rokiem. Zapotrzebowanie na kierowców ciągle jest. Gdybyś wrócił do tego zajęcia i miał system pracy taki jak ostatnio, że zjeżdżałeś do domu na weekend to bym na twoim miejscu w ogóle się nie wyprowadzał od rodziców tylko oczywiście dokładał im do rachunków. Nadwyżki pieniędzy oszczędzałbym (a jeżeli masz wiedzę i umiejętności to inwestował bym) aby po jakimś czasie móc sobie zakupić własne mieszkanie lub działkę z domem. Co do zdrowego trybu życia - nawet za kierownicą możesz, żyć zdrowo: na pauzach ćwiczenia fizyczne, zamiast jedzenia barowego sam przygotowuj sobie zdrowe posiłki (wyjdzie taniej i zdrowiej).

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, samotny_wilk napisał:

 

Czyli wychodzi na to, że brałeś ślub nie będąc samodzielny - nie miałeś swojego domu lub mieszkania.

Nie dość, że nie będąc samodzielny wziąłeś ślub to jeszcze zmajstrowałeś dzieciaka.

 

Tak to było bardzo głupie bo pozbawiłeś się połowy dochodu słuchając się kobiety.

 

Na tę chwilę rozważyłbym na twoim miejscu czy nie wrócić do poprzedniego zawodu. Skoro teraz nie masz zobowiązań (nie licząc alimentów) to nic nie stoi na przeszkodzie abyś sobie jeździł na tirach tak jak robiłeś to przed rokiem. Zapotrzebowanie na kierowców ciągle jest. Gdybyś wrócił do tego zajęcia i miał system pracy taki jak ostatnio, że zjeżdżałeś do domu na weekend to bym na twoim miejscu w ogóle się nie wyprowadzał od rodziców tylko oczywiście dokładał im do rachunków. Nadwyżki pieniędzy oszczędzałbym (a jeżeli masz wiedzę i umiejętności to inwestował bym) aby po jakimś czasie móc sobie zakupić własne mieszkanie lub działkę z domem. Co do zdrowego trybu życia - nawet za kierownicą możesz, żyć zdrowo: na pauzach ćwiczenia fizyczne, zamiast jedzenia barowego sam przygotowuj sobie zdrowe posiłki (wyjdzie taniej i zdrowiej).

 

 

Tak masz rację, najpierw zaszła w ciążę , później z każdej strony parcie na ślub i ja głupi się zgodziłem. No ale niestety czasu nie cofnę, dobrze że rozstałem się teraz niż za 10 lat. Co do sytuacji przed ślubem , to nie miałem nic oprócz tam jakiś oszczędności i dobrze płatnej pracy. 

Tak więc decyzja już prawie podjęta, wracam za kierownicę. Mam dużo znajomych kierowców także z pracą nie będzie problemu. 

Mam nadzieję że do 30-stki będę miał swój domek. 

Dziękuję za wszystkie rady, i pozdrawiam ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak tu inni radzą zmień pracę, tylko nie przyznawaj się byłej żonie że zmieniasz pracę.

Gdyż jeśli się twoja była dowie to pójdzie do sądu i alimenty ci podniosą.

Myślę że w 4 lata będzie ciężko z alimentami uzbierać na domek, chyba ze znajdziesz robotę po minimum 20 tys miesięcznie.

Ale życzę powodzenia w dążenia do celu i pamiętaj nie chwal się zmianą pracy i zarobkami bo popłyniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, pillsxp napisał:

Tak jak tu inni radzą zmień pracę, tylko nie przyznawaj się byłej żonie że zmieniasz pracę.

Gdyż jeśli się twoja była dowie to pójdzie do sądu i alimenty ci podniosą.

Myślę że w 4 lata będzie ciężko z alimentami uzbierać na domek, chyba ze znajdziesz robotę po minimum 20 tys miesięcznie.

Ale życzę powodzenia w dążenia do celu i pamiętaj nie chwal się zmianą pracy i zarobkami bo popłyniesz.

Tak masz świętą rację! 

Ale i tak na pewno się dowie, przez to że mamy wspólnych znajomych. Tzn ja już nie utrzymuje kontaktu z nikim z dawnych czasów. Postanowiłem że się odcinam. 

Ale nie są to jakieś wielkie miasta, także wieści szybko się roznoszą . 

Ale wracając do sytuacji kiedy jeszcze byłem kierowcą to "misiu wróć". A gdy już zrezygnowałem to nagle : "lepiej jak byś już jeździł, przynajmniej jakieś większe pieniądze były" ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2019 o 00:39, szamana997lech napisał:

Co strasznie mnie irytuje, a nie mam wystarczająco pieniędzy żeby zamieszkać samemu. 

Mam już 26 lat, tak więc wielki czas się usamodzielnić. 

Szkoda, że kobietom to nie przeszkadza i do póki nie znajdą gościa z mieszkaniem to bez żadnej presji mieszkają sobie ile chcą u staruszków. Dlaczego na facetach nakładana jest presja ( wyprowadź się, idź na swoje ) a na kobiety mniej ?

 

Lepiej pomieszkać trochę u starszych niż brać kredyt na lokum to Ci każdy ogarnięty facet powie. 

 

W dniu 19.06.2019 o 08:48, 17nataku napisał:

Mieszkanie z rodzicami w tym wieku to najgorsze co może być bo sam sobie blokujesz droge do rozwoju i samodzielności.

Ja wyprowadziłem się dwa lata temu i wiem, że zrobie wszystko żeby nie wracać bo to byłby krok wstecz.

Choćbym miał jeść chleb z pasztetem cały miesiąc to dam rade :)

 

Często odnoszę wrażenie, że piszą tak osoby, które mają słaby kontakt z rodzicami. I co jesteś dumny że dziadujesz i jesz chleb z pasztetem?

 

Jeżeli powrót do domu jest na jakiś czas ja nie widzę w tym problemu. U nas jest chora mentalność pod tym względem. We Włoszech powszechne jest mieszkanie całych rodzin razem gdzie 40 latek ma za ścianą rodziców i nikt nie robi z tego halo. 

 

Ja gdybym miał dziadować i zastanawiać się czy kupić dziś bułki czy chleb, aby do okoła udowodnić że sobie samemu radzę to na jakiś czas wróciłbym do domu a co kto o tym sądzi miałbym to gdzieś. 

 

Co do Twojej sytuacji skoro jesteś wolny powrót jako kierowca jest najlepszym rozwiązaniem :). 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam z rodzicami, ale mam swoje mieszkanie, na którego zbieram remont i spłatę kredytu, który dobrałem , mieszkanie wolne za rok bo użyczam bliskiej rodzinie. Sam mam takie myślę jak autor, ale jak to przeanalizowałem, do tego 27 roku życia, będę miał własnościowe mieszkanie, 0 zobowiązań i cały świat przed sobą otworem. Jak mam mega nerwy na rodziców, to myślę sobie, że to tylko przejściowy etap i tak mam coś swojego. Dodam, że jestem samodzielny, zakupy swoje, pranie, sprzątanie z rachunki itp, także żyje u rodziców, ale jak bym żył ze współlokatorami. Ktoś inny Ci doradzi, bierz kredyt na 30 lat, a to wszystko zależy jakie masz podejście do finansów, kredytów i życia, co jest najważniejsze, dla mnie bezpieczeństwo finansowe i spokój ducha jak najwcześniej się tylko da. Pozdro i mądrych decyzji! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Turop napisał:

Ktoś inny Ci doradzi, bierz kredyt na 30 lat, a to wszystko zależy jakie masz podejście do finansów, kredytów i życia, co jest najważniejsze, dla mnie bezpieczeństwo finansowe i spokój ducha jak najwcześniej się tylko da. Pozdro i mądrych decyzji! :)

Kto tak doradza? Chyba tylko ktoś kto jest umoczony w szambie i chce pociągnąć za tym innych. 

 

Kredytów nie bierze się na pasywa. Chyba, że masz 80% uzbieranej kwoty to można się wspomóc. Ja nie wiem jak można budzić się co rano z myślą, że czeka Cię 20-30 lat spłacania. Gdzie wolność, spokój. Ja u siebie nie wyobrażam sobie tego. 

 

Współczesne niewolnictwo ( Ty musisz, Ty powinieneś, już wypada ). Szkoda, że kobiet tyczy się to w małym stopniu. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Turop napisał:

W pracy mam np gośxia, który ma kredyt na 30 lat i ani myśli go wcześniej spłacić :D I jego podjęcie jest trochę inne, od mojego, o tym kredycie nawet nie myśli. Znajdą się tacy którzy doradzą kredyt ?

Sami są w szambie to i doradzają innym :D nie bierz kredytu chyba, że jakiś mały, który łatwo spłacić. W innym razie będziesz niewolnikiem banku, miejsca zamieszkania, pracy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 21.06.2019 o 08:33, Turop napisał:

W pracy mam np gośxia, który ma kredyt na 30 lat i ani myśli go wcześniej spłacić :D I jego podjęcie jest trochę inne, od mojego, o tym kredycie nawet nie myśli. Znajdą się tacy którzy doradzą kredyt ?

 

Sama formuła na 30 lat ma sens, ale pod warunkiem zamiaru regularnych nadpłat kredytu.

 

Sam będę musiał wejść w ten temat już niedługo... wynajem przy obecnych cenach mija się z celem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.