Skocz do zawartości

Stagnacja, nuda i zamknięte koło


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.

Mam 25 lat, dobry zawód techniczny, przyzwoitą pracę i studiuję zaocznie w tym kierunku, jednak od pewnego czasu czuję, że w pewnych sferach stoję w miejscu.

Niestety mieszkam jeszcze z rodzicami bo jest mi tak wygodniej i mogę zaoszczędzić jakieś grosze, planuję po studiach się wyprowadzić.

Generalnie od jakiegoś czasu strasznie się rozleniwiłem, straciłem zapał do czegokolwiek taki fizyczny. Tzn. chęci mam ale szybko tracę zapał, ciężko mi się ruszyć i to zrealizować.

Moje życie wygląda teraz tak: praca -> jakieś zakupy czy załatwienie obowiązkowych spraw -> powrót do domu -> leżenie na kanapie, komputer -> spanie.

Czasami dochodzi jakaś tam nauka na egzamin i weekendami sporadycznie uczelnia.

 

Ostatni raz byłem z laską jakiś rok temu poznaną na portalu randkowym, pierwsza randka, seks i potem zakończyłem temat.

Wydała mi się strasznie pusta (wtedy jeszcze nie trafiłem na to forum by pewne rzeczy zrozumieć), bez jakiegokolwiek hobby czy rozwoju ponad jej technikum i pracy na produkcji z ukrainkami.

Potem skasowałem tam konto i dałem sobie spokój z dziewczynami.

 

Zauważyłem od jakiegoś czasu u siebie 4 uzależnienia: papierosy, komputer, cukier i masturbacja. Czytałem już trochę na ten temat, jak sobie z tym radzić i niestety jest wbrew moim początkowym wyobrażeniom wręcz niemożliwie.

Jakieś trzy miesiące temu rzuciłem fajki, jakoś mnie naszło jak jechałem autem i wywaliłem na pobocze prawie całą paczkę z postanowieniem, że to ostatnia.

Ze dwa tygodnie temu miałem chwilę słabości i ponownie wróciłbym do nałogu, gdyby nie to że zupełnie przestały mi "smakować", normalnie wypaliłem w ciągu godziny ze 4 fajki i wyrzuciłem kolejną paczkę.

W ogóle mnie nie uspokoiły i tylko czułem popielniczkę w ustach.

Koniec końców zostały mi 3 uzależnienia, próbowałem walczyć z każdym z nich ale powracałem do tego po pewnym czasie.

 

Mam hobby, które niestety ze względu na lokalizację mogę realizować tylko kilka razy w roku - trekking i wspinaczka górska, jednak mam w najbliższe góry 400km.

Trenuję czasami marsz, trucht w płaskim, leśnym bądź polnym terenie aby po przyjeździe w góry bez problemu przejść jak najwięcej.

Jednak w ciągu ostatnich miesięcy robię to tylko 1-2 razy w tygodniu po 1-3 godziny na wyjście.

 

Znajomi? Tylko w pracy bądź na studiach i to głównie znacznie starsi, czyli odpada jakaś przyjaźń. Niestety fachowcy się starzeją i zawsze jestem najmłodszy.

Z tymi z lat szkolnych straciłem kontakt i jest to raczej nieodwracalne. Poza tym praktycznie nie piję od +-5 lat a to w tym wieku utrudnia życie towarzyskie.

 

Tu właśnie prosiłbym o jakąś wskazówkę, jak coś zmienić z moim lenistwem, słabą wolą i ogólną stagnacją w życiu.

Oczywiście widzę, że zawodowo się rozwijam itd. ale życie to nie praca a według mnie praca nie ma większego znaczenia bo liczą się pieniądze za nią, kto by pracował za darmo?

 

Przepraszam za ten chaos ale piszę coś takiego pierwszy raz, do tego z głowy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z lenistwem to sobie musisz sam poradzić - niby jak ktoś z internetów Ci pomoże. Nikt przez kabel usb przecież Cię nie weźmie za wszary i nie zaciągnie do jakiejkolwiek aktywności :(

P.S.

Jak to jesteś uzależniony od cukru - jak się to objawia?Objadasz się słodyczami, czy jak ?

Papierosy, alkohol, masturbacja, komputer to  jeszcze rozumiem ale cukier... ?  :(

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydałoby Ci się coś nowego. Coś takiego, co by Cię mocno wciągnęło. Dostarczyło jakiś nowych wrażeń. 

Tylko w stagnacji jaką opisujesz, wiele pomysłów może wydać się nieatrakcyjna. Na YouTube znajdziesz nagrania "poradnik wyższego wyjebania". Warto gościa posłuchać, bo mówi bardzo mądrze i z polotem. W jednej z audycji opisuje takie zjawisko: masz 5 sekund. Jak wpadnie Ci jakiś pomysł do głowy, to masz 5 sekund żeby wstać z kanapy i zacząć działać w tym kierunku. Później umysł zacianie hamulec ręczny i Cię przygniecie, bo nie lubi zmian i wychodzenia że strefy komfortu. A dokąd to się wybieramy? Siedź na dupie... 

 

Propozycję mam taką: 

Spróbuj znaleźć coś fajnego, co w jakimś sensie połączone jest z tym co i tak lubisz. Dużo siedzisz przed komputerem. Zakładam, że nie służy tylko do pornoli. 

Grasz w gry komputerowe? 

To może tym tropem pójdź. Grałeś w Wiedźmina? Przeczytaj książkę. Jest naprawdę rewelacyjna. 

Wolisz strzelanki? Pójdź na strzelnicę. Postrzelać z prawdziwego pistoletu, kałasza albo m5 to naprawdę super sprawa. I już masz nowe doświadczenie, już się troszkę rozwijasz. Może będzie z tego pasja fajna. A może poznasz nowych ludzi. 

 

Napisz więcej. Co konkretnie lubisz, w jakim mieście mieszkasz. Znajdzie się coś fajnego na pewno.. 

 

Aha. A stare znajomości warto odkurzyc. Nawet po latach może być coś fajnego z tego. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam to z własnej autopsji jeszcze przed kilku laty sam przez to przechodziłem. Pomogła mi siłka pokupowałem sobie podstawowy sprzęt do domu i powoli ćwiczyłem chodź zaznaczę że z ruchem to miałem nie wiele wspólnego :P  Na twoim miejscu ograniczyłbym bicie kapucyna bo wtedy człowiek odcina się od ludzi tzn nie czuje aż takiej potrzeby kontaktu z drugą osobą. Jest trochę książek, audiobooków o motywacji, pokonaniu swojego lenistwa i nabraniu chęci do działania wystarczy poszukać na necie. Masz już swój start tzn zajebiste hobby - góry poszukaj może ludzi od siebie w mieście może ktoś byłby chętny na wspólne wyjazdy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Bohun napisał:

Jak to jesteś uzależniony od cukru - jak się to objawia?Objadasz się słodyczami, czy jak ?

Dokładnie a jest to dla mnie problem bo robi się z tego koło. Jem słodycze -> mam brzuszek -> wstydzę się wyjść na basen -> jem słodycze itd.

Jakiś czas temu udało mi się całkiem odejść od cukru na około 2 miesiące, biegałem 5-10km, ćwiczyłem brzuch zgodnie z taką aplikacją na androida ale koniec końców wróciłem do tego co było.

Mimo, że mam jakieś 23-24 bmi to mam ten lekki brzuszek i przestałem chociażby pływać bo się wstydzę.

 

8 godzin temu, Esmeron napisał:

Przydałoby Ci się coś nowego. Coś takiego, co by Cię mocno wciągnęło. Dostarczyło jakiś nowych wrażeń. 

Tylko w stagnacji jaką opisujesz, wiele pomysłów może wydać się nieatrakcyjna. Na YouTube znajdziesz nagrania "poradnik wyższego wyjebania". Warto gościa posłuchać, bo mówi bardzo mądrze i z polotem. W jednej z audycji opisuje takie zjawisko: masz 5 sekund. Jak wpadnie Ci jakiś pomysł do głowy, to masz 5 sekund żeby wstać z kanapy i zacząć działać w tym kierunku. Później umysł zacianie hamulec ręczny i Cię przygniecie, bo nie lubi zmian i wychodzenia że strefy komfortu. A dokąd to się wybieramy? Siedź na dupie...

Dzięki, coś w tym jest i na pewno obejrzę ten filmik.

 

9 godzin temu, Esmeron napisał:

Napisz więcej. Co konkretnie lubisz, w jakim mieście mieszkasz. Znajdzie się coś fajnego na pewno.. 

 

Aha. A stare znajomości warto odkurzyc. Nawet po latach może być coś fajnego z tego. 

Gry komputerowe ale to tak jak pisałem uzależnienie i raczej służą mi od dłuższego czasu w przyspieszaniu czasu. Wiesz - przyjdę po pracy, odpalę grę i zaraz się robi późno.

Mam wtedy szybciej do np. wyjazdu w góry czy czegoś innego.

Lubię chodzić, w ciekawych miejscach, przy wspaniałych krajobrazach mógłbym całe dnie tak spędzać. Pisząc chodzić mam na myśli taki marsz 5-6km/h.

Fajnie mi się jeździ samochodem, też mógłbym jechać x godzin dziennie, ale szkoda mi pieniędzy na paliwo i ograniczam się :)

Przeczytałem za dzieciaka całą Sagę Wiedźmina, grę też przeszedłem z dodatkami. Generalnie to lubię czytać ale ostatnio ciężko mi się za to zabrać. Wszędzie w koło mam hałas - na ulicy, w domu i też mi się szybko odechciewa. Zaczynam jakąś książkę jak mam chęci a potem do niej nie wracam i mam na kindlu takie pozycje przeczytane w 5-10 procentach.

 

Mieszkam w małym mieście, takim do 10 tys., generalnie to nic tu nie ma. Brak strzelnicy, siłowni, są co prawda jeziora w okolicy ale tak jak pisałem wyżej - nie pływam ostatnio.

Do większego miasta z 50km, bliżej morza niż gór.

 

Podłapałem ostatnio pomysł na spróbowanie pływania kajakiem ale odrzuciłem bo takie same mam odczucia jak z pływaniem.

 

Generalnie to miałem tylko kilku kolegów i wiem co robią - albo zagranica albo miasto w odleglejszej części Polski. Czasami popiszemy przez jakiś komunikator, np. na steam ale nie wybierają się do kraju.

Jak jadę na urlop to też zazwyczaj wszędzie chodzę sam, nie przeszkadza mi to ale wiadomo zawsze byłoby raźniej.

Niestety ciężko znaleźć kogoś z podobną zajawką na góry. W moim wieku to albo imprezowanie albo zakładanie rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wstydem z powodu brzucha to błędne koło, które MUSISZ przerwać. 

 

1. Uswiadom sobie, że NIKOGO to nie obchodzi. Mam kolegę, który w młodym wieku wyglądał już jak skapcaniały dziad. I miał to gdzieś. Efekt? Bardzo lubiany. Nie zamykał się w domu, był chyba na każdej imprezie jaka się odbywała. Ożenił się z całkiem fajna laską ostatecznie. Tłuszcz miał i nadal ma na brzuchu, ale nigdy nie miał go na umyśle.

 

TY masz wrażenie, że na basenie wszyscy będą się gapic i osadzac. Po pierwsze to nieprawda, bo grubasków jest sporo. Po drugie nawet gdyby była to prawda, to kogo to obchodzi? Tutaj liczysz się Ty. Robisz to dla siebie. 

Po naszym kraju chodzi chyba więcej ludzi z nadwagą niż bez niej. Dlaczego na basenie uwagę przykuwają goście z extra sylwetką i 6pakiem? Bo to rzadki widok. Większość to brzuszki, średniaczki i chuderlaki. Ty na basen idziesz, żeby popływać, resztę miej gdzieś. 

 

2. Masz złe nawyki, które trudno przerwać. Każdy nawyk jest trudno złamać. Proponuję zacząć małymi krokami. Nie postanawiaj sobie, że "od dzisiaj już nie tkne czekolady". Nie dasz rady.

 

Propozycja:

Zrób postanowienie, że przez najbliższy tydzień nie zjesz fastfood, ani słodyczy. I codziennie jakiś ruch przez ten tydzień. Najlepiej na zmianę basen i rower.  A w razie napadu głodu i chęci słodyczy: wsyp garść orzechów do jogurtu naturalnego i do tego łyżka płynnego miodu. I dokonaj jakiejś zmiany w wyglądzie. Np idź do fryzjera i przytnij włosy. 

 

Jaki jest cel tego tygodnia? Wizualnie prawdopodobnie nie zmieni się wiele. Ale jest realna szansa, że poczujesz się lepiej. Jaki jest tego cel? 

Zebys po tym tygodniu chciał to lepsze samopoczucie utrzymać. Żeby myśl o powrocie do tego co masz teraz napawała Cię niechęcią. Żebyś chciał to przedłużyć o kolejny tydzień. Później już będzie łatwiej, bo przyjdą efekty które realnie cieszą. Poprawa wydolności, portki zrobią się luzniejsze, potem zaczniesz widzieć zmiany w lustrze. 

 

Więcej nie piszę w temacie brzucha. Jak wykonasz to zadanie, to za tydzień podpowiem Ci co dalej i jak fajnie zmodyfikować dietę. Jest taka opcja w której nigdy nie czujesz głodu, a żyjesz zdrowiej i w połączeniu z aktywnością fizyczna będziesz miał naprawdę dobre efekty ale bez jojo. 

 

I to nie jest pierdzielenie żadne. Ja to przerabialem. 2 lata temu musiałem wymienić w szafie wszystko poza skarpetkami. 

 

 

Edytowane przez Esmeron
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Odstaw porno, to Ci zaczyna rozwalać życie. Ile wytrzymałeś najdłużej bez? Wytrzymaj tydzień testowo i zobaczysz jak Ci poziom testosteronu skoczy, chęć do życia i czysty umysł. Uwierz mi. Zacznie Ci umysł trochę szaleć, staraj się ograniczać czasowo sesje i ostry kontent i wydłużać okresy "czyste". Najważniejsze to po upadkach "wybaczaj sobie". Jesteś tylko człowiekiem. Cukier wiadomo jest wszędzie, ale przestań słodzić herbatę i kawę na początek. Hobby konieczne, ale takie na co dzień, coś kreatywnego, coś co robisz sam. Nie oglądaj TV. Oglądaj dobre treści na youtube, to Cię powoli odprogramuje. 

 

Masz taki okres przejściowy. Wyznacz sobie cele i powoli realizuj. Masz dopiero 25 lat, wiem że to się wydaje, że już powinienem "mieć to, tamto, bo ten ma" itd Ale każdy idzie w swoim tempie. U innych tez nie jest różowo, nie wiesz dokładnie, mogą być zapożyczeni, każdy może stracić pracę z dnia na dzień, wpadać powoli w uzależnienie od alkoholu, narkotyków, ile takich historii jest. Spokojnie. 

 

Nie ma co na siłę się wyprowadzać, ale już sobie zobacz na przyszłość ile kosztuje wynajęcie mieszkania i sporządź jakiś plan. Masz pracę. Fajki rzuciłeś. To powoli odkładaj. Czasu wolnego nie trać na znajomych, imprezy. Jak już to bardzo sporadycznie. Inwestuj w siebie i to zaprocentuje. 

 

Teraz budujesz swój potencjał, którego wystrzał dla mężczyzn jest od 35 roku życia (takie legendy krążą) Oczywiście nie osiągniesz swojego potencjału jeśli np zaciążysz pierwszą-lepszą...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie również jak wyżej proponuję siłownie. Jeśli tak jak mowisz nie masz u siebie w mieście to zainwestuj w używany sprzęt - jakiś atlas ławka i trochę zelastwa do tego.

Ja pomimo ze zawsze bylem wysportowany to pierwsze 2-3tygodnie musiałem sie do siłowni przymuszać. Wystarczyło ze po tym czasie ujrzalem juz pierwsze efekty w lustrze to był zwrot o 180stopni. Teraz nie mógłbym żyć bez siłki.

 

Ja tv nie oglądam ale często wlaczalem na lapku seriale. Zmienilem to i niemal 2 tygodnie nie wlaczalem ani tv ani laptopa. Przestawilem sie na książke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.