Skocz do zawartości

Moja historia - pierwszy poważny związek


LSD

Rekomendowane odpowiedzi

Update,

 

zmiany profilu na Tinderze przyniosły trochę korzyści. W półtora miesiąca doprowadzily one do:

-ponad 400 par

-kilkudziesięciu randek
-1 ONS

 

Jestem rozczarowany efektami. Albo to moja wina, bo dziewczyny mają w głowie obraz samca alfa, a ja nie pasuję do tego obrazu, albo mają olbrzymie wymagania. Bardzo często mam wrażenie, że umawiają się z nudów, starając się bez słów pokazać, że na moje miejsce mają kandydatów na pęczki. 

 

Z ciekawości zmieniłem lokalizację na Lwów na 7 dni. W efekcie miałem ponad 100 par i kilkanaście zaproszeń na kawę (!!). Jeszcze do nich nie doszło, ale skoro wybieram się w lutym na narty, to może pokombinuję w Bułgarii, na Słowacji albo na Ukrainie. 
 

Spędziłem również tydzień na szkoleniu w Singapurze. No cóż, na Tinderze było sporo ladybojow, a kobiety na portalu były bardzo, ale to bardzo atrakcyjne, niemniej ze sporymi wymaganiami („looking for a full time banker, part time spanker”). Jeśli z którąś mnie sparowalo i zdradzałem, że jestem tylko na chwilę, kontakt urywał się natychmiastowo. 

 

Od 2 miesięcy jestem w pracy. „No more mr Nice Guy” przeczytany. Siłownia 6 razy w tygodniu. Z czasem nastąpiła spora poprawa mojego wyglądu i bardzo duża poprawa samopoczucia. Zrzuciłem 5 kilogramów, czuję i widzę bardziej rozbudowane barki, ramiona i klatkę piersiową. Super! Jeszcze rok takiego pakowania, a potem sześć miesięcy rzeźbienia i będę jak grecki bóg ;) 

 

Wczoraj jednak zachowałem się jak mięczak. W rozmowie na messengerze ktoś z rodziny się wygadał, że moja Ex ma nowego faceta. Niestety, nie byłem w stanie się powstrzymać i spojrzałem na jej profil facebookowy (ostatnio zrobilem to w maju). 
 

Zdjęcie z września, facet oznaczony (dziwnym trafem, ja zmieniłem swoje zdjęcie profilowe na jedną z fotek z sesji kilka dni wcześniej), zakochani i te sprawy, ona uśmiechnięta, on nawet trochę podobny do mnie, ale jeszcze bardziej pizdowaty, hehe 
 

Poczułem się, jak pies ogrodnika. Ja już jej nie chciałem, ale myśl, że ktoś inny ją teraz posuwa trochę mnie zdenerwowała. Ponadto byłem zaskoczony, ponieważ zerwaliśmy w marcu, a ona we wrześniu już „zakochana” w innym gachu.

 

Ok, facet wyglada tak, że nawet ja w porównaniu do niego jestem Chad 100%, ale jednak trochę zabolało. Przez długi czas nie mogłem zasnąć w nocy.

Dzisiaj rano w pracy byłem trochę nieobecny, ale za to na siłowni uruchomiła się chyba „sportowa złość” i dołożyłem do pieca nawet więcej. 
 

Trochę to przykre, że laska prawdopodobnie ściągnęła sobie jakiegoś gościa z orbity w mig, a facet który stara się rozwinąć i iść dalej nie ma zbyt dużych sukcesów z kobietami. 
 

Chyba będzie trzeba słuchać Simple Pickup i czytać Milroha, aby nabrać więcej odwagi do zaczepiania dziewczyn za dnia po powrocie do domu. Charakter pracy trochę to utrudnia, ale jestem dobrej myśli :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, LSD napisał:

Jestem rozczarowany efektami. Albo to moja wina, bo dziewczyny mają w głowie obraz samca alfa, a ja nie pasuję do tego obrazu, albo mają olbrzymie wymagania. Bardzo często mam wrażenie, że umawiają się z nudów, starając się bez słów pokazać, że na moje miejsce mają kandydatów na pęczki. 

   Związki na odległość rzadko mają swe potwierdzenie w realu, kobieta w takim wypadku ma zawsze możliwość szukania innej gałęzi bo Ty jej nie kontrolujesz.

Szczególnie w Twoim przypadku i innych Braci którzy zarabiają na chleb poza rodziną, długie rozłąki itp. Danie wolnej ręki kobiecie to strzelenie sobie w stopę.

Brak kontroli równa się ze zdradą, bo co tam zajączkuje się w głowie kobiety która ma dostatek z obecnym, ale nie obecnym misiem to ja nie wiem.

Owszem, generalizuję że wszystkie są takie same, ale Wasze, chłopaki doświadczenie i opisanie tego mówią jasno: Nie wierz nigdy kobiecie!

 

   Kiedyś się zastanawiałem jak kobietę kontrolować jak bym był np. Marynarzem. No nie da się, jak będzie chciała to będzie się bzykać na dwa bolce,

a później całusa da boś ty jedyny. Jak dla mnie jedynym rozwiązaniem jest nie ufać do samego końca, i wytykać zdrady bo ona ma możliwości.

Trzymać kasę i wydzielać, umożliwić proces pochwalenia się że ma ogarniętego faceta który o nią dba. Ale to w minimalnym stopniu.

Uświadomić jej że po za mną nie ma już nic. Nie dostanie alimentów jakie sobie wymarzyła, i cały czas obniżać jej SMV, w sensie że ja za dziesięć lat dalej będę

facetem dobrze rokującym, a ty cóż, stara dupa będziesz i trzymaj się mnie bo drzwi zawsze są otwarte. Uświadomić jej że nie zależy Ci na dziecku, urodziłaś to masz 

i się martw. Ja mam wyjebane, najwyżej kiedyś popełni to dziecko samobójstwo, i to przez Ciebie, bo myślałaś że życie be ze mnie będzie lepsze, zjebałaś krótko mówiąc.

 

   Nie bójcie się mówić takich słów partnerce, to Was więcej boli niż je, dla tego obawiacie się tego. A jest zupełnie odwrotnie, zastanowi się czy warto przeskakiwać na inną gałąź,

jak na tej jest zupełnie wygodnie. Pseudo szmacenie kobiety jest starym znanym od lat sposobem na uregulowaniu życia rodzinnego i przysłowie o wątrobie i babie jest tu adekwentne.

 

  No niestety nie wszyscy potrafią wyzbyć się złudzeń, i brutalnie, wulgarnie, stosownie ustawić kobietę, chcieli by naprawiać świat. Efekty jakie są każdy widzi.

 

Pozdro chłopaki, i dalej szukajcie, ale tylko takie co będą chciały współtworzyć związek na Waszych zasadach.

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, LSD napisał:

Jestem rozczarowany efektami. Albo to moja wina, bo dziewczyny mają w głowie obraz samca alfa, a ja nie pasuję do tego obrazu, albo mają olbrzymie wymagania. Bardzo często mam wrażenie, że umawiają się z nudów, starając się bez słów pokazać, że na moje miejsce mają kandydatów na pęczki. 

Na żywo nie wzbudzasz najwyraźniej aż takich emocji. Spokojnie - większość nie umie, a w czasach insta ciśnienie na "prawdziwego bad boya" jest ogromne. Co drugia przecież ma gównoprofil ze zdjęciami na insta i kilku(nastu) orbiterów słodzących co do zajebistości jej wyglądu. Chyba, że jest brzydka. Stara i uniwersalna zasada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LSD

 

Ty robisz wszystko pod kobiety i się zastanawiasz że to nie działa, jak dla mnie masakra!

 

Czytasz w ogóle to forum? Bo wydaje mi się że jednym uchem wchodzi a drugim wylatuje.

 

Przestań gonić króliczka, niech króliczek przyjdzie do Ciebie. Buduj swój mindset, pewność siebie która nie zależy od kobiety, rozwijaj się, uprawiaj hobby, a zdobycie kobiety niech będzie dodatkiem do tego wszystkiego, a nie na odwrót.

 

Kurwa, Ty robiłeś sesję specjalnie do tindera, no stary...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LSD

poltora miesiąca i kilkadziesiąt randek? ?

Bracie, przystopuj odrobinę bo zrobisz się (albo już się zrobiłeś) takim samym odrealnionym pustakiem jak większość tych współczesnych panienek. 

Nie leć tak hurtem bo nic sensownego z tego nie będzie. Wiem, że dużo czasu spędzasz na morzu i będąc w domu, czas dla ciebie płynie trochę inaczej, natomiast taka intensyfikacja i przerzucanie towaru z randki na randkę to głupota. Szkody w psychice sobie tylko większe zrobisz. Poświęć trochę wiecej czasu na pojedyncze przypadki. Poza tym z doświadczenia wiem, że nie ma sensu od razu zgadywać się na spotkania z nowo poznanymi tinderówkami. Znajomość musi chwilę ,,odstać" swoje w rozmowach wirtualnych. Większość i tak okazuje się totalnie nie warta realnych spotkań, więc takie ganianie od randki do randki z kolejnymi dupami to tylko marnowanie energii i na dłuższą metę jeszcze większa frustracja, Krzywe spojrzenie na rzeczywistość i niechęć. 

Tak jak wyżej zostało napisane, one i tak są już w większości spaczone i zblazowane do granic. Same nie wiedzą czego chcą, poza tym, że czegoś chcą na pewno. Te wyjścia na randki to dla nich rutyna, czasem pomysł na zabicie nudy a często też okazja do odwiedzenia fajnych miejsc na koszt frajera. No bo jak wyglada randka dla kobiety? Ubiera się i wsadza dupę w auto kolesia lub taksówkę. Cała robota. Jak wyglada randka dla faceta? Sraj się, cuduj, wymyślaj, proponuj, zarezerwuj, zabawiaj, zawieź, przywieź, odwieź, zapłać. Ty ponosisz koszt na każdym etapie, ona jedynie korzysta. A jak bedziesz super chad, pobudzisz jej hormony, to zdejmie majtki i uzna, że to jest jej zapłata i wkład w relację. Jednak zrobi to tylko dlatego, że sama chce sie bzykać a nie dlatego, że chce Ci sie odwdzięczyć. W zwiazku z tym, że bzykać chcą sie z 2 max 3 samcami na 10, to zazwyczaj robi się tylko za frajera od pokrycia rachunku i wypełnienia czasu księżniczce. 

 

A co do twojej ex. Wiadomo, że jest to przykre jak widzisz ja z innym. Niestety trzeba sie z tym 

pogodzić, one zawsze maja z górki. Ty musisz walczyć a one maja pod ryj gotowe. Ściągnęła sobie, któregoś z orbity i tle. One z dnia na dzien potrafią się przesiąść z jednego na drugiego, właściwie zazwyczaj tak robią. Nie ma sensu się tutaj zagłębiać w jakieś moralne rozterki, że ,,oho patrzcie, ledwo chwila minęła a ona juz wielka milosc znowu ma". To kobieta, ona nie myśli i nie czuje tak jak facet. Ona sama siebie nie rozumie. Dzisiaj ,,kocha" tego a jutro innego. Dzisiaj jest silna i stabilna a jutro sie pogubi w sobie bo taki impuls bedzie mieć. Zasady to ona sobie ustala w zależności od potrzeb, moralność tutaj nie ma nic do rzeczy, w jej mniemaniu i tak zawsze bedzie usprawiedliwiona. 

 

My musimy pamiętać o jednym - nigdy nie będziemy dla żadnej kimś wyjątkowym. Wyjątkowy możesz być dla mamy, o ile masz normalną mamę. Dla kobiety bedziesz tylko opcją, która w każdej chwili może zastąpić inna opcja, jeśli uzna ją za lepszą. Czasem możesz być godny ,,poświęceń" jeśli te poświęcenia będą jej gwarantować utrzymanie korzyść, które oferujesz, nigdy nie bedzie to Twoje dobro. 

 

Świadomość tego boli, bo zdajesz sobie sprawę, że jako mężczyzna umiesz kochać, umiesz nadstawić karku, umiesz sie zaopiekować ale jednocześnie nigdy nie doświadczysz tej wzajemności. 

To boli ale taka jest cena wyjścia z Matrixa. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Silny88, najlepsi armatorzy wybierają tylko studentów z akademii morskich. 
Złote czasy dla marynarzy już minęły. Jak baryłka ropy była po ponad 200 dolarów, to w sektorze offshore pracowało się 8/8 lub 6/6 tygodni i za kapitana czy chiefa mechanika stawka 700-1000 euro dziennie to był standard. Dziś masa specjalistów z tego sektora siedzi na bezrobociu, a te same stanowiska płacą stawkę niższą o połowę lub jeszcze mniej. 
 

Ja miałem szczęście, bo znam bardzo dobrze angielski i dostałem się do najlepszego obecnie sektora, czyli LNG. Standard pracy w mojej firmie to 3/3 miesiące (gdzie masa moich kolegów na kontenerach, czy masowcach pracuje 4/2) i zarobki dla oficerów to od 5 do 12 tysięcy dolarów miesięcznie w zależności od stanowiska (w innych sektorach połowa tej stawki). Na plus, że ścieżka kariery jest w miarę klarowna i można w 10-15 lat dojść do kapitana/chiefa, a wtedy już jest naprawdę mocna kasa. 
 

Poza stanowiskami oficerskimi nie ma sensu pracować na morzu. Szeregówka to w większości tańsza siła robocza z Filipin, Indii, czy Chin. Nie jesteśmy w porównaniu z nimi w ogóle konkurencyjni. 
 

@Taboo, dziękuję za Twój komentarz, ale nie zgadzam się do końca z Twoim punktem widzenia.

Podjalem się kilku hobby:

- tanca

- improwizacji teatralnej 

- nauki driftu 

- gotowania

- regularnej siłowni 

 

dla siebie, a nie dla kobiet ;)

 

Sesja pod Tindera, owszem, ale nie uważam tego czasu i pieniędzy za stracone. Przekonałem się jak to jest stanąć przed obiektywem (spojler: bardzo niezręcznie) i mam dużo większe możliwości poznawania kobiet przez internet. Poświęciłem na to 2 godziny czasu i 200 złotych. W moim mniemaniu nie był to znaczny wydatek. 
 

Staram się rozwijać i stawać się lepszym facetem, niż ten, którym byłem wczoraj, ale chęć bycia w związku i tęsknota za hajem hormonalnym są silne. Tym bardziej w mojej sytuacji, gdzie w ciągu 3, czasem niemal 4 miesięcy nie widziałem żywej kobiety na oczy.

 

Ludzie pracujący na etacie mają znacznie więcej czasu, przez co jest im łatwiej w temacie poznawania Pań. Ja jeśli bym chciał LTR, to muszę w ciągu 3-4 miesięcy urlopu kogoś poznać i nawiązać jakąś relację. To powoduje, że jestem pod niezdrową presją, z którą mam problem aby sobie poradzić. 
 

W moim przypadku najlepiej działa zaczepianie dziewczyn za dnia w trakcie wykonywania zwyczajnych zadań na mieście (jakiś urząd tu, śniadanie tam, kawa w jeszcze innym miejscu), tylko brakuje mi odwagi i pewności siebie, tym bardziej, że ostatnio dostałem nawet kilka oznak zainteresowania ze strony Pań w kilku centrach handlowych (na kilka dni przed powrotem do pracy). 

Edytowane przez LSD
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 25.09.2019 o 13:14, LSD napisał:

Zdjęcie z profilu

zdjecie w czerni i bieli bez uśmiechu

Zdjęcie frontem z usmiechem

zdjecie z półprofilu pokazujące automatyczny zegarek (status, a co!) 

zdjęcie z psem 

 

Powinieneś jeszcze zamieścić:

- zdjęcie gdy myjesz zęby - szczoteczką za 700 zeta - black edition

- zdjęcie gdy prasujesz majtki koniecznie musi być widoczna gumka - markowe majtki, of kors, minumum za 200 zeta sztuka

- zdjęcie gdy się perfumujesz - perfumy min. 200 zeta butla

- zdjęcie z koniaczkiem - butelka min. 400 zeta

- zdjęcie z...

 

Ja pierd*le ale nastały Nam czasy. :) 

 

Wystarczy, że Mokebe zrobi sobie pikczurska z opiętymi majtkami z pepco, i pozamiatane.

Wszyscy Panowie odpadniemy w samej grze wstępnej.. :) 

W dniu 19.07.2019 o 00:05, LSD napisał:

ogarnęła mnie fala nieprzyjemnego gorąca

 

Emocjone.. mało męskie... 

W dniu 23.06.2019 o 14:29, LSD napisał:

Mam w planach podchodzenie i zaczepianie za dnia

 

Ale nie rób z siebie żebraka, "needy" - one to wyczują

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.12.2019 o 18:04, nie_warto napisał:

poltora miesiąca i kilkadziesiąt randek? ?

 

Przecież to jakieś banialuki małego kazia, nic tu się kupy nie chce trzymać.

 

Rozpływanie się nad sobą samym jaki to ze mnie cud, szkolenia w Singapurze, narty w Bułgarii,

oczywiście nie mogło zabraknąć gdzie to ja nie pracuję no i ile to ja tam nie zarabiam...

 

W półtora miesiąca ponad 400 par i kilkadziesiąt randek, no ale nic z nich nie wyszło jakoś,
to z ciekawości jeszcze zobaczę na tinderze we Lwowie, na Słowacji albo może Ukrainie...

 

I do tego wszystkiego chlipanie nad zdjęciem byłej, bo zdjęcie z chłopakiem wstawiła, 

oczywiście jakimś ciamajdą, nie takim zajebistym gościem co ma 400 par w miesiąc i kilkadziesiąt randek...

 

Ja pierdolę dżiżus kurwa, kolejny fantasta bajkopisarz z bąblem w nosie i potrzebą podregulowania samopoczucia

 

P.S.

Każdy kto chodził regularnie na siłownię wie, że 6 treningów w tygodniu nie przynosi żadnych widocznych efektów,

ani się od tego nie chudnie, ani tym bardziej nie rośnie, a ten ledwo poszedł i tu ma barki większe, tu klata dojebana...

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, marcopolozelmer napisał:

 

P.S.

Każdy kto chodził regularnie na siłownię wie, że 6 treningów w tygodniu nie przynosi żadnych widocznych efektów,

ani się od tego nie chudnie, ani tym bardziej nie rośnie, a ten ledwo poszedł i tu ma barki większe, tu klata dojebana...

Z całym szacunkiem ale kiedy trenujesz i jesz to rośniesz. 

Nie wziąłeś pod uwagę że on dopiero zaczynał a przyrosty w pierwszym roku treningu są kosmiczne.

6 niezbyt długich treningów w tygodniu od warunkiem że dużo je śpi i odpoczywa(ps5 np) jak najbardziej da mu świetne efekty. 

 

Rekompozycja sylwetki w tym okresie jest bardzo zauważalna , a jak robi to na z głową to już wgl 😄

 

Żeby nie było nie jestem gołosłowny ciężary targam od 13 roku życia i od strony merytorycznej też kiedyś fiksowałem.

 

Pozdrawiam ciepło 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.