Skocz do zawartości

Taka sytuacja


LudzkiCzłowiek

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem to była gra, w której ona postanowiła się wcielić w rolę tresera. Mogło to być nieświadome, ale myśle, że było świadome. To, że Ludzki mógłby to inaczej rozgrywać to jest inna kompletnie sprawa. Układ był właśnie na pieprzenie, a ona chciała sobie wychować słuchacza i zabijacza czasu, z braku laku.

Mężczyzna powinien cenić siebie i swój czas.

Tylko Ludzki, czuć od Ciebie emocje, rozchwianie. Jeszcze czeka Cię praca, by się wyrobić. Mogłeś to inaczej rozwiązać. Podziękować za wizytę i prosić o wyjście, bo w takim razie, chcesz porobić coś tam coś tam samemu, choćby książkę poczytać. B-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż takiego to ja powodzenia nie mam ;)

 

W całym wątku pisałem co o tym sądzę i dawkowałem informacje, zgadzam się z Pikaczu ,że to patologia relacji, bo widać, że laska chcąc układu, ma problem z zaufaniem i strachem przed odrzuceniem, a uczucia kojarzą się jej z lękiem i wpierdalaniem się do jej życia i na ten moment wybrała taką relację i albo to przepracuje albo nie.

 

A wypowiadam się  bo uważam, że jak chciałeś układu i inaczej byś to rozegrał, to byś spędził miłą noc, ale być może po prostu jesteś człowiekiem, który jednak nie radzi sobie z układami. 

 

I wiem, że moja perspektywa, może być, z lekka inna, niż innych na tym forum, ale raczej lepiej, jeśli przeczytasz dyskusję na ten temat i wypowiedzi innych chłopaków, na ten temat. Im więcej tym lepiej, bo chyba Ci tego potrzeba, jakby CI nie było potrzeba, to byś nawet takiego wątku nie założył.

 

To wszystko jest po to by Ci było łatwiej ocenić, poczytaj sobie moje wątki, jest dużo o tym jak jestem słaby itp. co nie znaczy, że się nie uczę na swoich błędach.

 

Się wyrabiam, mam argumenty i reklamacji brak, także myślę, że mogę się jednak podzielić swoim doświadczeniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię gdy ktoś marnuje mój czas więc byłem dosadny. 

 

Nadal nie rozumiesz mojego podejścia aras.

Gdybym chciał grać w gry to bym szukał stałej partnerki. Nie mam ochoty się w takie coś bawić więc albo wóz albo przewóz. Proste. Układ zerojedynkowy.

Dlaczego niby nie radzę sobie z tego typu układem? Nie pasowało mi jej zachowanie to układ zakończyłem. Po co mam sobie komplikować życie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem już znudzony jej gadaniem i na prawdę nie miałem ochoty jej słuchać tylko przejść do rzeczy. 

Cenię sobie wszystkie opinie, również te z którymi się nie zgadzam.

 

Chyba potrzebuję bardziej "wybrakowanego elementu", który będzie mniej mówił a więcej robił ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aras, a nie uważasz, że takie coś było by trochę żałosne. Moim zdaniem ludzki pokazał, że ma jaja i wie czego chce, czego nie można powiedzieć o jego koleżance niestety. Bawić się w gierki w sytuacji kiedy jasno określa się relację jest bez sensu. Grając dalej, nawet gdyby doszło do seksu to tak na prawdę byłby przegrany bo zagrałby tak jak ona by chciała. Dziewczyna i tak sobie wytłumaczy to w taki sposób, że wyjdzie na to, że to ludzki jest wszystkiemu winny, więc poszkodowana nie będzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie inaczej postrzegamy rzeczywistość Gustlyk, bo ja uważam, że na to jak ona się zachowywała, miało wpływ jego zachowanie. A przyjęcie z uśmiechem tego, że kobieta nie chce seksu, daje jej sygnał, że jesteś twardy, co zazwyczaj miło się kończy i moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z byciem przegranym, a wręcz na odwrót.

 

Aha i moim zdaniem ta laska wyczuła jakąś niespójność w nim, z jednej strony jasny układ, ale zachowanie jakieś inne niż na początku i po prostu przestał ją pociągać, a chciał wymusić seks i dziewczyna zapewne stwierdziła,że seks z litości z kimś kto jej nie pociąga, to jest brak poszanowania dla siebie i była asertywna.

 

A jakby się uśmiechnął, to pewnie umowa by wleciała na początkowe tory, byłby bardziej dla niej pociągający, nie byłoby gierki, byłby seks i dwie osoby zadowolone.

 

Mogę się mylić, ale ja tak to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzki Nie mówimy, że źle zrobiłeś. Podymałeś, jesteś wolny, obyło się bez ofiar i kosztów. Masz też nowe doświadczenie.

My patrzymy pod kątem rozgrywki. A od niej nie uciekniesz, jeśli to miał być czysty układ, to umawiaj się na sex, a nie na filmy ;) Wtedy to będzie gra w otwarte karty, nie licz na oczywistości, bo kobieta każdą niejasność zakręci tak, że i tak postawi się wyżej. Grałeś w jej grę, nie wiem kiedy rozpoczętą, ale czytaliśmy już o niej. Te wszystkie akcje z nakręcaniem Cię, odprowadzaniem pod dom i odprawoaniem z kwitkiem.

Tu było za dużo zachowań związkowych. Pamiętaj, kobieta nie patrzy na to co mówisz ona patrzy na to co robisz, a ustawić to chciałeś nie pod kątem układu (mechanicznego posuwistozwrotnego), a niezobowiazujacego związku, w którym (tak jak w każdym związku) kobieta chce się jak najlepiej ustawić i sprawdzic na co może liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiem polemizować aras. Ja jak nie mam ochoty na seks to nie rozpalam dziewczyny, nie daję sobie zdjąć koszulki, mogę się poprzytulać i tyle. Oczywiście macie rację panowie, kobiety są skomplikowane i w ogóle. Ludzki popełnił też kilka błędów wcześniej, ale najważniejsze, że się ogarnął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem chciała czegoś więcej więc chciała sprawdzić czy zależy mi tylko na seksie z nią czy może jednak nie tylko. 

Jak dałem jasno do zrozumienia, że nie ma na co liczyć to się zmyła.

 

Zgadzam się z tym aras, że jakbym dalej grał w jej grę to może i skończyłoby się seksem dzisiaj. Tylko, że mnie nuży taka gra, tym bardziej, że na początku jej nie było w takim wydaniu.

 

Wolę obejść się smakiem ale być w zgodzie ze swoimi postanowieniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat moim zdaniem najważniejsze jest żeby ludzki czuł się dobrze z tym co zrobił. Ja osobiście również postąpiłbym inaczej, rozegrałbym tą sytuację w inny sposób, ale to nie jest przedmiotem dyskusji. Można było tę sytuację rozegrać na różne sposoby. Po prostu uważam że należy pochwalić ludzkiego za to, że działał zgodnie z sobą i tego nie żałuje. Prawidłowo postrzegał relację typu fuck friends i nie przywiązywał się i głównym powodem dla którego utrzymywał tę relację był seks. To że ją odprowadził, czy oglądali razem film, wynika po prostu z tego, że prawdopodobnie jest w nim trochę gentelmana i może nie chciał, żeby dziewczyna nie czuła się wyłącznie jako obiekt seksualny, zresztą miło czas można spędzać nie tylko podczas seksu, ale także przed i po nim. W końcu oprócz tego że uprawiają seks są też przyjaciółmi. Można się spotkać normalnie i nie uprawiać seksu, można się też spotkać tylko na seks.

Problem w tym, że dziewczyna wiedziała po co idzie do ludzkiego, a i tak przygrała w chuja jak zorro w ostatnim odcinku. To tak jak bym się umówił na chlanie z przyjacielem, przygotował przekąski, rozlał wódkę, a on by mi powiedział że jednak dzisiaj nie ma ochoty nic pić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, widzę że układ zakończył się zanim się właściwie na dobre rozpoczął. Jakoś mnie to szczgólnie nie dziwi - znając życie, aspekt biologiczny i podświadomą

motywację płci pięknej. Powtórzę tylko za Saintem - nie ma czegoś takiego jak seks bez zobowiązań (pomijam prostytucję - ale tu zobowiązaniem jest uiszczenie

zapłaty w gotówce). Każda kobieta podświadomie, prędzej czy później, zacznie targować się 'walorami'. Bo czym innym może na dobrą sprawę?

Stąd też jak pisałem wcześniej - korzystaj póki możesz ;)

 

Z mojej strony, ale to tylko z mojej bo taki już mam charakter, byłbym uroczo zaskakujący dla panny. W ramach nabijania skillu Ludzki oczywiście, nic więcej.

I troszkę odwrócił rolę. Pomógł jej schować biust, porozmawiał, wysłuchał, pouśmiechał się patrząc w oczy, ładnie podziękował za spędzony czas i dodał

jak bardzo to doceniam po czym mimochodem dodał, że w przyszłym tygodniu, ku własnemu smutkowi, nie mogę się z nią zobaczyć bo umówiłem się z

koleżanką na pomoc w zakupach ubrań a później do teatru. Ale tak mimochodem ;) I od razu załączasz u niej naturalną chęć rywalizacji z tą bliżej jej

nieznaną, wirtualną rywalką. Nawet jak nie jesteś de facto 'jej' to ona i tak z automatu, podświadomie, zacznie przekonywać Cię, że jest dla Ciebie

'lepsza'. A pomyślmy, jak to mogłaby okazać ...

;)

 

Teatr Ludzki, teatr gdzie grasz sztukę opartą na biologii i prawidłach relacji damsko-męskich. Gdzie gówną rolę grają Kij i Marchewka, pojawiające się

naprzemiennie w kolejnych aktach dokąd widzowie nie nauczą się na pamięć odruchów i nie będą śmiać się wtedy, gdy my będziemy tego chcieli ;)

 

S.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, widzę że układ zakończył się zanim się właściwie na dobre rozpoczął. Jakoś mnie to szczgólnie nie dziwi - znając życie, aspekt biologiczny i podświadomą

motywację płci pięknej. Powtórzę tylko za Saintem - nie ma czegoś takiego jak seks bez zobowiązań (pomijam prostytucję - ale tu zobowiązaniem jest uiszczenie

zapłaty w gotówce). Każda kobieta podświadomie, prędzej czy później, zacznie targować się 'walorami'. Bo czym innym może na dobrą sprawę?

Stąd też jak pisałem wcześniej - korzystaj póki możesz ;)

 

Z mojej strony, ale to tylko z mojej bo taki już mam charakter, byłbym uroczo zaskakujący dla panny. W ramach nabijania skillu Ludzki oczywiście, nic więcej.

I troszkę odwrócił rolę. Pomógł jej schować biust, porozmawiał, wysłuchał, pouśmiechał się patrząc w oczy, ładnie podziękował za spędzony czas i dodał

jak bardzo to doceniam po czym mimochodem dodał, że w przyszłym tygodniu, ku własnemu smutkowi, nie mogę się z nią zobaczyć bo umówiłem się z

koleżanką na pomoc w zakupach ubrań a później do teatru. Ale tak mimochodem ;) I od razu załączasz u niej naturalną chęć rywalizacji z tą bliżej jej

nieznaną, wirtualną rywalką. Nawet jak nie jesteś de facto 'jej' to ona i tak z automatu, podświadomie, zacznie przekonywać Cię, że jest dla Ciebie

'lepsza'. A pomyślmy, jak to mogłaby okazać ...

;)

 

Teatr Ludzki, teatr gdzie grasz sztukę opartą na biologii i prawidłach relacji damsko-męskich. Gdzie gówną rolę grają Kij i Marchewka, pojawiające się

naprzemiennie w kolejnych aktach dokąd widzowie nie nauczą się na pamięć odruchów i nie będą śmiać się wtedy, gdy my będziemy tego chcieli ;)

 

S.

 

Nie jest z takimi manipulacjami (gierkami psychologicznymi) tak łatwo. Człowiek jest prawdopodobnie jedyną istotą umiejącą zaprzeczyć swojej naturze. Niektóre kobiety po opisanym przez ciebie zachowaniu wcale by się nie odwdzięczyły, ale znienawidziły faceta i "wirtualną laskę", tak po prostu. Poza tym zaczęłyby się szerzyć wśród znajomych plotki o skurwysyństwie faceta, o jego popierdolonych skłonnościach, małym fiucie (niby na żarty, no bo i ty przecież zażartowałeś, prawda?) Kobiety (szczególnie o narcystycznym ego - stawiam 80% populacji) nienawidzą konkurencji. Z tym się zgodzę. To jednak nie oznacza, że mężczyzna stawiający się w takiej sytuacji od razu uzyska profit. Oj nie. To jest po prostu zbyt piękne, zbyt proste.

 

Kobieta się nie targuje (tu trzeba mieć minimum honoru i dążyć do zasady win - win). Kobieta uzależnia od towaru małymi dawkami, a później drenuje bezmózga samca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest z takimi manipulacjami (gierkami psychologicznymi) tak łatwo. Człowiek jest prawdopodobnie jedyną istotą umiejącą zaprzeczyć swojej naturze. Niektóre kobiety po opisanym przez ciebie zachowaniu wcale by się nie odwdzięczyły, ale znienawidziły faceta i "wirtualną laskę", tak po prostu. Poza tym zaczęłyby się szerzyć wśród znajomych plotki o skurwysyństwie faceta, o jego popierdolonych skłonnościach, małym fiucie (niby na żarty, no bo i ty przecież zażartowałeś, prawda?) Kobiety (szczególnie o narcystycznym ego - stawiam 80% populacji) nienawidzą konkurencji. Z tym się zgodzę. To jednak nie oznacza, że mężczyzna stawiający się w takiej sytuacji od razu uzyska profit. Oj nie. To jest po prostu zbyt piękne, zbyt proste.

 

Kobieta się nie targuje (tu trzeba mieć minimum honoru i dążyć do zasady win - win). Kobieta uzależnia od towaru małymi dawkami, a później drenuje bezmózga samca.

 

Owszem mac, ale tu podstawową rolę odgrywa czy kobiecie zależy czy nie. Jak nie zależy w żadnym stopniu (a takie sytuacje zdarzają się dość często u młodych kobiet o wysokim SMV, które mają wieczne branie - więc zmieniać partnerów mogą jak rękawiczki) to nic się nie ugra. Jeśli zależy - możesz mi wierzyć na słowo, że jest to całkiem dobra taktyka. Czy się sprawdza na dłuższą metę? Kwestia mocno dyskusyjna, sam często się zastanawiam nad tym i dochodzę do wniosku, że taktyka długoterminowa wobec kobiety to jak Yeti. Niby jest ale nikt nie widział do końca ;)

 

Co do ostatniego zdania o uzależnieniu to podpisuję się pod nim w pełni. Każda kobieta jest dilerem rozprowadzającym swe wdzięki. Na początku jest promocja a jak już wpadniesz po uszy - zacznie się drenaż. Twego czasu, twego zaangażowania, emocji, środków materialnych (bezpośrednio i nie).

Klasyka wyzyskiwania uzależnienia. A z czasem zaczynasz płacić coraz więcej dostając coraz mniej. Szczególnie jak podpiszesz abonament (małżeństwo).

 

I dlatego, po raz enty - wybaczcie powtórzenie ale to ważne - podstawa to praca nad sobą! Praca u podstaw. Bez tego ani rusz - co najwyżej będziemy powielać ten sam schemat z innymi kobietami. Jak dureń co podrzuca ciągle kamień nad głową i dziwi się dlaczego ten spadając nabija mu cały czas guzy...

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osz, spóźniłem się z wyjaśnieniem.
 

Kobieta się nie targuje (tu trzeba mieć minimum honoru i dążyć do zasady win - win). Kobieta uzależnia od towaru małymi dawkami, a później drenuje bezmózga samca.

 
I właśnie dlatego Mac, kiedy spotyka Samca takiego jak Subiektywny to czuje się zaintrygowana "ojejku, pierwsza osoba, która nie lata za mną jak szczeniak" (i podświadomie: "musi mieć wysoką pewność siebie, nadaje się na partnera lub ojca, trzeba o niego zawalczyć, poprzymilać, pokusić. (wykorzystać, zużyć i wypluć)).
 
Tak to takie proste. :) Lecz tylko w teorii, bo bardziej od zasady to liczy się wykonanie.
 
Choć masz rację, że czasem to może nie zadziałać. Dlaczego? Bo jest mnóstwo różnych czynników, które na to wpływają. Co nie zmienia faktu, że nam poziom umiejętności wzrasta i że z czasem trafimy na podatny grunt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprostuję was może być sex bez zobowiązań poza obszarem prostytucji. Jeśli spotykasz jakąś laskę w obcym miejscu, nie znacie się, nie przedstawiacie, nie zadajecie pytań, lądujecie w sypialni.

Rano, fajnie było i pa. Nikt nie pyta o kontakt, imiona, adresy.

Nas to wtedy nie interesuje czy skoczyła z tobą bo była wyposzczona, czy chciała się odegrać na facecie, czy szukała podbicia, emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że jak świat światem zawsze było, jest i będzie tak, że będzie teatr i przedstawienie w relacjach damsko-męskich. I gra obojga płci. Jedyny trud jaki sobie trzeba zadać to wiedzieć. Wiedzieć w sensie znać się i orientować w co się ładuje. Układ oparty na samym sexie jak najbardziej jest możliwy. Byłem w takim przez 2 lata. Oboje nie mieliśmy czasu na związki. Praca, kariera i to stawialiśmy na pierwszym miejscu. Nie było mowy o kinie, randkach, wyjazdach, spotkaniach z przyjaciółmi lub rodziną. Sex 2 razy w tygodniu po 2-3 h bo na tyle mieliśmy czas. Po 2 latach ja stwierdziłem, że chce czegoś więcej ale nie od niej. I nie dlatego, że jej nie lubiłem bo bardzo ale nie miała tego czegoś. Kontakt mamy do tej pory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem mac, ale tu podstawową rolę odgrywa czy kobiecie zależy czy nie. Jak nie zależy w żadnym stopniu (a takie sytuacje zdarzają się dość często u młodych kobiet o wysokim SMV, które mają wieczne branie - więc zmieniać partnerów mogą jak rękawiczki) to nic się nie ugra. Jeśli zależy - możesz mi wierzyć na słowo, że jest to całkiem dobra taktyka. Czy się sprawdza na dłuższą metę? Kwestia mocno dyskusyjna, sam często się zastanawiam nad tym i dochodzę do wniosku, że taktyka długoterminowa wobec kobiety to jak Yeti. Niby jest ale nikt nie widział do końca ;)

 

Co do ostatniego zdania o uzależnieniu to podpisuję się pod nim w pełni. Każda kobieta jest dilerem rozprowadzającym swe wdzięki. Na początku jest promocja a jak już wpadniesz po uszy - zacznie się drenaż. Twego czasu, twego zaangażowania, emocji, środków materialnych (bezpośrednio i nie).

Klasyka wyzyskiwania uzależnienia. A z czasem zaczynasz płacić coraz więcej dostając coraz mniej. Szczególnie jak podpiszesz abonament (małżeństwo).

 

I dlatego, po raz enty - wybaczcie powtórzenie ale to ważne - podstawa to praca nad sobą! Praca u podstaw. Bez tego ani rusz - co najwyżej będziemy powielać ten sam schemat z innymi kobietami. Jak dureń co podrzuca ciągle kamień nad głową i dziwi się dlaczego ten spadając nabija mu cały czas guzy...

 

S.

 

Jestem zwolennikiem pracy nad sobą, zrozumienia schematów rządzących ludzkim życiem. Chcę przekraczać osobiste granice, czuć rozwój wewnętrzny, zadowolonie.

 

Smuci mnie jednak pewna delikatna rzecz. Ja się rozwijam, a spotykam kobiety, które mają tylko cipkę. Zaznaczam jeszcze raz, tylko cipkę (na tym opierają poczucie własnej wartości).

 

Mężczyzna rozwinięty życiowo, który przekroczył szereg osobistych granic i poznał siebie z kobietami ma niewiele wspólnego. Kompletnie nie rozumie ich świata. Ten świat bowiem jest nasycony kłamstwem (wystarczy przykład zwykłego makijażu, przecież to największe oszustwo fundowane przez samice).

 

Im więcej wiesz, tym bardziej oddalasz się od instytucji małżeństwa, zabezpieczasz własne interesy, nie dajesz drewnować swoich zasobów. Stajesz się mężczyzną, za którym kobiety szaleją, kochają go za inteligencję, za pewność siebie, jednak ty patrzysz na rzeczywistość damsko - męską z bardzo, bardzo daleka. Możesz oczywiście wejść w rolę ojca, męża, partnera. Nie przeczę.

 

Wyzwolenie mężczyzny z kajdan kosztuje jednak wiele wysiłku (wysiłek jest nieproporcjonalny w stosunku do potencjalnej nagrody, przynajmniej w aspekcie relacji kobieta - mężczyzna). A tego wysiłku nie podejmują kobiety. I to jest przykre. Nie ma bowiem równowagi. Rozwój wewnętrzy w dalszym stopniu zetknie się z otoczeniem zewnętrznym, chorym, zdegenerowanym, obsługiwanym przez ludzi zaślepionych, nieświadomych.

 

Mam nadzieję, że rozumiesz mój punkt widzenia. Nie zaprzeczam twojej racji (zgadzam się w 100%).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Smuci mnie jednak pewna delikatna rzecz. Ja się rozwijam, a spotykam kobiety, które mają tylko cipkę. Zaznaczam jeszcze raz, tylko cipkę (na tym opierają poczucie własnej wartości).

 

Bardzo dobra uwaga, mnie też to niesamowicie wkurwia. Kobiety zazwyczaj się nie rozwijają, niby idą na studia mają magistra, a później nic (max jakieś kursy jak w pracy wymagają). Żeby zobaczyć kobietę z książką inną niż jakaś spierdolina typu "50 twarzy Greya" , "Zmierzch" - czy inne wymysły o nastoletnich wampirach. harlequin itp. to jest dosłownie cud.  No chyba że laska jest naukowcem, ale wtedy i tak zazwyczaj ogranicza się do własnej dziedziny, ewentualnie ściśle powiązanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mac,

 

Niestety też to zauważam. Kobieta mająca urodę ma wszystko czego potrzebuje do 'życia' w rozumieniu strice kobiecym o jakim piszemy na forum.

Nic nie musi. Co najwyżej łaskawie może.

Ty masz biegać i łasić się jak pies - ona łaskawie to zauważy lub pogardliwie wzgardzi. Ma na to kilkanaście, góra dwadzieścia jędrnych lat swojego życia w zależności od tego jak o siebie dba i od puli genowej odziedziczonej po rodzicach.

I korzysta z tego.

Biologia. Zwykła biologia połączona z popytem na 'towar' oraz jego ograniczoną w czasie przydatnością, którą trzeba maksymalnie wykorzystać zanim się przeterminuje.

 

Gramy w grze, która społecznie ma nierówne prawa dla graczy. Biorąc udział w grze na prawach społeczno-kobieco-matrixowskich z góry

jako mężczyźni skazujemy się na dużo gorszą pozycję. Rozwiązaniem jest albo nie grać wcale albo ... zmienić zasady gry pod siebie wykorzystując wiedzę i

doświadczenie. Innego rozwiązania na dzień dzisiejszy osobiście nie widzę.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jaki magister? Za sex czy jajka? Większosc jest wyblakła intelektualnie...

Jak fanatyczni katole, kopiuj- wklej

Mogą mówic piknie, studenckim językiem, ale powielaja ciagle te same schematy, te same zachowania...To tak jak Ferrari bez silnika...

Spotkalem wielu bogobojnych kobiet, ale jak przyszlo co do czego to obgadywania, plotek i zemsty nie bylo konca...

Kobiery nie wyciagaja wnioskow, nie chca sie uczyc, to godzi w ich biologiczny mechanizm znalezienia samca ktory zapewni jej "Poczucie bezpieczenstwa".

Niestety większosc facetów, w tym i ja czasami sie na to łapie mysli kutasem...

Wiekszosc spotykanych kobiet studiuje to samo, humanistki, pedagogika i cos tam z dziecmi jeszcze...

Nie spotkalem kobiety ktora studiowalaby np Astronomie, no chyba ze Kopernik...:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Red, wykształcenie dzisiaj można mieć za pieniądze i to stosunkowo niewielkie. Znam firmy, które piszą najpoważniejsze dysertacje naukowe (obsługa uczelni krajowych i międzynarodowych). Jedna z moich koleżanek ma dwa dyplomy (poważna uczelnia ekonomiczna). Prace napisane "przez przyjaciela". Przedmioty pozdawane na ściągach i podejrzewam, że mocno dawała dupy (ojej, a wiesz, spotkałam tego naszego ciężkiego wykładowcę w pubie ostatnio i fajnie nam się gadało! ha ha ha!!). Studia teraz? Kupa kurwa śmiechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.