Skocz do zawartości

Idziecie na ilość czy na jakość?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie, co wolicie? Kupić jedną koszulę ale dobrą jakościowo, która długo posłuży czy kilka, które się szybko zniszczą? Kupić markowe, trwałe perfumy czy im tańsze tym lepiej? Na czym warto oszczędzać a na czym nie? Jest takie powiedzenie, że chytry dwa razy traci. Proszę o opinie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś szedłem na ilość dopóki nie zdałem sobie sprawy, że co mi po ilości jak wszystko kiczowate i do tego nie czuję się w tym dobrze. Dzisiaj wolę mieć jedną zajebiatą koszulkę polo, w której swobodnie się czuję niż 3/4 które mnie lekko krępują. Do tego raz na kilka miesięcy ok 400zl na perfumy. Zajebiście pachną i też z nimi czuję się dużo lepiej niż z dużo gorszej jakości ale tańszymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja idę na żywioł, kupuję jak mi się coś podoba. Czasem, bo po prostu jest jakaś obniżka, i po prostu dany element ubrania po prostu mi się przyda.

Na tych dobrych jakościowo, to i tak pewnie pojawi się za chwile jakaś niedopieralna plama (złośliwość losu), więc czasem trudno zdążyć się nacieszyć tą jakością ;)  

 

Co do opłacalności...

Czy noszenie kilku tanich koszul naprzemiennie nie równa się długości życia jednej, noszonej o wiele częściej? ktoś by to musiał policzyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bulletproof A na czymś oszczędzasz? Np jedzeniu, nie wiem, co tam jeszcze, na prądzie, ect?

Właśnie mam teraz takie przemyślenia, bo w sumie bardzo często miałem do tej pory tak, że jak wydawało mi się, że na czymś przyoszczędze np. na butach to lepiej na tym wyjdę a po czasie okazywało się, że jednak niekoniecznie i może warto jednak zapłacić więcej a czasem wręcz przepłacić aby otrzymać coś lepszego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie jakość, do tego jak mi spodobają jakieś ubrania: spodnie lub buty to potrafię kupić kilka par o ile mnie stać i potem mam spokój czasem na 2-3 lata :)  Perfumy zamawiam przez internet w większej ilości bo się bardziej opłaca i też mi starcza na kilka miesięcy, z kobietami zresztą to samo... :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stać mnie na kupowanie rzeczy tanich... bo zazwyczaj tak jest, że jak kupisz badziewie za grosze to się szybko zużyje i trzeba będzie kupić nowe.

 

Drogie rzeczy warto kupować pod warunkiem, że jakość się przekłada na tą cenę.

 

Natomiast jeśli miałbym płacić więcej za samą tylko metkę to dla mnie nie ma to sensu. Za wyższą ceną musi iść jakość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Właściwie to z oszczędzaniem mam spore problemy, jest to moją piętą Achillesową. Kiedy mam pieniądze czuję jakiś wewnątrzny przymus do wydawania, zanim się obejrzę wracam to stanu bez kasy, zaciskam pas, czyli w moim przypadku odmawiam sobie przez dłuższy czas zakupów np. ciuchów czy butów, mija trochę czasu i wydaje co zaoszczędziłem. Tak wiem, że nie tędy droga, ale dopiero niedawno zacząłem to zauważać. Pomogła mi tu lektura "Bogaty albo biedy: po prostu różni mentalnie", która polecam. Jest tam sporo o oszczędzaniu kasy i pracy mentalnej. BTW nie jestem fanem przepłacania, lubię rzeczy dobrej jakości nawet bez loga, a przeważnie te modne loga i firmy mnie odpychają i celuje w mniej popularne brandy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Kupić jedną koszulę ale dobrą jakościowo, która długo posłuży czy kilka, które się szybko zniszczą?

Jak nie klepiesz biedy, to w tej chwili bardzo często można kupić 3 dobre jakościowo koszule (markowe - Vistula, Bytom, Wolczanka) za 300 zł. Ja w koszulach chodzić nie lubię, ale jak ubieram to mam wyglądać jak gość, a nie jak pół dupy zza krzaka, więc wolę wyłożyć te 3 setki, zwłaszcza, że robię to bardzo rzadko.

 

16 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Kupić markowe, trwałe perfumy czy im tańsze tym lepiej?

Dobre perfumy kupisz za 150-200 zł i starczą na kilka miesięcy jak ich nie wylewasz na siebie, więc z takim wydatkiem też nie mam problemu.

 

17 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Na czym warto oszczędzać a na czym nie?

Ja ostatnio oszczędzam na jedzeniu, ale nie w tym znaczeniu, że się głodzę, tylko przestałem jeść po knajpach i zacząłem gotować w domu. Jakość posiłków się podniosła, moje samopoczucie również (może efekt placebo), a koszty 2x mniejsze.

 

Ogólnie moim zdaniem warto kupować rzeczy dobre jakościowo, a przez to trwałe. Jest większa radość z użytkowania tego i zazwyczaj dłużej wytrzymują od chłamu i tym samym generują oszczędności. Przykładowo, kupiłem kiedyś buty za 100 zł i za 400 zł (lepsza marka, lepsza jakość itp) i te za 100 zł wytrzymały 3 miesiące a te za 400 zł 5 lat.

 

Natomiast nie przywiązuję uwagi do marek jako takich. Np. nie widzę sensu w kupowaniu podkoszulka z krokodylem za 300 zł jak mogę kupić bardzo podobny za 40 zł. Marka ok, ale tylko wtedy gdy jest gwarancją jakości.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? to nie do końca tak. Rynek jest pełen towaru dobrej jakości w rozsądnej cenie, warto poszukać opinii użytkowników na temat konkretnych przedmiotów, nieraz trafiają się rzeczy, które mają fenomenalny wskaźnik jakości do ceny.

 

Na dodatek możesz niwelować koszty kupując określone rzeczy w określonym czasie. 

 

Przykładowo markowe ciuchy dobrej jakości  kupisz taniej gdy zmienia się pora roku, idzie zima będziesz miał wyprzedaże towaru z kolekcji wiosna lato. 

 

To samo gdy firma zmienia asortyment, wchodzi kolekcja na nowy rok. W takich sytuacjach ubrania/ buty możesz kupić w cenie 40 - 50% ceny katalogowej. Jak jest wyprzedaż końcówek kolekcji nawet w cenie 20%.

 

Jeśli nie masz parcia na chodzenie w ciuchach z tegorocznej kolekcji, to możesz kupić dobrze i tanio. 

 

Jeśli chodzi o perfumy to jest sporo markowych zapachów bardzo przyjemnych i trwałych, których cena jest niezbyt wysoka, na dodatek przy okazji wyprzedaży np. świątecznych cena potrafi spadać o 30 - 40%. 

 

Oszczędzanie na jedzeniu to jest trochę bezsens, ale tu też można kombinować widziałem kiedyś jakiś blog poświęcony odżywianiu, gdzie było jak jeść tanio i zdrowo. Autor bloga pokazywał jak np. żywność bardziej egzotyczną/ modną w sensie promowaną w TV zastąpić rodzimymi wyrobami o podobnych właściwościach odżywczych i prozdrowotnych, a znacznie tańszymi.

 

Oszczędzanie zacznij od tego robiąc małe podsumowanie wydatków i ucinając zbędne np. masz zestaw kablówka + telefon + internet, a okazuje się że z telefonu stacjonarnego prawie nie korzystasz bo masz komórkę, telewizję oglądasz sporadycznie i w sumie potrzebny jest ci tylko internet. Już wiesz z czego masz zrezygnować, rozumiesz zasadę? Tniesz zbędne rachunki.

 

Kolejna kwestia to przedmioty, których nie używasz. Zrób remanent, jeśli znajdziesz rzeczy, których nie używałeś od co najmniej roku, możesz je uznać za zbędne i np. sprzedać na serwisach aukcyjnych. Jakieś szpargały jak stary laptop, nieużywany tablet, markowe ciuchy, w których nie chodzisz bo były źle dobrane i wiele wiele innych. Odzyskane pieniądze możesz włożyć w coś co zamiast leżeć i się kurzyć zacznie przynosić zysk, albo w coś co będzie często użyteczne.

 

Takich tipów jest więcej. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Red napisał:

Takich tipów jest więcej.

Myślę, że nie tylko ja ale i znaczna część braci chciałaby jeszcze kilka poznać, także jeśli jakieś jeszcze masz w zanadrzu, które chciałbyś zdradzić, to bardzo proszę :) 

I żeby nie dodawać później, to wspomnę, że tu nie chodzi tylko o ciuchy i perfumy, tylko o ogół wydatków.

Na czym można lub warto oszczędzić parę groszy, na czym nie tyle nie wypada co wręcz nie opłaca się to i potem płacimy 2x?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? podstawowa zasada, kupuj to co jest ci niezbędne, a nie to na co masz chęć lub to co jest modne.

 

Przykładowo mieszkasz w mieście z dobrą komunikacją miejską, na wczasy jedziesz raz/ dwa razy w roku, czyli wydajesz coś na bilet miesięczny i dwa razy w roku wydasz na pociąg/ samolot, kupowanie np. auta np. o równowartości dwuletnich zarobków i utrzymywanie go w takiej sytuacji tylko po to żeby zaimponować "somsiadom" albo "dziewczynom"  jest zwyczajną głupotą. 

 

Masz stacjonarny komputer i napaliłeś się, kupujesz mac booka wmawiając sobie, że się przyda na wyjazdach, a później okazuje się, że w ciągu roku użyłeś go kilka razy.

 

Zmieniasz smartfon co kilka miesięcy, żeby mieć modnego? Zamiast zmienić go gdy padnie, albo zmienić gdy kończy się gwarancja producenta np. sprzedając i dokładając do nowego. To też głupota.

 

Kolejny prosty tip:

 

Nie bierzesz kredytów na cele konsumpcyjne, to jest totalny bezsens tak naprawdę biorąc kredyt wydajesz znacznie więcej pieniędzy, czyli przepłacasz. Skoro stać cię na kredyt i jego zwrot czyli znaczne przepłacenie za jakiś towar, oznacza to, że jesteś w stanie odłożyć pieniądze na ten zakup. Oczywiście wiąże się to z przesunięciem zakupu w czasie, więc trzeba mieć samodyscyplinę. Ale odkładając kupisz więcej towaru za tą samą kwotę. Przykładowo wziąłeś 10k kredytu, spłaciłeś 14k, gdybyś oszczędził wydałbyś tylko 10k. To są elementarne i proste rzeczy.  

 

Generalnie dwie główne zasady to:

 

1 Kontrola wydatków.

 

2 Unikanie zbędnego konsumpcjonizmu. 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Mosze Red napisał:

Oszczędzanie zacznij od tego robiąc małe podsumowanie wydatków i ucinając zbędne np. masz zestaw kablówka + telefon + internet, a okazuje się że z telefonu stacjonarnego prawie nie korzystasz bo masz komórkę, telewizję oglądasz sporadycznie i w sumie potrzebny jest ci tylko internet. Już wiesz z czego masz zrezygnować, rozumiesz zasadę? Tniesz zbędne rachunki.

Ja tak robię od zawsze, używane levisy opędzlujesz bez problemu. Nie mam starych telefonów itd. sprzedaję, dokładam i cyk.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? jeszcze jeden ważny tip, dotyczy osób, które mają jakieś nadwyżki finansowe, bo jak ktoś żyje od pierwszego do pierwszego to nie jest do zrealizowania. 

 

Rozsądne korzystanie z promocji dotyczących rzeczy, które zużywasz regularnie

 

Przykładowo idziesz do drogerii widzisz swoje ulubione mydło lub pastę do zębów, dezodorant, proszek do prania w promocji np. za pół ceny albo kup dwie sztuki, trzecia gratis, coś w dużym opakowaniu gdzie cena za sztukę po przeliczeniu jest wyjątkowo atrakcyjna itp. Wiadomo, że to rzeczy, które używasz i możesz wtedy nabyć zapas np. na rok. Kupisz taniej to jest oszczędność, a dodatkowo unikniesz inflacji, czyli wzrostu cen towaru w okresie jednego roku. Oczywiście musisz pilnować żeby nie przesadzić z ilością, wiesz ile zużywasz patrzysz na daty przydatności do użycia danego towaru, żeby nie było tak, że kupisz tanio, ale nie zdążysz zużyć nim się zepsuje.

 

Możesz w ten sposób kupować też rzeczy niepsujące się jak szczoteczki do zębów lub nakładki do szczoteczek jak używasz elektrycznej. Kupujesz więcej jak jest duża promocja i np.  masz spokój na dwa lata. 

 

Oczywiście to tylko przykłady, możesz zastosować tą metodę do wszystkiego co jest ci niezbędne i zużywasz regularnie. 

 

I tu możemy powrócić do tematu jedzenia, wiele produktów żywnościowych możesz kupić znacznie taniej zamawiając je w dużych opakowaniach. Ja np. zamawiam co pół roku rzeczy, które są zdrowe, łatwo się nie psują i spożywam regularnie. Przykładowo zamawiam pestki z dyni i słonecznika w kilogramowych opakowaniach w cenach półhurtowych, zamiast płacić za mała torebeczkę dyni 80 - 100g w pobliskim sklepie 3 pln, to zamawiam w kilogramowych za 13 pln paczka..

 

Niektóre produkty spożywcze w dużych opakowaniach kosztują 2 do 5x taniej niż te w powszechnie dostępnych małych.  W ten sposób kupuję pestki, bardziej egzotyczne orzechy, suszone figi , daktyle, czarnuszkę, sól himalajską i kilka innych wynalazków. Raz na pół roku zamówię paczkę około 20 kilo towaru, zapłacę 25 pln za przesyłkę i raz mam zapas, a dwa kupiłem sporo taniej.

 

Jeśli jest towar, który długo leży, a w danym sezonie jest wyjątkowo tani możesz kupić na giełdzie produktów rolnych lub od producenta. Przykładowo w tamtym roku w sezonie można było kupić orzechy włoskie (w całości) po 3-4 pln za kilogram, to nie jest towar psujący się możesz sobie kupić np 50 - 100 kilo i składować w suchym miejscu i mieć zapas na lata. 

 

Inny przykład to miód, którego ceny regularnie rosną a się nie psuje wystarczy że przechowujesz go w odpowiednich warunkach, jeśli używasz miodu, możesz oszczędzić kupując np. 10 litrów, w kolejnych latach będzie droższy. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdole, lubię ten zapach i w chuju mam co kolekcjonujesz. Creeda też mam i używam, nie kolekcjonuję,  używam. To też lipa? Bo Ty wiesz co jest dla mnie lipą, a co nie  jest...

 

Wielki paryski fantasto perfumowy.

 

Zapach, podoba mi się już od początku lat 90 masz z tym  jakiś problem? Może zwykłego piwa też nie mogę kupić bo tylko kraft?

Bez urazy ale mędrkuj tam na tamtym perfum forum... 

 

Kurwa co za typ. 

Walisz konia pod jakieś zapachy? 

  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jakość, z tym że:

Nie lubię przepłacać za metkę/logo uznanej firmy. To nie jakość, to metka.

Uważam że mam niejaki talent do znajdywania relacji cena-jakość.

Przykład - buty sportowe. Sporo chodzę. Kiedyś kupiłem firmowe, trzy stówy. Wszystko fajnie, tyle że po ok miesiącu przetarł się materiał na piętach, spod którego wylazł plastik, który zaczął mi te pięty orać do krwi. W cenie ok 90 zł (w promocji) kupiłem "zwykłe" adidasy, które są bardzo wygodne i praktycznie niezniszczalne. Po przejściu spokojnie 1000 km jedynym uszczerbkiem jest niewielka dziura na siateczce od dużego palca stopy. Poza tym wyglądają na gotowe na kolejny 1000km. Mają niezwykle wygodną wewnętrzną stronę podeszwy, która dostosowuje się do kształtu stopy. Słowem, z mojego punktu widzenia są trzy razy wygodniejsze od wszystkich znanych mi firmowych, przypuszczam że przynajmniej równie trwałe, a przy tym wszystkim znacznie tańsze. Nie widzę potrzeby pogarszania sobie komfortu chodzenia żeby ludzie widzieli, że mam "metkę".

 

Natomiast jeżeli coś idealnie trafia w moje gusta i potrzeby, jestem w stanie sporo przepłacić. Uważam, że warto trochę sypnąć groszem i mieć dokładnie to, co się chce.

Pamiętam jak w liceum wywaliłem ok kafla na walkmana, na zwyczajne kasety jeszcze. Ale kurde - jakość dźwięku na tym urządzeniu była rewelacyjna. Dokładnie słyszało się każdy instrument oddzielnie. Miał on bardzo wygodny system zawiadywania kasetą - w kablu słuchawek był swego rodzaju "joystick", za pomocą którego można było przewijać np do następnego utworu, cofać itd. Wywaliłem na niego ok roczne kieszonkowe, ale nie żałuję ani złotówki wydanej na ten cel. 

 

Czyli jak mi na czymś zależy, to jakość, tylko to musi być moja, zindywidualizowana jakość, dostosowana do mojego własnego "joba". Są też takie obszary, na których mi niespecjalnie zależy i tu kieruję się ceną. Na jakości żywności staram się nie oszczędzać, uważam że to się nie opłaca.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Walisz konia pod jakieś zapachy? 

Wale konia pod Twoją spinę :D

Dla mojej przyjemności to możesz się psikać Brutalem albo krowim łajnem, mam to w chuju :D

Każdy ma swojego Grala ;) 

 

P.S. Bez urazy ;) Mój błąd. Z gustami się nie dyskutuje.

 

 

Edytowane przez trop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajebaleś babola i głupio się tłumaczysz. Zamiast jebnąć jakiś dobry topik, na ten temat, chlałeś nauczać co jest markowe, a co nie jest. No chyba, że jesteś właścicielem jakieś perfumerii, to zwracam honor. Napisz coś o bergamotce, i nie wiem zapachu qpy hiszpańskich mrówek...

 

 Na dziś jesteś zarejestrowany u mnie jako beetroot, o zapachu żenady z nutą zadufania w sobie. (Napisz, że masz to w chuju). 

 

Beka w chuj. Mam spinę? Dobre. BRACIE. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako domorosly filozof i psycholog zauważę, że ogólnie w życiu liczy się jakość a nie ilość. Dotyczy to także emocji i doświadczeń. 

 

Dla przykładu jeśli mamy do wyboru 2 tygodniowe wakacje ale bez atrakcji lub tylko 5 dni ale ciekawe zorganizowane to należy brać te 5 dni. Z tych 5 dni będą lepsze wspomnienia, które zakodują nam się trwale w pamięci i bedą stanowiły bazę do dobrego samopoczucia w przyszlości. 

 

Ogolnie to grubsza sprawa jest z tym co napisales w temacie. Dokonując wyborów zawsze powinniśmy kierować się jakością. To takze dobrze świadczy o człowieku. Skupiając sie na jakości również samych siebie na taka jakość przestawiamy. 

 

Ps. tanie perfumy - takie za kilkanaście złoty to śmierdzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.