Skocz do zawartości

Szantaż emocjonalny - co z tym zrobić?


Rekomendowane odpowiedzi

Trudne Sprawy odcinek 1560... 

 

Panowie, poradźcie mi jak poradzić sobie z szantażem emocjonalnym ze strony osoby, która najwyraźniej jest niezrównoważona emocjonalnie/psychicznie. Na samym wstępie zaznaczę, że to biologiczna kobieta, która w różny sposób się określa, raz twierdzi że jest trans-mężczyzną (jako takiego "go" poznałem), potem mówi że jest niebinarna i płeć zależy od samookreślenia w danym momencie, a teraz to chyba ma fazę na brak płci, czy tam interpłciowość, nie wiem, jestem prostym pedałem, gubię się w tych terminach. Mniejsza o konkrety, to chyba daje wam mniej więcej wgląd w to z jakim typem osoby mamy do czynienia. 

 

Nasza znajomość ograniczyła się do paru luźnych spotkań, głównie z jej inicjatywy. Tak poza tym to trochę gadaliśmy na fejsie - nic zobowiązującego, takie gadki-szmatki to z każdym mogę prowadzić. Na początku byłem bardzo tolerancyjny i otwarty na jej osobę, aż do czasu gdy zaczęła mnie nazywać transfobem i faszystą, po tym jak dałem do zrozumienia, że nie jestem zainteresowany żadnymi bliższymi relacjami i żadne z naszych spotkań nigdy nie było randką. Kontakt urwał się na jakiś czas, ja w tym czasie zaangażowałem się w inną znajomość i już prawie o niej zapomniałem. 

 

Niestety, ale jakieś 3 dni temu znowu sobie o mnie przypomniała i tym razem zalała mnie potokiem wiadomości, w których grozi, że się przeze mnie zabije, bo rzekomo w jakiś sposób ją skrzywdziłem. Wysłała mi też zdjęcie swojej pociętej ręki, zaznaczając że doprowadziłem ją do takiego stanu. 

Nie będę ty wklejać całych konwersacji, ale wiadomości jakie mi wysyła są mniej więcej w tym tonie: 

 

4BrP5Jg.pngeGw3ukz.jpgRKJIRSU.png

 

Jak ja mam z nią rozmawiać skoro do niej nic nie dociera? Próbowałem odezwać się do naszej wspólnej znajomej (ale dosyć słabo ją znam) i też mnie zjebała, że wszystko moja wina. 

Myślałem, że jak się już wyżyje, to jej przejdzie i da sobie spokój, ale na razie nie widać żeby miała mi odpuścić. Z drugiej strony boję się, że ona rzeczywiście może zrobić sobie krzywdę, skoro miała już epizody z samookaleczeniem i generalnie jest raczej niezrównoważona. 

Bardzo nalega też na spotkanie, ale na razie nałgałem jej, że nie mam w ogóle czasu, bo nie wiem czy jestem gotowy żeby z nią rozmawiać w cztery oczy.  

Olanie tego to chyba też nie jest dobry sposób? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, iry napisał:

Niestety, ale jakieś 3 dni temu znowu sobie o mnie przypomniała i tym razem zalała mnie potokiem wiadomości, w których grozi, że się przeze mnie zabije, bo rzekomo w jakiś sposób ją skrzywdziłem. Wysłała mi też zdjęcie swojej pociętej ręki, zaznaczając że doprowadziłem ją do takiego stanu. 

Dzwonisz na 112 zgłaszasz iż osoba taka i taka grozi popełnieniem samobójstwa, ewentualnie wchodzisz na stronę policji piszesz maila z formularza, opisujesz zaistniałą sytuację i załączasz screenshoty z konwersacji. 

 

Pojedzie policja, z karetką i psychiatrą i określą czy jest zagrożenie czy nie jest. Jak jest to dadzą coś na uspokojenie i/lub zabiorą na obserwację.

 

Jak stwierdzą, że nic nie zagraża, to spokojnie bez spiny zablokuj tą osobę na fejsie i innych social media.

 

 

  • Like 15
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, iry napisał:

Próbowałem odezwać się do naszej wspólnej znajomej (ale dosyć słabo ją znam) i też mnie zjebała, że wszystko moja wina. 

Bardzo poważnie rozważyłbym także zablokowanie tej wspólnej znajomej.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwi samobójcy nie ogłaszają tego, że za jakiś czas może ich na tym świecie już nie być. Ich bezsens życia jest tak duży, że jedyne czego pragną, to z tego życia się usunąć, a nie pragną uwagi związanej z tym, żeby otrzymać nadzieję. Prawdziwy samobójca nie odczuwa czegoś takiego jak możliwość zmiany na lepsze - on czuje, że utracił cały sens życia, więc teraz chce uciąć ostatni węzeł związany z samym życiem, najczęściej dzieje się to w ciszy i samotności.

 

Ta pani po prostu chcę Cię pomęczyć. Prawdopodobnie ma silne zaburzenia osobowości, i silnie rozwinięty w sobie psychologiczny pierwiastek kata. Teraz robisz za ofiarę. Jak kotek i myszka. Zadaj sobie pytanie, czy chcesz być również męczony przez taką osobę w przyszłości? To nie jest tak, że ona "coś sobie przemyśli" i przestanie taką być - takie rzeczy przepracowuje się terapeutycznie i to często jest długotrwały proces. Czy Twoja rzekoma wybranka pracuje nad sobą, żeby usunąć nieświadomą potrzebę karania innych? I jakimi metodami? No właśnie.

 

Zgłaszasz odpowiednim służbom, blokujesz i wyrzucasz ją z głowy - out of sight, out of mind. W innym wypadku nie będziesz miał życia, poczucie winy jest już w Tobie tak bardzo nadbudowane, że aż napisałeś ten post w poszukiwaniu pomocy.

Ratuj się, bo skoro napisałeś że ona pisze tak ciągle, to znaczy że stosuje na Tobie wręcz afirmacje, a one niestety działają.

 

Powodzenia.

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szansa, że się zabije jest niewielka, żadnej twojej winy w tym by nie było, ale zrób tak jak mówi Mosze Red i zerwij jakikolwiek kontakt bez odpisywania. Dodatkowo noś gaz, w komórce przygotuj dyktafon, który włączasz jak tylko ją widzisz, na wypadek gdyby jej coś strzeliło do łba, bo ewidentnie jest niestabilna i c**j wie co ma we łbie i na co wpadnie. Szuka sobie ofiary, na której będzie mogła się wyżywać, obarczać winą za wszystko i pomiatać, nie możesz sobie pozwolić, by nią zostać. A nawet jak (odpukać) się zabije, to jest to jej problem, nie twój. Zero zaangażowania emocjonalnego w tą toksynę. Jakby coś chciała więcej, dzwoniła z różnych numerów, to zgłoś o nękanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając styczność z osobą, która próbowała popełnić samobójstwo potwierdzam te słowa:

18 minut temu, Messer napisał:

Prawdziwi samobójcy nie ogłaszają tego, że za jakiś czas może ich na tym świecie już nie być.

Jeśli ktoś o tym mówi głośno to szuka atencji, akceptacji, zainteresowania lub wsparcia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@iry Robisz tak jak radził @Mosze Red informujesz odpowiednie służby a panią blokujesz wszędzie gdzie się da. To co opisał @Messer to również 100% prawda.

Od siebie dodam, ta osoba stosuje na tobie swego rodzaju terror psychologiczny a z terrorystami się nie negocjuje. Nie daj sobie wkręcić poczucia winy które, ta osoba stara ci się wbić.
Nie jesteś niczemu winny, nie jesteś profesjonalnym terapeutą ani też przedstawicielem służb. Powiadamiając odpowiednie służby zrobiłeś wystarczająco dużo. Reszta oskarżeń i zarzutów ze strony tej osoby to zwykłe obrzydliwe manipulacje a to co teraz odwaliła to najzwyklejszy terror i szantaż, nie pozwól się wbić w poczucie winy! Dbaj o siebie chłopie! 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrzydliwa forma szantażu emocjonalnego. Sam coś podobnego (choć mniejszego nieco kalibru) przeżyłem i najgorszemu wrogowi nie życzę.

1. Z terrorystami się nie negocjuje. Nie można się poddać takiej manipulacji.
2. Bardzo rzadko się zdarza, żeby szantażysta faktycznie miał zamiar sobie coś robić. Prawdziwy samobójca zazwyczaj planuje to w ciszy i dokonuje nie informując nikogo, ewentualnie zostawiając list.
3. Nawet jeśli ten człowiek sobie coś zrobi, to nie jest Twoja wina, tylko jego decyzja. Jakakolwiek reakcja z Twojej strony na to zagranie tylko pogorszy Twoją sytuację.
4. Najlepszą radę dał Ci Mosze Red na samym początku. 112, infolinia, zgłoszenie. A ty blokujesz i nie odpowiadasz tej osobie wcale. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Dzwonisz na 112 zgłaszasz iż osoba taka i taka grozi popełnieniem samobójstwa, ewentualnie wchodzisz na stronę policji piszesz maila z formularza, opisujesz zaistniałą sytuację i załączasz screenshoty z konwersacji. 

Ale czy do tego muszę znać jej dokładny adres? Bo na ten moment to nawet nie wiem, z którego miasta do mnie pisze (w jednym mieszka, w drugim studiuje). 

2 godziny temu, Krugerrand napisał:

Bardzo poważnie rozważyłbym także zablokowanie tej wspólnej znajomej.

Jeszcze inni jej znajomi zaczęli dzisiaj do mnie pisać... Chyba sam będę musiał dezaktywować swoje konto i wyłączyć telefon, bo już mam trochę tego dość. 

2 godziny temu, Messer napisał:

Ratuj się, bo skoro napisałeś że ona pisze tak ciągle, to znaczy że stosuje na Tobie wręcz afirmacje, a one niestety działają.

Tylko dzisiaj dostałem ponad 70 smsów z różnych numerów telefonów. Wiadomości na fejsie to nawet nie zliczę. 

 

A jak poważnie traktować groźby? Np. w takim stylu: 

myEC4sz.jpg 

(tak, ona pisze o sobie używając męskich końcówek i zaimków) 

Policja chyba nie weźmie na poważnie tego, że chce mnie tłuc transseksualista. 

 

 

 

Edytowane przez iry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz na policję, składasz zeznania, naładuj baterię i pokazujesz screeny z telefonu. Mogą Ci go wziąć na przechowanie, ale się nie bój. Będą zadawać ci dużo szczegółowych pytań, wiec nie wymyślaj farmazonów i mów prawdę. Oni są tam, w tej sytuacji, w twoim interesie i by ci pomóc. Co do lokalizacji tej dziewczyny, spokojnie, znajdą ją w trymiga. Po telefonie bardzo łatwo namierzyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie wiem, jakoś mnie ta policja nie przekonuje... Obawiam się, że sama zacznie mnie oskarżać o różne rzeczy i zrobi z siebie ofiarę. 

 

Przede wszystkim jestem sam na siebie zły, że w ogóle wpakowałem się w taką znajomość i w jakiś sposób sprowokowałem jej reakcję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, iry napisał:

No, nie wiem, jakoś mnie ta policja nie przekonuje... Obawiam się, że sama zacznie mnie oskarżać o różne rzeczy i zrobi z siebie ofiarę. 

 

Przede wszystkim jestem sam na siebie zły, że w ogóle wpakowałem się w taką znajomość i w jakiś sposób sprowokowałem jej reakcję. 

Miałeś pecha, długo się nie opędzisz bez tej osoby, ale nie przejmuj się, bo jak ją przebadają psychologicznie w razie czego to wyjdzie szydło z worka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na policję i to niestety, ale była strata czasu :/. Pan policjant, z którym rozmawiałem od samego początku nie do końca brał na poważnie to, o czym mu mówiłem. Między wierszami dał mi do zrozumienia, że widocznie straszna ze mnie ciota, skoro nie potrafię poradzić sobie z jedną wariatką (już niestety, nie jedną, jej znajomi też zaczęli zasypywać mnie wiadomościami). Według niego to się jeszcze nie kwalifikuje pod stalking, bo trwa za krótko i nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia, a nawet jeśli złożę oficjalne zawiadomienie, to pewnie i tak sprawę umorzą. 

 

Jestem rozczarowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@iry ty miałeś przede wszystkim zgłosić osobę, która grozi popełnieniem samobójstwa.

 

Muszą takie zgłoszenie potraktować poważnie, bo jeśli do próby samobójczej dojdzie, a będzie papier że zgłaszano i nikt nie podjął interwencji ......

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@iry Tak jak powiedział @Mosze Red Miałeś zgłosić niezrównoważoną emocjonalnie osobę która, grozi samobójstwem. 
To jest po to żeby chronić ciebie, jeżeli ta laska zrobi sobie nie daj boże krzywdę i sprawdzą jej telefon to służby jako że, miałeś informacje odwiedzą również ciebie.
No i wtedy jest ślad że, sprawa została zgłoszona i jesteś kryty.
A na miliony wiadomości od panienki i jej znajomych cóż twoja lista zablokowanych numerów będzie długa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mówiłem o jej groźbach popełnienia samobójstwa. Wydrukowałem znaczną ilość wiadomości, które mi wysłała, byłem gotowy też zostawić u nich telefon. Problemem dla pana policjanta było to, że nie znam jej żadnych danych osobowych - nawet nie wiem jak ma naprawdę na imię, bo mi go nigdy nie podała, a wszystkie swoje konta na fejsie ma z fikcyjnymi danymi (i to niektóre takie, że aż mi było wstyd im to pokazywać). 

Myślałem, że się tam pod ziemię zapadnę, jak mnie zaczął wypytywać czy przypadkiem nie biorę jakiś narkotyków albo innych środków zmieniających postrzeganie rzeczywistości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.