Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

od czasu do czasu przeglądając forum czytam komentarze co niektorych panów, którzy to unikają kupowania kwiatów, robienia niespodzianek, noszenia toreb/zakupów, przepuszczania w drzwiach, by "pańcia nie czuła bialorycerza". 

Ok, rozumiem, że takie gesty powinny nie być codziennością, ale serio - unikacie ich jak ognia? 

Co w tym złego? Czy w związku nie powinny być takiego zachowania? Powinna tylko i wyłącznie wystarczać sama Wasza obecność? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak  Wiesz co to reguła wzajemności??? 

"Reguła wzajemności wykształciła się w społeczeństwach m.in po to, by zachęcić jednostkę do inicjowania kontaktów opartych na wzajemnej wymianie usług - bez ryzyka bycia eksploatowanym przez innych członków grupy." 

 

I tak to powinno się odbywać. 

  • Like 6
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupowania kwiatów nie uznaje. Całować w rękę mógłbym wiele razy. Kobiece rączki są przefajowskie nawet te większe od moich. Gdyby piękna niewiasta skarżyła się na ból nóg natychmiast zaproponowałbym jej darmowy masaż i nie żałował czasu, taki ze mnie dżentelmen. 

 

Edytowane przez LiderMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Ok, rozumiem, że takie gesty powinny nie być codziennością, ale serio - unikacie ich jak ognia? 

Uwielbiam spontanicznie kupować mojej kobiecie kwiaty. Ona kompletnie nie wie, jak się z nimi obchodzić, bo tam skąd pochodzi faceci nie wręczają kobietom kwiatów. I kij z tym. Uwielbiam i wręczam, często spontanicznie. Nie wręczam, jak jestem na nią wkurwiony albo w moim przekonaniu przegięgła w jakiś tam sposób pałę. To tak w ramach zachowywania zdrowych proporcji w związku.

 

Nigdy nie zapomnę jej dziecięcej radości na widok chyba pierwszego w jej życiu tortu, który, tak jak i przyjęcie urodzinowe były niespodzianką. Na początku śpiewała "happy birthday" z resztą gości. Mamy urodziny dość blisko siebie, więc była przekonana, że to moja impreza. Zrozumiała, jak dotarliśmy do słów "happy birthday to...", gdzie pojawiło się jej imię. Przez moment widziałem w jej 30-paroletnich oczach radość małego murzyńskiego dziecka.

 

Warto było ? 

 

@Still pisał o wzajemności. Nie oczekuję kwiatów ? , ale też lubię być i często jestem przez nią zaskakiwany.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie chodzi o to, by się nie wyrywać i by za to, co ty dajesz jej, ona dawała ci coś o podobnej wartości. Emocje, przysługi, a nawet rzeczy materialne. Jest granica pomiędzy okazywaniem uczucia, a robieniem z siebie podnóżka dla drugiej osoby, nie tylko w związku z kobietą, ale także z kolegami, szefem, rodziną. Ważne, by jej nie przekraczać.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też kwiaty się pojawiają. ALE

Wcześniej było ich więcej, jednak wzajemność jakoś nie funkcjonowała.

Teraz jest ich mniej i stawiam na to, że kobieta też coś z siebie wymyśli. I co? Działa :)

Z mojej strony jeszcze pojawiają się też takie mini rzeczy praktyczne, które się codziennie przydają. Plus pomoc przy aucie. Z jeszcze takich niemałżeńskich czynów relacyjnych.

Ale bez nadskakiwania.

Ja się staram = partnerka się stara. Taka zasada.

 

PS. Nie, wymalowanie się na randkę to nie zaskakiwanie w związku ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak poznałam swojego obecnego męzczyzne. W tańcu jak juz odchodziłam pocałował mnie w rękę. To było coś co rzadko mnie spotykało więc uznałam za bardzo dżentelmeński gest. Od razu mu wcisnełam swój nr telefonu :).

Nie uznaje takich gestów za uległość. Właśnie doceniam takie gesty bo silny mężczyzna a robi coś słodkiego tylko dla mnie 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sceptyczny?

Zakochana jestem to ciągle tylko o nim myśle i pisze :) To chyba normalne :)

1 minutę temu, dyletant napisał:

dlatego tu jesteś?

A dlaczego jestem na forum feministycznym? Tylko po to żeby takie skrajności czytać jak feministyczny bełkot albo wasz szowinistyczny. Tylko po to jestem na tym forum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, ja tam lubię robić kobietom niespodzianki, ba nawet mogę torbę ponieść (5min temu niosłem plecak gf z lotniska). Stosuję zasadę zaliczki - angazuję się bez zbytniego oglądania na koszty, potem życie weryfikuje czy mi się zwraca inwestycja. Jak się nie zwraca to hard next :D

13 minutes ago, Androgeniczna said:

 doceniam takie gesty bo silny żczyzna a robi coś słodkiego tylko dla mnie 

Młodzieży, czytać i się uczyć. Jak jesteś Chadem z dobrym ryjem, bicepsem, wzrostem 180+ i paroma groszami, to będziesz doceniony za takie gesty. Jeśli nie - to sorry memory, będziesz odebrany jako zwykła pizdeczka płaszcząca się przed pańcią.

Edytowane przez leto
  • Like 6
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, leto napisał:

Jak jesteś Chadem z dobrym ryjem, bicepsem i paroma groszami, to będziesz doceniony za takie gesty. Jeśli nie - to sorry memory, będziesz odebrany jako zwykła porzeczka płaszcząca się przed pańcią.

Tu masz 100% racji

@trop

Myślę że będę bo to strzał w 10 :) 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, maggienovak said:

Czy w związku nie powinny być takiego zachowania? Powinna tylko i wyłącznie wystarczać sama Wasza obecność

 

Naturalnie jak typowa kobieta zaczęłaś od opisania wymogów a nie podałeś co sama oferujesz i jak ty sprawiasz miłe gesty swojemu partnerowi. 

 

Na końcu zarzuciłas nam typowo kobiecą postawę, czyli że wystarczy sama własne obecność. Litości. 

3 minutes ago, Androgeniczna said:

Myślę że będę bo to strzał w 10

Haha. 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę to jest dla kobiet takie istotne?

Nie rozumiem tych gestów, a nazywanie ich "gestami miłości" brzmi niedorzecznie.

Nigdy nie zwracałam uwagi na takie rzeczy, one się działy same, tzn. zazwyczaj byłam przepuszczana do drzwi pierwsza, co nie oznaczało, że te drzwi były za mnie otwierane, chyba czułabym się, jak kaleka, niezręcznie. Kwiatów tez nie rozumiem, oczywiście, jak je dostałam to wzięłam i podziękowałam, ale co miałabym więcej zrobić? Zachwycać się nad zielskiem? No fajnie, byle nie za często, bo trzeba tym się zając :D

Torby z zakupami nosiłam wspólnie i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, jeśli była taka sytuacja, że trzeba je było nieść, zakupy były dzielone. Nie wiem czy potrafiłabym iść obok kogoś kto taszczy torby, a ja podziwiam świat i uśmiecham się, że mam tragarza.

Dla mnie związek to partnerstwo, mnie nie ujmuje noszenie siatek :) Nigdy nie zaprzątałam sobie głowy takimi rzeczami. Szacunek to nie kwiaty ani miś kudłaty. Bo "szarość dnia zeza ma" i trzeba razem umieć patrzeć w tą samą stronę :)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maggienovak napisał:

unikają kupowania kwiatów, robienia niespodzianek

Jest aspekt który mało kto zauważa. Każdy prezent jest też źródłem radości dla obdarowującego.

Tak, czuję się "fajnie" jak mogę komuś coś podarować... na moich warunkach. Wtedy nie patrzę na koszty. I leci na przykład bukiet 50 tulipanów.

Ale jak słyszę "ale powinny być róże" to włącza mi się dżihad.

 

Nie tylko kobiety, ale tak samo mężczyźni nie potrafią przyjmować prezentów. Nie mówię o januszowaniu w stylu pociętych gazet w kopercie na wesele, ale o zwykłych prezentach "z dobrego serca" - socjalizm i lata tworzenia "nowego człowieka" wykształciły w nas oczekiwania że "nam się należy". Piszesz @maggienovak że takie gesty nie powinny być codziennością, ale i tak sprowadza się to do tego że - oczekujesz ich. Że w związku "powinny być" takie zachowania.

Kto, kiedy, i dlaczego powiedział Ci, że "powinny"?

I jeśli w związku robisz "co powinnaś", to jest to związek, czy - obowiązek, przymus "bo powinnaś"?

 

Jeśli ktokolwiek, robi cokolwiek bo "powinno się", a nie z wewnętrznego przekonania "ja chcę", jest tylko niewolnikiem społecznych konwenansów albo gorzej.

I jeden polny chaber zerwany przy płocie, podarowany "bo ja chcę dać" jest po stokroć cenniejszy, niż sto róż kupionych "bo powinno się kupować róże".

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie inne wątki i tematy autorki zamiast pierdolić farmazony to będziecie wiedzieć, że w związku to akurat ona się stara bardziej a to jej chłop ma pochwę i migreny. Kur..a ręce opadają jakie alfiki się zebrały, ja pierdolę... Nie zesrajcie się od tej zasady wzajemności. 

  • Like 13
  • Dzięki 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jak mogę to otwieram drzwi kobietom, nie widzę w tym nic uwłaczającego...

Kupowanie kwiatów, całowanie w rękę to już nie za bardzo widzę(ostatni raz to w ręke promotorkę pocałowałem bo jakaś dziwna była, wolę całować kobietę w inne części ciała :D ) , żadnej torebki bym  nie nosił ale w drzwiach przepuszczę jak mogę - byle nie wyjść na debila który otwieranymi drzwiami uderzy kobietę w głowę jak się otwierają w nie tą stronę co potrzeba :D

Wiem, stulejarstwo Bracia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomkodzięki, bo już miałam jechać z merytoryczną armatą, że sory chłopaki, ale akurat coś robię dla relacji (p.s.z tą "pizdą" Mojego to już tak bez przesady). 

Ja tylko zapytałam, a już alfiki się zleciały z mordą. xD 
Moje spostrzeżenie, bo w ostatnim temacie (chyba autora laska za dużo chciała seksu) była wzmianka, że zero rycerzenia, więc nie było kwiatów,randek itd. (nie wiem czy nie przekręcam).
Mi się wydaje, że wiele zależy od punktu "stania i patrzenia".
Ok, niektórzy z Was chcą tworzyć inne relacje z kobietami bez powyższych zachowań, bo wiecie, że np.u Was to dawało kontekst "frajera", ok, macie takie prawo, ale ani moja racja, ani wasza racja nie jest jedyną racją.
Ja tam lubię naprawdę jak panowie przepuszczają mnie w drzwiach, zawsze za to dziękuję. Nie chcę znowu biadolić o swoim kompleksie ciotki, ale dla mnie gest kwiatka, romantico wieczoru, jakiś całus w rękę jest zayebiście miły! AH, kurna, nawet nie wiecie jak! 
Ok, zgodzę się, że niektóre gesty są banialukami i tworami kultury, ale moi drodzy - dla jakiegoś zrównoważenia warto je okazywać od czasu do czasu, by chociażby gadzi (może podświadomość) był zadowolony.
Tak, niech niektóre samice spuszczają się nad tym, że nie potrzebują kwiatka, męskiej pomocy, czy dżentelmeństwa, ok, może i tak jest. Ale ja dostrzegam w swoim przypadku, jak i innym, że utrzymanie "świeżości" związku też! zależy od tych głupich, czy niegłupich gestów. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak Każdy prezent dawany zbyt często się nudzi. Ja daję od czasu do czasu, ale gdy mam ochotę. Będąc przyziemnym z doświadczenia wiem, że zainwestowanie 5zł w kwiatek, który się daje w odpowiednim momencie może zapewnić tydzień zajebistych wrażeń, kolacyjek i seksu :D. Jak to moja określiła - kobiety nie lubią taniego romantyzmu. 
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.