Skocz do zawartości

Uległość/dominacja w łóżku a w związku


lekkiepióro

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 6.07.2019 o 23:05, lekkiepióro napisał:

Rozpadający się związek nie zawsze niszczy to co w łóżku. A zatem te rzeczy mogą, tak myślę, pozostawać bez związku ze sobą.

Istotnie, nie zawsze. IMO tak w 90 procentach jednak niszczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę jest tak, ze sporą część mężczyzn słysząc od kobiety to słowo już ma zbereźne myśli. Podejrzewam, że powodem tego jest małe powodzenie większości facetów. Nie oszukujmy się, rzadko który facet może laski zmieniać od tak. To powoduję, że każdy miły gest kobiety albo jakaś rozmowa nakierowana na ten temat jest odbierana jako zaproszenie. No ale nie ma co uogólniać, że każdy to taki dzban, że jak usłyszy słowo seks to leci z wywieszonym jęzorem. Zależy dużo od sposobu przekazu tematu, bo już widziałam sceny gdzie dziewczyna sama prowokowała i potem się wykręcała i leciały teksty jaka świnia z ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

Jak para ma ten zajebisty seks z którego oboje są zadowoleni to powody do kłótni zmniejszają się w postępie geometrycznym :)

Dobry seks nie rozwiąże problemów, a duże problemy mogą sprawić, że seksu wcale nie będzie. Bo jak uprawiać seks z kimś kto np.cały dzień Cię traktuje jak gówno i okazuje brak szacunku? 

W skrajnych przypadkach, jeśli ludzie okazali się niedopasowani w łóżku i żadnym sposobem nie udaje się osiągnąć obupólnej satysfakcji to się rozstają. Ale wydaje mi się, że to naprawdę rzadkość. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MalVina napisał:

Bo jak uprawiać seks z kimś kto np.cały dzień Cię traktuje jak gówno i okazuje brak szacunku? 

Prawda. Od takich kobiet należy trzymać się jak najdalej :) Ja mówię o normalnych związkach, w których Pani nagle Panu zakłada banik na seks. To zawsze wróży kłopoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jak na swój wiek mało wiem ale powiem jedno. W życiu różnie bywa i seks nie zawsze będzie. Jeśli dwójka ludzi ma wspólne wartości, podobnie patrzą na świat, słuchają siebie nawzajem i jakoś próbują się dotrzeć, jest możliwość wytrzymać ten czas bez namiętności. W drugą stronę takiej opcji nie ma, bo w łóżku nie spędza się całej doby i prędzej czy później to padnie. Oczywiście brak seksu na pewno też źle robi na związek ale powiedzmy sobie szczerze w dłuższej relacji następuje habituacja i ten seks zawsze tyle emocji nie będzie dawał. Jeśli kogoś nie łączy nic więcej, to już nie będzie. No jeśli chodzi o ban na seks, to cóż konflikt murowany. Tylko warto zauważyć na to,że zawsze jest jakiś powód unikania zbliżenia, który wynika z kłótni itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, _oliv2407 napisał:

Jeśli dwójka ludzi ma wspólne wartości, podobnie patrzą na świat, słuchają siebie nawzajem i jakoś próbują się dotrzeć, jest możliwość wytrzymać ten czas bez namiętności

Nie można. I mówię to z perspektywy małżeństwa z dłuższym sporo niż dekada stażem. Banik na seks to mój pozew rozwodowy dla Pani żony. Handluj z tym : ) Bo jakby nie chciała ze mną sypiać, widać stałem się dla niej w jakimś stopniu paskudny. Szkoda wtedy byłoby mojego czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Obliteraror napisał:

Nie można. I mówię to z perspektywy małżeństwa z dłuższym sporo niż dekada stażem. Banik na seks to mój pozew rozwodowy dla Pani żony. Handluj z tym : ) Bo jakby nie chciała ze mną sypiać, widać stałem się dla niej w jakimś stopniu paskudny. Szkoda wtedy byłoby mojego czasu. 

Nie mówię o handlowaniu. Jeśli się szanują to i tym nie handlują. Powiedzmy, że coś z tego przeżyłam i wiem, że brak seksu przy dobrej komunikacji jest się w stanie znieść. O ile jest chęć żeby coś w tym kierunku robić. Bo jeśli jest to na zasadzie nie, bo nie. To fakt wtedy koniec jest blisko. Ale myślę, że większość ludzi rozwodzących się nie podjęło takiej decyzji głównie przez seks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, MalVina napisał:

W skrajnych przypadkach, jeśli ludzie okazali się niedopasowani w łóżku i żadnym sposobem nie udaje się osiągnąć obupólnej satysfakcji to się rozstają. Ale wydaje mi się, że to naprawdę rzadkość. 

W większości przypadków wychodzi to dopiero po ślubie lub urodzeniu dzieci.

Dlaczego?

Baniku u mnie nigdy nie było, ale seks nie był tak częsty i namiętny jakbym sobie życzył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Brat Jan napisał:

Baniku u mnie nigdy nie było, ale seks nie był tak częsty i namiętny jakbym sobie życzył.

Potencjalna konkurencja też dobrze robi na tę małżeńską sferę :) Ale tylko wtedy, jak Pani zależy na tym, by Cię nie stracić, chociażby przez prozaiczny rachunek zysków i strat, jeżeli górnolotne uczucia odeszły już do lamusa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się nie doszukiwał żadnej korelacji. Myślę, że świadomie w życiu nikt nie lubi być wykorzystywany. Każdy chce dla siebie jak najlepiej. Nawet kiedy przyjmujesz postawę służącego w stosunku do szefa w pracy to tylko dlatego, że chcesz zyskać jego względy i jakoś się wzbogacić. Będąc masochistą podnieca sam fakt bycia uległym i nie znajduję występującego odpowiednika takiej postawy poza seksualnością. Wtedy każdy jest sadystą w mniej lub bardziej ukrytej postaci.

Ciekawe jest to, że sadystę w najbardziej perwersyjnej, czystej postaci podnieca tylko wymuszona uległość swojej ofiary. Słyszałem kiedyś taki żart, że masochista mówi do sadysty: "pobij mnie", a ten odpowiada: "nie chcę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Obliteraror napisał:

To ciekawe, bo najczęściej właśnie tych lodów i masaży Panom brakuje, zamiast klasycznego seksu, bez tzw. "udziwnień" : )

Przypuszczam, że to znaczna różnica temperamentów, a lody i masaże robi z miłości;) (może to ten słynny oddech konkurencji)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goryl sadyzm nie oznacza dominacji. Sadysta może być nawet uległym masochistki i się doskonale w tym odnajdywać. Liczy się ból i krew bo to go kręci. Rozkazywanie i tresura nie jest już takie oczywiste. 

Dominacja męczy. Sadyzm, z wszystkimi implikacjami męczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie o sytuacji moich znajomych. Moim zdaniem dziwna sprawa. Ona pielegniarka zarabia okolo 6 tyś mc bo bierze dużo dyżurów. On bezrobotny bo z ostatniej pracy go wylali ale zarabiał okolo 2,5 do 3 tys zł. Sa razem 3 lata. Maja ona 29, on 33 lata i nigdy nie uprawiali seksu bo ona mówi że dopiero po slubie. Jaki to ma sens waszym zdaniem? Skoro ona sama zarabia a on jest nieudacznikiem to czemu jej zalezy na slubie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Androgeniczna napisał:

 Sa razem 3 lata. 

Tu już bym obstawiała niskie poczucie wartości i desperację. Po obu stronach. 

On nie cisnie o seks bo pewnie zaspokaja sie u innej, a z tej ma kasę. Chore.

Ona z kolei wie ze inny by na nią nie czekał, wiec siedzi przy darmozjadzie.

Albo choroba psychiczna. 

Jakieś zaburzenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.