Skocz do zawartości

Decyzja co zrobić ze swoim życiem plus rozterki moralne, w tle bogactwo i rozpusta


AdrianoPeruggio

Rekomendowane odpowiedzi

No i jeszcze jedna sprawa. Jeśli rzeczywiście religia to sposób, żeby księża wyciskali z wiernych kasę jak cytrynę, to coś mi się tu nie klei, żeby miliony ludzi szło na księdza żeby wydoić bliźnich z pieniędzy. Owszem, są wyjątki, że ktoś jest leniem i chce odśpiewać swoje i wyciągnąć łapczywie tłuste łapsko po kasę, albo do niczego się nie nadaje i chce strugać pobożnego. Ale czy na serio myślicie, że miliony młodych osób rezygnuje z seksu (albo co najmniej przyzwala, że będzie to śledzone i krytykowane, będą pod ciągłą presją i kontrolą, w samym męskim gronie), idzie do seminarium żeby wyciągać kasę na podstawie systemu wierzeń, który został wymyślony tylko w tym celu i trwa ponad 2000 lat? To tak jakby jakiś starożytny Midas wymyślił swoją religię na jej podstawie po 2000 lat młodzi adepci biznesu dalej na tym zarabiali? No ale skoro wymyślono ten system wierzeń, to czemu pozycja księdza została obwarowana celibatem i pokutą, czyżby zrobili sobie na złość? Powinni byli napisać Księgę, w której każdy ksiądz to nadczłowiek i ma prawo do 2 samic dziennie, wywodzących się z prostego ludu. Oczywiście padnie argument, że celibat służy temu, by finanse kleru nie rozeszły się w szwach, ale jak można twierdzić, że na przestrzeni 2000 lat miliony młodych chłopaków rezygnują z towarzystwa kobiet i wiedząc, że Biblia to lep na pieniądze, chcą się wzbogacić ale że kosztem tak samotnego życia? Trzeba by wierzyć w tą  Biblię żeby tak się poświęcić, rezygnować z wielu rzeczy, czy sama rezygnacja z kobiet i światowego życia to nie dowód na to, że wierzą, że ma to głębszy sens niż wypchanie brzucha?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy mlodzi chłopcy zaciagajac się do wojska,

również nie rezygnują z tego wszystkiego,tez cos nimi kieruje,sluzba ojczyznie

wiara w sluzbe i inne pobudki.

i tak naprawdę sa tylko mięsem armatnim tych którzy siedza na gorze i przestawiają pionki

a prawdy za czyje interesy w imie czego i jakich idei walcza i gina naprawde

naczesciej nigdy się nie dowiedzą,

oni tez maja gleboka wiare w to co robia.

niestety sa tylko marionetkami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No OK, to mocny argument z wojskiem. Ale jak można wciskać ludziom kity, że np. ojciec Pio miał umiejętność bilokacji, przewidywania zdarzeń i myśli, skoro osoby to zaświadczające były znane z imienia i nazwiska? To nie mogło być oszustwo, tyle świadectw i aż tak nadnaturalnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Judaizm powstał długo przed chrześcijaństwem i jest w nim bardzo mało na temat boga i życia po śmierci, a kupa nakazów , które wspomagają budowanie dobrobytu. Trwa dłużej niż chrześcijaństwo, łupie kasę aż miło i nadal ma się znakomicie.

 

 

No ale skoro wymyślono ten system wierzeń, to czemu pozycja księdza została obwarowana celibatem i pokutą, czyżby zrobili sobie na złość?

 

- sam sobie odpowiedziałeś, żeby kasa zostawała w firmie, w korporacjach tak jest że większość kasy idzie wyżej na działanie organizacji, organizacja, która ma kasę będzie trwała póki ją ma nie ważne czy tysiąc czy dwa tysiące lat. Najstarsza firma rodzinna świata przetrwała 1428 lat, a my tu mówimy nie o małej firemce tylko o kościele będącym korpo o zasięgu globalnym

 

- pokuta , śmieszne pokuta nie jest karą za przestępstwo jest pozrowaniem odpowiedzialności , żeby ciemny lud myślał że ksiądz przed kimś odpowiada

 

 

miliony młodych chłopaków rezygnują z towarzystwa kobiet i wiedząc, że Biblia to lep na pieniądze, chcą się wzbogacić ale że kosztem tak samotnego życia

 

 Ty tak serio? znam kilku księży, mam wśród nich przyjaciół i niestety przypuszczam że statystyczny ksiądz rucha w życiu więcej niż ty.

 

- kasa

- pozycja społeczna

- przynależność do dużej wpływowej organizacji = zwiększony próg bezkarności

- zakazany owoc (ksiądz) działa na kobiety jak afrodyzjak

- sutanna to dobra wymówka żeby ruchać ale się nie wiązać

 

Oni nie ponoszą kosztów samotnego życia, wystarczy tylko że są dyskretni, mają więcej bonusów niż statystyczny Kowalski.

 

 

Ja bazuję na faktach/ logice/ nauce natomiast ty na mitologii/ przesądach/ argumencie strachu/ idealizowaniu grupy społecznej. Niestety w takiej dyskusji nie można znaleźć linii porozumienia.

 

 

No OK, to mocny argument z wojskiem. Ale jak można wciskać ludziom kity, że np. ojciec Pio miał umiejętność bilokacji, przewidywania zdarzeń i myśli, skoro osoby to zaświadczające były znane z imienia i nazwiska? To nie mogło być oszustwo, tyle świadectw i aż tak nadnaturalnych

 

- więcej ludzi widziało jak Coperfield lewituje i sprawia że przedmioty znikają, też zaświadczą z imienia i nazwiska, tyle że on nie wciska kitu że czyni cuda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, to są mocne argumenty, ale po 1sze nie znamy wszystkich księży, a po drugie Copperfield nie czytał w myślach i nie był w 2 miejscach naraz i nie wiedział, co zdarzyło się setki kilometrów dalej, też znam wielu księży bez powołania, dlatego m.in. wolę tradycjonalistów czyli np. lefebrystów, tam widać dyscyplinę i brak rozwiązłości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak można ludziom wciskać te kity?

ano tak samo jak te o "rasie panow"np.

o "polskich obozach koncentracyjnych"

o "dwudziestu dziewicach wnagrode  po śmierci za allacha"

i milony innych bzdetow,odpal tv,i posłuchaj co pieprza,

i co można?pewnie ze mozna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- czytanie myśli to prosty trik , tzw. zimny odczyt każdy zaawansowany iluzjonista czy psycholog to potrafi

 

- nie znamy wszystkich księży ,część ludzi idzie do korpo bo wierzy że korpo działa dla dobra ludzkości a część robić karierę

 

- kilku iluzjonistów było w dwóch miejscach na raz.... a dokładniej potrafią sprawić że ludzie tak myślą

 

- w czasach Pio komunikacja radiowa/ telegraficzna była już wysoko rozwinięta tak więc nie widzę przeszkody żeby wiedzieć co się dzieje kilkaset kilometrów dalej

 

Cały czas piszesz o mocnych argumentach, są mocne za to ty nie dajesz żadnych cały czas tylko mitologia/ przesądy/ strach/ idealizacja

 

Polecam film  messiah - derren brown i inne jego filmy Pio to przy nim mały modelarz, do obejrzenia na youtube po polsku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaden psycholog czy iluzjonista nie wyczyta takich szczegółów jak fakty, imiona, wydarzenia, nie wierzę w to, jeśli religia jest nieracjonalna, to wiara w czytanie szczegółów też, to jest niemożliwe, dwa miejsca na raz u iluzjonistów? Gdyby to umieli, byłoby dawno na youtubie, co do komunikacji radiowej itd. to skąd, na zdrowy rozum, miał wiedzieć kto do niego przyjedzie i kiedy, żeby wcześniej móc wiedzieć, po co przyjeżdża i z kim? Skoro go nie znał? Znaleźć jedną osobę z miliardów? Copperfield tego nie umie, bo to już nie iluzja, a coś większego. Film zaraz obejrzę, dzięki. Zresztą nie dam Ci dowodów na istnienie Boga, oczywiście, ale pomyśl-czy istnienie naszego świata samo w sobie nie jest niewytłumaczalne, nieracjonalne, nie trzyma się logiki? Bo jak wytłumaczyć że coś powstało z niczego? Albo że świat jest skończony albo nieskończony? Jeśli skończony-to jest to niemożliwe do uwierzenia, bo jak to-co jest w takim razie poza jego końcami? A jeśli nieskończony-jak można sobie wyobrazić coś nieskończonego? Jak coś nieskończonego mogło mieć początek, skoro jest nieskończone-tu pytanie do autorytetów od fizyki, mówiących o wielkim wybuchu? Na takiej zasadzie racjonalizmu mogę zanegować samo istnienie świata, w któym żyjemy, bo niestety jest on sam w sobie nieracjonalny, niewytłumaczalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak obejrzysz to pogadamy :P  przy okazji dowiesz się jak szczegóły z życia się wyłapuje zimnym odczytem. I generalnie polecam inne filmy tego samego człowieka, np. "the heist" żeby poznać jak się ludzi programuje, tak to w kościółku działa, zasady te same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że w tej dyskusji nie jest istotnym, żeby udowodnić sobie czy Bóg (bogowie) rzeczywiście istnieją i czy potrafią czynić cuda czy nie. Współczesna nauka (zwłaszcza fizyka) może poszczycić się odkryciami, które daleko przewyższają nasze pojęcie "cudowności", i które ciągle prowadzą ludzi do odkrywania nowych prawd rządzących funkcjonowaniem wszechświata. Czujecie się zadziwieni czytając o cudach jakie były udziałem Ojca Pio, czy innych osób czczonych w różnych religiach? Polecam zagłębić się w temat fizyki kwantowej i spróbować pojąć, do czego ta dziedzina możne nas doprowadzić. Wszystkich nas dookoła otaczają cuda i nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy. 

 

Może to wszystko jest dziełem boga. Od dawna wychodzę z założenia, że "wszystkie religie to różne drzwi prowadzące do tego samego domu". Mimo, iż noszę na szyi krzyż, który, przyznaje, był dla mnie oparciem w najczarniejszych chwilach, nie sympatyzuje tylko z jednym obozem religijnym. Uważam, że te miliardy ludzi nie wierzących w Chrystusa nie może się mylić zwłaszcza, że inne religie mogą być nawet lepsze marketingowo i oferować zbawionym ileśtam dziewic po śmierci. Dopuszczam istnienie siły wyższej, która mogła dać początek naszemu światu, którą każdy może nazywać inaczej. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że raczej nigdy nie dowiemy się jaka jest prawda. Tak jak mrówki nie mają pojęcia o życiu i zamiarach człowieka, który włazi butem w ich mrowisko, tak my jako ludzie raczej nie będziemy mieć możliwości poznać intencji istot silniejszych od nas. 

 

Nadrzędną kwestią tego wątku jest więc rozkmina na temat życia w zgodzie z nauką religii. Moim zdaniem należy w tym przypadku kierować się przede wszystkim własnym systemem wartości. Pomijając skrajne przypadki socjpatów w stylu morderców, gwałcicieli itp., każdy z nas ma w sobie fundamentalną wiedzę na temat tego co jest złe a co dobre. Mówie o istocie zła i dobra. Na te fundamenty nałożone są w trakcie naszego wychowania dodatkowe filtry, które poszerzają naszą percepcje zła i dobra (niekoniecznie w dobrych kierunkach). Istotnym jest, moim zdaniem, aby w tym całym szumie odnaleźć rzeczy istotne z naszego punktu widzenia (jako człowieka i jako osoby). Dlaczego więc czerpanie przyjemności z seksu miałoby być złe, jeżeli przez lata ewolucji zostaliśmy ukształtowani tak, aby w ten sposób podtrzymywać nasz gatunek? Moim zdaniem ciężko jest dyskutować z ewolucją. Fakt, iż to właśnie my jaramy się na widok Księżniczek i możemy osiągać orgazm wynika po prostu z tego, że to nasi ewolucyjni przodkowie, którzy również w przeciwieństwie do innych kierowali się właśnie tymi instynktami, ganiali po jaskiniach za dupami i zaliczali je jedna za drugą. 

 

Ewolucja jest procesem starszym niż historia jakiejkolwiek religii. Każda religia i jej prawa nałożone na naturalne procesy życia ludzkiego będzie więc po prostu ich ograniczeniem. 

Religia natomiast pozwala dopasować naturalne instynkty człowieka do ogólnie przyjętych norm życia społecznego. Zgadzam się więc, że będąc w związku małżeńskim nie powinno się zdradzać swojego partnera/partnerki. Zgadzam się, że nie powinno się z premedytacją zarywać mężatek. Jeżeli jednak ja nie jestem niczyim mężem i mam ochotę kochać się co miesiąc z inną kobietą, które też nie są niczyimi żonami, to myślę, że nikomu nie dzieje się krzywda. Co więcej nie uważam, że jest to grzech. Interpretacje religii są różne - ja np. spotkałem się z opinią Ojca Dominikanina, który powiedział, że ludzie powinni spowiadać się tylko z tego, co sami uważają za grzech. Jeżeli komuś jest dobrze z seksem pozamałżeńskim i nie uważa tego za grzech, nie powinien się z tego spowiadać. Uważałbym jednak za grzech gdybym np. z premedytacją wciskał kobiecie kit, że ją kocham (itp.) tylko po to żeby ją zaliczyć, a później bezwzględnie bym ja zostawił. Dopóki obie strony wiedzą na jakich zasadach toczy się gra, wszystko jest moim zdaniem w porządku pod względem moralnym. 

 

Poza tym, powiedzmy sobie szczerze - religie, dziwnym trafem, mają zawsze dużo do powiedzenia w sprawach łóżkowych. Uważam, że religijność można i powinno się manifestować w innych obszarach. Zawsze można zrobić coś dobrego dla społeczeństwa, żyć tak, żeby dawać radość innym ludziom i ogólnie rzecz biorąc być dobrym. Czy człowiek, który w takich obszarach życia jest przykładem dobroci i religijności, a który w życiu miał kilka/kilkanaście kobiet nie ma prawa do zbawienia? Takich pytań można byłoby zadawać tysiące i jestem pewien, że żaden mędrzec/ksiądz/szaman nie potrafił by na nie jednoznacznie odpowiedzieć. 

 

Nie wierzę, że jakiś bóg siedzi sobie na swoim tronie i myśli: "hmmm...ten tu przez całe życie pomagał chorym, biednym i sierotom, ale moim zdaniem zaruchał zbyt wiele lasek i zbyt często walił konia, więc nie należy mu się zbawienie..." .

 

 Na prawdę wierzycie, że tak to może działać ?

 

Ja wybieram po prostu bycie obiektywnie w miarę dobrym człowiekiem i oddawanie czci Archtektowi m.in. poprzez kontemplacje jego pięknego dzieła w postaci kobiecego ciała i tego jaką przyjemność może mi dawać. 

 

 

Amen. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że w tej dyskusji nie jest istotnym, żeby udowodnić sobie czy Bóg (bogowie) rzeczywiście istnieją

 

Ja nigdy nie twierdziłem , że Bóg nie istnieje, wręcz przeciwnie jak mnie ktoś pyta zawsze odpowiadam zgodnie z prawdą iż wierzę w jego istnienie.

Uważam iż stworzył wszechświat/ wszechświaty i prawa fizyki i tyle w temacie,  powoli to odkrywamy.

Uważam też , że szczerze pierdoli go jak żyjemy i co robimy, w skali kosmicznej jedna ludzka jednostka jest tak mizernym bytem iż kurewsko egocentrycznym było by twierdzenie iż wielki stworzyciel się mną interesuje.

Stworzył wszechświat i obserwuje jak wszystko działa, dla własnej satysfakcji, a na wszystko co rozgrywa się w mikroskali ma wyjebane :P nie obchodzi go gdzie pchamy kutacha, ani czy jesteśmy mili dla innych, czy dajemy na tacę.

Wątpię też w istnienie życia po śmierci, w jakiekolwiek zachowanie świadomości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Twoje poglądy to po prostu deizm.

 

I przy okazji grzechów i mikroświata:

 

I każdy wierzy, że Bóg poprowadzi
W jedynie słusznej i zbawiennej sprawie
I tak jak łonowym krwiożerczym mendom
Wydaje im się, że wiecznie tu będą

 

Zacier, "Pieśń o lokalnym patriotyzmie."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwości jest tak wiele, że ciężko opisać założycielowi tematu wyjaśnienie istnienia bóstwa. Tutaj na forumku wśród nas są  katolicy praktykujący bądź nie, wyznawcy kriszny, buddy ateiści (możliwości jest co najmniej 1000) , ci co mają wyjebane na te tematy, albo ci co cały czas poszukują odpowiedzi. Krótko mówiąc od szukania tych odpowiedzi ładnie może się pod kopułą popierdolić, ale powiem wam, że warto sobie poogarniać samemu, przy okazji sobie poznasz wielowarstwową konstrukcję tego systemu czy jak kto woli matriksa. Może i jestem szczeniak, ale podoba mi się to, że poświęcam czas na takie przedmioty moich badań.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś wyjaśnić, o co biega w filmiku Leona?

Chodzi o to, że te wszystkie koncepty piekła, duszy, życia po życiu w zaświatach oraz wiecznego potępienia nie istnieją w religii judaistycznej na której oparte jest chrześcijaństwo. W chrześcijaństwie-Biblii NT też o tym nic nie ma.

Podejrzewam, że mniej wiesz o swojej religii niż niejeden wykształcony ateista.

Zadasz pewnie pytanie skąd się zatem wzięło to wyobrażenie? Wzięło się z mitów i zabobonów pogańskich, słabych tłumaczeń, nierzetelnych interpretacji, z literatury świeckiej (piekło Dantego). Kościół tego nie naprostował, bo było mu to na rękę. Straszą ludzi (terroryzują dzieci) by mieć lojalnych wiernych i korzyści z tego płynące.

Jak nie wierzysz to sam poszukaj. Byłeś do tej pory karmiony kłamstwami. Nie zabijaj posłańca złej wiadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zła diagnoza. Nie stwierdzam niczego definitywnie, a odpowiedziałem przecząco tylko na jeden argument, przed chwilą, a co do reszty to mam wątpliwości, i tyle, gdybym nie miał, nie byłoby tematu. A co do tego wyrażenia z końcówką na ing-nie podam nazwy, bo mnie odpycha-kojarzy mi się z jakimiś szaleńcami, nie chcę nawet o tym myśleć-to oświadczam że normalny człowiek nie opisuje swoich wątpliwości dla zabawy, strata czasu. Temat postu jest-jak sądzę-bardzo ważny, dotyczy spraw fundamentalnych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante nie wiął pomysłu ani z Biblii, ani z Watykanu....

Pomysł wędrówki w zaświaty (zwany katabazą) Dante zaczerpnął od swoich poprzedników – motyw ten pojawia się w literaturze starożytnego Rzymu (bezpośrednią inspiracją Dantego była Eneida Wergiliusza[1]) jak i literaturze okresu średniowiecza.

(...)

Kolejną motywacją było pragnienie wskazania ludzkości drogi do odrzucenia występnego życia. A zatem jest to motywacja moralistyczno–religijna, typowa dla średniowiecza: pędząc żywot wygnańca Dante żywił przekonanie, że ludzkość zbłądziła. Być może chciał odstraszyć ludzi od grzechów wizjami okropnych kar, jakie czekają ich po śmierci w Piekle oraz zachęcić do cnotliwego życia przez ukazanie wizji Raju jako miejsca wiecznego szczęścia.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Boska_komedia

Judy 7 Jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie /położone/ miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia.

Czy Sodoma i Gomora nadal płoną? Oczywiście, że nie. Po ogniu nie ma żadnego śladu i niewielu wierzy, że miasta te istniały oraz zostały zniszczone ogniem. Termin 'wieczny ogień' podobnie jak Gehenna oznacza więc trwałe bezpowrotne zniszczenie.

http://www.zbawienie.com/pieklo.htm

A tu inne źródło. http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/pieklo.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.