Skocz do zawartości

Ciągle ją denerwuję. Nerwica?


gryczany

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia!

Jeżeli dział nieodpowiedni to proszę Moderatorów o przeniesienie do odpowiedniego działu. :)

Mam problem z moją dziewczyną.
Pozwolicie, że przybliżę Wam moją sytuację: 
Ja lat 24
Ona lat 23.
Staż w związku ponad rok. 

Jakiś czas temu rzuciłem moją pierwszą pracę i zatrudniłem się w pewnej firmie gdzie po okresie próbnym sam zrezygnowałem z możliwości przedłużenia umowy.
Aktualnie jestem w domu od 3 tygodni i spędzam czas na nauce, wysyłaniu CV, treningach i czytaniu książek. 
Nie w głowie mi teraz wakacje, gdyż chcę znaleźć pracę taką jaka mi odpowiada.

Jak chodzi o wsparcie mojej dziewczyny odnośnie szukania pracy, to tutaj na pewno mam je większe niż u własnych rodziców. 


Przechodząc do sedna :)
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że komunikacja między nami znacznie się pogorszyła.
Dochodzi do sytuacji gdzie potrafi zacząć się denerwować o to, że powiem coś nawet w żartach (jestem typem człowieka, co żarty się go trzymają i lubię dużo żartować).
Przytoczę sytuację z dzisiaj; rozmawiamy przez telefon i na pytanie co dzisiaj odpowiedziałem, że odpoczywałem (momentami jak słyszę te pytanie to czuję się jak u odpowiedzi w szkole, broń boże powiedzieć jej, że nie robiłem nic produktywnego, bo zaraz foch).
Oczywiście prawda jest inna; uczyłem się, wysyłałem CV, zrobiłem trening i to że powiedziałem iż odpoczywam to był tylko żart.


Od razu usłyszałem, że ją znowu denerwuję, że robię to specjalnie, bo ona tyle razy mówiła że jej to nie bawi i standardowo wleciał foch. 
Zacytuję tutaj ją "odpowiedź w stylu odpoczywałem jest irytująca i nieatrakcyjna dla mnie". 
Zauważyłem, że od jakiegoś czasu chodzi non stop nerwowa i standardowo zawsze moja wina. :P
Są sytuacje gdzie potrafimy rozmawiać i widzę po niej, że już cała w nerwach jest.

Cóż, nie wykluczam że brak wspólnych wakacji i mojego braku pracy i kasy może powodować nerwy u niej, ale aż tak? 
 

Ostatnio zauważyłem też jeszcze jedną rzecz, ale być może bardzo istotną.
Mimo, że nie mówi mi tego wprost czytam między wierszami, że ma mi za złe iż nie pojedziemy nigdzie na wakacje. 

Odnoszę wrażenie, że gardzi mną z powodu braku kasy i pracy. 
Przybliżę sytuację gdzie mówi, że jedzie prawdopodobnie do Chorwacji z bratem i jego dziewczyną, ale no beze mnie, bo kasy nie mam.
Albo, jak była w Bieszczadach z firmą i w żartach spytałem czemu mnie tam nie ma, zaraz dostałem odpowiedź, bo kasy nie mam. 

 



Panowie, co ja mam o tym wszystkim sądzić?
Co może powodować, że ona chodzi aż tak nerwowa o wszystko dosłownie?
Czy może ja tak po prostu przesadzam z moim humorem? 

Dodam, że przez moją zmianą pracy takich sytuacji nie było.
Wychodziliśmy do kina, na basen, obiadki na mieście były.
Żadnych fochów nie było, wspominana o braku kasy, że jestem nieproduktywny. 


Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuję za jakąkolwiek poradę. :)







 

Edytowane przez gryczany
Zmiana tytułu posta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, gryczany napisał:

Jakiś czas temu rzuciłem moją pierwszą pracę i zatrudniłem się w pewnej firmie gdzie po okresie próbnym sam zrezygnowałem z możliwości przedłużenia umowy.
Aktualnie jestem w domu od 3 tygodni

 

8 minut temu, gryczany napisał:

Odnoszę wrażenie, że gardzi mną z powodu braku kasy i pracy. 

giphy.gif

Swoją drogą, taki temat przez ciebie założony? Czyli nie masz pracy, ona jedzie na wakacje, ale bez ciebie bo chwilowo nie masz kasy. No wsparcie po chuju :D.

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tomko napisał:

Swoją drogą, taki temat przez ciebie założony? Czyli nie masz pracy, ona jedzie na wakacje, ale bez ciebie bo chwilowo nie masz kasy. No wsparcie po chuju :D.

Pracę szukam, mógłbym byle co wziąć, ale nie chcę powtórzyć sytuacji z pierwszej pracy, gdzie psychicznie miałem jej dość po ponad 7 latach. 
Ja wiele nie potrzebuję by mieć fajne wakacje. Nie miałem nigdy potrzeby jeździć zagranicę, czy gdzieś na dłuższy czas. 
Tutaj widzę z jej strony, że najlepiej całe 2 miesiące zaplanować by nie marnować czasu.

Była w tym roku w Bośni, w Bieszczadach z firmą. 
Teraz ta Chorwacja i jeszcze chce z mamą gdzieś jechać. 

Generalnie dziewczyna od dziecka miała wpojone, że ma być perfekcyjna we wszystkim i teraz są efekty tego. 
Wystarczy, że jakiś dzień poleżymy sobie przed TV z filmem to zaraz narzekanie, że nic produktywnego nie zrobiła... 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, gryczany napisał:

Odnoszę wrażenie, że gardzi mną z powodu braku kasy i pracy. 

Wrażenie dobre odnosisz młody padawanie. Twój brak kasy w ciemną stronę mocy popchnął ją.

17 minut temu, gryczany napisał:

Dodam, że przez moją zmianą pracy takich sytuacji nie było.
Wychodziliśmy do kina, na basen, obiadki na mieście były.

Skończyły się obiadki, wyjścia itp. Czego nie kumasz? Tyraj misiu, tyraj.

 

Powiedz jej następnym razem, że zwaliłeś konia 5 razy i tym samym pobiłeś swoją życiówkę i zapytaj się jej "a Ty co dziś osiągnęłaś?"

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej nie interesuje, że szukasz. Liczy się fakt, że nie masz. Jesteś bezużyteczny dla niej bo marnujesz czas a w tym czasie byś już zarabiał. Jej nie interesuje, że wiele nie potrzebujesz - ona chce jechać na wakacje i już. Taką sobie wziąłeś to taką masz. Perfekcjoniści to najbardziej wkurwiające typy osobowości. Tam nie ma potknięć. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gryczany, zapożycz się i bierz ją do Chorwacji... a później szykuj się na kopniaka w dupę, bo jesteś dla niej gołodupcem, a ona ma przecież wymagania.

 

Na twoim miejscu korzystałbym tak długo, jak się da, związku nie traktowałbym poważnie, i przede wszystkim pracował nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PUNK 
Nigdy w życiu nie zapożyczyłbym się na wakacje, musiałbym chyba już totalnie upaść. 

@Tomko Nie ukrywam, mam teraz gorszy okres w życiu i nie wszystko idzie po mojej myśli.
W rodzicach nie mam wsparcia, niestety córeczka ważniejsza.
Liczyłem, że chociaż z jej strony będę miał zrozumienie. 
No cóż... wychodzi na to by nie ufać nikomu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się spotykałem z dziewczyną która wiecznie nie miała kasy ale nie robiłem jej z tego powodu awantur. Jechałem sam albo ze znajomymi. No ale mało która kobieta sama gdzieś pojedzie, nie potrafią się zająć same sobą. Skoro jej tak bardzo zależy niech Ci zasponsoruje wyjazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m4t Ciężko mi od rodziców kasę pożyczać, a co dopiero ją prosić by zasponsorowała mi cokolwiek.
Jestem typem człowieka, co chce być zależny wyłącznie od siebie.
Strasznie źle psychicznie się czuje, jak muszę rodziców prosić o pomoc finansową.


Nie ma co dalej drążyć tematu, kto by pomyślał, że nawet katoliczki takie są... 
Dziękuję wszystkim za odpowiedź, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gryczany, jeśli szukasz pracy, to szukaj. Panną się nie zadręczaj. Ustal sobie priorytety z dziewczyną na szarym końcu. Jeśli będzie chciała pójść swoją drogą, niech idzie.

Choć twierdzisz, że twoja panna cię wspiera, to sam czujesz, że teksty ma raczej "poniżej pasa" - ja motywacji w nich nie widzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Powiem tak .... jak noga Ci się w życiu powinie to uwierz ze kobieta o tym charakterze nawet listu na dowiedzenia nie zostawi.  Generalnie: identyczny przypadek miałem i powiem Ci ze ciesze się że ta osoba zniknęła z mojego życia.

 

Powodzenia w właściwym wyborze

 

 

Edytowane przez Staś
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejsze to to, jak sama szukała pracy krótko po rozpoczęciu naszego związku.
Słowem nie mówiłem, że nie ma pracy, że nie ma kasy. 
Wysyłała CV, wspierałem mówiłem, że będzie dobrze. 
Obrosła przez ten rok w piórka i tak jak mnie motywowała i wspierała w decyzji pod koniec poprzedniego roku, że w styczniu zanoszę wypowiedzenie. 
Tak teraz już widać typową pogardę z jej strony, gdzie nie powie mi tego sama, bo twierdzi że filozofuję. 



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiaj z nią o pieniądzach.

Czyli. Powiedz spokojnym i stanowczym głosem, że jeżeli jest zdenerwowana, z powodu braku pieniędzy. To niech szuka kogoś innego. Dodaj, jeżeli chce ślubu to tylko z intercyzą. 

Typowa podróżniczka. Ja bym ją na Twoim miejscu olał. Szczerze, po co masz się męczyć. Chcesz tego? Zobacz jak zareaguje na te słowa.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, Sceptyczny? said:

Powiedz jej następnym razem, że zwaliłeś konia 5 razy i tym samym pobiłeś swoją życiówkę i zapytaj się jej "a Ty co dziś osiągnęłaś?"

Słodki Jezu jakie to jest zajebiste :D

 

55 minutes ago, Tomko said:

Jej nie interesuje, że szukasz. Liczy się fakt, że nie masz.

Hint: nikogo nie interesuje, jak bardzo się starasz, liczą się efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mnie boli to to, że ani w rodzicach, ani w dziewczynie nie mogę mieć wsparcia i pozostaje mi wszystko dusić w sobie. 

Nie ma co dłużej tematu przeciągać. Myślałem, że to nerwica u niej czy coś. A to po prostu pogarda z powodu braku kasy. :)


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, gryczany napisał:

Najśmieszniejsze to to, jak sama szukała pracy krótko po rozpoczęciu naszego związku. Wysyłała CV, wspierałem mówiłem, że będzie dobrze. 

Nieistotne. Masz taki sam system jak większość facetów. Uważasz, że jak wspierasz w trudnych chwilach, to w zamian otrzymasz wdzięczność i wzajemność.
A to tak nie działa niestety. Kobieta potrafi rozwalić samochód, facet to przełknie, będzie wyrozumiały- tylko po to, żeby dostać za chwilę gównoburzę, że nie ma czym pojechać na wakacje, czy wyjazd do znajomych. 
Wdzięczność, wzajemność- to rzadkie. Podwójne standardy natomiast to standard. 

11 minut temu, gryczany napisał:

Obrosła przez ten rok w piórka i tak jak mnie motywowała i wspierała w decyzji pod koniec poprzedniego roku, że w styczniu zanoszę wypowiedzenie. 

Tak teraz już widać typową pogardę z jej strony, gdzie nie powie mi tego sama, bo twierdzi że filozofuję. 

Kobieta nie powie Ci wprost, że traktuje Cię źle, bo nie masz kasy. Ona tego sama przed sobą nie przyzna, bo każda chce uchodzić za uduchowioną, dla której dobra doczesne nie są ważne, a liczy się wnętrze. Niestety tak nie jest.

 

Nie można wszystkiego wiedzieć na podstawie Twojej opowieści. Ale prawdopodobne jest, że po roku czasu, kiedy minęła wam już faza ślepego zakochania, zaczynacie dostrzegać w sobie też wady i cechy, które wam przeszkadzają. Po takim czasie zaczyna też wychodzić na wierzch to, jakie kto ma wartości i co jest ważne. Dlatego masz teraz jazdy. Ona miała wyobrażenia inne, ale nie podchodzi do sprawy konstruktywnie, tylko demonstruje frustrację, niezadowolenie i focha. To są najczęstsze i najbardziej prymitywne manipulacje jakie stosują kobiety. Świadomie, czy nieświadomie to osobny temat.

Przestrzegam też przed sytuacją, w której urlopy spędzacie osobno. To nie wróży nic dobrego i bardzo niedobrze świadczy o jakości Waszej relacji. Jak ludzie się kochają, są dla siebie ważni, to ustala się pewna hierarchia wartości. Ludzka rzecz nie mieć dość kasy, ale jeśli kobieta nie ma cierpliwości, strzela fochy i woli spędzić wakacje bez Ciebie, za to w bardziej atrakcyjnym miejscu, to naprawdę nie jest to dla Ciebie dobry sygnał. Bo wakacje można extra spędzić tanio i w Polsce. Górski szlak, jezioro, spływ  z biwakiem. Opcji jest pełno. Ogarnięta i kochająca kobieta powiedziałaby "ok, w tym sezonie skromniej, ale jak się dorobiMY, to w następnym sezonie może coś bardziej pod moje gusta". 

Najgorsze co możesz w tym wypadku zrobić, to zapożyczyć się i jechać tam gdzie ona chce. Złamiesz swoje zasady, będziesz się z tym źle czuł, a jej wejdzie w nawyk, że fochami może wpływać na Twoje działania. 
Co do dalszej relacji z tą panią- musisz się poważnie zastanowić czego chcesz, co możesz i co ma sens. Podpowiedź: jeśli chodzi Ci po głowie myśl o pierścionku, to jest to pomysł jeszcze durniejszy niż wakacje na kredyt. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, gryczany napisał:

Jedyne co mnie boli to to, że ani w rodzicach, ani w dziewczynie nie mogę mieć wsparcia i pozostaje mi wszystko dusić w sobie. 

A poczekaj jeszcze na lepsze dreszcze. Dojdzie praca, dojdą dzieci i zobaczysz, że wszyscy tylko potrafią wymagać. Jak już zostało to napisane, nikogo nie będzie obchodzić, że się starasz...

Nie duś niczego w sobie, nie myśl, działaj i szukaj odreagowania w sporcie. Wysiłek fizyczny pozwala nabierać dystansu, do tego co cię męczy psychicznie. Twoja dziewczyna nie jest pępkiem świata. To ty nim jesteś dla samego siebie. To tobie ma być dobrze, nie innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnij o wsparciu, liczy się co może z Ciebie mieć i czym się pochwalić przed tymi sukami technicznie nazywanymi jako przyjaciółki.

Nie uważam się za geniusza ale książek przeczytanych przeze mnie mogę spokojnie liczyć w setki, pogadam na każdy lub prawie każdy temat i raz pytam mojej ex co we mnie najbardziej ceni, jakie cechy. A ona : to że jesteś taki zaradny że cokolwiek dotkniesz to naprawisz, że potrafisz wyremontować dom, mieszkanie itp. Jezu litościwy ,jak to usłyszałem to myślałem że jej jebnę, to ja przeczytałem setki książek, znam się myślę że całkiem spoko na psychologii, historii,  geopolityce a ta mnie ceni za jakieś jebane gniazdka i krany.

Dla nich nie ma znaczenia Twoja wiedza i zaangażowanie ale suche fakty. Najlepiej te mierzone w banknotach i korzyściach jakie może uzyskać.

Z drugiej strony trochę szanuję kobiety za ten pragmatyzm bo tak na dobrą sprawę na chuj nam ta wiedza jak nie ma przełożenia na skuteczność.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Esmeron O pierścionku nie myślę. Za młody jestem by się wpierniczyć w takie coś. W ogóle kwestia ślubu nie uśmiecha mi się i jakoś nie czuję potrzeby formalizowania związku. Jak dodała, że ślub musi być, to rzuciłem słowo "intercyza" i o dziwo się zgodziła bez dyskusji. :o 


W życiu nie zapożyczę się na to by jechać na wakacje.
Tłumaczyłem również to, że wakacje osobno to nie będzie dobra dla naszego związku rzecz, ale no nie przemówisz.
Pani chce wakacje i już. 
A przecież jezioro i kajaki są o wiele fajniejsze od Chorwacji.


Myślę, że to może być spowodowanie tym, że za dzieciaka nigdzie na wakacje nie jeździła, bo się w domu nie przelewało i teraz są takie efekty, że wszędzie chce jeździć. 

Od jakiegoś czasu widzę, że ona chce mnie na siłę zmienić. 
W głowie zakodowane, że trzeba być perfekcyjnym i produktywnym i teraz ja mam też taki być. 

Suma sumarum i tak przeczuwam powoli koniec tego związku, mam powoli dość jej perfekcyjności, ciągłego planowania wszystkiego. Nie widzę jej jako mojej żony, chyba prędzej wolałbym mnichem zostać. 
Z poprzednią dziewczyną spontanicznie szło wszystko zrobić.
Tutaj wspomnisz o basenie, to zaraz trzeba planować. 
Chore... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem podobną księżniczke która tylko potrafiła strzelać fochy jak coś szło nie po jej myśli. A to wakacje,wyjazdy co chwilę. Na wszystko ciągnęła kasę od mamusi która zresztą notabene jakoś specjalnie dużo jej nie miała, ale nie pośle przecież córeczki do pracy bo wtedy skończą się jej wpływy. 

 

Dokładnie z perfekcjonistami o ile sam nie jesteś to związku dobrego bym nie wróżył. To jest bardzo niewdzięczny typ człowieka.

 

Niestety ale księżniczka będzie miała coraz większe wymagania, dziś Chorwacja, za rok Kanary, a za dwa lata Galapagos. 

 

Niestety ale znajdą się tacy którzy z.checia ją tam zabiorą jeśli Ty nie będziesz miał na to pieniędzy, a przypuszczam niestety że tak będzie. 

 

Także chłopie wybór należy do Ciebie. Na 99% mogę się założyć ze nie będziesz miał jaj żeby podziękować panience za wspaniały związek i zakończyć z klasą tą relację wiedząc ze z takim człowiekiem żyć szczęśliwie nie będziesz. Natomiast za rok wrócisz tu zapłakany pisząc post że zostawiła Cię dla innego. 

 

Niestety ja nie bylem w tak dobrej sytuacji jak Ty i nie byłem na tu forum podczas trwania związku. Czasu nie cofnę, a Ty się ucz na czyichś błędach.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, gryczany napisał:

@Esmeron O pierścionku nie myślę. Za młody jestem by się wpierniczyć w takie coś. W ogóle kwestia ślubu nie uśmiecha mi się i jakoś nie czuję potrzeby formalizowania związku. Jak dodała, że ślub musi być, to rzuciłem słowo "intercyza" i o dziwo się zgodziła bez dyskusji. :o 

Prosta piłka- nie robi się takich rzeczy wbrew sobie. I bardzo, bardzo odradzam formalizowanie związku po tak krótkim czasie i bez wspólnego mieszkania ze sobą przynajmniej przez rok. Mówię bardzo poważnie, a jestem katolem.
Jestem w stanie na ten temat dyskutować nawet z duchownymi. 

3 minuty temu, gryczany napisał:

W życiu nie zapożyczę się na to by jechać na wakacje.
Tłumaczyłem również to, że wakacje osobno to nie będzie dobra dla naszego związku rzecz, ale no nie przemówisz.
Pani chce wakacje i już. A przecież jezioro i kajaki są o wiele fajniejsze od Chorwacji.

Kwestia gustu. Chorwacja jest piękna i warto tam pojechać. Ale to nie jest temat tej dyskusji. Temat dyskusji i sedno problemu sam zresztą zauważasz.

 

3 minuty temu, gryczany napisał:

Myślę, że to może być spowodowanie tym, że za dzieciaka nigdzie na wakacje nie jeździła, bo się w domu nie przelewało i teraz są takie efekty, że wszędzie chce jeździć. 

To jest też bardzo częste. Bardzo często związki rozpadają się w momencie, kiedy finansowo zmienia się na lepsze. Para wyjeżdża za granicę, albo facet dostaje dobrą pracę i jest przy kasie. Wielu myśli "no to teraz finansowo lepiej, zarabiam to zrobię swojej pani lepsze warunki i na pewno się będzie cieszyć, skoro kiedyś się nie przelewało". I znam wiele par, w których pani nie udźwignęła tego skoku. Zaczęło się wydawanie kasy, markowe ciuchy, wakacje all-inclusive, a apetyt wzrasta w miarę jedzenia i patrzenia na znajomych, którzy "mają lepiej". I wieczne niezadowolenie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma nowszy telefon, lepsze auto, częściej na wakacje jeździ. Kasa jest dla mądrych ludzi. Nie wszyscy potrafią taką zmianę na lepsze udźwignąć rozsądnie.

Uświadom sobie jedno. To, że jej się za dzieciaka nie przelewało, to nie jest Twój problem. Do niczego Cię nie zobowiązuje.

 

3 minuty temu, gryczany napisał:

Tutaj wspomnisz o basenie, to zaraz trzeba planować. 
Chore... 

Niekoniecznie. Są kobiety, które tak funkcjonują i wchodzą w związki z facetami, którym ten klimat odpowiada. Ty masz inne przekonania i wartości, więc się dusisz. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.