Skocz do zawartości

Pro-Choice or Pro-Life?


Grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

http://9gag.com/gag/aDmdqMB

 

Przeglądając natrafiłem na powyższe. Co Wy o tym sądzicie? Również popatrzcie na komentarze, gdzie można znaleźć twierdzenia, że jeśli dziecko nie wie, że żyje to można je zabić (A fetus doesn't have a conscious developed mind yet, why would killing it even matter?) lub nawet takie perełki jak: It's also easy to be pro-life when you don't have a womb. No uterus, no opinion. (Łatwo jest być "za życiem" kiedy nie ma się macicy. Nie masz macicy = nie masz prawa do opinii). Większośc komentujących, w tym autorka cytatu, to kobiety. Jeszcze jeden komentarz: There's an old guy like that in my town too. Probably a woman beater. (W moim mieście też jest podobny stary facet. Zapewne damski bokser.). I kolejny: Most Pro-Lifers are only Pro-Birth, they don't care about the person, the story OR the baby/fetus, they just want the person to pop it out of their vagina, no matter the consequences, even if the baby will live in poverty/misery their whole life. (Większość tych "za życiem" jest tylko "za narodzinami", nie obchodzi ich osoba <matki>, jej sytuacja ANI dziecko/płód, chcą tylko żeby nowa osoba wyskoczyła z waginy, bez znaczenia są konsekwencje, nawet jeśli dziecko będzie żyć w biedzie przez całe jego życie.)

 

Ciekawe...

 

------------------------------------------------------------------------------------

Dla tych, co nie znają angielskiego:

Znak po lewej:

Łatwo jest być "za wyborem" kiedy nie jesteś tym, który traci życie.

 

Znak po prawej:

Łatwo jest być "za życiem" kiedy to nie ty jesteś w ciąży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście jestem za pełnym prawem do aborcji. Oczywiście zabieg pokrywany z własnej kasy.

Co by nie mówić o kobietach, ale uważam, że powinny mieć takie same prawa jak mężczyźni, w tym wypadku prawo do posiadania i decydowania o własnym ciele.

Odmawiając kobiecie prawa do aborcji na żądanie, przyrównuje się ją do krowy rozpłodowej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hayek, a co z prawem dziecka nienarodzonego do tego, by żyć? To też jest podstawowe prawo człowieka, prawo do życia.

 

Ja osobiście wolę się jednoznacznie nie wypowiadać, mam tylko nadzieję, że nie będę musiał nigdy brać udziału w podejmowaniu decyzji o aborcji. Bo wybór jest zazwyczaj pomiędzy krwią niewinnego na rękach lub sporą porcją własnego życia poświęconą na to, na co się go poświęcać nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek, płód to jeszcze nie człowiek. Z biologicznego punktu widzenia niechciany płód jest pasożytem niczym tasiemiec.

Płód nie może mieć praw, bo nie jest osobnym bytem, jest w 100% zależny od swojego żywiciela, w tym wypadku matki. Dopiero po wyjęciu z brzucha i odcięciu pępowiny może stać się osobnym człowiekiem, którego chronią prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli masz człowieka po wypadku, roślinkę, która może żyć tylko dzięki opiece medycznej, opiekunom którzy zajmują się nim i płacą za niego, to co, też nie ma praw? Też jest zależny całkowicie.

 

A płód od tasiemca różni się tym, że z niego powstaje istota ludzka, a z tasiemca nie. Po wyjęciu z brzucha zostanie człowiekiem, ale przed tym juz nim nie jest? To jakbyś powiedział, że płód niewiem, kangura, nie jest kangurem tylko "czymś". Sorry, ale kupy się to nie trzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płód od człowieka po wypadku różni się tym, że człowiek zawsze jest osobnym bytem, egzystującym poza ciałem innego człowieka. Człowiek-roślinka nie narusza praw innych osób. Niechciany płód jest intruzem, który narusza prawo własności kobiety i dokonuje agresji na jej organizmie. 

To że z płodu być może powstanie kiedyś istota ludzka, to nie daje mu prawa do łamania niezbywalnego prawa kobiety do decydowania o własnym ciele.

Płód kangura nie jest kangurem, pestka to nie jabłoń.

 

Do kogo wg Ciebie należy macica kobiety?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz prosze calkowite oderwanie od rzeczywistosci, ale jakos mi sie nie widzi zeby plod dokonywal aktu agresji na cialo kobiety, szturmem zdobywal wrogie umocnienia.

Jak ktos wczesniej powiedzial plod przez pierwsze kilka tygodni nie ma swiadomosci, wiec raczej nie moze wykonywac zadnych akcji z wlasnej inicjatywy. I to, ze kobieta czuje, ze jest naruszone jej prawo do posiadania wlasnego ciala nie znaczy, ze dostaje prawo do naruszenia prawa do zycia tego, co pozniej stanie sie osoba ludzka. Przekroczenie granic obrony koniecznej.

Zreszta, to nawet nie jest obrona konieczna, to nie dziecko decydowalo tutaj o czymkolwiek, a potem ono ponosi najwyzsza cene, smierc.

Sorry za brak polskich znakow, pisze z komorki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja patrzę na to wszystko pod kątem prawa własności i poszanowania życia. Życia kobiety, która dla mnie nie może być traktowana jak przymusowy państwowy inkubator. Nie ma czegoś takiego jak prawo do życia wewnątrz kogoś.

 

Płód dokonuje agresji na ciele kobiety w ten sposób, że rzadko kiedy w pełni przebyta ciąża zakończona porodem nie pozostawia niepożądanych efektów ubocznych. Może kobieta sobie tego nie życzy, sam poród też nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń. Do tego już sam stan błogosławiony bardzo mocno ogranicza. Przykładowo, może kobieta lubi biegać maratony przez cały okrągły rok, a w tym stanie jest to niemożliwe. Odmawianie kobiecie prawa do aborcji jest zbrodnią przeciwko niej. Wszyscy co to postulują powinni się zająć swoimi ciałami, a nie wtrącać się w ciała innych osób.

 

 

to nie dziecko decydowalo tutaj o czymkolwiek, a potem ono ponosi najwyzsza cene, smierc.

Pozbawienie życia dziecka jest niedopuszczalne i powinno być traktowane jak morderstwo. Dyskusja jest jednak nie o narodzonym już dziecku posiadającym prawa osobowe, ale o niechcianym płodzie żerującym w ciele kobiety bez jej pozwolenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja jest jednak nie o narodzonym już dziecku posiadającym prawa osobowe, ale o niechcianym płodzie żerującym w ciele kobiety bez jej pozwolenia.

 

Swoją drogą dlaczego kobieta ma mieć prawo do samostanowienia o przyszłości płodu, a mężczyzna już nic do powiedzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quizas, odpowiedź na pytanie jest w podkreślonym przez Ciebie fragmencie. Mężczyźni nie mają nic do gadania, bo to nie w ich ciałach znajdują się płody. Ponadto jestem przeciwnikiem obowiązku alimentacyjnego, więc mężczyzna co prawda nie miał by wpływu na to co się stanie z płodem, ale też nie poniósłby żadnych konsekwencji jego urodzenia. To na kobiecie powinna spoczywać odpowiedzialność wybrania solidnego samca, który będzie rokował w inwestowanie we własne potomstwo. To, że kobieta zaszła w ciąże z nieodpowiedzialnym facetem bez perspektyw, to o ile nie jest to wynik gwałtu, to jest to tylko i wyłącznie jej wina.

 

AdrianoPeruggio, nick to czysty spontan. W momencie jak się rejestrowałem to większość administracji miało w awatarach komunistów, więc z przekory dałem Hayeka bo akurat słuchałem tego utworu: 

 

Tak, jestem libertarianinem, ale nie anarchokapitalistą. Tzn. dopuszczam istnienie państwa z monopolem na przemoc, ale utrzymywane z dobrowolnych składek, a nie z przymusowych podatków (minarchizm).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.