Skocz do zawartości

Gdzie szukać pracy?


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Mam taki problem. Matka od dawna wbijała mi do głowy, że do żadnej pracy się nie nadaję i nic ze mnie nie będzie. Po maturze szukałem pracy przy obsłudze klienta w miejscowym barze, ale dość szybko mnie wywalili. Pracowałem dobrze, ale później przenieśli mnie na grilla. Był on na wzór barbakanu. Dostałem do niego kluczę i nikt mi nie wytłumaczył co mam robić. Potem przyleciała kobieta, która zarządza pracownikami i była strasznie wkurwiona czemu grill nie jest jeszcze ogarnięty skoro zaraz ma być otwarty. Wtedy dopiero na szybko zaczęliśmy wszystko szykować. Po tym wydarzeniu przestali mnie wzywać do pracy. Takie ciche zwolnienie, bo praca na czarno. 

 

Pracowałem jeszcze w lodziarni, ale właściciel był strasznym chamem i płacił 8zł/h, więc sam zrezygnowałem.

 

Trwało to kilka tygodni i byłem tak bombardowany psychicznie przez rodziców, że wyrobiłem w sobie fobię przed chodzeniem do pracy. Ze strachu, że znowu sobie nie poradzę i znowu wyjdzie, że jestem nieudacznikiem. 

 

Jednocześnie robiłem prawo jazdy i też byłem atakowany, że nigdy go nie skończę i to są tylko zmarnowane pieniądze. Byłem tak zrezygnowany, że do końca wakacji nie poszedłem już do żadnej pracy.

 

Potem, mimo wojny jaką zrobili mi rodzice, że się nie uda i zmarnuje pieniądze na przejazdy, dorabiałem na zbiorach owoców za granicą. Teraz nie mogę pojechać, bo mam bardzo duży egzamin do zdania na początku września i nie chce ryzykować poprawką roku.

 

Potrzebuje pracy na kilka dni w tygodniu, tak żebym mógł jeszcze się uczyć. Prawko zdałem, ale od tamtego czasu już nie jeździłem, więc tak jakbym nie miał. Wszystkie obawy przed pójściem do pracy znowu wróciły. Dzięki temu, że unikałem zatrudnienia teraz CV mam puste. Na internecie nawet jak jest oferta bez doświadczenia, to ma kilka tysięcy wyświetleń, więc od razu zamykam. 

 

Mógłbym dawać korki z chemii, tylko w wakacje chętnych nie znajdę.

 

Jakieś pomysły co mogę teraz ze sobą zrobić? Mieszkam na wsi, dojeżdżałbym busem do dużego miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje rozterki są absolutnie normalne. Ja uważałem w pierwszej pracy przez ponad miesiąc, że jestem ciotą bo wszyscy są już na ty z szefem a ja nie. Poważnie zamiast uczyć się pracować z klientami i weryfikować swoją pracę jej efektami, całymi dniami analizowałem relacje. 

 

Tak to już jest na początku. Jesteś w bardzo dobrym miejscu. Nie napisałeś nic gdzie studiujesz. Czy dojeżdżasz i mieszkasz u rodziców. Zawsze najlepiej złapać kontakt do starszych kolegów (ogarniętych) bo każda uczelnia a nawet kierunek ma inna specyfikę gdzie można dorobić. 

 

Mnie przychodzą do głowy korepetycje dla mnie osobiście jedne z najłatwiejszych pieniędzy, a jak wyrobisz sobie markę to przez studia spokojnie się utrzymasz. Dużo osób poprawia matmę więc nie zaszkodzi dać ogłoszenie jeśli czujesz się na siłach. Jakieś call center też nie są złe na początek, żeby się otrzaskać chociaż z obowiązkiem wstawania o zadanej godzinie.

 

W gastronomi każdy w życiu moim zdaniem powinien przepracować przynajmniej tydzień, żeby przekonać się, że to nie dla niego.

 

Głowa do góry i do ataku, bo k... jakiego doświadczenia i sukcesów oczekiwać od 20 latka? 

 

ps. mam nadzieję, że studiujesz coś sensownego 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP chwała ci za to, że chcesz iść do pracy będąc studentem. Jeszcze jest kwestia czy jesteś studentem dziennym czy zaocznym. Jeżeli zaocznym to uważam, że warto zarejestrować się w powiatowym urzędzie pracy i starać się o staż. Tylko nie staż na kasie w biedronce czy jaki będą chcieli ci wepchnąć ale zgody z kierunkiem twoich studiów. Możesz np. znaleźć w twojej okolicy/powiecie przedsiębiorstwo zajmujące się dziedziną pokrewną z twoim kierunkiem studiów, dogadać się z kimś z szefostwa, że chcesz odbywać u nich staż, czy by nie zgłosili do PUP zapotrzebowania konkretnie na ciebie. Tylko idąc na staż musisz być odpowiedzialnym człowiekiem: punktualność, słowność, rzetelność, chęć uczenia się, chęć pomocy innym, nie słuchanie starych bab i cwaniaczków, którzy będą ci dawać złote rady, że po co się będziesz starał, za psie pieniądze, szef i tak cię nie doceni (doceni, oni po prostu chcą cię wykosić jako potencjalnego konkurenta).

 

Co do twojej relacji z rodzicami, w mojej opinii jest to dla ciebie bardzo dołujące ale jesteś dorosłym mężczyzną i powinieneś puszczać takie farmazony mimo uszu i robić swoje. Musisz zaplanować sobie realne i mierzalne cele a potem je konsekwentnie realizować niezależnie od czyjegoś widzimisię (cele koniecznie spisz na papierze).

 

Co do samochodu, pewnie rodzice ci nie dają jeździć swoim/swoimi - rozważ czy nie oszczędzić trochę pieniędzy i nie zakupić sobie jakiegoś seicento czy innej corsy w niezłym stanie z prostym silnikiem benzynowym, tak żeby nie pochłonęły cię koszty napraw i opłat i żebyś sobie praktykował jazdę bo szkoda zapomnieć jak się jeździ. Ponadto mając własne toczydełko będzie ci łatwiej znaleźć pracę w sąsiednich miejscowościach, będziesz bardziej niezależny.

 

Jeżeli chodzi o prace typowo dorywcze to wystarczy się przejść po mieście (ponieważ mieszkasz na wsi to po sąsiednim mieście/miasteczku) i w sklepach (ale nie u Januszy biznesu) tylko w sieciówkach są często informacje np. zatrudnimy studentów na umowę zlecenia na okres wakacji - w internecie nie zawsze wszystko znajdziesz, popytaj się znajomych ludzi, może coś słyszeli o pracy sezonowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po maturze i na studiach pracowałem w gastro, ale też wykładałem w markecie ;)

 

Polecam jakiś market, praca dość ciężka, ale w klimie i elastyczne godziny, na początek dobra opcja, nie ma wielkiej filozofii.

 

Tak jak koledzy mówią, zbiory owoców, rozdawanie ulotek itp.

 

To nie Ty jesteś nierób, z tymi co tak mówią jest coś nie tak, zawsze możesz odpowiedzieć, że na takiego Cie wychowali.

 

Gdyby rodzice pokazali Ci co to praca, to nie musiałbyś się teraz uczyć życia sam.

 

Wytrwałości i siły życzę, dasz rade.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o pracę "na już" niekoniecznie związaną ze studiami to jest sporo agencji pracy tymczasowej.
Oferują one pracę na jeden dzień lub dłużej (mają dużo ofert) Ty sobie wybierasz kiedy, ile i gdzie. Biorąc pod uwagę, że masz status "student, uczeń" stawka nawet koło 15 zł na rękę może wyjść czyli w porównaniu z lodami spoko. 

 

Pracę to głównie inwentaryzację, pomoc w supermarketach w różnej formie, proste pracę na magazynach. Takich stron jest dużo ale najwięcej mają takie firmy jak:

Strefa Job, Invent ( oni oferują, krótkie wyjazdy na inwentaryzację za granicę. Stawka około 160 zł dziennie (jak masz prawko to więcej), nocleg itp w cenie, sporo młodzieży, można coś zwiedzić i poznać kogoś ), IncPraca, OptiJob, Rgis. 

 

Plusem w tych pracach jest to, że jest bardzo dobra atmosfera, nie dołączasz do nowych zespołów tylko je tworzysz więc nikt na nikogo nie patrzy źle. Prace są zazwyczaj banalne, dają też możliwość awansu lub poznania kogoś i specyfikacji firm :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SławomirP napisał:

właściciel był strasznym chamem i płacił 8zł/h, więc sam zrezygnowałem.

Jeśli w jakiejś pracy wyczuwasz szefa który tylko patrzy na koszty, to jest to niechybny znak że pora się ewakuować. Ani tam nie zarobisz, ani nie zdobędziesz doświadczenia.

 

Godzinę temu, SławomirP napisał:

Potrzebuje pracy na kilka dni w tygodniu, tak żebym mógł jeszcze się uczyć.

Po pierwsze, co lubisz robić?

Po drugie, co umiesz robić?

 

Znajoma lubi książki, więc dorabia w jakimś wydawnictwie jako korektor - praca zdalna przez internet, płaca średnia, ale sam planujesz kiedy zrobisz. Wymagana jedynie znajomość ortografii.

Ja pracowałem kiedyś na taśmie w fabryce - zawsze kogoś potrzebowali, zero wymagań, kurs 15 minut i nawalasz.

Potem, szlifowałem końcówki złącz - bierzesz kilka pudełek złącz, za parę dni przynosisz oszlifowane - i zarabiasz 30zł od pudełka 1000 sztuk. Można spokojnie robić wieczorami, tylko odgłos szlifierki może wkurzać w nocy - dostałem "wypożyczoną" od firmy, z zajechanymi łożyskami. W dwa tygodnie pracy 8h+ zarobiłem na kurs prawa jazdy - i miałem prawko przed dowodem. O samochodzie sam musisz zdecydować - mi wyszło że się nie zwróci, więc własne 4 kółka pojawiły się 10 lat po prawku.

 

Idealnie poszukaj od razu stażu lub praktyki zgodnej z kierunkiem studiów... topowe firmy płacą stażystom, i to wcale zauważalne stawki. Są przypadki że firmy fundują stypendia za wyjątkowe wyniki (w zamian za obietnicę odpracowania).

 

Porozmawiaj ze sklepami w Twojej okolicy - może ktoś potrzebuje taniej ochrony, albo kogoś kto stanie za ladą dwie godziny wieczorem, by właścicielka mogła szybciej pójść do domu. Może szukają kogoś na weekendy.

 

1 godzinę temu, SławomirP napisał:

Na internecie nawet jak jest oferta bez doświadczenia, to ma kilka tysięcy wyświetleń, więc od razu zamykam

Błąd. Wyświetlenia to głupie automaty nabić potrafią kilkaset w godzinę. Na każde sto osób czytających, odpisze pięć nie nadających się, i jedna która naprawdę chce pracować. Jak zamykasz sam, to sam w swojej głowie się poddajesz. Czasami w małych firmach słyszałem, że przez dwa tygodnie przyszło 10 CV, w tym wszystkie z "haczykiem" (np pracę może podjąć, jak już wyjdzie z więzienia). Wyświetleń oczywiście tysiące.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukałbym w "budowlance". Sypiąc piach do betoniarki jako pomocnik majstra można dobrze zarobić. Jak masz czas i pieniądze możesz też zrobić kurs na wózki widłowe. Teraz z takimi uprawnieniami biorą każdego i to nawet bez doświadczenia. Znajomy zrobił niedawno kurs na "żurawie". Kurs skończył w sobotę a we wtorek już pracował na budowie. Strasząc Ukraińców tam pracujących swoimi "umiejętnościami". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, samotny_wilk napisał:

są często informacje np. zatrudnimy studentów na umowę zlecenia na okres wakacji

U mnie np w mieście na okres wakacji szukali ludzi do pomocy w księgarniach, bo wiadomo - ludzie im blizej końca wakacji tym więcej zaczyna się oglądać i uzupełniać książki niezbędne do szkoły, etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SławomirP napisał:

Trwało to kilka tygodni i byłem tak bombardowany psychicznie przez rodziców, że wyrobiłem w sobie fobię przed chodzeniem do pracy. Ze strachu, że znowu sobie nie poradzę i znowu wyjdzie, że jestem nieudacznikiem. 

Nieprzyjemne doświadczenia i porażki w pracy to ważny element nabierania doświadczenia. Ja swoją pierwszą pracę załapałem w wieku 16 lat - jako kelner w knajpie u rodziców kolegi. Na początku niczego nie ogarniałem, trzeba było mi wszystko tłumaczyć jak debilowi albo po trzy razy mi przypominać o moich obowiązkach. Było mi głupio, ale ogarnąłem dupę, coś tam sobie dorobiłem i od tego momentu byłem zdeterminowany, żeby zawsze jakieś zajęcie mieć (finansowo nigdy nie miałem problemów, mogłem ciągnąć z rodzinnego źródełka ile wlezie, ale miałem ambicje, żeby trochę się usamodzielnić). Każda kolejna praca, nawet najbardziej bzdurna i za groszowe pieniądze to dla mnie cenne doświadczenie. Chujowego szefa też już przerobiłem.       

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po wyjeździe ze znajomymi wróciłem do tematu szukania pracy. Rozesłałem kilka wiadomości na olx przez weekend i dostałem zaproszenie na jutro do trzech miejsc.

 

1. Call center na niecały etat (tu mi najbardziej pasuje, bo będę miał jeszcze czas na naukę i ćwiczenia) 17zł/h brutto

2. Call center pełny etat (inna firma, orange) nie pamiętam stawki

3. Naganiacza do restauracji na głównym rynku, w dużym mieście. Kiedyś pracowałem w taki sposób na różnych eventach i ciężka tryka. 15zł/netto + bonus od każdego klienta. Praca 3-5 dni w tygodniu po 7h.

 

Prawdopodobnie jeśli się dostane, to wezmę call center na niecały etat, bo praca nie taka męcząca i stresująca jak ganianie po ulicy. W moim przyszłym zawodzie prawdopodobnie wszędzie gdzie będę chciał się zatrudnić będzie wymagana komunikatywność, doświadczenie z pracą z ludźmi, zarządzanie grupą, często odporność na stres. Czy praca w call center nauczy mnie czegoś? Bo na pieniądzach aż tak bardzo mi nie zależy. Poszedłbym dla samego doświadczenia i cennego wpisu w CV, w sensie praca z klientem. 

 

@Carl93m

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP jak dla mnie 3. odpada z marszu. 

CallCenter Cię może zajechać szczególnie na początku. Może pójdź na rozmowę do CC ale na połączenia przychodzące. To się da jakoś zdzierżyć.

Moim zdaniem w CC można zwiększyć umiejętności miękkie, ale ja osobiście nie przeniosłem tego na kontakt face-to-face, ale tylko przez połączenie na odległość. 

Jak bardzo Cię nie ciśnie hajs to bierz opcję nr. 1: Nie zajedziesz się na amen, a będziesz zdobywał wiedzę ucząc się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/15/2019 at 6:29 PM, SławomirP said:

1. Call center na niecały etat (tu mi najbardziej pasuje, bo będę miał jeszcze czas na naukę i ćwiczenia) 17zł/h brutto

2. Call center pełny etat (inna firma, orange) nie pamiętam stawki

Moja pierwsza praca w duzym miescie to bylo wlasnie call center. Moze juz nie jest tak jak kiedy ja pracowalem, moze poszlo ku lepszemu. O co mi chodzi: Wyplata byla mocno przesunieta w takich miejscach jakby pracodawca chcial jeszcze ja wrzucic na lokate. Druga sprawa tzw premia - czyli to co sam ugrales np sprzedajac umowe przychodzilo jeszcze pozniej. Pamietam sytuacje jak dostalem kilkaset zlotych premii po 3-4 miesiacach bedac juz w innej pracy a o tym call center to wtedy juz zupelnie zapomnialem.

Dopytaj kogos kto tam pracuje jak masz mozliwosc jak to naprawde jest.

Edytowane przez Brzęczyszczykiewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 5.07.2019 o 16:48, SławomirP napisał:

Jakieś pomysły co mogę teraz ze sobą zrobić?

Czołem!

 

1. Rozważ pracę zdalną. Rynek pracy potrzebuje aktualnie pracowników (sam z tego korzystam - ciągnę kilka prac średniopłatnych, w tym jedną zdalną właśnie). Celuj w duże miasta.

2. Pogadaj w tej sprawie z dalszą rodziną/znajomymi/zapytaj wprost Braci na forum, czy może czegoś dla Ciebie nie mają. Takie więzi są podobno według socjologów najlepsze do poszukiwania pracy (dalsze znajomości). Ja to przerabiałem. 

3. Życie jest krótkie. Nie marnuj czasu na prace, gdzie są wymagane niskie kwalifikacje (sam się niestety w tym uwięziłem). Lepiej zainwestować w siebie - kursy i samodzielne uczenie się jakichś umiejętności (sensownych rzeczy, nauczysz się nawet z YouTuba)

4. Rozważ pogadanie z pracodawcą na zasadzie: "robię u ciebie darmo przez trzy miesiące, ale jako zapłatę chcę się nauczyć tego i tego". Ja się tak nauczyłem jak miałem niecałe 18 lat robienia stron www (stare czasy). 

 

Takie tam rady na podstawie mojego życia. Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.