Skocz do zawartości

Chcę zrobić biznes B2B, ale mam blokady, moje wierzenia?


wojtek

Rekomendowane odpowiedzi

Ad 1/ Cyferki na koncie, to nic więcej niż cyferki na koncie. Zależy jaki masz do tego stosunek. Samego faktu posiadania tych cyferek nie rozważałbym w kategoriach moralnych. Droga jest ważna, a patrząc na ten nowy wynalazek zwany ekonomią, wniosek dla mnie jest jeden. To tylko narzędzie wyzysku słabszych/mniej decyzyjnych. Po prostu, ludzie "dziwnym trafem" ;-) wartościują pokolorowane papierki - a ja mam uczulenie na sztuczne systemy i całą ich otoczkę :-) Sumując, po co utrzymywać taki system "grając" według jego zasad :-)

 

 
Dawniej słabsi i mniej decyzyjni i Ci co mieli pecha umierali z głodu, chorób, itp. Teraz Ci co mają pecha (losowe przypadki) albo są głupi/niedołężni/... mają socjal. Mi to nie przeszkadza, płacę podatek 50%, niech się im żyje dobrze. Gdybym nie zarabiał dużo kasy i nie płacił 50% podatków (gdyby nie było takich ludzi jak ja), to Ci ludzie by poumierali z głodu, chorób itd. Takze system wg mnie jest OK dla nich (gorszy dla mnie). Nie mówię, że bez wad, ale słabsi i pechowi maja lepiej niż w starodawnych czasach. Takze dla mnie kwestia jest tego, nie czy system jest zły, tylko jakie rozwarswietenie społeczne jest moralne i zdrowe. 

 

Ad 2/ Kwestia wyboru - osławiona wolna wola. Chcesz temu poświęcać czas, zdrowie i energię? Mi nic do tego :-) Osobiście zastanowiłbym się jednak nad tzw. "kosztem alternatywnym". Wszak, tak naprawdę możemy dobrze robić tylko jedną "rzecz" naraz. Dodatkowo o ile znane mi są realia biznesowe, to w super większości, chociażby takie pojęcia jak etyka są nieznane. Oczywiście - istnieją tam jakieś "misje" pod publiczkę, ale cel tak naprawdę jest jeden - zysk. I w taki towarzystwie spędzasz lub będziesz spędzał czas budując swój biznes - niestety obcując z takimi ludźmi się tym nasiąka :-(.

BTW, bierz poprawkę jeszcze na to, że jak naprawdę wymyślisz jakąś rewolucyjną rzecz/technologię, to zaraz "więksi" m. in. z większymi zasobami zaiwanią Ci pomysł i będą kopiować czy też rozwijać Twoją idę szybciej dzięki m. in. środkom które posiadają (looknij jak wygląda prawo patentowe na poszczególnych kontynentach oraz jak i przez kogo jest tak naprawdę regulowane:-)). Sumując - osobiście przestałem się bawić w "biznes". Twoja decyzja oczywiście może być diametralnie inna i jeżeli taka jest to wypada mi tylko życzyć powodzenia ;-)

 

Nic Tobie do tego? Tylko pozornie. Przeze mnie i takich ja jak nie dostaniesz pracy. Jezeli jest 10 osob na dane stanowisko pracy, i 5 z nich pracuje bardzo ciezko, to srednio zeby dostac ta prace bedziesz musial ciezko pracowac. Innymi slowy, ja pracujac ciezko, zmieniam swiat i rynek. Im wiecej pracuje, tym wiecej inni musza pracowac (i Ty tez, nawet jak nie chcesz).

 

Tylko zysk? Zalezy z kim sie obracasz. Powazni biznesmeni z ktorymi mialem do czynienia jak do dzisiaj, byli wzorami morlaności. To glownie w UK i USA. Spotkalem tez mniej morlanych, ale nikt z nimi nie chce pracowac, ludzie to robia z braku wyboru. Stad tak duzy popyt na Startupy.

W Polsce niestety mialem malo doswiadczen takich, malo znam tam powaznych biznesmanow (zarabiajacych miliony a nie tysiace). Ci co ich znam, to chca robic ludzi w chuja, bo wierza ze tak swiat dziala, i ze skoro wszyscy chca ich, to oni beda innych. No ale to Polska niestety. Historia, wojny, itd. zostawily blizny w kulturze narodu i wszyscy sie w chuja robia nazwajem.

 

Wieskzosc firm ktore sa okolicy gdzie mieszkam (Silicon roundabout) sa super-morlane. 

 

Patenty/designy, nie ma sensu sie na tym skupiac :) Rozmawialem z kilkoma prawnikami co pisza dokumenty patentowe na szkoleniach na ktore chodzilem. Bardzo rzadko sie zdarza ze bedziesz mial kase zeby ich bronic chodzac po sadach. Patenty sa dla wielkich firm, albo dla Ciebie ale musisz je sprzedac duzej firmie. A to jest przypadek 1 na milion.

 

Sumując całość, to mimo że mam kilka "rzeczy" temu panu do zarzucenia, to w pewien sposób dość ciekawie ujął w filmiku poniżej pewne zagadnienia :-)

 

 

Życząc prawdziwych sukcesów - pozdrawiam - baca :-)

 

Wg mnie mówimy o dwóch roznych rzeczach. Tolle ksiazki czytalem juz lata temu, spoko gostek, ale on nie mówi o morlaności, tylko o bysciu szczesliwym/oswieconym/...

Ja nie pytam jak być szcześliwym, tylko o moje moralne rozterki. Rozumiem, że chcesz "odpakowac" moje pytanie i odpowiedziec na pytanie pierwotne ktorego nie zadalem, ale wg mnie tego pytania nie ma. Moje pytanie jest proste, o morlanosc, o nic innego.

Wg mnie mamy zbyt dalekie od siebie historie zyciowe żeby sie zrozumieć nazwajem, jesteśmy daleko od siebie mysliami dalej :) Szczeolnie nie rozmawiajac oko w oko, tylko przez posty na forum. Tak czy siak, dzięki za czas poswiecony na te odpowiedzi :) All the best! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem o człowieku co stworzył wytwórnie płytową, sprzedał ją za 20 mln$ i oddał większość na jakąś fundacje, a sam pojechał gdzieś w świat robić coś następnego. :D

Robił on też prezentacje na TED ale nie mogę sobie przypomnieć jak on się nazywa.

 

No mi o cos takiego miej wiecej chodzi :) Taki mam plan hehe. Tylko nie oddac, tylko finansowac badania itd. Np nad witamina C jako lek wspomagajacy leczenie raka, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach>

 

Wg mnie mówimy o dwóch roznych rzeczach. Tolle ksiazki czytalem juz lata temu, spoko gostek, ale on nie mówi o morlaności, tylko o bysciu szczesliwym/oswieconym/...

Ja nie pytam jak być szcześliwym, tylko o moje moralne rozterki. Rozumiem, że chcesz "odpakowac" moje pytanie i odpowiedziec na pytanie pierwotne ktorego nie zadalem, ale wg mnie tego pytania nie ma. Moje pytanie jest proste, o morlanosc, o nic innego.

Wg mnie mamy zbyt dalekie od siebie historie zyciowe żeby sie zrozumieć nazwajem, jesteśmy daleko od siebie mysliami dalej :) Szczeolnie nie rozmawiajac oko w oko, tylko przez posty na forum. Tak czy siak, dzięki za czas poswiecony na te odpowiedzi :) All the best! :)

 

 

Wzajem i bardzo możliwe, że dobrze opisujesz powód naszej "małej wzajemnej trudności w znalezieniu wspólnie rozumianego języka". :-)

 

No mi o cos takiego miej wiecej chodzi :) Taki mam plan hehe. Tylko nie oddac, tylko finansowac badania itd. Np nad witamina C jako lek wspomagajacy leczenie raka, itd.

 

Rak jest w pełni wyleczalny (widziałem, badałem, robiłem). Po prostu tzw. "nowoczesna medycyna" idzie w całkowicie z d.... kierunku, tak więc takie podejście, że badanie witaminy C do wspomagania błędnych sposobów leczenia raka jest moim zdaniem krokiem w złym kierunku. Ale to całkiem inny temat, więc nie ma co robić OT :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wojtku, tak jak wyżej:

Jeśli czułbyś się źle z taką ilością pieniędzy w porównaniu do inych, biedniejszych wystarczy, że założyłbyś jakąś fundację albo wspomagał coś na prawdę potrzebnego, ale sam już miałeś takie plany więc sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.