Skocz do zawartości

Chcę zrobić biznes B2B, ale mam blokady, moje wierzenia?


wojtek

Rekomendowane odpowiedzi

Aloha.

 

Mój plan na życie to być szczęśliwym i pomagać ludzkości.

 

Jak chce to zrobić? Jak na razie plan na najbliższe 10-20 lat to:

  1. Zbudować szczęśliwy związek z kobieta. Uczę się tego dzień w dzień.

  2. Polecieć w kosmos. Pierwsza opcja która rozważam to lot pod-orbitalny jest o wiele tańszy i tez otwiera oczy podobno.

  3. Wykorzystać moja pasje do programowania i zrobić coś co się komuś przyda. Chciałbym aby ludzie mówili "bez tego co Wojtek nam sprzedał byśmy się nie obyli". Chce aby to był biznes B2B, gdyż tam jest dużo ludzi którzy szukają pomocy, mało ludzi którzy chcą im pomoc i dużo kasy ;) Tort jest duży, ma $500b!

  4. Po sprzedaniu biznesu B2B chciałbym zająć się sponsorowaniem badań mało popularnych wśród koncernów farmaceutycznych ala witamina C lekiem na raka (bardzo popularne online), dieta lekiem na trądzik (również bardzo popularne online), itp. itd.

 

Nad biznesem pracuje codziennie od ponad 6 lat i mimo wielu porażek mogę powiedzieć że był to dobrze wykorzystany czas. Była to droga stawania się lepszym człowiekiem, wychodzenia z bagna malej polskiej wsi gdzie twoi bliscy kumple są alkoholikami, a rodziców nie stać na jedzenie. Popełniłem wiele błędów, i dalej daleko mi do osiągnięcia celu. Plus jest jednak taki, ze doszedłem do miejsca, w którym wiem już, że jest to osiągalne. Jest to tylko kwestia czasu. Po prostu, znalazłem właściwa drogę, którą mam podążać. No i tu pojawia się problem.

 

Jaki problem? Skoro już wiem ze to jest osiągalne, czuję się po części jakbym już to osiągnął.

No i co z tego? Skoro już to osiągnąłem, chciałbym aby to wszystko odbywało się zgodnie z zasada nie szkodzenia innym ludziom.

Jakbym miał bym im szkodzić? Mój plan to sprzedać ten biznes jeżeli ktoś mi zaoferuje £10mln.

I dlaczego to jest niemoralne? Będę miał o wiele więcej pieniędzy od innych ludzi.  Blokuje mnie to przekonanie.

No i co z tego? Wierze w to ze ludzie powinni mieć mniej więcej tyle samo gdyż jesteśmy częścią jednej kolektywnej świadomości.

Co ty pierd*****? Odsyłam do nauk Buddy, Jezusa, i innych ziomków z klanu oświeconych :)

 

Jestem w stanie pogodzić się z tym, że będę miał 100 razy więcej niż średnio każda inna osoba która mało robi (tzw. leń). Czuję, że to będzie sprawiedliwe. Pracuje 100 razy ciężej od wielu ludzi których znam.

Tak sobie to tłumacze, żeby być bliższym naszym realiom dzisiejszego kapitalistycznego świata.

Jakby każdy obywatel UK, gdzie wyemigrowałem 3 lata temu, miał mieć swoja równą rozdzieloną cześć kraju to dostał by £110k w nieruchomościach, na koncie itp. i £40k rocznych zarobków. To znaczy ze ktoś kto chce mieć tyle co 100 osób (leni) będzie miał £11mln na koncie w nieruchomościach itp. To jest dla mnie sprawiedliwe. Co o tym myślicie, brzmi to sprawiedliwie czy sobie wmawiam? Czy brzmi to jak gadka rasowego czerwononosego wieśniaka z podkarpacia, który lubi się wieczorem najebać i popier**** od rzeczy myśląc ze pozjadał wszystkie rozumy?

 

I tyle? Nie, jest jeszcze jeden problem.

Zaje***, jaki? Nie chciałbym aby wszyscy na świecie musieli pracować tak ciężko jak ja jeżeli chcą odnieść sukces.

Tzn jak? Płacę zdrowiem za to. Przechodziłem z moimi załamaniami i problemami psychicznymi i zdrowotnymi przez lekarzy, alkohol, fajki, dragi, leki, itp. Teraz jest już gut, ale nikomu nie życzę takiej drogi.

Jak to się ma do innych ludzi? Jakby nikt ciężko nie pracował tylko na luzie, to by nie było wyścigu szczurów.

I co wtedy? Wszyscy by pracowali na luzaka sobie i dochodzi do celów na spokojnie.

Tylko czy to jest możliwe? Źle się z tym czuję, że uczestniczę w tym szczurzym maratonie sprinterów.

 

Ale może tak właśnie jest wrzechświat w którym żyjemy skonstruowany? Może oprócz stałej planka, stałej prędkości światła itp. jest jeszcze jedna stała “zapierdalania”, mówiąca, że trzeba zapier*** żeby coś mieć? Co o tym myślicie?

 

Podsumowując, dwa pytania do was:

- czy posiadanie £10mln na koncie jest moralne?

- czy robienie biznesu codziennie i staranie się o wiele bardziej niż przeciętna osoba (leń) jest w stanie się starać, jest moralne?

 

P.S.

Staram się nie być jednym z tych biznesmanow wykorzystujących ludzi. Na razie nie zlecam dużo pracy ludziom, bo nie mam co. Ale jak już to robię to płacę tyle, żeby ludzie chcieli do mnie wracać, i wracają i dają pozywyne komentarze. W UK nie ma tych wykorzystywaczy dużo z tego co widzę, przynajmniej w Londynie. Ludzie są dojrzalsi chyba jako naród, średnia jest wyższa niż w Polsce. No i nikt ich nie ruchal w dupe przy kazdej okazji patrzac na historie narodu, raczej oni ruchali inne narody. Dlatego m.in. nie wracam do Polski na stale.

 

P.P.S

Ale się rozpisałem.

 

P.P.P.S

Dziękuję UK, że mnie przyjęli do siebie! Polecam wszystkim, nawet tym nie znającym języka!


 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to moralne i jak najbardziej sprawiedliwe. Ciężka a przede wszystkim mądra praca powinna skutkować właśnie podobnym stanem konta.

Jak wiemy pieniądze są bezpłciowe i bezideowe. Dopiero sposób ich wykorzystania nadaje im etykietki :)

Autorowi życzę wszystkiego dobrego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratki Wojtek !

Fajnie , że masz w życiu drabinę , po której się wspinasz do celu:D Wielu z nas też by tak chciało ale garby odpowiedzialności , które wyrosły nam w kraju nie zawsze pozwalają na tak odległe działania...

Język to nie problem choć nie wszyscy wiedzą jak zmyślna to część ciała i na ile sposobów można tą część wykorzystać ;)

A teraz starając się odpowiedzieć na twoje pytania :

po pierwsze zła kolejność pytań ...

(odpowiadając w odpowiedniej kolejności)

-jeśli pracujesz więcej niż normalny człek i starasz się itp idt do dlaczego to nie ma być moralne? - chyba , że czepimy się : pamiętaj abyś dzień święty święcił - choś wydaje mi się , że to przykazanie zostało stworzone abyśmy na stanowiskach pracy na wylew , zawał i inne straszne "nazwy" nie schodzili z tego świata...

-jeśli pracowałeś ciężko i uczciwie , to na czym zarabiałeś było zgodne z prawem a twoi klienci nadal kłaniają Ci się na ulicy to £10mln jest moralne !

 

Ps: trzymam kciuki za twoja wyprawę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także stwierdzam, że ogromne, ale ciężko zarobione pieniądze są moralne, bo dlaczego nie? Grunt to brak nadmiernego oszustwa.

Gratuluje twojej zaradności. Jak doszedles do tego momentu to pomyśl sobie, że jestes tak zajebisty, że dasz rade sobie z większymi wyzwaniami - i niedługo 20mln będzie dla ciebie pestką :D powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze dziekuje za mile slowa i komentarze.

Niestety nikt nie podal jak na razie argumentow ktore do mnie przemawiaja. Dlaczego jest to moralne, w moim swiecie, gdzie wszscy powinni miec po rowno?

 

 to pomyśl sobie, że jestes tak zajebisty, że dasz rade sobie z większymi wyzwaniami

 

Zauwazylem ze jak sie wejdzie na szczyt gory, to widac tylko z niego nastepna gore, jeszcze wieksza. I tak w kolko :) Ale na szczescie lubie chodzic po groach, Samo zdrowie! :)

 

 i niedługo 20mln będzie dla ciebie pestką :D

 

Wg moich rozkmin 10 i 20 to nie ma roznicy, poza tym 20 mi nie potrzeba, 10 wystarczy na zrealizowanie planow. Za to 10 i 100, to odczujesz roznice ;) Tylko 100 to juz wg mnie przesada. Wtedy 1000 osob obok Ciebie (w UK) by nie mialo nic. 

 

-jeśli pracujesz więcej niż normalny człek i starasz się itp idt do dlaczego to nie ma być moralne? 

 

Bo wg mnie wszyscy powinni miec po rowno, niezalecznie od tego ile pracujemy :) To ze jestesmy w innych cialach, nie znaczy ze jestesmy sami/osobno. Jestesmy czescia tej samej ludzkosci i razem powinnismy sie trzymac. Nie potrafie tego opisac, moze Marek cos pomoze hehe 

W star treku bylo to fajnie rozkminione. Oni nie mieli pieniedzy jako takich. W 24 wieku ludzie pracuja bo taki jest ich powinnosc, itp :)

 

chyba , że czepimy się : pamiętaj abyś dzień święty święcił - choś wydaje mi się , że to przykazanie zostało stworzone abyśmy na stanowiskach pracy na wylew , zawał i inne straszne "nazwy" nie schodzili z tego świata...

 

Dobra rada. Ja dopiero niedawno sie tego nauczylem, niedziele swiece od niecalego roku. Nie ma bata, zeby nie wiem co sie dzialo i tak nie pracuje w niedziele. I to robi duza roznice. Polecam wszystkim, ktorzy pracuja 7 dni w tygodniu kilkanascie godzin dziennie. Ciezko jest to pociagnac dluzej niz kilka lat, z mojego doswiadczenia :)

 

Jak wiemy pieniądze są bezpłciowe i bezideowe. Dopiero sposób ich wykorzystania nadaje im etykietki :)

 

Ale czy zagrabianie duzych ilosci pieniedzy to nie jest zle ich wykorzystanie? Jak ja bede zarabial duzo, to ktos bedzie zarabial mniej? Mnie stac na wiecej, kogos na mniej? Nie znam sie na tyle na makroekonomii, to na chlopski rozum.

 

Jeszcze raz dzieki za komentarze chlopaki. Czekam na konte! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Szczerze dziekuje za mile slowa i komentarze.

Niestety nikt nie podal jak na razie argumentow ktore do mnie przemawiaja. Dlaczego jest to moralne, w moim swiecie, gdzie wszscy powinni miec po rowno?

 

Bo wg mnie wszyscy powinni miec po rowno, niezalecznie od tego ile pracujemy :) To ze jestesmy w innych cialach, nie znaczy ze jestesmy sami/osobno. Jestesmy czescia tej samej ludzkosci i razem powinnismy sie trzymac. Nie potrafie tego opisac, moze Marek cos pomoze hehe 

W star treku bylo to fajnie rozkminione. Oni nie mieli pieniedzy jako takich. W 24 wieku ludzie pracuja bo taki jest ich powinnosc, itp :)

 

 

 

 

 

Wojtek  kto ci wgrał ten pieprzony program   "wszyscy mają mieć po równo " do głowy?

Jak możesz żyć z tym programem i nie zwariować?    

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek  kto ci wgrał ten pieprzony program   "wszyscy mają mieć po równo " do głowy?

Jak możesz żyć z tym programem i nie zwariować?    

 

A moze juz zwariowalem? :) Dlaczego myslisz, ze to takie ciezkie?

 

Nie wiem kto mi wgral ten film, pewnie wszyscy po troche. 

Moze masz tracje, i ludzie powinni NIE miec mniej wiecej po rowno (rozwarstwienie wieksze niz 100 razy, ktore ja uwazam za maksymalne).  Ale dlaczego? Czy uwazasz ze to jest zdrowe, ze 85 osob na swiecie ma tyle kasy co 99% ludznosci swiata? To jest szczere pytanie, a nie sugestia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to żebym komuś tego zazdrościł (no dobra, może trochę), ale też nie fair mi się wydaje, że ktoś wypruwa sobie żyły za (dosłownie) kilka złotych, a ktoś obija się i zgarnia wielowielowielokrotnie więcej. Chodzi mi tutaj o skalę światową, kiedyś widziałem taką świetną grafikę (niestety nie mogę odgrzebać, bardzo żałuję, że nie zachowałem linka, albo chociaż nie zapisałem na dysku) - "no work" w usa (afroamerykanin, mogło to mieć jakiś wydźwięk anty związany z wysoką pomocą socjalną) buty za 300$, po drugiej stronie 14 godzin pracy dziennie, "no shoes", mała dziewczyna szyjąca te właśnie buty w jednym z azjatyckich krajów. Smutne jest to, że taka niesprawiedliwość wpływa na to, że i nam tutaj żyje się bogaciej, żeby nie powiedzieć lepiej. Zaciskam zęby jak słyszę biadolenie, że u nas taka bieda, a w taki komfort na wyspach czy u germanów. Nikt za to nie odwróci głowy w drugą stronę, nie zająknie się w jakim ubóstwie żyje większość osób w Azji czy Afryce. Kilka lat temu na tvn style widziałem świetny program, gdzie grupka Brytyjczyków wyjechała właśnie do tych azjatyckich krajów na kilka dni do pracy. Naprawdę łza kręci się w oku, kiedy się zobaczy w jakich warunkach tam ludzie żyją i pracują. Brytole narzekali wcześniej na warunki u siebie (nice joke?) jak tam po dwóch czy trzech dniach pracy na prowincji pojechali do miasta i wydali WSZYSTKO na jeden zestaw w mcdonaldzie... daje do myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Moi drodzy 'naprawiacze swiata' - nie moze byc po rowno bo wowczas nikt (albo nikt oprocz fascynatow) by nie pracowal bo nie mialby zadnej motywacji - w normalnej ekonomii musza byc ci ktorym sie nie udaje (bo nie lubia pracowac, bo nie maja predyspozycji do osiagniecia sukcesu, bo nie maja zdrowia - i tym sie pomaga) po to by stanowili przyklad negatywny - nie bedziesz pracowal, skonczysz pod mostem. Musza byc rowniez Ci ktorzy osiagaja sukces i maja lepiej niz inni by stanowili motywacje dla rzesz pracujacych.

 

Zarobienie 10 i 100 M jest jak najbardziej moralne o ile zarobiles te pieniadze w uczciwy sposob (czyli np. sprzedawanie papierosow i narkotykow - substancji prowadzacych do smierci kupujacych - nie jest moralne).

 

Z tym B2B to sie tak nie ekscytuj jeszcze - ja sam pracowalem przez ponad dekade w IT (rzucilem to) w globalnej firmie i sprzedawalem innym firmom top-notch rozwiazania (mozna powiedziec ze robilem takie B2B) i musze Cie uswiadomic ze jest to rynek ogromnie konkurencyjny na ktorym zdarzaja sie wysokie marze ale znacznie czesciej konkurencja zbija te marze do drobniakow (no chyba ze dzialasz w jakiejs niszy lub masz ultra hiper technologie - ale to kosztuje ogromne pieniadze na etapie inwestycji). Zycze Ci jak najlepiej ale liczba chetnych na sprzedanie swojej firmy za 10 M funtow jest znacznie wieksza od liczby firm pragnacych nabyc taka firme za 10 M funtow.

 

Powodzenia w UK zycze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarobienie 10 i 100 M jest jak najbardziej moralne o ile zarobiles te pieniadze w uczciwy sposob (czyli np. sprzedawanie papierosow i narkotykow - substancji prowadzacych do smierci kupujacych - nie jest moralne).

 

Tutaj się nie zgodzę. Idąc tym tropem kasjerka z Twojego lokalnego sklepu też nie zarabia w uczciwy sposób, bo sprzedaje papierosy czy alkohol, które zawierają substancje prowadzące do pośredniej lub bezpośredniej śmierci kupujących. Można to podpiąć pod wiele produktów, skrajny przykład to diler sprzedający samochody, które też mogą doprowadzić do czyjejś śmierci. Ostatnio mocno mnie rozbawiła sytuacja (tak, wiem, to niestosowne), kiedy chciano kasjerce w jednym ze sklepów postawić zarzut spowodowania śmierci kilku osób, które zginęły w wypadku samochodowym. Powodem tego było to, że niepełnoletni kierowca był pod wpływem promili (jego załoga zresztą też), a znaleziono przy nim paragon właśnie z tego sklepu opiewający na litr wódki. Pani postąpiła niemoralnie sprzedając alkohol nieletnim powiesz, ale żeby postąpić moralnie powinna odmówić każdemu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj się nie zgodzę. Idąc tym tropem kasjerka z Twojego lokalnego sklepu też nie zarabia w uczciwy sposób, bo sprzedaje papierosy czy alkohol, które zawierają substancje prowadzące do pośredniej lub bezpośredniej śmierci kupujących. Można to podpiąć pod wiele produktów, skrajny przykład to diler sprzedający samochody, które też mogą doprowadzić do czyjejś śmierci. Ostatnio mocno mnie rozbawiła sytuacja (tak, wiem, to niestosowne), kiedy chciano kasjerce w jednym ze sklepów postawić zarzut spowodowania śmierci kilku osób, które zginęły w wypadku samochodowym. Powodem tego było to, że niepełnoletni kierowca był pod wpływem promili (jego załoga zresztą też), a znaleziono przy nim paragon właśnie z tego sklepu opiewający na litr wódki. Pani postąpiła niemoralnie sprzedając alkohol nieletnim powiesz, ale żeby postąpić moralnie powinna odmówić każdemu?

Nie - nie zgodze sie z Toba bo kasjerka jest pracownikiem najemnym i nie ma wplywu na to co jej szef postanowil robic - jej zadaniem jest sprzedawac towar i z tego jest rozliczana, poza tym sprzedaje towar legalny - oczywiscie nie wolno jej sprzedawc nieletnim i upojonym. Sprzedaz nieletniemujest nielegalna i niemoralna - wiec o ile nie potrafi w przytoczonym przez Ciebie przypadku wskazac ze zakupu dokonal ktos inny to jest ona winna (czesciowo) tej tragedii.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż się nie zgodzę  ;) Albo ja nie zrozumiałem Ciebie, albo Ty nie zrozumiałeś mnie. Napisałeś, że zarabianie dużych $ jest moralne, o ile są one zdobyte w uczciwy sposób. Dałeś tutaj przykład, że sprzedaż "niezdrowych" substancji jest niemoralna, rozumiem, że chodzi Ci o intencję sprzedającego. Pani kasjerka sprzedaje, bo jest to jej obowiązkiem, więc z Twojego punktu widzenia oczyszcza to jej moralność (ważne: nie piszę o tym przykładzie powyżej, załóżmy, że sprzedaje tylko pełnoletnim i trzeźwym), nie można jej obwiniać bo wykonuje polecenia szefa, inaczej pożegna się z pracą, ona chce tylko zarobić na utrzymanie. Każdy chyba zdaje sobie sprawę, że takie wspomniane przez Ciebie papierosy szkodzą, nawet na pudełkach pojawiają się stosowne ostrzeżenia, jeżeli dobrze Ciebie zrozumiałem to pojawia się tutaj pewne sprzeczność. Jeżeli sprzedaż jest legalna, a każdy wie o szkodliwości nabywanego produktu, to czy można oskarżać o bycie niemoralnym kogoś za samą jego sprzedaż? Tutaj pojawia się kolejny paradoks. Żołnierz pracujący dla takiej firmy jak Blackwater też jest pracownikiem najemnym i nie ma wpływu na to co mu szef postanowił robić - jego zadaniem jest wykonywać rozkazy i z tego jest rozliczany, działalność jak najbardziej legalna (przyjmujemy, że bycie najemnikiem w jego kraju nie jest to zabronione), oczywiście nie wolno mu działać niezgodnie z przepisami - tak jak pani ze sklepu nie wolno sprzedawać papierosów czy alkoholu nieletnim. Chyba nikt nie powie mi, że bycie najemnikiem jest moralne. Jednak w ogromnym przybliżeniu robi on to co ta pani ze sklepu, wykonuje tylko polecenia chcąc zarobić na utrzymanie. Obawiam się, że w dalszej dyskusji rozbijemy się o to, co uważam za największe siedlisko niemoralności - czyli świat artykułów, paragrafów i ustępów  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż się nie zgodzę  ;) Albo ja nie zrozumiałem Ciebie, albo Ty nie zrozumiałeś mnie. Napisałeś, że zarabianie dużych $ jest moralne, o ile są one zdobyte w uczciwy sposób. Dałeś tutaj przykład, że sprzedaż "niezdrowych" substancji jest niemoralna, rozumiem, że chodzi Ci o intencję sprzedającego. Pani kasjerka sprzedaje, bo jest to jej obowiązkiem, więc z Twojego punktu widzenia oczyszcza to jej moralność (ważne: nie piszę o tym przykładzie powyżej, załóżmy, że sprzedaje tylko pełnoletnim i trzeźwym), nie można jej obwiniać bo wykonuje polecenia szefa, inaczej pożegna się z pracą, ona chce tylko zarobić na utrzymanie. Każdy chyba zdaje sobie sprawę, że takie wspomniane przez Ciebie papierosy szkodzą, nawet na pudełkach pojawiają się stosowne ostrzeżenia, jeżeli dobrze Ciebie zrozumiałem to pojawia się tutaj pewne sprzeczność. Jeżeli sprzedaż jest legalna, a każdy wie o szkodliwości nabywanego produktu, to czy można oskarżać o bycie niemoralnym kogoś za samą jego sprzedaż? Tutaj pojawia się kolejny paradoks. Żołnierz pracujący dla takiej firmy jak Blackwater też jest pracownikiem najemnym i nie ma wpływu na to co mu szef postanowił robić - jego zadaniem jest wykonywać rozkazy i z tego jest rozliczany, działalność jak najbardziej legalna (przyjmujemy, że bycie najemnikiem w jego kraju nie jest to zabronione), oczywiście nie wolno mu działać niezgodnie z przepisami - tak jak pani ze sklepu nie wolno sprzedawać papierosów czy alkoholu nieletnim. Chyba nikt nie powie mi, że bycie najemnikiem jest moralne. Jednak w ogromnym przybliżeniu robi on to co ta pani ze sklepu, wykonuje tylko polecenia chcąc zarobić na utrzymanie. Obawiam się, że w dalszej dyskusji rozbijemy się o to, co uważam za największe siedlisko niemoralności - czyli świat artykułów, paragrafów i ustępów  :(

Po pierwsze - nie porownujmy pracy najemnej (taka kasjerka jest praktycznie pozbawiona mozliwosci podejmowania wyborow i ja szczerze mowiac nie traktuje jej w kategoriach kogos kto jest odpowiedzialny etycznie) z zarabianiem systemowym duzych pieniedzy (to robia ludzie calkowicie kontrolujacy swoje otoczenie i kierunek w ktorym zmierzaja). Nie uwazam ze to 'oczyszcza' kasjerke - po prostu nie wszyscy postepuja etycznie i nie kazdego na to stac. Zreszta sama etyka zalezy tez od wartosci ktore wyznajemy - co innego jest etyczne na bliskim wschodzie a co innego w Europie - wiec jesli tak gleboko chcemy drazyc to ktora etyka jest sluszna? Ja nigdy bym nie podjal pracy w firmie handlujacej papierosami - bo takie wyznaje wartosci. Z najemnikami to tez dyskusyjna sprawa - dlaczego uwazasz ze bycie najemnikiem jest nieetyczne? Czy najemnicy jadacy na Ukraine by bronic tego kraju przed Ruskim dzialaja nieetycznie? Jest wojna i ludzie tam gina - trzeba sie bronic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zreszta sama etyka zalezy tez od wartosci ktore wyznajemy - co innego jest etyczne na bliskim wschodzie a co innego w Europie - wiec jesli tak gleboko chcemy drazyc to ktora etyka jest sluszna? Ja nigdy bym nie podjal pracy w firmie handlujacej papierosami - bo takie wyznaje wartosci.

 

Pełna zgoda. Osobiście raczej też nie podjąłbym pracy w firmie handlującej papierosami, ale to ze względu na ten smród tytoniu, bo nie widzę w samym handlu nic niemoralnego. Sam nie palę, osobiście nienawidzę, gdy ktoś pali w moim towarzystwie, ale jeżeli już ktoś decyduje się na palenie jest to wtedy jego wolna wola do skracania sobie życia. Skracanie komuś życia uważam za niemoralne, skracanie sobie życia nie podlega takiej ocenie.

 

Z najemnikami to tez dyskusyjna sprawa - dlaczego uwazasz ze bycie najemnikiem jest nieetyczne? Czy najemnicy jadacy na Ukraine by bronic tego kraju przed Ruskim dzialaja nieetycznie? Jest wojna i ludzie tam gina - trzeba sie bronic.

 

Każdy, kto zabija dla zysku, postępuje dla mnie niemoralnie. Najemnicy ZAWSZE walczą za solidny żołd, czasem jest to pod przykrywką ideologii czy religii. Znam z historii XXI wieku przypadki, gdzie oficjalnie najemnicy nie pobierali żadnej opłaty za swoją "pracę", działając z pobudek religijnych czy etnicznych. Tyle tylko, że wynagrodzeniem było pozwolenie na zasadzie "co zdobyczne to wasze". Swoją drogą, po stronie ukraińskiej nie walczą żadni najemnicy, ich nie stać na uzbrojenie własnej armii, a co dopiero wynajem profesjonalistów, a nie jest to tania sprawa. Proste porównanie - polskim żołnierzom w afganistanie płacono od 8 do 20 tysięcy miesięcznie. Dla porównania zarobki takiego lancknechta sięgały około 40 tysięcy miesięcznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Zarabianie proporcjonalnie dużych pieniędzy w zamian za duży wkład własny jest jak najbardziej ok.

Nie jest OK, gdy zarabiasz te pieniądze wyzyskując innych ludzi (szycie w Bandladeszu za 1 USD przez biednych, zdesperowanych ludzi, sprzedaż w USA za 50 USD) b bądź ich krzywdzisz - rozbój, handel narkotykami, handel bronią dla walczących stron itp.

Wkład może polegać na pracy własnej bądź posiadaniu specjalistycznej wiedzy.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze dziekuje za mile slowa i komentarze.

Niestety nikt nie podal jak na razie argumentow ktore do mnie przemawiaja. Dlaczego jest to moralne, w moim swiecie, gdzie wszscy powinni miec po rowno?

 

1/ Niech ludzkość pożegna pieniądze, to większość sztucznych problemów ludzkości umrze śmiercią naturalną i docelowo wszyscy będą mieli po równo.

 

 

Zauwazylem ze jak sie wejdzie na szczyt gory, to widac tylko z niego nastepna gore, jeszcze wieksza. I tak w kolko :) Ale na szczescie lubie chodzic po groach, Samo zdrowie! :)

 

2/ Ktoś lubi taką wirtualną alpinistykę to niech działa. Kasa nie jest wyznacznikiem niczego - to sztuczny system.

 

 

Wg moich rozkmin 10 i 20 to nie ma roznicy, poza tym 20 mi nie potrzeba, 10 wystarczy na zrealizowanie planow. Za to 10 i 100, to odczujesz roznice ;) Tylko 100 to juz wg mnie przesada. Wtedy 1000 osob obok Ciebie (w UK) by nie mialo nic. 

 

3/ Jak się ma "apetyt", to on z reguły rośnie w czasie jedzenia. Poza tym patrz 1/ i 2/.

 

Bo wg mnie wszyscy powinni miec po rowno, niezalecznie od tego ile pracujemy :) To ze jestesmy w innych cialach, nie znaczy ze jestesmy sami/osobno. Jestesmy czescia tej samej ludzkosci i razem powinnismy sie trzymac. Nie potrafie tego opisac, moze Marek cos pomoze hehe 

W star treku bylo to fajnie rozkminione. Oni nie mieli pieniedzy jako takich. W 24 wieku ludzie pracuja bo taki jest ich powinnosc, itp :)

 

4/ Pracują, bo "ogarnianie się" jest czynnością naturalną, niestety aktualnie blokowaną przez system (m. in. płatna ziemia, zakaz polowań, brak możliwości fizycznej obrony swoich bliskich i ziemi). 

 

Dobra rada. Ja dopiero niedawno sie tego nauczylem, niedziele swiece od niecalego roku. Nie ma bata, zeby nie wiem co sie dzialo i tak nie pracuje w niedziele. I to robi duza roznice. Polecam wszystkim, ktorzy pracuja 7 dni w tygodniu kilkanascie godzin dziennie. Ciezko jest to pociagnac dluzej niz kilka lat, z mojego doswiadczenia :)

 

5/ Pamiętaj abyś dzień święty święcił dotyczy KAŻDEGO dnia, bo każdy dzień jest święty.

 

Ale czy zagrabianie duzych ilosci pieniedzy to nie jest zle ich wykorzystanie? Jak ja bede zarabial duzo, to ktos bedzie zarabial mniej? Mnie stac na wiecej, kogos na mniej? Nie znam sie na tyle na makroekonomii, to na chlopski rozum.

 

Jak ktoś pielęgnuje system walcząc o jakieś wirtualne coś (aktualnie zwane pieniędzmi), napędzając całą resztę w wierze że coś ten papier/bawełna warte, to tylko sobie szkodzi. Im więcej takich lecących za pieniędzmi na świecie, tym większa na nim patologia ;-)

 

Jeszcze raz dzieki za komentarze chlopaki. Czekam na konte! :)

 

 

I jeszcze do Quizas i The_Man. Nie jest możliwe "moralne" zarabianie dużych pieniędzy, bo i na czym? Żywność tania jak barszcz, a jak sztuczny świat nie będzie dawał zboża zwierzętom hodowlanym tylko ludziom to jeszcze taniej będzie ;-). Żarcie samo rośnie a leki też najlepsze są z bożej apteki ;-) (przynajmniej leczą a nie maskują objawy). Sumując na technologiach, używkach i innych "udogodnieniach" na których można bawić się w nienormalną ekonomię (tak The_Man, nie używa się aktualnie czegoś takiego jak normalna ekonomia) traci docelowo człowiek lub jego znaczna grupa zwana większością ludzkości :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze do Quizas i The_Man. Nie jest możliwe "moralne" zarabianie dużych pieniędzy, bo i na czym? Żywność tania jak barszcz, a jak sztuczny świat nie będzie dawał zboża zwierzętom hodowlanym tylko ludziom to jeszcze taniej będzie ;-). Żarcie samo rośnie a leki też najlepsze są z bożej apteki ;-) (przynajmniej leczą a nie maskują objawy). Sumując na technologiach, używkach i innych "udogodnieniach" na których można bawić się w nienormalną ekonomię (tak The_Man, nie używa się aktualnie czegoś takiego jak normalna ekonomia) traci docelowo człowiek lub jego znaczna grupa zwana większością ludzkości :-)

 

Baca - pojechales tutaj... Naprawde uwazasz ze zarcie samo rosnie? Nie zdajesz sobie sprawy ile wiedzy, wysilku, technologii i zasobow jest zaangazownych w to by 'samo' roslo, zebralo sie, przerobilo na produkty do konsumpcji i trafilo do sklepow. Przy okazji - robi sie to w miliardach sztuk i wystarczy na sztuce zarobic pare eurocentow a juz zbija sie powazny majatek... Nikt na tym nie traci a wszyscy zyskuja - wiec caly Twoj wywod jest niestety bledny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baca - pojechales tutaj... Naprawde uwazasz ze zarcie samo rosnie? Nie zdajesz sobie sprawy ile wiedzy, wysilku, technologii i zasobow jest zaangazownych w to by 'samo' roslo, zebralo sie, przerobilo na produkty do konsumpcji i trafilo do sklepow. Przy okazji - robi sie to w miliardach sztuk i wystarczy na sztuce zarobic pare eurocentow a juz zbija sie powazny majatek... Nikt na tym nie traci a wszyscy zyskuja - wiec caly Twoj wywod jest niestety bledny.

 

1/ Proszę nie oceniać mego debilnego myślenia :-)

2/ Tak, uważam że żarcie samo rośnie (przynajmniej w postaci roślin) - w klimacie umiarkowanym 2x na rok, bliżej równika 4x i więcej na rok.

3/ Sklepy? ach, rozumiem, nadal myślisz, że komuś do szczęścia potrzebni pośrednicy.

4/ Eurocentów? że tak po staropolsku zapytam.... Na chuj to potrzebne ludziom którzy nie chcą wyruchać innych tylko pracują na siebie/rodzinę/szerszą grupę którą uznają za braci/siostry?

 

BTW, po co "zbijać majątek"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1/ Proszę nie oceniać mego debilnego myślenia :-)

2/ Tak, uważam że żarcie samo rośnie (przynajmniej w postaci roślin) - w klimacie umiarkowanym 2x na rok, bliżej równika 4x i więcej na rok.

3/ Sklepy? ach, rozumiem, nadal myślisz, że komuś do szczęścia potrzebni pośrednicy.

4/ Eurocentów? że tak po staropolsku zapytam.... Na chuj to potrzebne ludziom którzy nie chcą wyruchać innych tylko pracują na siebie/rodzinę/szerszą grupę którą uznają za braci/siostry?

 

BTW, po co "zbijać majątek"?

 

2/ No to jestes w bledzie - samo nie rosnie - to sa uprawy a nie zbieractwo - trzeba siac, bronowac, nawozic, kosic, zbierac, chronic przed szkodnikami etc.

3/ No bez sklepow cale miasta codziennie musialyby pielgrzymki uprawiac na wies - bez posrednikow (czyli chociazby nieefektywnej baby na straganie) nikt by Ci tego nie dostarczyl - jesli myslisz ze rolnik mialby czas na uprawe podczas gdy musialby z braku posrednikow obsluzyc tylu klientow co ekspedientki w sklepie to jestes w bledzie ponownie.

4/ Dlaczego nie eurocentow? Skad pomysl o jakims ruchaniu? Za wartosc dodana (opakowanie, negocjacje cen, selekcje towaru, jego transport etc.) nalezy zaplacic temu kto ta wartosc dodana wytwarza - najwiecej akurat dodaje panstwo w postaci podatkow.

 

BTW - a po co nie zbijac majatku? Jedni lubia pracowac za grosze a inni lubia robic biznesy za miliony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2/ No to jestes w bledzie - samo nie rosnie - to sa uprawy a nie zbieractwo - trzeba siac, bronowac, nawozic, kosic, zbierac, chronic przed szkodnikami etc.

3/ No bez sklepow cale miasta codziennie musialyby pielgrzymki uprawiac na wies - bez posrednikow (czyli chociazby nieefektywnej baby na straganie) nikt by Ci tego nie dostarczyl - jesli myslisz ze rolnik mialby czas na uprawe podczas gdy musialby z braku posrednikow obsluzyc tylu klientow co ekspedientki w sklepie to jestes w bledzie ponownie.

4/ Dlaczego nie eurocentow? Skad pomysl o jakims ruchaniu? Za wartosc dodana (opakowanie, negocjacje cen, selekcje towaru, jego transport etc.) nalezy zaplacic temu kto ta wartosc dodana wytwarza - najwiecej akurat dodaje panstwo w postaci podatkow.

 

BTW - a po co nie zbijac majatku? Jedni lubia pracowac za grosze a inni lubia robic biznesy za miliony.

 

Rozumiem, że płyniesz z prądem systemu. Więcej, szybciej, mocniej... ;-) Problem tylko polega na tym, że już tak ludzie pływają parę czy paręnaście tysięcy lat i sytuacja tych ludzi rozumianych jako jednostki oraz ogółu ludzkości tylko się pogarsza :-)

Podobno robienie ciągle tego samego oczekując innych rezultatów jest zwane głupotą :-)

 

BTW, potrafisz sobie wyobrazić świat bez tych wymyślonych przez "ludzi interesu" "udogodnień"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Rozumiem, że płyniesz z prądem systemu. Więcej, szybciej, mocniej... ;-) Problem tylko polega na tym, że już tak ludzie pływają parę czy paręnaście tysięcy lat i sytuacja tych ludzi rozumianych jako jednostki oraz ogółu ludzkości tylko się pogarsza :-)

Podobno robienie ciągle tego samego oczekując innych rezultatów jest zwane głupotą :-)

 

BTW, potrafisz sobie wyobrazić świat bez tych wymyślonych przez "ludzi interesu" "udogodnień"?

 

Przebudz sie, bo zyjesz w jakims zaprzeczeniu... Jesli uwazasz ze sytuacja ludzi i ogolu sie tylko pogarsza od kilkunastu tysiecy lat to spales na zajeciach z historii i najwyrazniej nie czytasz niczego zwiazanego ze statystykami smiertelnosci oraz stopy zyciowej. Jeszcze nigdy tylu ludzi nie zylo na takim poziomie i tak dlugo jak teraz. 

 

Rozumiem ze ty chcialbys plynac pod prad  - mniej, wolniej i slabiej... To moze usiadz w kaciku pod murkiem i zajmij sie zebractwem.

 

A czy ty jestes w stanie wyobrazic sobie swiat bez lodowki, pradu, cieplej wody i kanalizy??? Przemysl to dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Moi drodzy 'naprawiacze swiata' - nie moze byc po rowno bo wowczas nikt (albo nikt oprocz fascynatow) by nie pracowal bo nie mialby zadnej motywacji - w normalnej ekonomii musza byc ci ktorym sie nie udaje (bo nie lubia pracowac, bo nie maja predyspozycji do osiagniecia sukcesu, bo nie maja zdrowia - i tym sie pomaga) po to by stanowili przyklad negatywny - nie bedziesz pracowal, skonczysz pod mostem. Musza byc rowniez Ci ktorzy osiagaja sukces i maja lepiej niz inni by stanowili motywacje dla rzesz pracujacych.

 

Zarobienie 10 i 100 M jest jak najbardziej moralne o ile zarobiles te pieniadze w uczciwy sposob (czyli np. sprzedawanie papierosow i narkotykow - substancji prowadzacych do smierci kupujacych - nie jest moralne).

 

Z tym B2B to sie tak nie ekscytuj jeszcze - ja sam pracowalem przez ponad dekade w IT (rzucilem to) w globalnej firmie i sprzedawalem innym firmom top-notch rozwiazania (mozna powiedziec ze robilem takie B2B) i musze Cie uswiadomic ze jest to rynek ogromnie konkurencyjny na ktorym zdarzaja sie wysokie marze ale znacznie czesciej konkurencja zbija te marze do drobniakow (no chyba ze dzialasz w jakiejs niszy lub masz ultra hiper technologie - ale to kosztuje ogromne pieniadze na etapie inwestycji). Zycze Ci jak najlepiej ale liczba chetnych na sprzedanie swojej firmy za 10 M funtow jest znacznie wieksza od liczby firm pragnacych nabyc taka firme za 10 M funtow.

 

Powodzenia w UK zycze...

 

Dzieki The_Man za odpowiedz. racja z ta motywacja, to natura ludzka. Musi nierowno pozostac. Przemyslalem to, i dalej jednak jestem zdania ze wiecej miec wiecej niz 100x od sasiada ktory pracuje tyle co sredniak, to nie fer, nie wazne jak duzo ja pracuje. 

Co do B2B, to ja gadam z salsmenami takimi jak Ty byles, z IBM, CA, itp :) Oni mi wciskaja na co dzien "rozwiazania". Ja myslalemz aczac B2B od specjalistow (jednoosbowe firmy) a pozniej B2SM (male firmy) zanim przejde do B2E (jak IBM, HP, itp). Obiecuje ze za 5 lat od dzisiaj wejde na ten water forum i napisze o swoich postepach. Molgbym teraz, ale nie ma sie jeszcze czym chwalic ;)

 

 

Nie to żebym komuś tego zazdrościł (no dobra, może trochę), ale też nie fair mi się wydaje, że ktoś wypruwa sobie żyły za (dosłownie) kilka złotych, a ktoś obija się i zgarnia wielowielowielokrotnie więcej. Chodzi mi tutaj o skalę światową, kiedyś widziałem taką świetną grafikę (niestety nie mogę odgrzebać, bardzo żałuję, że nie zachowałem linka, albo chociaż nie zapisałem na dysku) - "no work" w usa (afroamerykanin, mogło to mieć jakiś wydźwięk anty związany z wysoką pomocą socjalną) buty za 300$, po drugiej stronie 14 godzin pracy dziennie, "no shoes", mała dziewczyna szyjąca te właśnie buty w jednym z azjatyckich krajów. Smutne jest to, że taka niesprawiedliwość wpływa na to, że i nam tutaj żyje się bogaciej, żeby nie powiedzieć lepiej. Zaciskam zęby jak słyszę biadolenie, że u nas taka bieda, a w taki komfort na wyspach czy u germanów. Nikt za to nie odwróci głowy w drugą stronę, nie zająknie się w jakim ubóstwie żyje większość osób w Azji czy Afryce. Kilka lat temu na tvn style widziałem świetny program, gdzie grupka Brytyjczyków wyjechała właśnie do tych azjatyckich krajów na kilka dni do pracy. Naprawdę łza kręci się w oku, kiedy się zobaczy w jakich warunkach tam ludzie żyją i pracują. Brytole narzekali wcześniej na warunki u siebie (nice joke?) jak tam po dwóch czy trzech dniach pracy na prowincji pojechali do miasta i wydali WSZYSTKO na jeden zestaw w mcdonaldzie... daje do myślenia.

 

Dzieki Quizas za odpowiedz. No o to mi miej wiecej chodzi. Na to ze w Bagladeszu ktos zarabia grosze nic nie poradze dzisiaj. Ja jak zlecam zadania do wykonania do Bangladeszu to im place srednio $5-10 za godzine i zawsze dare premie jak sie postaraja. A to jest market research, googlowanie, wypelnianie XLS, itp. takze chyba nie tak zle. Z tymi zarobionymi $10 mozna cos zrobic, duzo jedzenia, za $30 to mozna juz biznes uliczny otworzyc (bylem to wiem).

Ale masz racje, nie chcialbym zeby moj sasiad z mieszkania obok glodowal, a ja sobie zajezdzam wlasnym Ferrari. To nie jest fair. Fair jest , jezeli ja zajezdzam pozyczonym na tydzien Ferrari, a on ma wlasnego fiata punto, i ma kase na zdrowe jedzenie. Co nie?

 

....

 

Dzieki Baca za odpowiedz. Piszesz odpowiedzi swoje tak jakby byly skierowane do ludzkosci a nie do mnie. Ciezko mi sie z Toba nie zgodzic. Z drugiej strony jednak, co ja moge zrobic dzisiaj? Jak mowi The_Man swiat wyglada jak wyklada. Utopia OK, ale ja sam swiata nie zmienie dzisiaj. Jak szkodzic ludziom najmniej ale nie popadac w skrajnosci i nie szkodzic sobie tez? Innymi slowy, jaka jest odpowiedz na moje pytania z pierwszego postu z Twojego punktu widzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach>

 

Podsumowując, dwa pytania do was:

- czy posiadanie £10mln na koncie jest moralne?

- czy robienie biznesu codziennie i staranie się o wiele bardziej niż przeciętna osoba (leń) jest w stanie się starać, jest moralne?

 

<ciach>

 

 

Może być trochę pesymistycznie ale po prostu popatrz na to jak na inny punkt widzenia.

 

Ad 1/ Cyferki na koncie, to nic więcej niż cyferki na koncie. Zależy jaki masz do tego stosunek. Samego faktu posiadania tych cyferek nie rozważałbym w kategoriach moralnych. Droga jest ważna, a patrząc na ten nowy wynalazek zwany ekonomią, wniosek dla mnie jest jeden. To tylko narzędzie wyzysku słabszych/mniej decyzyjnych. Po prostu, ludzie "dziwnym trafem" ;-) wartościują pokolorowane papierki - a ja mam uczulenie na sztuczne systemy i całą ich otoczkę :-) Sumując, po co utrzymywać taki system "grając" według jego zasad :-)

 

Ad 2/ Kwestia wyboru - osławiona wolna wola. Chcesz temu poświęcać czas, zdrowie i energię? Mi nic do tego :-) Osobiście zastanowiłbym się jednak nad tzw. "kosztem alternatywnym". Wszak, tak naprawdę możemy dobrze robić tylko jedną "rzecz" naraz. Dodatkowo o ile znane mi są realia biznesowe, to w super większości, chociażby takie pojęcia jak etyka są nieznane. Oczywiście - istnieją tam jakieś "misje" pod publiczkę, ale cel tak naprawdę jest jeden - zysk. I w taki towarzystwie spędzasz lub będziesz spędzał czas budując swój biznes - niestety obcując z takimi ludźmi się tym nasiąka :-(.

BTW, bierz poprawkę jeszcze na to, że jak naprawdę wymyślisz jakąś rewolucyjną rzecz/technologię, to zaraz "więksi" m. in. z większymi zasobami zaiwanią Ci pomysł i będą kopiować czy też rozwijać Twoją idę szybciej dzięki m. in. środkom które posiadają (looknij jak wygląda prawo patentowe na poszczególnych kontynentach oraz jak i przez kogo jest tak naprawdę regulowane:-)). Sumując - osobiście przestałem się bawić w "biznes". Twoja decyzja oczywiście może być diametralnie inna i jeżeli taka jest to wypada mi tylko życzyć powodzenia ;-)

 

Sumując całość, to mimo że mam kilka "rzeczy" temu panu do zarzucenia, to w pewien sposób dość ciekawie ujął w filmiku poniżej pewne zagadnienia :-)

 

 

Życząc prawdziwych sukcesów - pozdrawiam - baca :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.