Skocz do zawartości

Dziwna akcja w Krakowie czy to sposób na jakieś oszustwo?


Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie, dziwna akcja. Sobota wieczór, centrum, Kraków. Obserwowałem: dwie gorące, ubrane mocno wyzywająco laski zaczepiały chłopaków "imprezowiczów" (wydaje mi się że zagranicznych) gadając po angielsku, pod pretekstem tego aby ktoś zrobił im zdjęcia. Przy robieniu zdjęć pozowały mocno wyzywająco, dotykając się za tyłki i piersi. Dużo zalotów i kokieterii. Łapały chłopaków jednych za drugimi. Natomiast potem słyszałem jak się z nich naśmiewały (po polsku). Ewidentnie szukały "frajerów" tylko nie mogłem rozgryźć do czego. Może ktoś wie o co w tym mogło chodzić?

 

PS dopiero tu zaczynam trochę zastanawiałem się nad kategorią tego wątku jak coś proszę przenieść do odpowiedniego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Filisto napisał:

Ewidentnie szukały "frajerów" tylko nie mogłem rozgryźć do czego. Może ktoś wie o co w tym mogło chodzić?

Nie wiem. A podszedłeś z nimi pogadać i je zapytać o co im chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, RRRR_WWWW napisał:

Mogły im zaproponować ze pójdą razem do klubu (np. strip clubu) i jak tylko Panowie zapłacą za wstęp dla wszystkich i kupią droga flaszkę to Panie znikają.

W Budapeszcie to popularny motyw w turystycznych miejscach. Dwie atrakcyjne laski zaczepiają na ulicy i pytają czy potowarzyszysz im w knajpie. Odmówić ciężko, a one są z knajpą już dogadane. Spędzacie miło czas, a wszystkie drinki i dania są niesamowicie drogie, przychodzi rachunek i goryl z restauracji i każe płacić/ śmigać do bankomatu albo grozi policją.

 

W tym przypadku zalatuje czymś podobnym.

Edytowane przez paulaner
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką akcję w Azji. Chodzi o wyczyszczenie turystów z kasy. Szedłem z kolegą główną ulicą miasta i nagle podeszły do nas dwie miejscowe Azjatki. Zagadały, o dziwo, świetnie mówiły po angielsku (dziwne w tym kraju - już powinno podpadać). Chętnie na kawę, poznajmy się, bla bla, nawet pozwalały się dotykać po tyłku, ale nic więcej. Szybko się zorientowaliśmy o co chodzi, dogadany lokal, który nie ma menu, serwuje zwykłe alkohole w cenie kilka razy wyższej etc. Stary numer. 

KASA i dymanie naiwniaków. Już rozumiesz? 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste, że naciąganie na kasę. Kilka lat temu w jednym z europejskich krajów, chodzę samotnie po ulicy pełnej barów. Nagle za rękę łapie mnie jakaś blondynka. Zagaduje, gadka i czy się z nią przejdę. Oczywiście chce mi pokazać klub. Wchodzimy, w środku pusto (tzn klientów zero i same laski). Panna mnie oprowadza, przytula się i w końcu magiczny zwrot "to co może napijemy się drinka?" i już mnie w środku nie było :) 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Sceptyczny? napisał:

Mogła też stwierdzić, że jesteście gołodupce i szkoda czasu

Tak mogło być w istocie, dlatego na drugi raz @Filisto pamiętajcie, aby specjalnie machać szeklami w spodniach przechodząc obok takich gwiazd. :D

Edytowane przez Feniks8x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.