Skocz do zawartości

Psychoterapia dla par - introwertyzm


Deforcer

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z kobietą 3 miesiąc.

Byłem na kilku spotkaniach z jej znajomymi i rodziną.

Zarzut: mój introwertyzm, moja małomówność w jej grupie.

Potencjane konsekwencje: ona się czuje "niekomfortowo" i "boi" się że nasz związek jest zagrożony z tego powodu.

Poprosiła mnie żebym poszedł na psychoterpię.

Poszedłem raz.

Psychoterapeutka: introwertyzm to nie choroba. Introwertyk i extrawertyczka to normalna para.

Partnerka nadal czuje dyskomfort.

Dodam że w sytuacji 1:1 jestem bardzo rozmowny. Z nią rozmawiam normalnie. Z wybranymi osobami z jej towarzystwa gadałem godzinami. Po prostu w jej towarzystwie integracja trwa wolno i w swoim tempie.

Ale ona nadal uważa że nie jest dobrze.

 

Idę jeszcze raz do psychoterapeutki.

Tym razem z partnerką.

Chcę żeby partnerka sama opowiedziała psychoterapeutce jakie ma oczekiwania i w czym problem.

 

Potem pójdę sam do tej psychoteraupetki żeby mi przekazała jej zdanie w cztery oczy.

 

Komentarz na wstępie:

Zależy mi na partnerce.

Ale mam podejrzenie że gdyby była prawdziwa chemia i "miłość" z jej strony to introwertyzm nie byłby problemem.

I najgorsze, że to jest jej zarzut główny ale są inne.

 

Będzie update po wizycie.

 

Pozdr,

Mariusz

 

 

Edytowane przez Deforcer
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Deforcer napisał:

Jestem z kobietą 3 miesiąc.....Poprosiła mnie żebym poszedł na psychoterpię.

WTF ..serio ?! Nie jestem ekspertem albo tez jest po prostu człowiekiem starej daty /lub też starym ;) / ale wizyty u psychoterapeuty w związku o stażu 3 miesiące to jest gruba przesada. Co będzie dalej, za 6 m-cy psychiatra dla Ciebie, za rok ubezwłasnowolnienie ? Pewnie jeszcze Ty płacisz za te wizyty ? Wiem że Tobie zależy i nie chcę być niemiły ale RUN FOREST RUN !!!!! 

 

Edytowane przez Tatarus
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdura. Znaczy ten jej zarzut. Boi się bo jej partner za mało mówi w towarzystwie. Czego się boi, ciszy? No brak słów.

I co to za podejście do człowieka. Mów więcej, bo ja tak chcę. Niech ona lepiej powie o co naprawdę chodzi a nie kręci jakieś manipulacje.

 

 

Edytowane przez Wypas
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie daj sobie wmówić, że coś z Tobą jest nie tak, i że jesteś winny rozpadu związku, który na pewno nastąpi, bo 'dyskomfort' będzie się pogłębiał.

21 minut temu, Deforcer napisał:

Ale mam podejrzenie że gdyby była prawdziwa chemia i "miłość" z jej strony to introwertyzm nie byłby problemem.

Tak, masz rację. Pani chcę Cię już urabiać po trzech miesiącach, żebyś pasował w jej ramki idealnego jej zdaniem faceta.

 

Godząc się na jej pomysł z wizytą u psychoterapeutki pokazałeś że jesteś słaby, i zrobisz wszystko, co Pani rozkaże. Dama Twego serca nie ma już do Ciebie szacunku, ani nie miała go wcześniej kierując Cię do lekarza.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jej przeszkadza Twój introwertyzm to niech sobie znajdzie kogoś innego. Boże kochany, spierdolina dzisiejszych Pań przechodzi już ludzkie pojęcie. 

Idąc do psychologa za jej nakazem już pokazałeś słabość i jesteś beta. 

A może niedługo będzie jej przeszkadzał Twój fiut i każe Ci coś z tym zrobić? 

Szanuj się chłopie. 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słysząc taki zarzut pod swoim adresem, pierwsze co bym zrobił to, wybuchł histerycznym śmiechem, po czym skasował numer do panny i ruszył dalej ze swoim życiem.
Psychoterapia po 3 miesiącach znajomości, no tego to jeszcze nie słyszałem.

Edytowane przez Reflux
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noga - dupa - drzwi, ja widzę takie remedium dla tej Pani.

Sama niech idzie na terapię, ze swoją głową, bo zdecydowanie ma problem ze sobą. Po trzech miesiącach rościć sobie prawo do zmieniania drugiego człowieka? Zwykła bezczelność.

 

@Deforcer, IMO jeżeli pójdziesz na drugie spotkanie "terapeutyczne", w jej oczach będziesz niżej niż wycieraczka do podłogi. Szanuj się, bracie.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Deforcer napisał:

Ale mam podejrzenie że gdyby była prawdziwa chemia i "miłość" z jej strony to introwertyzm nie byłby problemem.

I najgorsze, że to jest jej zarzut główny ale są inne.

 

Będzie update po wizycie. 

Dzięki @Deforcerza relację, napisz jak było i jakie wyciągasz wnioski i jakie masz doświadczenia.

 

Tylko proszę, jak już inni wspomnieli - NIE DAJ SOBIE NIC WMÓWIĆ NA SWÓJ TEMAT, bądź sceptyczny odnośnie opinii,

szczególnie Twojej partnerki, która jak dla mnie jest już mocno podejrzana.

 

To wszystko co opisujesz może być niebezpieczne dla Twojej psychiki a więc i dalszych decyzji,

ale nie znam Twojej konstrukcji psychicznej więc z ciekawością czekam na kolejną relację. Wtedy podyskutujemy.

 

Dobra, chciałem być powściągliwy ale napiszę bo mi łeb roztarga:

terapia na życzenie partnerki oraz wspólna psychoterapia po 3 miesiącach spotykania to OGROMNA CZERWONA LAMPA.

Baba chce Cię zmieniać poczynając od najgłębszego, najintymniejszego jądra psychiki.

Przeżyłem to i był to koszmar i trauma.

 

Ale powtarzam, zbierz sam doświadczenia i się nimi podziel, psychoterapia to wg mnie krytycznie ważny temat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat


Zarzut: mój introwertyzm, moja małomówność w jej grupie.

Potencjane konsekwencje: ona się czuje "niekomfortowo" i "boi" się że nasz związek jest zagrożony z tego powodu.

Poprosiła mnie żebym poszedł na psychoterpię.

 



Dawno takich głupot nie czytałem. ?

Edytowane przez Heniek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Deforcer napisał:

Chcę żeby partnerka sama opowiedziała psychoterapeutce jakie ma oczekiwania i w czym problem.

A wszystko o co jej się pewnie rozchodzi, to to, że nie jesteś duszą towarzystwa taką, żeby koleżanki zazdrościły jej misia - gwiazdy wieczoru. Jak psychoterapeutka mówi, że introwertyk+ekstrawertyk to normalma para to... Z doświadczenia wiem, że takie pary nie wytrzymują długo. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ci zależy to możesz teraz sobie poćwiczyć asertywność na niej i wyhodować jaja. Twardo wyrazić swoje zdanie na ten temat, najlepiej ją przy tym olać. I przestać się odzywać. Jak tego nie zrobisz to przegrałeś i jeszcze sobie samemu zrobisz krzywdę bo nie chronisz siebie samego. I wtedy faktycznie będzie Ci potrzebny psycholog bo Ci siądzie to głowie. Zafundujesz sobie traumę na własne życzenie. Przerabiałem sam takie rzeczy. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Introwertyk z ekstrawertyczna to niestety ale z góry przegrany temat. Na odwrót to jeszcze jakoś sobie to wyobrażam ale niestety na odwrót już nie. 

 

Też jestem bardziej intro i byłem z panienka bardziej ekstra i powiem że nawet to było fajne połączenie ale na początku znajomości później coraz bardziej wychodziły różne spiny z powodu odmienności charakterów. 

 

Najlepiej szukaj sobie tez dziewczyny bardziej introwertycznej takiej jak Ty i nie wierz w gadanie że przeciwieństwa się przyciągają, no może przez moment tak ale na pewno nie na dłuższą mete. 

 

A co do pomysłu terapii to szkoda gadać, może niech jeszcze zaproponuje terapię dla par żeby ratować wasz związek....

 

 

Edytowane przez Wolverine1993
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale tez trzeba przyznac ze introwertym z drugiej strony jest meczacy.

Ja bylem teraz z introwertyczka, i strasznie meczy jak czlowiek zadaja pytania , ciagnie za jezyk i slyszy "dobrze".

Ulubiona rozrywka, wspolne milczenie we dwoje. A mnie kurwica czasem zalewala. Gadasz , gadasz i zastanawiasz sie , nie slyszy,nie kuma ,czy olewa ?

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ntech napisał:

No ale tez trzeba przyznac ze introwertym z drugiej strony jest meczacy.

Ja bylem teraz z introwertyczka, i strasznie meczy jak czlowiek zadaja pytania , ciagnie za jezyk i slyszy "dobrze".

Ulubiona rozrywka, wspolne milczenie we dwoje. A mnie kurwica czasem zalewala. Gadasz , gadasz i zastanawiasz sie , nie slyszy,nie kuma ,czy olewa ?

 

Pewnie sam jesteś ekstrawertykiem i nie rozumiesz drugiej strony. Dlatego właśnie później wychodzą takie sytuacje że ludzie się rozstaja bo się nie rozumieją albo nie dogaduja. No ale jak mogą się rozumieć skoro mają zupełnie odmienne charaktery?

 

Wiadomo że nie malo jest ludzi w 100% intro albo ekstra. Większość ma w sobie więcej lub mniej % którejś ze stron. No ale myślę że idealnie byłoby spotykać się z.osoba która jest w podobnych proporcjach jak my. 

 

Wiadomo że jeszcze do tego dochodzi wspólne postrzeganie świata, światopogląd, poglądy, podejście do pewnych spraw itp. 

 

No ale uważam że kluczowy jest przede wszystkim charakter.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Introwertyk z ekstrawertyczna to niestety ale z góry przegrany temat.

Znam taką jedną parę.

Dziwię się trochę że są razem bo ona jest śmiała, lubi się bawić a on cichy, na imprezach siedzi na krześle i tyle.

Ale oni raczej się zeszli z braku jakiś innych opcji. 

 

35 minut temu, Wolverine1993 napisał:

przeciwieństwa się przyciągają

Też mi wydaje że to jest komunał.

Im więcej wspólnych cech tym lepiej.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, ntech said:

No ale tez trzeba przyznac ze introwertym z drugiej strony jest meczacy.

Ja bylem teraz z introwertyczka, i strasznie meczy jak czlowiek zadaja pytania , ciagnie za jezyk i slyszy "dobrze".

Ulubiona rozrywka, wspolne milczenie we dwoje. A mnie kurwica czasem zalewala. Gadasz , gadasz i zastanawiasz sie , nie slyszy,nie kuma ,czy olewa ?

 

Introwertyk, któremu zależy na relacji z drugą osobą nigdy nie odpowie jednym słowem będzie się starał/ła i jest to angażujące bo idzie w to więcej energii. Zwyczajnie Cię olewała.  

To samo jest jak ja jako małomówny introwertyk spotykam się z introwertyczką. Angażuje się w gadanie tracę energie, a Ona mi na to jednym słowem odpowie to jestem jeszcze bardziej wkurwiony, bo to jest zwykły brak szacunku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, ntech napisał:

No ale tez trzeba przyznac ze introwertym z drugiej strony jest meczacy.

Ja bylem teraz z introwertyczka, i strasznie meczy jak czlowiek zadaja pytania , ciagnie za jezyk i slyszy "dobrze".

Ulubiona rozrywka, wspolne milczenie we dwoje. A mnie kurwica czasem zalewala. Gadasz , gadasz i zastanawiasz sie , nie slyszy,nie kuma ,czy olewa ?

 

Dla ciebie milczący introwertyk jest męczący, dla introwertyka ciągłe gadanie i brak umiejętności wysiedzenia w jednym miejscu też jest męczące.

 

Grunt to dobrać się charakterami, albo mieć zrozumienie i szacunek dla drugiej strony.

Ja jestem ekstrawertykiem, moja partnerka introwertykiem - dogadujemy się bardzo dobrze. Ja przy niej się uspokajam, ona stała się przy mnie trochę bardziej towarzyska.

 

Wydaje mi się, że gorzej sytuacja wygląda kiedy to mężczyzna jest introwertyczny, a kobieta ekstrawertyczna.

Edytowane przez Heniek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Deforcer napisał:

Jestem z kobietą 3 miesiąc.

Byłem na kilku spotkaniach z jej znajomymi i rodziną.

Zarzut: mój introwertyzm, moja małomówność w jej grupie.

Potencjane konsekwencje: ona się czuje "niekomfortowo" i "boi" się że nasz związek jest zagrożony z tego powodu.

Poprosiła mnie żebym poszedł na psychoterpię.

 

Ona Cię nie akceptuje. Nie chce być z Tobą.

Tzn ona nie chce być z takim Tobą jakim jesteś.

Ona chce być z kimś innym = chce Cię zmienić.

Dlatego Cię wysyła na psychoterapię żebyś się zmienił w kogoś kim nie jesteś.

Jedyna rada - uciekaj od niej!!!

Nie ma co ratować, nie ma co się starać.

 

A powiem Ci o mnie. Ja w towarzystwie zawsze jestem małomówny. Zawsze. Jak z kimś rozmawiam sam na sam, np. z kobietą, to jestem bardzo gadatliwy, aż nawet przesadnie, mam pełno energii. A jak mnie któraś z moich kobiet zapraszała na spotkanie rodzinne z jej rodziną - to od razu staję się małomówny i milczący, nie lubię się integrować z ludźmi. I co z tego? Taki jestem i co kogo to obchodzi? Ja mam zabawiać jej rodzinę? Przecież to nie jest istotne jaki jestem przy jej rodzinie, a raczej to jaki jestem przy niej. Ta Twoja po prostu jest nienormalna i tyle.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.