Skocz do zawartości

Psychoterapia dla par - introwertyzm


Deforcer

Rekomendowane odpowiedzi

23 godziny temu, Deforcer napisał:

Będzie update po wizycie.

Bylem na wizycie.

 

Wrazenia:

1. Psycholog jest kobietą. Byłem u niej drugi raz a zawsze widziałem u niej tylko kobiety jako klientki. W czasie całego spotkania usilnie wracala do emocji i oczekiwań mojej partnerki. Ja z kolei usilnie wyrażalem swoje oczekiwania. Wygladało to jak przeciąganie liny. Miałem wrażenie ze gadam z adwokatem mojej partnerki. Psychoterapeuta powinien pomagać parze a nie tylko jednej stronie. Podsumowanie: Nie ufam takiej psycholog.

2. Rozmowę zaplanowałem na dwie fazy. Pierwsza to oddanie głosu partnerce, Druga to moja odpowiedź. Pierwsza faza poszła gładko, bo nie komentowałem. Druga faza to stanowcze postawienie sprawy, że obie strony mają prawo do swoich oczekiwań, obie strony mają prawo zaprezentować swoje fakty, a jeśli to konieczne to obie strony powinny się zmienić. Wynikła awantura, płacz, szok partnerki. Podsumowanie: Jesteś ok, jeśli siedzisz cicho, przytakujesz i zgadzasz się przyjąć terminologię i założenia drugiej strony. W momencie, kiedy mówisz, że chcesz zaprezentować swoje fakty i swoje oczekiwania, zaczyna się robienie z samca agresora. Samiec odpowieda = atak. Ton głosu samca = agresja. Kuźwa szach mat. Nie ma ruchu.

3. Generalnie zgadazam się że mogę być beta nieświadomym swojej uległości. Wszedłem do jaskini lwa (albo lwic). Sam jestem sobie winien. Ale najbardziej przemawia do mnie komentarz jedenego z kolegów: szkoda energii, czasu, i pieniędzy. Mam 40 lat. Chcę się cieszyć życiem. Może jest jakiś poradnik jak nie być BETA.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Deforcer napisał:

1. Psycholog jest kobietą. Byłem u niej drugi raz a zawsze widziałem u niej tylko kobiety jako klientki. W czasie całego spotkania usilnie wracala do emocji i oczekiwań mojej partnerki. Ja z kolei usilnie wyrażalem swoje oczekiwania. Wygladało to jak przeciąganie liny. Miałem wrażenie ze gadam z adwokatem mojej partnerki. Psychoterapeuta powinien pomagać parze a nie tylko jednej stronie. Podsumowanie: Nie ufam takiej psycholog.

Za szybko. Intencją równie dobrze mogło być urealnienie idiotycznych, infantylnych wyobrażeń Twojej kobiety. To ona może mieć większe "ała" od Ciebie a psycholog może starać się je zdiagnozować. 

11 minut temu, Deforcer napisał:

2. Rozmowę zaplanowałem na dwie fazy. Pierwsza to oddanie głosu partnerce, Druga to moja odpowiedź.

Mam nadzieję, że uwzględniłeś w swoim planie fakt, że najwięcej w kwestii planowania sesji psychologicznych ma psycholog a nie klient? U lekarza też planujesz przebieg badania? No np. boli Cię noga, więc bez względu na to, co mówi lekarz, pokazujesz mu migdałki?

 

11 minut temu, Deforcer napisał:

Druga faza to stanowcze postawienie sprawy, że obie strony mają prawo do swoich oczekiwań, obie strony mają prawo zaprezentować swoje fakty, a jeśli to konieczne to obie strony powinny się zmienić. Wynikła awantura, płacz, szok partnerki. Podsumowanie: Jesteś ok, jeśli siedzisz cicho, przytakujesz i zgadzasz się przyjąć terminologię i założenia drugiej strony. W momencie, kiedy mówisz, że chcesz zaprezentować swoje fakty i swoje oczekiwania, zaczyna się robienie z samca agresora. Samiec odpowieda = atak. Ton głosu samca = agresja. Kuźwa szach mat. Nie ma ruchu.

Żaden szach-mat tylko punkt dla Ciebie. Ty się chyba strasznie przejmujesz jej oczekiwaniami. Albo jesteś makabrycznie niecierpliwy. A tu trzeba grzecznie poczekać, aż się laska sama spruje u tego psychologa - popłacze, rozzłości, nakrzyczy.

 

11 minut temu, Deforcer napisał:

Mam 40 lat

O ja jebe. Nie obraź się, ale z treści postu myślałem, że masz 15. Bez urazy.

 

Ja bym na Twoim miejscu jednak pochodził do tego (albo innego, jak ten Ci nie odpowiada) psychologa. Bez napinki, bez planowania pracy fachowca i bez zbędnych uniesień. Oboje możecie się czegoś o sobie dowiedzieć.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Deforcer napisał:

1. Psycholog jest kobietą. Byłem u niej drugi raz a zawsze widziałem u niej tylko kobiety jako klientki

Wyobraź sobie że jesteś myszą. I idziesz do psychologa ryby. I opowiadasz mu o swoich rozterkach, przemyśleniach,jak funkcjonujesz w swoim środowisku,jak unikasz ptaków drapieżnych. A ryba wytrzeszcza oczy, otwiera pyszczek,puszcza bąbelki "ale jak to tak bez wody...bo gdybyś pływał w wodzie..."

Nie przeskoczysz. Idź do chłopa.

 

Cytat

2. W momencie, kiedy mówisz, że chcesz zaprezentować swoje fakty i swoje oczekiwania, zaczyna się robienie z samca agresora. Samiec odpowieda = atak. Ton głosu samca = agresja. Kuźwa szach mat. Nie ma ruchu.

Cokolwiek powiesz i tak będzie argumentem przeciwko Tobie. Wizyty będą tylko nową amunicją żeby udowadniać Twoją winę. Bo NIC co będzie wykazane samicy nie będzie liczyło się, będzie nieistotne albo dowiesz się że to nieprawda i zmyślasz. A nie daj boże podnieś głos. Nie ma znaczenia co powiesz , liczą się emocje i ton głosu. Jesteś katem bo masz jaja.

Oczywiście szloch na zawołanie gdy padają niewygodne pytania do samicy zauważyłeś ? 

Olej ją, Pójdź kilka razy do psychologa chłopa sam żeby się podbudować. Zrozumieć siebie.

W dupie z babą. Jej i tak żaden psycholog nie pomoże. Wiesz ile trwają babskie terapie ? LATA.. Łażą , ględzą i NIC. Ale płacą bo mają poczucie że jest im lepiej. Pewnie jak mogą pierdolić przez godzinę jak w spluwaczkę.

 

Cytat

3. Generalnie zgadazam się że mogę być beta nieświadomym swojej uległości. Wszedłem do jaskini lwa (albo lwic). Sam jestem sobie winien. 

Żaden tam beta, żadne lwy. Normalny człowiek z kulturą i na poziomie który wszedł do małpiarni. A małpy chcą jedynie bananów i lusterek. I mają w nosie jak to zrobisz. Banan ma być a jak nie to wrzask i foch.

 

Edytowane przez ntech
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę nietypowo od końca ;) 

20 minut temu, Deforcer napisał:

Generalnie zgadazam się że mogę być beta nieświadomym swojej uległości. Wszedłem do jaskini lwa (albo lwic). Sam jestem sobie winien. Ale najbardziej przemawia do mnie komentarz jedenego z kolegów: szkoda energii, czasu, i pieniędzy. Mam 40 lat. Chcę się cieszyć życiem. Może jest jakiś poradnik jak nie być BETA.

Daj sobie spokój z próbami wpisania się w jakieś role typu Beta alfa czy Omega. Po prostu bądź sobą, musisz odnaleźć w życiu równowagę i po prostu być szczęśliwym. Człowiek jest istotą zbyt skomplikowaną i złożoną aby wciskanie go w jakiekolwiek szablony przyniosły jednostce prawdziwe samozadowolenie z satysfakcje z siebie. Także  w tym roku kończę 40stkę i musze szczerze przyznać iż jestem tym faktem przerażony :) 

 

Dalszy opis Twojej wizyty u pseudopsycholożki to po prostu horror. Ja bym wyszedł, po prostu powiedział do widzenia obu Paniom i tyle. Daj sobie spokój nie jest to warte nawet Twojej uwagi, pieniędzy, nerwów i zaangażowania nie wspominając. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, z racji introwertyzmu (dokładnie to samo co opisałeś w pierwszym poście) w życiu nie zgodziłbym się na psychoterapię tylko dlatego że małomówny jestem w towarzystwie. Jeśli ktoś się czuje niekomfortowo to tej osoby sprawa. Introwertyzm to taka sama osoba jak inne, a to że nie robi ze słów kałasznikowa oraz, że nie jest osobą śmiałą - taki nasz urok.

 

Pieprzyć to.

Doradziłbym Ci inaczej ale w sytuacji gdy ktoś Ci po jakimś czasie zarzuca, że coś jest z Tobą nie tak to mam jedną zasadniczą radę - zastanów się dobrze z kim chadzasz za rękę. Najpierw introwertyzm, potem biały kaftan może jeszcze... Co za świat krzykaczy, byle ciszy nie było i każdy był duszą towarzystwa.

 

Aż mnie ten temat poddenerwował. Eh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Deforcer napisał:

Podsumowanie: Jesteś ok, jeśli siedzisz cicho, przytakujesz i zgadzasz się przyjąć terminologię i założenia drugiej strony.

To wszystko jest wielokrotnie opisane na forum, poszukaj na spokojnie, poczytaj. Zachowanie to przedstawia sobą większość kobiet w relacjach. Te drzwi są już otwarte, nie musisz ich wyważać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2019 o 12:03, Deforcer napisał:

Może jest jakiś poradnik jak nie być BETA.

No cóż,  jest tego od groma. Oprócz oczywistych książek i audycji Marka,

Sprawdź na YT kanał Rollo Tomassi, tytuł jakoś  "red pill 101 - kill your inner beta"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy już napisali co miałeś przeczytać, ale i ja dopisze. Introwertyk + ekstrawertyczka = to się udać nie może. Na odwrót jest większa szansa, wiem to z doświadczenia. Sam jestem intro i wiem co mówię. Pancia nie ma do Ciebie szacunku. Każe Ci się zmienić, więc nie jesteś tym facetem, którego szukała. Introwertyzm to nic złego, są wady i zalety, trzeba to zaakceptować, a wtedy będziesz szczęśliwszy :) Jeździ z kolesiem do lasu xD kurwa. Albo koleś ją puka za free, bo ma okazję albo koleś jest w porządku, a ona chce go urobić i mu popuścić szpary, więc po to te wycieczki (wierze w opcje numer 1). Uciekaj jak najszybciej. Zauważ różnicę, że nie jest z Tobą, bo "coś poczuła" tylko, że jest samotna, a to już duża różnica. Kobitce na haju by to nie przeszkadzało. Niech sama idzie do psychoterapeuty.

Ciekawa sprawa z tą panią psycholog. Mam podobny przypadek, bo chodzę do pani psycholog, byłem już na kilku spotkaniach. Oczywiście znalazłem się tam, gdyż mam problemy z niską samooceną, ale wspomniałem jej też o pewnej dziewczynie, nawet tu, na forum o niej wspominałem. I zauważyłem to samo co ty, że w takich sprawach pani psycholog nie ma pojęcia. Po nabytej wiedzy na forum, z audycji trochę jej wyjaśniłem oczywiście nie mówiąc skąd taką wiedzę mam to i owo, czemu tak, a nie inaczej. I wydaje mi się, że jeżeli są jakieś problemy tego typu to lepiej iść do faceta, a nie kobiety, bo pani psycholog ma całkiem odmiennie spojrzenie, poglądy na ten temat. Mógłbym śmiało stwierdzić, że nawet lepiej Marka na YT posłuchać, jeżeli chodzi o kobiety niż iść do pani psycholog.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, avceutyhh14 said:

Introwertyk + ekstrawertyczka = to się udać nie może. 

Może. Wszystko się rozbija o szacunek (i tez swego rodzaju wrażliwość). Ta wizyta po 3 miesiącach u psychologa przekreśla że pańcia miała dla kolegi szacunek. Chciała sie nim pobawić jak zabawką. Zrobić z niego wariata. Przerobić na swoją modłę a potem zrobić z niego swojego mentalnego niewolnika i bawić sie nim jak lalką na sznurkach... Uciekaj chłopie. Nawet bym się nie oglądał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 11.07.2019 o 18:43, Imbryk napisał:

Sprawdź na YT kanał Rollo Tomassi, tytuł jakoś  "red pill 101 - kill your inner beta"

Dziękuję za polecenie Rollo Tomassi na YT. Słucham jego audycji od prau dni. Rewelacja :)

Polecam tez Jordan Peterson, chociaz on nadaje nie tylko o red pill.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@Deforcer

 

Napisz co z tym wszystkim zrobisz?

 

Pani powiedz raz a porządnie, żeby sp*** od Twojego introwertyzmu. Żadnych więcej wizyt na terapii, dałeś się totalnie zeszmacić, no ale ok, wszyscy błądzimy. I

 

Ona tez wlasnie poszla do psychoterapeutki.

Powiedziala ze tez musi sama siebie zrozumiec.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Deforcer napisał:

Ona tez wlasnie poszla do psychoterapeutki.

Niestety jak znam życie Pani "psycholożka" zacznie swoje dyrdymały w stylu "to Ty i Twoje potrzeby są najważniejsze", "partner powinien Ciebie wspierać i spełniać Twoje oczekiwania", "jesteś silną niezależną kobietą która zasługuje na prawdziwego Księciunia". Zrozumie wtedy siebie na pewno ;)    

Edytowane przez Tatarus
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz o tyle dobrze, że jej zjebanie aż bije po oczach. 

Gorsze są te, które używają bardziej wyrafinowanych sztuk manipulacji, wtedy nie jesteś się w stanie nawet zorientować jak bardzo myszka wchodzi ci na głowę i realizuje swój niszczycielski plan. Trafiasz na forum, kiedy jest już dawno po wszystkim. Tutaj pani sama się obnaża. 

Nie daj się bo inaczej skończysz tak jak ja, że aktualnie leczę się po ex i dociera do mnie jak kurwa byłem rozgrywany, nawet w czasie kiedy wszystko się pieknie układało, jak się dałem zeszmacić, wpuścić w gierki, spierdolic wszystko co się dało a na końcu samemu obedrzeć się z godności biorąc wszelkie winy na siebie i wystawiając księżniczce laurkę w zamian za naplucie mi w pysk. Teraz mi tylko wstyd a im wiecej sobie przypominam na chłodno, tym bardziej chcę się zapaść pod ziemię i nie mogę przeboleć, że już nic w tej kwestii nie zmienię. Kiedy ze mną kończyła, to jeszcze dałem jej dokładnie wszystko czego oczekiwała i nawet nie byłem tego świadom, licząc naiwnie, że coś uda się naprawić.. Odeszła w blasku z nakarmionym ego, pozbywszy się wszelkich win i ewentualnych wyrzutów sumienia, zapominając o moim istnieniu. 

 

Edytowane przez nie_warto
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.