Skocz do zawartości

Hamulec przed zagadaniem


Rekomendowane odpowiedzi

Olej ją do czasu, aż nie zaprosisz na kawę PIĘĆ innych dziewczyn. Skoro nie masz doświadczenia, to najpierw zdobywaj na innych, dopiero uderz do niej. Jeśli trzeba wymyślaj na nią powody "demotywujące", by trochę opadły emocje, niestety na trybie zajarania daną samiczką najczęściej nowicjusze palą temat.

 

Powodzenia :)

Edytowane przez Yahu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, El Cucuy said:

Chciałem dzisiaj wykorzystać fakt i zagadać, zapytać o możliwość spotkania. Dzisiaj nawet wszedłem do redakcji z tym zamiarem

Nie rób tego w redakcji przy innych pracownikach, bo dziewczyna będzie czuła się niekomfortowo. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mac napisał:

Możesz też trafić w dzień, kiedy jest przed okresem, po okresie, w trakcie.

Solidna rada. Dobrze zącząć od pytania kontrolnego: "Ciocia jest albo przyjeżdża za kilka dni? Jak tak? To ja też wpadnę później" :D

 

@El Cucuy

Tak naprawdę, to trzeba obserwować: Czy wolna? Ma obrączkę? Zauważasz kolczyki/broszkę "O jaka ładna, na pewno prezent od narzeczonego. Nie ma Pani narzeczonego? Jak to? Jaki ten świat niedoskonały, trzeba to naprawić natychmiast!". Wyciągasz swój pierścionek, potem dzieci i emerytura. Powodzenia.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jak będzie kumata dziewucha, to tak, czy srak, zobaczy że jesteś spękany "jak ziemia w Keni". Nie ukladaj scenariusza, bo będziesz za wszelką cenę próbował go wprowadzić  w życie i to jeszcze bardziej  Cię ztremuje. Spontan, przecież dupy na kolano Ci nie weźmie. 

Edytowane przez globtroter1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa tylko wydaje się prosta. Rady typu: podejdź do 10 kobiet i wtedy Ci przejdzie, są moim zdaniem słabe lub co najwyżej przeciętne. Dlaczego? Bo jeśli potem przestanie podchodzić przez miesiąc i będzie chciał znowu - strach powróci. Dlaczego powróci? Na poziomie głębokich emocji, nie wytłumaczenia sobie tego w racjonalny sposób, koleś w dalszym ciągu czuje się z tym źle, czuje lęk, czuje się nieuprawniony do podejścia, czuje tysiąc innych powodów dlaczego się boi i nawet jeśli to zrobi - wyjdzie chujowo. Energii jaką masz nie ukryjesz, nie oszukasz tego. Wyjdziesz na kolejnego leszcza w życiu tej kobiety, których ona spławia już teraz bez mrugnięcia okiem, bo ma w tym doświadczenie od lat. 

 

Z jednej strony takich kolesi jest Ty jest około 95-99%, więc Twój problem jest problemem ich wszystkich. Nie odstajesz od przeciętnego polskiego faceta w tym zakresie. 

 

Moim zdaniem, jeśli nie ogarniesz swojej psychiki w sposób trwały to za każdym razem gdy podejdziesz od czapy, będziesz przeżywał katusze i powiedzmy sobie szczerze: kiedy lepiej wychodzi Ci cokolwiek w życiu? Gdy jesteś WYLUZOWANY czy gdy samo podejście i zagadanie wymagało od Ciebie tak wiele poświęcenia, łamania blokad w Tobie i stresu, że jesteś obsrany na starcie? 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@El CucuyNajlepsze co możesz teraz zrobić to w żadnym razie nie zdawać tutaj relacji z tej rozmowy, a niech już Ciebie Boska ręka broni przed czytaniem rad i porad innych forumowiczów /wraz z moimi własnymi na czele ;) /. Napisz coś w dziale o swoich zainteresowaniach, po odpowiadaj w innych tematach, jest tutaj kilka ciekawych sposobności ku temu. Po prostu bądź sobą i wszystko na luzie :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@El Cucuy

Ja na twoim miejscu bardziej przejmowałbym się tym co będzie, jeżeli jednak uda Ci się ją poderwać.

Kobiety nie są głupie i jak się jej spodobasz, a ona podoba się Tobie to jest bardzo duża szansa że stracisz kontrolę nad sytuacją.

Pomyśl sobie - bez żadnego starania w twoim kierunku sprawiła, że głowisz się jakby tu zwrócić jej uwagę i nawiązać znajomość. A co będzie kiedy świadomie postara się konkretnie Ciebie zauroczyć?

Wątpię żebyś był w stanie się oprzeć, więc póki jeszcze możesz spojrzeć na nią w miarę chłodno - dobrze się zastanów jakie może mieć wady i ile możesz stracić.

Zawczasu ustal ile możesz zainwestować w tę znajomość i jakie warunki będzie musiała spełnić.

 

Takie podejście pomoże Ci nabrać dystansu a także podniesie Twoją wartość w jej oczach.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, goryl napisał:

@El Cucuy

Ja na twoim miejscu bardziej przejmowałbym się tym co będzie, jeżeli jednak uda Ci się ją poderwać.

Kobiety nie są głupie i jak się jej spodobasz, a ona podoba się Tobie to jest bardzo duża szansa że stracisz kontrolę nad sytuacją.

Dlatego takie małe sukcesy (jednak zagadał, przełamał chwilowo nieśmiałość i lęk) na dłuższą metę niewiele znaczą. Sorry, że to pisze, ale taka jest prawda. Wiele razy tak podchodziłem i teraz co? Powinienem podchodzić już do końca życia na luzaku, nie? W końcu przełamałem się. Guzik. To tak nie działa. Jeśli za kilka miesięcy znowu zobaczysz zajebistą dupę, taką że ci staje od razu na jej widok, to gwarantuje, że będziesz niestety znowu wystrachany. 

 

Dlatego mówię, że bez zmiany psychy na głębokim poziomie nie ma ma powodzenia na dłuższą metę. To tylko kosmetyka. Pożyteczna, owszem, ale nic więcej. 

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niby jak ma zmienić psyche?

Gwizdnąć?

Obawę przed kobietami zwycięża się przez obcowanie z kobietami.

Z każdym strachem tak jest.

Trzeba iść, zobaczyć ciemną stronę mocy, przekonać się, że nawet mimo niepowodzeń które są zagwarantowane konstytucją Ziemia nie zacznie się kręcić w drugą stronę a ludziom zawsze będzie coś nie pasować.

Poderwal? Babiarz.

Nie poderwał? Pierdoła.

Jak to mówią - nawet Jezus miał wrogów.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, JoeBlue napisał:

A niby jak ma zmienić psyche?

Gwizdnąć?

Obawę przed kobietami zwycięża się przez obcowanie z kobietami.

Z każdym strachem tak jest.

Czy jak masz lęk wysokości to od razu idziesz na najwyższy wieżowiec prowokować go?

Ja wiem, że jest wielu zwolenników żucia pszczół albo "albo grubo, albo wcale". Z mojego doświadczenia to lepiej się sprawdza zasada małych kroków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak, wszystko musi Ci wejść w krew . Tak samo jak np po zdaniu prawka i przed odbyciem pierwszej samodzielnej jazdy chyba każdy z nas się stresuje i ma lęki że coś może się stać. 

W tym przypadku jest identycznie dopóki nie nabierzesz doświadczenia i nie wejdzi Ci to w krew tak samo jak przykładowa jazda samochodem ?

 

Ostatnio byłem z ojcem i jego kolegami w stolicy i jeden z kolegów ojca, starszy pan przed 70tka imponował mi tym że idąc przez Stare Miasto zagadywał do przypadkowych osób i rozmawiał o głupotach. Po prostu byłem w szoku widząc jak można swobodnie i bez stresowo rozmawiać z obcymi ludźmi i nie były to tylko osoby w jego wieku tylko również bardzo dużo młodziaków i zazwyczaj to oni reagowali pozytywnie ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, t0rek said:

Czy jak masz lęk wysokości to od razu idziesz na najwyższy wieżowiec prowokować go?

Ja wiem, że jest wielu zwolenników żucia pszczół albo "albo grubo, albo wcale". Z mojego doświadczenia to lepiej się sprawdza zasada małych kroków.

Nie mówię, że ma tak zrobić.

Małe kroki są ok a nawet wskazane.

Ci co po zdobyciu prawka od razu jeżdżą 150/h szybko przemierzają dystans do lepszego świata.

Ale spojrzeć w oczy Ciemnej Stronie Mocy trzeba.

Po to, żeby z nią wygrać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2019 o 16:39, JoeBlue napisał:

A niby jak ma zmienić psyche?

Gwizdnąć?

Obawę przed kobietami zwycięża się przez obcowanie z kobietami.

 

To tylko część prawdy. Obcowałem z kobietami i co? I dalej miałbym strach przed podejściem do super atrakcyjnej kobiety. Musiałbym się przemóc i zwalczyć lęk. Dodam, że jestem atrakcyjnym gościem, wielokrotnie mogłem się o tym przekonać, pomimo tego to nie działa. 

Potrzebna jest zmiana w psychice na głębokim poziomie. Nie żadne przełamanie na jeden raz czy na tydzień. 

Oczywiście, że obcowanie z kobietami pomaga, ale to część sukcesu. Znam gości, którzy przebywając rok lub dłużej w towarzystwie ruchaczy, widzieli na własne oczy jak laski się grzmocą, jak łatwo to może być. To wtedy działa. 

 

Edytowane przez Bullitt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że tak.

Trzeba uświadomić sobie, że kobiety puszczają bąki, chodzą do kibla, rzygają jak się upiją i robią wiele innych rzeczy, które pokazują, że nie są aniołami tylko takimi samymi stworami jak my a pod wieloma względami my je przewyższamy.

Żebyś wiedział ile one mają problemów jeśli chodzi o mężczyzn to byś nie uwierzył, że można się martwić o takie pierdoły.

W życiu nie potrafią tego ułożyć sensownie, dlatego jadą na instynktach.

Naprawdę kilka wizyt u dziwek załatwia temat.

Opór psychiczny spada o 80%.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowa faceta po 50 roku życia.

„Żałuje, że dopiero na stare lata zacząłem podchodzić do kobiet. Nie bać się zagadać na luzie”

 

Ostatnio słyszałem, żeby pozbyć się hamulca przed zagadaniem. Warto wyłapać chwile zwątpienia i zamienić myśl „jestem zestresowany”, na jestem „podekscytowany”.

Zamiast paraliżującego strachu, masz ekscytujące, mobilizujące wyzwanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.