Skocz do zawartości

Fantastyczny seks a nowy etap,


Rekomendowane odpowiedzi

Byłem w związku, ona ciągle w rozjazdach, własne zajęcia lub jakieś zmęczenie. Wszystko chyliło się ku upadkowi.

 

W budynku firmy pojawiła się spółka córka, dołączyły nowe osoby, w tym pewna dziewczyna, nie zainteresowała mnie sobą, ale jakby coś w niej było. Czuć miętę.

 

Kombinowala, żeby się spotkać, męczyła o to, z jednej strony ta atencja mi schlebiała bo czułem się, że ktoś sie mną zauroczył, ale z drugiej nie czułem się komfortowo i zmuszałem do spędzania czasu. Zblizylismy się, doszło do zdrady, okazało się, że tez kogoś miala. Te związki się skończyły, niechętnie ruszyłem z naszym nowym.

 

Relatywizacja rzeczywistości.

 

Doszło do rozstania, wciąż proponuje spotkania, te zawsze kończą się alkoholem, kolacją u mnie lub u niej czy jakimś nagłym wypadem nad wodę. Potem jest seks, ten od początku był najlepszy.

 

 Ciężko z tego zrezygnować, nie umiem się do niej przekonać, ale chemia, chęć dotyku jest bardzo silna. Ciekawe jest to, że nie jest jakoś bardzo w moim typie.

 

Jestem zawieszony, ciągle się przyciągamy i odpychamy. Myślę o poznaniu kogoś kto wpadnie mi od razu w oko, ale mam ciągle poczucie sporej straty. Seks z nią cementuje bliskość, brak tutaj zaangazowania czy wspolnych planów. To jakby działo się samo. 

 

Ciągle jestem niechętny, nie wiem co zrobić. Popełniłem szereg błędów, poczucie winy tłamsi chęć wolności, załącza się ratowanie biednej dziewczyny, a seks daje namiastkę tego jak może być cudownie. A kiedy jest to czysty ogień, oboje o tym wiemy. Z drugiej strony to tylko seks.

 

Nie umiem zamykać znajomości. Byliście w podobnej sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne jest to że pomimo braku zainteresowania na początku z twojej strony , czyli dziewczyna nie podobała ci się,nie była w twoim typie potrafiłeś poczuć do niej chemię . Ja sobie tego jakoś nie potrafię wyobrazić..  mogę tylko przypuszczać że jak jest ci tak dobrze w łóżku z nią to potrafi się tobą dobrze zająć ma seksowne ciało, jeżeli to ona zabiegała o spotkania na początku to jej zależy żeby było ci dobrze. Ale związku z tego nie będzie takie jest moje zdanie . 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam temat z poczuciem winy i jakieś takie bycie z litości (a bo sie stara, ma dobre serce, biedna itd.).  Ja 2 miesiace po rozstaniu nie umiem się z tym uporać. 

 

Jak dla mnie to jest jakiś tam związek, ale oparty na seksie. Ja bym w takim nie siedział, bo Ci raz łokcie objadą i zrobisz dzieciaka z laską do sexu. Słabo by było!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Adrianpro napisał:

Dziwne jest to 

seks niesamowity lub po prostu nie było wcześniej lepszego. Mam takie wrażenie, że jej w środku nie akceptuję jako partnerki życiowej. 

 

Niechęć, pewien opór, niedostępność była od początku u mnie. Wychowała mnie matka, ojciec ciągle na dorobku w Niemczech, a jak wracał to pił. Mam chyba pewne kobiece mechanizmy i używam ich przeciwko kobietom.

 

To takie typowe, zjeść ciastko i mieć ciastko. Ale tak, nie jaralem się nią, bywały dni kiedy wyglądała ładnie, ale to nie były kształty które mnie topiły. Ona szczupła, calkiem wysoka brunetka, a ja lubię drobne blondyneczki. 

 

Ona tak bardzo chciała, że były kolejne kroki, wyłomy, a potem w mojej głowie racjonalizacja, pewna tesknota tworzona przez wyobrazenia, natchnienie, myślenie o tym. Że jak to, taka dziewczyna a mi coś nie odpowiada. 

 

Godzinę temu, Tygryseks napisał:

Znam temat z poczuciem winy i jakieś takie bycie z litości (a bo sie stara, ma dobre serce, biedna itd.).  Ja 2 miesiace po rozstaniu nie umiem się z tym uporać. 

 

Jak dla mnie to jest jakiś tam związek, ale oparty na seksie. Ja bym w takim nie siedział, bo Ci raz łokcie objadą i zrobisz dzieciaka z laską do sexu. Słabo by było!

Prawda, jej tak zależy więc jakim jestem ch. że nie cieszę się i myślę o wolności. Poczucie winy, chęć naprawienia, zbliżenie i wtedy jej nadzieja, zaangażowanie, ja się zmuszam, poczucie winy.... Itd.

 

Tak, zgadzam się po raz drugi. Ten związek dalej trwa, ma tylko taki skrzywiony obraz... Dlatego ciągle trwa moment rozstania.

 

Przepraszam was za smęty, potrzebowalem się wygadać. 

 

Może za dużo tu rozdmuchanego przemyśliwania, może to powinno skończyć się na seksie i cześć, było miło. Pokusa i łatwość seksu z każdej ze stron do tego doprowadziła. Ehh dobrze przynajmniej, że jadę na ryby to trochę odpocznę w szuwarach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o co Ci chodzi. Nie za bardzo się tobie podoba, ale czujesz się doceniony, twoje ego jest polechtane. W łóżku też pewnie wyczyniacie fajne rzeczy, a to też uzależnia. Myślę jednak, że gdyby było jasne też dla niej, że to tylko seks, byłoby ok. Z tego co piszesz,jednak wynika co innego. Ona chce więcej, Ty nie. Zakończ to, bo może być więcej kłopotów niż to warte. 

Edytowane przez mpawel5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Czlowiekronaldo

A co się w niej podoba, a co nie podoba w końcu - możesz wypisać? Bo ja jak zwykle nie rozumiem takiego rozdwojenia :(

W tej firmie co teraz pracuje to dużo pięknych dziefczyn pracuje aż żal się patrzeć i do tego jest lato, ehh.

Wcześniej co pracowałem to średnia wieku kobiet to było z 56lat albo w ogóle jedna kobieta robiła co miała pewnie z 56lat... :(

 

8 godzin temu, Czlowiekronaldo napisał:

 

Ehh dobrze przynajmniej, że jadę na ryby to trochę odpocznę w szuwarach.

 

Hehehe :)

 

Pozdro.

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Bohun napisał:

@Czlowiekronaldo

A co się w niej podoba, a co nie podoba w końcu - możesz wypisać? Bo ja jak zwykle nie rozumiem takiego rozdwojenia :(

W tej firmie co teraz pracuje to dużo pięknych dziefczyn pracuje.

Ja już nigdy więcej nie wpakuję się w żadną bliższą znajomość z kobietą z pracy. I każdemu to odradzam, dla samej zasady nie powinno się w to wchodzić, ze skutkami sam się mierzę bo muszę widzieć ex, mieć styczność, czuć litość, współczucie - no jak ja mogę zacząć się z kimś spotykać jak ona tak chce mnie i jej źle. Więc nic straconego z tymi koleżankami, ja bym się zastanowił czy w razie czego jestem skłonny porzucić pracę by nie pracować z tą kobietą w razie niepowodzenia.

 

 Zauważyłem wręcz, że po tych rozstaniach zacząłem trochę stronic od kobiet i wybierac samotność lub towarzystwo mężczyzn. 

 

Jednak jak się przekroczy te 28 lat to te wszystkie znajome odzywają się w jakimś celu, męczą, coś chcą ode mnie. Tam nie ma koleżanstwa, wszystko długoplanowo podszyte jest chęcią zwiazku. A koledzy zawsze są nastawieni przyjaźnie i nic nie chcą.

 

Ta dziewczyna ma różne problemy z którymi powinna sama walczyć, a trochę jest tak, że oczekuje ustępstw ze względu na nie. Ma niskie poczucie wlasnej wartości, czasem mi się po prostu nie podoba i pewnie to jakoś czuje, ciężko wtedy jest mówić, jaka ty cudowna. 

 

Jest bardzo silnie zorientowana na swojego mężczyznę, ale historia pokazuje, że potrafiła już zdradzić. Jest glupio zazdrosna, oczekuje od faceta, że tylko jej będzie pożądał. Trzeba uważać na słowa, opowiesz o nocnych tancerkach i bardzo drogich drinkach to się wścieknie, że skąd o tym wiesz, że pewnie lecę na nie bo inaczej bym nie czytał o nocnych klubach itd. Nie będziesz miał innych Bogów przede mną. 

 

Mam za sobą kilka związków, dłuższe i krótsze, ale ciągle ktoś gdzieś byl, za to zawsze był luz. Brakuje mi randek i poznawania nowych kobiet, szukania kogoś kto jest bardziej dopasowany, choć z ex mogę spędzać czas jak lubię.

 

Może musi wybić jakaś ilość partnerów, która dla mężczyzny przy kolejnej mówi - wchodzisz na całość. Tak jak to często kończy się oswiadczynami przy nowej partnerce po długoletnim związku zakończonym wcześniej.

 

Zastanawiam się co by było gdyby poderwała mnie, urobiła po takim randkowym maratonie, gdzie trafiałbym na księżniczki z tindera i inne wariatki. Czy nie spojrzałbym na nią bardziej wyrozumiałym okiem? Czy nie byłoby łatwiej to zaakceptować jaka jest? 

 

24 minuty temu, misUszatek napisał:

@Czlowiekronaldo piszesz jak baba.

Też się na tym łapię, tak jak pisalem wyżej, wychowałem się praktycznie z matką i kobietami, mężczyźni byli nieobecni lub mocno zapracowani. Nigdy też nie miałem typowo męskich zainteresowań co w ogóle nie sprzyjało nawiązywaniu kontaktów z chłopakami.

 

Może za dużo w tym rozmyślań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie do końca rozumiem co piszesz choć jestem jeszcze trzeźwy(nie to co fczoraj :( ), bo coś się zastanawiasz co by było jak by Ona Cię poderwała - no skoro na coś tam nalegała i spaliście ze sobą to cie jednak poderwała :P

Rzucić pracę z powodu kobiety? - chyba Cie ćmi!

Ja tam dalej nie rozumiem tego rozdwojenia...

Ciekawi mnie co Ty oczekujesz w zasadzie od niej, od życia ? ;) 

Tak czy owak: "...Ona oczekuje że jej będzie pożądał..." ,"...już zdradziła...", "...zazdrosna..." - to nie brzmi za dobrze.

Pozdro

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.