Skocz do zawartości

Reakcja najbliższego otoczenia a wasza lepsza sytuacja materialna


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Nakreślę Wam sytuację, otóż, osoba X od pewnego czasu zarabia więcej ( uściślę - więcej, nie znaczy miliony, nie znaczy setki, nie znaczy dziesiątki, więcej oznacza no z tys, półtora więcej od przeciętnego kowalskiego) kontynuując, owa osoba mieszka z rodziną. Wydawać by się mogło, że wszystko jest w porządku, tymczasem spotykają tą osobę docinki, że kupiła coś "drogiego", że się lansuje, że ciągle mówi o pieniądzach i inne tego typu rzeczy.

 

Co to jest i jak to nazwać? Czy to jest zazdrość? Czy to jest napierdalanie w kogoś aby ktoś wrócił na dno do reszty? Dlaczego tak mało osób potrafi szczerze się cieszyć z tego, że komuś się lepiej powodzi? Czy naprawdę jest to taki powód do tego aby przygryzać, obgadywać i wyśmiewać?

 

Pytanie do Was, czy ktoś z Was się z czymś podobnym spotkał z kręgu nabliższej rodziny? Ciekaw jestem, czy potwierdzicie moją prywatną teorię na temat tego zjawiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Pytanie do Was, czy ktoś z Was się z czymś podobnym spotkał z kręgu nabliższej rodziny?

Tak.

Wielokrotnie.

 

[dziś będzie króciutko ? ]

 

Jak myślisz - skąd wzięło się powiedzenie, że "miarą twojego sukcesu jest liczba twoich wrogów"?

I - wbrew pozorom - to nie jest tak, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". To wyświechtany gównofrazes matrixowy. O czym dalej*.

 

Mieszkamy w społeczeństwie, w którym przez długie dziesięciolecia (a jak zliczymy czasy zaborów, to i stulecia) panowała "urawniłowka". Każdy, który wystawał ponad standard, zwłaszcza majątkowy, był "jebanym kułakiem". Do dziś tak zresztą jest - obecna władza przecież szczuje biednych przeciwko bogatym (bardzo w uproszczeniu - obecnym chodzi o wskazywanie "winnych" złej sytuacji życiowej. A winni są przecież "oni" - wprost komunistyczny agitprop, zero sofistyki).

Jest więc odruch, jak u psa Pawłowa - "ma lepiej = jest 'gorszy' = zgnoić i sprowadzić do swojego poziomu".

Jakie są następne etapy?

Podpierdalanie, donosy do skarbówki i gdzie się da, opierdalanie dupy do wszystkich wokół, tworzenie historyjek z dupy mających za zadanie zdezawuowanie nas, mniej lub jawniej kopanie dołów. Ot - człowieczeństwo w najczystszej postaci ?

 

Co z tym zrobić?

 

Działać tu można (i należy) na dwa sposoby:

1. unikać obnoszenia się ze swoim statusem.

2. odcinać natychmiast takich ludzi i trzymać się od nich z daleka. Zgodnie ze starą zasadą, że dyskusja z niektórymi jest jak zapasy ze świnią w błocie - ty się tylko ubrudzisz, a świni się spodoba.

 

Przykład? Taki bardzo sztandarowy dam. Trochę pozarodzinny, ale chodzi o pokazanie mechanizmów.

 

Mam kumpla. Dobry herbatnik ?

Rozkręcił biznes, całkiem sensownie sobie dzierga. Uczciwy do poziomu naiwności.

 

I co? I ma 2 samochody. Bo MUSI.

Jeden swój, taki powiedzmy sensowny sprzęt. Dość nowy, klasa D. Bez szału, bez biedy. Powiedzmy, że stówkę dał.

Natomiast do klientów jeździ ździebko sparciałym Peugeotem Partnerem w wersji "psia buda".

Auto technicznie - żyleta. Doinwestowane. Charakteryzacja na "ratmobile" pełna. Poobijany, przyrdzewiały, ogólnie - bida, panie.

 

Po co ten cyrk? Bo jak jeździł normalnym samochodem, to klienci się zwinęli.

Cyt: "A się chuj dorobił, kurwa jebana, to wezmę u innego, drożej".

 

Drugi przykład:

Koleś warsztat prowadzi.

Standard? Nora. Taki "czar PRL-u".

W sumie to mógłby przejechać po tym buldożerem i postawić "beton-szkło-ledy-lasery-bajery". Stać go.

Nie robi i i nie zrobi tego. Dlaczego? Bo nauczyło go doświadczenie znajomych z branży.

Postawili fajny warsztat i klienci spierdolili.

Poziom cen bez zmian, ekipa bez zmian, wieloletni klienci... zniknęli. Chuj. Ni ma. Dlaczego?

 

"Bo się chuj dorobił".

 

Więc jeżdżą gdzie indziej, gdzie jest gorzej i drożej.

 

Coś dalej rozwijać?

Chyba już nie warto.

 

Konkludując: pieniądz lubi ciszę. A w polskim społeczeństwie trzeba umieć NARZEKAĆ. Nadmiar szczęścia kole tu w ludzi straszliwie i przywołuje najgorsze instynkty.

 

 

* Jak jesteś w biedzie, to widzisz, za co ludzie Cię cenili. Jeżeli za to, jakim jesteś i są to wartościowe jednostki, to ludzie ci wiedzą, że gówno, którym aktualnie Cię życie obryzgało, ma - jak to gówno - to do siebie, że po czasie odpada, więc owo obryzganie gównem jest to faza przejściowa.

Więc nawet nie tyle, że "ręce podawać będą" w rozumieniu wsparcia materialnego. Zwyczajnie - nie zmienią podejścia.

 

BARDZO warto unurzać się w gównie jako shit test dla pań. Tak partnerek właściwych, jak i (zwłaszcza!!) kandydatek/orbiterek.

 

O jakże uroczo przerzedziły mi się szeregi pań, jak życie unurzało mnie przejściowo w gównie ?

Japierdole, jakbym trędowaty się zrobił ? A takie były fajne, takie bezinteresowne, takie... INNE NIŻ WSZYSTKIE ? 

Polecam takie doświadczenie! Bezcenne.

  • Like 11
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że to jest częśc typowo polskiego przypierdalania się do wszystkiego. Idzie to tak:

- nie masz kasy, to jesteś nieudacznik i życiowa pierdoła

- masz średnio tak jak większość, to jesteś szary motchłoch

- masz więcej, to jesteś... tutaj lista jes długa: cwaniak, złodziej, oszust, naciągacz lub ewentualnie mądrala, wykształciuch, prywaciarz, ale tak czy inaczej jakiś chuj

Nie ma podejścia: koleś coś osiągnął, szacun, bierzmy przykład. Jest podejście: na pewno złodziej, UB-ek, konfident, oszust, naciągacz, chuj mu w dupę w imię ojca i syna.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, Quo Vadis? said:

Co to jest i jak to nazwać? Czy to jest zazdrość? Czy to jest napierdalanie w kogoś aby ktoś wrócił na dno do reszty? Dlaczego tak mało osób potrafi szczerze się cieszyć z tego, że komuś się lepiej powodzi? Czy naprawdę jest to taki powód do tego aby przygryzać, obgadywać i wyśmiewać?

 

Pytanie do Was, czy ktoś z Was się z czymś podobnym spotkał z kręgu nabliższej rodziny? Ciekaw jestem, czy potwierdzicie moją prywatną teorię na temat tego zjawiska.

1) zazdrosc i kompleksy osob obgadujacych

2) brak w domu odpowiednich wzorcow jesli chodzi o podejscie do pieniedzy. Bycmoze religia-pieniadze sa “fe” i psuja czlowieka

3) spuscizna mentalnosci postkomunistycznej. “Pewnie pierwszy milion ukradl”. 

Jak “podstawic sasiadowi noge” zamiast “jak to zeobic aby miwc takie pieniadze jak on lub lepsze”.

Brak mentalnosci dazenia do pieniedzy.

4) generalnie kwestia mentalnosci i srodowiska w jakim przebywasz. Rodziny sa rozne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek dużego sukcesu materialnego i o sporej pozycji społecznej twierdził kiedyś w rozmowie ze mną, że kiedy ktoś awansuje, to musi dla swojego dobra wymienić znajomych.

Uważałem go wtedy za cynicznego chama.

Czy to jest zazdrość?

Nie.

To zwyczajna, bezinteresowna ludzka zawiść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wypas napisał:

Człowiek dużego sukcesu materialnego i o sporej pozycji społecznej twierdził kiedyś w rozmowie ze mną, że kiedy ktoś awansuje, to musi dla swojego dobra wymienić znajomych.

Uważałem go wtedy za cynicznego chama.

Coś w tym może być.

 

Generalnie wiecie, ja nie mówię o jakimś niewiarygodnym sukcesie czy coś, tylko o w miarę stabilnej, nieco lepszej od zwykłego Kowalskiego pozycji. O co tu drzeć koty?

Jak tak stanąć z boku to sporo ludzkich odruchów nieświadomych jest obrzydliwych i naprawdę niskich instynktów, by nie rzec - małpich.

 

Tak szczerze mówiąc, to nie chciałbym wiedzieć co się dzieje w rodzinie takiego Kowalskiego, który by wygrał milion w totka. Do tej pory 2 tysie na rękę, kiełbaska i piweczko a tu nagle milioner.

Rodzinka obrabia dupe i jednocześnie lata do niego z prośbą o pożyczki a najlepiej jak by dał - bo on ma ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda gadać. Ludzie są zawistni. Nie znoszą gdy ktoś jest lepszy. Jak jest gorszy to jest schadefreude. Bo przy nim jesteś jeszcze lepszy. 

Rodzina czy nie, nikt nie lubi czuć się jak biedny kuzyn z prowincji. 

 

Ludzie to ochydne stworzenia. Targane emocjami, zazdrością, zawiścią, roszczeniowością. Zależnie od sytuacji wejdzie Ci taki w dupe albo wbije nóż w plecy.

Są dwa rodzaje samotników. Ci co są do niczego i ci co mogą wszystko.

Obszczanego menela nikt nie chce znać. Miliardera podobnie. Co innego jego portfel

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Tak szczerze mówiąc, to nie chciałbym wiedzieć co się dzieje w rodzinie takiego Kowalskiego, który by wygrał milion w totka.

Historie mrożą krew w żyłach.

Zazwyczaj te kwoty przestają istnieć najdalej w przeciągu dekady...

 

(a zdałoby się, że istnieją pieniądze, których nie da się rozpieprzyć na głupoty :) )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Libertyn napisał:

Szkoda gadać. Ludzie są zawistni. Nie znoszą gdy ktoś jest lepszy. Jak jest gorszy to jest schadefreude. Bo przy nim jesteś jeszcze lepszy. 

Rodzina czy nie, nikt nie lubi czuć się jak biedny kuzyn z prowincji. 

Jejku,  ludzie tacy są? Naprawdęęę? 

To jak to jest, że  ludzie tacy są, a nie wszystkie kobiety takie są? Jak to jest, że protestujesz kiedy nazywa się tu ogólnie kobiety takimi a takimi, a nie protestujesz kiedy nazywa się tak CAŁĄ LUDZKOŚĆ. 

13 minut temu, Libertyn napisał:

 

Ludzie to ochydne stworzenia.

O ty miznatropie ty. Mizoginie ty. Przecież kobiety to też ludzie. A nie wszystkie kobiety takie są. Ergo- nie wszyscy ludzie.

13 minut temu, Libertyn napisał:

Targane emocjami, zazdrością, zawiścią, roszczeniowością.

 

Jakbym widział/słyszał moją byłą. Ale nie wszystkie takie są. Natomiast wszyscy ludzie- tak.

13 minut temu, Libertyn napisał:

 

 

@Libertyn, to prowokacja przeciwko pewnemu sposobowi myślenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dno dna. Ludzie siedzą na swoich tyłkach, wegetują, nic nie robiąc ze swoim życiem, a jak ktoś ma trochę więcej, to już się nie podoba.

To jest po części chyba wylewanie złości na kogoś, za swój brak podejmowania decyzji w życiu. Takie mówienie, też bym chciał mieć, gdybym miał tyle to ojojoj.

Ktoś ma, bo zaryzykował, zaczął z niczym, ale zmienił poziom życia. Ja gratuluję takim ludziom. Zarobili, to mają. Nie szukali wymówek, że nie mogą, tylko coś robili w tym kierunku.

Samo nie przyszło, nie dostali za siedzenie na zadzie, oglądając na wspólnej.

 

Czasem wystarczy po prostu spróbować, a los finansowy się odmieni, lecz bezpieczniej jest siedzieć na tyłku i narzekać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś zaczął trochę lepiej zarabiać i jest taka sytuacja, że ludzie go obgadują to zwykła zawiść i ludzka głupota. Jeżeli ktoś zaczął zarabiać dużo lepiej to nawet nie zazdrość, ale strach przed tym, że stracimy kumpla, który teraz będzie inaczej spędzał wolny czas, droższe wakacje, inne towarzystwo. Po prostu zwykły strach przed tym, że stracimy znajomego.

 

Raczej niewielu jest szlachetnych ludzi, którzy chcą, żebyś się rozwijał. Piszesz tu o poprawie sytuacji materialnej, ale generalnie to trzeba się liczyć z tym, że cokolwiek zrobisz w swoim życiu, żeby było lepsze (wyróżnisz się sylwetką, nauczysz języka obcego, skończysz studia, zaczniesz być odważny w stosunku do kobiet, rzucisz palenie) to nie spotka się to z aprobatą ludzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Jeżeli ktoś zaczął zarabiać dużo lepiej to nawet nie zazdrość, ale strach przed tym, że stracimy kumpla, który teraz będzie inaczej spędzał wolny czas, droższe wakacje, inne towarzystwo

I dlatego obrabiamy mu dupę/rzucamy kłody pod nogi/podpierdalamy do skarbówki?

 

Osobliwy sposób na utrzymanie kogoś u sobie,

Chociaż nie, nie osobliwy. Taki... kobiecy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

I dlatego obrabiamy mu dupę/rzucamy kłody pod nogi/podpierdalamy do skarbówki?

 

Takie zachowanie wynika rzeczywiście z zawiści czy zazdrości. O strachu napisałem w kontekście takiej sytuacji, że jeżeli jest dwóch kumpli i drugi zacznie dużo lepiej zarabiać to prawdopodobnie drugi się boi tego, że bogatszy kumpel będzie inaczej spędzał czas wolny, obracał się w innym towarzystwie, itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.