Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jak to jest w końcu - niby liczy się samorealizacja i dążenie do szczęścia samodzielnie, a jednak widzę tu w wielu wątkach przewijającą się pogardę (choc moze to zbyt mocne slowo) do ludzi, którzy z nikim nie chcą się wiązać. 

Samotny facet czy samotna kobieta to taki wybrakowany "ludź", bo przeciez najwyzszym celem w zyciu jest złączyć się ze swoją "drugą połówką"? No chyba nie..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy żyją sami z wyboru, inni z powodu takiego, że życie tak a nie inaczej się potoczyło. 

Samotnych traktuje się jak jakieś odludzie. Dużo małżeństw to po prostu syf który nie wiadomo po co istnieje.

My będąc samemu mamy bardzo dobrze, realizujemy się zawodowo, osobiście, podróżujemy, zwiedzamy a oni? Tkwią w bagnie. I z zazdrości tak nam mówią, bo jest nam za dobrze. 

Głupi przykład, sam należę do grupy osób singli, a są to moi dobrzy koledzy i koleżanki z którymi regularnie się spotykam praktycznie codziennie. Mamy wspólne zainteresowania, tematy do rozmów, wyjeżdżamy w różne miejsca. Nawet byliśmy teraz razem na wakacjach. 

Nazywamy siebie rodziną i tak naprawdę się w niej czuje. Czy coś mi więcej trzeba? Nie, bo z nimi czuje się bardzo dobrze, niepotrzebna mi kompilacja 

Edytowane przez sekacz19
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVinaJa mam zupełnie inne odczucia, chociaż może przebywam na tym forum po prostu zbyt krótko :) Jakby tak ekstrahować tematy o tematyce damsko-męskiej przeze mnie przeczytane to z zebranego materiału mógłbym wyciągnąć wniosek iż najbardziej optymalną i opłacalną ścieżką jest kariera mitycznego "bad boy'a". Same plusy: spłodzisz dzieci /więc przekażesz swój materiał genetyczny/ a wychowa je i będzie na nie łożył jakiś beta frajer, będziesz obracał dziesiątki panienek, które nie dosyć iż będą zabiegały o Twoje względy to jeszcze utrzymywały Ciebie i spełniały wszystkie Twoje materialne potrzeby, jeśli jesteś wystarczająco przewidujący zabezpieczysz się nawet na starość.

 

Musze poważnie przemyśleć ścieżkę którą podążam w życiu ...

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MalVina napisał:

 a jednak widzę tu w wielu wątkach przewijającą się pogardę (choc moze to zbyt mocne slowo) do ludzi, którzy z nikim nie chcą się wiązać. 

Serio? Chyba czytamy inne forum bo tutaj nigdy nie było żadnej pogardy dla ludzi będącymi singlami. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennie, jak kładę się do łóżeczka dziękuję sobie za to, że zdecydowałem się na samotność. 

 

A było blisko :) Moja była ma już dziecko z innym, zrobiła kilka tygodni po rozstaniu ze mną, a może mnie waliła po rogach, sam nie wiem, więc tylko potwierdziła, że świetnie wybrałem, a ta cała miłość to biologiczne złudzenie. 

 

Już nawet nie pamiętam twarzy byłych kobiet, czy tych, z którymi randkowałem. To nie ma najmniejszego znaczenia :) 

 

A przekazywanie genów mnie kompletnie kurwa bawi. Jaką mam gwarancję, że moje dziecko nie zachoruje, nie wpadnie pod samochód, czy jakiś idiota nie zajebie przypadkowo jadąc rowerem, czy czymkolwiek :D Wymyślam, ale losowe sytuacje się zdarzają, nie ogarniesz. No i co, ja przekażę geny, a moje dziecko, np. nie przekaże i co? Co to kogo obchodzi? Beka ? Z tym przekazywaniem genów to mi się przypomina film "Highlander", tytuł polski "Nieśmiertelny", że na końcu zostaje tylko ostatni wojownik, który poznaje istotę rzeczy. Setki razy oglądałem pierwszą część za małolata i chciałem być tym góralem, który się odrodził po bitwie, aż dożył do czasów współczesnych. Gość przeniósł całą wiedzę, umiejętności w sobie,  a jak tworzysz nowego człowieka to możesz mu przekazać, co najwyżej chujowe wzorce, bo nie oszukujmy się, kto ćwiczy z podświadomością na poziomie mistrzowskim? 

 

Świadomości też nie przekażę, własnej duszy, która nie wiadomo, czy istnieje nawet. Więc nie da się tak naprawdę niczego istotnego przekazać. Przekazywanie, bez możliwości śledzenia, obserwacji dalszych losów to przecież jakieś nieporozumienie :D 

 

Jak jest strona duchowa, jakakolwiek to pewnie przetrwa, może wróci do jakiegoś źródła, połączy się z całością, z pustką i to będzie optymalne. 

 

Działam na poziomie abstrakcyjnym i kwestia przekazywania genów to poziom zwierzęcy. Już lepiej ideę wprowadzić, tak jak zrobił to nasz guru. Nowa idea to już coś, z czego można być dumnym, może nawet bardziej niż z dziecka. A w tym mężczyźni się specjalizują. Dla mnie dzieckiem może być napisana książka, zajebista publikacja. 

 

Masz dobry związek to spoko. Nie zazdroszczę żadnego stanu. Mi to pasuje, więc moja wizja pasuje tylko do mnie. Nikogo nie namawiam do podobnego myślenia. U mnie to jest spójne, tak żyję i nie czerpię z tego negatywnych emocji żadnych. Luz. 

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rycerz76 napisał:

bad boy-em się rodzisz a nie stajesz.

A o układzie nerwowym i jego działaniu, neuroplastyczności mózgu czy chociażby osobowości wielorakiej to kolega słyszał?

Jak ma się wiedzę, zaparcie i wiarę można wręcz zmienić niesamowitą część swojej osobowości. Nie jesteśmy ofiarami swoich charakterów, jeżeli nie mamy fizycznie uszkodzonych mózgów.

 

Takie twierdzenia są krzywdzące, gdy nie są poparte żadnymi dowodami, bo w takim wypadku nie są faktami, a opiniami. A opiniami z reguły rzucają osoby, którym się coś wydaje a specjalistami w dziedzinie, w której się wypowiadają, nie są. Z całym szacunkiem @rycerz76, ale to że pewnych rzeczy nie wiesz, nie znaczy że inni tego nie wiedzą, albo tego nie dokonali. 

 

Z wiedzą o własnej psyche i ciele można stać się badboyem na swój sposób. Niekoniecznie "alfa" psychopatą, chociaż taki jest stereotyp i pewnie do tego pijesz, a chociażby wyewoluować w spokojny archetyp samca sigma.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Messer said:

ciele można stać się badboyem na swój sposób

No tak można być rzemieślnikiem ale rzemieślnik nigdy nie dorówna osobie z rozwiniętym talentem.

 

4 minutes ago, dobryziomek said:

śmierdzą obrzydliwym determinizmem.

Mam rozum nie muszę iść w rolę betabankomatu jak to zaplanowała dla mnie natura. (To właśnie mnie fascynuje rozum ludzki może działać przeciw programom biologicznym.)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, rycerz76 napisał:

No tak można być rzemieślnikiem ale rzemieślnik nigdy nie dorówna osobie z rozwiniętym talentem.

Po pierwsze: masz w głowie jakiś obraz ideału. Ideału, który nie istnieje. Sugerujesz perfekcjonizm, a sam perfekcjonizm jest wyrazem niepewności.

 

Po drugie: wspomniany rzemieślnik, gdyby nie uwierzył że może jednak wziąć tego gwoździa i go wprawnie przybić, w razie deszczu smutno stałby na uboczu i tylko by żałośnie siąpił po nim deszcz. Jednak rzemieślnik przestał uważać się za ofiarę, i stworzył sobie prowizoryczny domek. Może nie jest idealna, nie jest cudownie piękna i zachwycająca ta chatka, ale sam twórca nie stoi jak ta pizda na uboczu i nie pada po nim, jakby to był na niego wyrok, w imię słów "jakim mnie Panie Boże stworzyłeś, takim mnie masz". Rozumiesz? Ma to, co chciał.

Niesamowicie mnie drażni taki nihilizm. Osiągnąłem w życiu rzeczy, które wg. niektórych uważane są za niemożliwe, po prostu niektórych fizycznie się nie dało zrobić - tak mówiły mądre głowy. Udało się jednak, ale wymagało to ode mnie sporo wysiłku. Żaden, ale to żaden mądry mnie nie przeprosił za podkopywanie w życiu i nie powiedział, że się mylą. Żaden. Teksty, że czegoś się nie da, kiedy potrzeba czasem wiedzy i wytrwałości, strasznie mnie wkurwiają, bo przez takie coś utopiono wręcz miliony, jak nie miliardy, ludzkich marzeń. To jest krzywda w postaci dobrych intencji, co jest wręcz żartem.

 

Pardon za offtop.

  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Messer said:

jakiś obraz ideału

Widziałem w akcji tzw. naturalii to się ma lub nie, wyuczenie może coś tam poprawić. To jak z przystojnym gościem do niego kobiety się łaszą ma po prostu łatwo, brzydki musi ciężko pracować. Ciężka praca jest ważna ale nie wszyscy będą mistrzami w danej dziedzinie tylko dzięki tej pracy. Pewnych wrodzonych ograniczeń się nie przebije i lepiej to po prostu zaakceptować. Po to w sporcie porobili w danej dyscyplinie np: kategorie wagowe a mając np: 175 cm na pewno nie będę miał szansy zostać centrem w koszykówce.

Można się nauczyć tego PUA ale w istocie jest to tylko aktorstwo co jeśli to ciebie wewnętrznie męczy a nawet śmieszy, że kobiety to łykają bo mają po prostu taką konstrukcję swojej psychiki. Jakie to w istocie prymitywne i żałosne. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, rycerz76 napisał:

Jakie to w istocie prymitywne i żałosne

Tak jak seks. I o to przecież chodzi. W dłuższej relacji i tak wyjdzie prawda a po haju hormonalnym wszystko wraca do normy. Nawet jakby kobieta była 20/10 to i tak się znudzi. Tak to już jest że to co mamy nie bardzo doceniamy. Ludzka rzecz i bardzo prymitywna.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze dziwnie sie czuję widząc (obecnie) daleką znajomą na zdjęciach z dzieckiem i mężem. Ten chłopak ma wspólne z nią zdjęcie na profilówce i dużo wstawia komentarzy typu "mój skarb", "moja księżniczka", "aniołek" itd. W skrócie z profili wygląda to tak jakby ona była stroną znacznie mniej starającą się w tej relacji. Zamiast tego masa zdjeć w mejkupie aby zakryć swoją Karynowatość. I już kij z tym, że on to białorycerz do kwadratu. Jednak to co ważne to fakt, iż mniej więcej znam jej przeszłość seksualną. Mój dawny znajomy z nią był i robił z nią niejedno. Poza tym dziewczę to taka typowa Karyna w wersji skromnej ale ploty na jej temat szybko się rozchodziły. Generalnie ta laska to tytan intelektu nigdy nie był a nawet przeciwnie. Kilka związków za sobą w tym stosunki bez gumy i próby łapania na dziecko. Do tego ślinienie się do Murzynów i innych egzotycznych. Osobiście widziałem tylko całowanie się. Teraz zgrywa świętą i pokorną matkę Polkę. W zasadzie to żal mi tego gościa, w jakim zakłamaniu żyje. Jestem pewien na 99%, że nie ma świadomości jakie rzeczy wyprawiała jego obecna żonka za młodu. W dodatku nie ślini się do niego z takim entuzjazmem jak do tamtych bad boyów. Po samych zdjęciach ich razem widać, że ona ma stosunek typu "aaa taki mężuś pizdeczka-pantofel ale jest stabilnie i nic nie muszę". I weź tutaj człowieku wchodź w związki z... W pewnym wieku i po określonych doswiadczeniach myślę, że samotność to jedyna opcja aby nie być cuckiem. A co do celu życia takowy nie istnieje oprócz rozmnażania się i przetrwania gatunku. Wszystko inne to fejk.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ksanti napisał:

"aaa taki mężuś pizdeczka-pantofel ale jest stabilnie i nic nie muszę". I weź tutaj człowieku wchodź w związki z... W pewnym wieku i po określonych doswiadczeniach myślę, że samotność to jedyna opcja aby nie być cuckiem.

A Ty nie masz nic do gadania w tym temacie? Stawiasz się od razu w takiej pozycji?

 

Po to jest ta wiedza i doświadczenie które zdobywamy aby wiedzieć w jaką grę się gra, aby wiedzieć jak ją prowadzić i aby wiedzieć kiedy przestać w nią grać, a nie żalić się jak ten świat wygląda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KsantiHistoria przez Ciebie zaprezentowana przypomina mi przypadek dwóch moim kolegów którzy związali się z dwoma młodszymi od siebie dziewczynami, które w okresie gdy się  poznawali były najlepsiejszymi przyjaciółkami /obecnie już nie są ale o tym za chwile/. Ogólnie Panowie ogarnięci, starsi o jakieś 8 lat od swoich wybranek, obecnie jeden w związku małżeńskim, drugi bez obrączki /ale za to dwójka dzieci/. Panny nie powiem nawet ładne i całkiem spoko /chociaż ja staram się je unikać/ ale ;) właśnie ale, w okresie gdy poznawały moich kumpli obie Panie były częstymi bywalczyniami  klubów w moim rodzinnym mieście gdzie ich ulubionym sportem było wspólne fellatio w kiblu z nieznajomymi facetami. Cała sprawa stała się tajemnicą poliszynela a sami zainteresowani pomimo tej wiedzy w jakiś sposób po prostu ją wyparli  z głowy :) Panie już przyjaciółkami nie są, może ze względu na wspólne hobby, sam nie wiem :) i tak naprawdę w ogóle mnie to nie interesuje. 

 

@MesserCałkowicie się z Toba zgadzam :) Per aspera ad astra.

 

Co do bad boy'stwa /że tak to ujmę/ to w pewnym okresie mojego życia nie było dla mnie żadnym problemem zachowywanie się jak rasowy bad boy. Chociaż /jak już przedstawiałem w innym temacie/ jako dzieciak i nastolatek było strasznie niepewny siebie, wycofany i stroniący od dziewczyny, po prostu z wiekiem to się diametralnie zmieniło i nagle po prostu przestało mnie zupełnie obchodzić co myślą o mnie inni.  Tak, mam symetryczną mordę etc. :)Teraz wszystko się ustabilizowało i mam po prostu inne priorytety, w końcu 40stka na karku ;) Pozdrawiam !!   

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, MalVina napisał:

Jak to jest w końcu - niby liczy się samorealizacja i dążenie do szczęścia samodzielnie, a jednak widzę tu w wielu wątkach przewijającą się pogardę (choc moze to zbyt mocne slowo) do ludzi, którzy z nikim nie chcą się wiązać. 

Coo???? :D

 

A ja mam całkowicie odwrotne odczucia, parę razy czytałam tu między innymi jak np radzić sobie z wścibskimi docinkami kogoś z otoczenia apropo bycia singlem, więc tak jak pisał @dobryziomek chyba czytamy inne forum. ;) 

Forum podchodzi trochę sceptycznie do związków,  relacji damsko-męskich, obala różne stereotypy i jeśli już czytałam wyśmiewanie np presji społecznej bycia z kimś, bo inaczej "pewnie coś z Tobą nie tak, nikt Cię nie chce" czy inne bezmyślne komentarze otoczenia w podobnym tonie - takie jak np napisałaś powyzej (i jestem na serio zdziwiona, że przypisałaś to użytkownikom BS):

13 godzin temu, MalVina napisał:

wybrakowany "ludź", bo przeciez najwyzszym celem w zyciu jest złączyć się ze swoją "drugą połówką"? No chyba nie..

Trollujesz?? ? Bo nie wierzę w aż takie problemy w czytaniu ze zrozumieniem? :D

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.