Skocz do zawartości

Karma w związku - czy wraca?


Rekomendowane odpowiedzi

58 minut temu, yummyboy napisał:

 rzuciła was dziewczyna dla innego, a potem ten inny rzucił ją po jakimś czasie? :) 

Ale to dobra karma czy zła karma ? Bo nie wiadomo czy cieszyć się że szon sobie poszedł czy smucić że ksiezniczka ssie innemu ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje.

31 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Oczywiście że istnieje. Dobro zawsze wraca. Zło tak samo

Czym jest dobro, a czym jest zło? Czy to nie względne uzależnione od setek czynników i aktualnej mody oraz miejsca w jakim aktualnie jesteś elementy tak samo względnej moralnosci? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, oszukanyprzezmężatkę said:

Mężatka z którą miałem romans zdradziła pierwszego męża z obecnym. A teraz obecnego zdradzała ze mną. Więc z perspektywy obecnego jej męża karma wróciła.

Prawdziwy tłist byłby gdybyś Ty zdradził ją z jej mężem ?

  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, yummyboy napisał:

Mieliście jakieś sytuacje? :) Na przykład rzuciła was dziewczyna dla innego, a potem ten inny rzucił ją po jakimś czasie? :)

Tylko jakie ma to znaczenie dla naszego obecnego życia? Poszła sobie bo jest wolnym człowiekiem. Więc nie powinno nas obchodzić co robi z tym życiem dalej.

Jeśli nie "łączy" nas wspólne potomstwo czy zobowiązania finansowe. To krzyż na drogę i zajmujemy się własnymi sprawami. A nie roztrząsamy co jak i dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była żona potajemnie układała sobie nowe życie z kochankiem, w domu prowokowała kłótnie i awantury i tylko szukała pretekstu. Wszystko sobie ułożyła i cyk, wyprowadziła się do gniazdka gdzie miał się z nią wprowadzić nowy byczek, acha, jakie płomienne maile sobie pisali, byczek dbał o każdy detal, wybierał model telewizora i dostawcy kabólwki nawet. A potem trochę podymał wyjazdowo i wracał do żonki. A po krótkim czasie kopnął ją w dupe i zostawił. Do dziś jest sama, sfrustrowana, zdesperowana i pokrzywdzona przez cały świat.

  • Like 4
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wraca. 

Cos takiego nie istnieje, to tylko pusta gadka przydatna w leczeniu ran. 

Kiedy popatrzę na totalne szony, które kłamały, zdradzały i niszczyły psychicznie, jak poukładały sobie życia i związki, to śmieje się z karmy. Jak któraś jest podła i wyrachowana, to nieważne jakie numery bedzie odwalać facetowi, kogo zniszczy, komu złamie życie, swój sukces i tak osiągnie i żadna karma nie wróci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wraca wraca :)

Może nie stricte karma, bo faktycznie to najprawdopodobniej religijna manipulacja. Ale do kary niepotrzebne są siły nadprzyrodzone, myślę że wystarczy odrobina psychologii. 

 

Jak ktoś ocieka jadem, zakłamuje co się da...to sam sobie kreuje taką rzeczywistość. I nieważne, że kogoś wyjebie na kase, zniewoli, czy zniszczy, to tylko chwilowa pożywka.

 

Finalnie takiemu człowiekowi nie będzie dobrze, nie ma bata ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.07.2019 o 23:24, yummyboy napisał:

Mieliście jakieś sytuacje? :) Na przykład rzuciła was dziewczyna dla innego, a potem ten inny rzucił ją po jakimś czasie? :) 

Ogólnie powiem tak, wraca w różnych postaciach:

Koleżanka dajmy no to chodziła z moim dobrym kumplem 4,5 roku.

Robił chłopaczyna dla niej wszystko a ona przez rok rogi mu przyprawiała.

Teraz on się zaręczył a ona już ma 4  w tym 2 ją zdradziło i 2 zostawiło.

Zdrowotnie też nie najlepiej z nią a ma 22 lata.

Bez przerwy  że ją wszyscy krzywdzą i  że trafia na bad boyów. 

Jeszcze do  mojego kumpla się odzywa i chce wracać hahah żałosne :).

Zero refleksji nad sobą i tym  o  robi przykre :(

 

Teraz była :) :

Poszła w tango, nie minęło pól roku już ja nowy zostawił:

szybko do niej wróciło wrzuca smutne zdj itp.

Mnie to nie cieszy  szkoda mi jej bo nie nauczy się nigdy zawsze będzie te same błędy  robić a to  jest przykre.

 

Podsumowując może nie karma a zwykle życie:

Rzuci na glebę i nie da wstać. 

My mężczyźni potrafimy  z najgorszego  gówna się wygrzebać.

Kobieta niestety tego nie potrafi.

Każdy  z nas w życiu  żeby do czegoś dojść.

Musiał dostać po dupie nie ma inaczej.

 

 

Życie da twojej byłej po dupie nie raz jeśli o to pytasz :).

Taki jest ten świat, kobieta to istota bez refleksyjna nie potrafi zastanowić się nad swoim postępowaniem.

Tu jest twoja przewaga potrafisz się uczyć na błędach i  to  wykorzystaj.

Ona będzie cierpieć na własne życzenie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.07.2019 o 15:29, nie_warto napisał:

Kiedy popatrzę na totalne szony, które kłamały, zdradzały i niszczyły psychicznie, jak poukładały sobie życia i związki, to śmieje się z karmy. Jak któraś jest podła i wyrachowana, to nieważne jakie numery bedzie odwalać facetowi, kogo zniszczy, komu złamie życie, swój sukces i tak osiągnie i żadna karma nie wróci. 

Co jeśli karma dopiero na nie czeka? Tak na przykład za 10 lat? Poza tym osoby, które tak robią muszą same z siebie przeżywać piekło. Ktoś kto zdradza, skacze na lepszą gałąź, niszczy psychicznie musi wewnętrznie cierpieć chociażby z powodu niemożności stworzenia szczerej relacji opartej na zaufaniu. 

 

Karma nie istnieje w taki sposób, w jaki przedstawia ją religia, bo system dobro-zło jest po to, by manipulować ludźmi. Co jednak jeśli przyjmiemy koncepcję, że wraca energia, którą posiejemy? 

 

- Do mojej ex wróciła karma i będzie jeszcze wracać partiami. Najpierw dostała kopa w dupę tak, że latała do mojego znajomego zapłakana. To była taka instant karma, a potem było z nią coraz gorzej - coraz chudsza, aż ją ludzie na ulicy nie poznawali. A niedawno poskładałem sobie klocki do kupy i wyszło na to, że ma takie jedno zaburzenie osobowości. Ona nie dowie się o tym do końca życia. Będzie jej coraz gorzej i gorzej, a żaden facet z nią już nie wytrzyma. 

 

- Tym samym wróciła do mnie moja karma. Zmasakrowałem psychicznie pierwszą dziewczynę, z którą byłem. Po latach wróciło o wiele silniej. 

 

- Jakiś czas temu pomogłem pewnej pani bezinteresownie z jej zaburzeniami psychicznymi. Chciałem dobrze, taki biały rycerz był ze mnie. Zostałem zmasakrowany, ale dobra karma też wróciła, bo nagle zacząłem spotykać same laski, które zaczynały bezinteresownie mi pomagać aż wyleczyły mnie z prawie każdego zaburzenia jakie miałem. 

 

Mnie ciekawi inna rzecz. Jeżeli uznalibyśmy, że to co dajemy wróci prędzej czy później to jak miałoby się to do sytuacji kiedy np. osoba A wyrządza krzywdę osobie B, a oprócz osoby B cierpią na tym również inni? Taki ciąg przyczynowo skutkowy. Czy karma wróci za wszystko czy tylko za osobę B? 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dupa tam nie karma. Śmieszy mnie to, że wielu co w nią wierzą nie wierzy w religię, ale w karmę owszem ? A karma to nic innego tylko pitu pitu z buddyzmu czy, tam hinduizmu. Hipokryzja. 

Czy więc będąc dobrym otrzymujesz dobro? Na pewnie nie. Czy będąc złym otrzymujesz zło? Na pewno nie ? Nie wiadomo od czego, to zależy

 

11 godzin temu, GriTo napisał:

Uważam, że temat karmy jest racjonalizowaniem wydarzeń mających miejsce w przeszłości.

Wszystko z czasem można pod coś podciągnąć. 

Jedyna zmienna to czas, który upłynął vs. intensywność/ważność wydarzenia.

. Dokładnie. Czysta racjonalizacja, nic innego. Ludzie po prosty lubuja się w dowzukiwaniu się wyjaśnień na wszytsko. Dlaczego? Bo prościej pewne rzeczy zrozumieć jak mamy wyjaśnienie, a jak nie mamy to sobie je wytworzyny własnym sumptem ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karma (zwał jak zwał) działa tylko w trochę inny sposób. Możesz odczuwać poczucie winy za zabicie kury na rosół i zjebać sobie tym poczuciem życie podczas kiedy taki np SSman w obozie mógł uważać że robi dobrze bo oczyszcza rasę ludzką i życie mu się nie sypało.

Ważna jest osobista podświadoma ocena własnych czynów i ewentualne podświadome oczekiwanie kary za własne czyny i jedynie to nazywałbym karmą. 

W świetle tego żadnej naszej ex która skakała po kutasie sąsiada włos z głowy nie spadnie bo większość kobiet nie uważa swego postępowania za karygodne. Puściła się bo miś nie kochał/kochał był wysoki/niski etc etc.

No chyba że odczuwa podświadomie że zrobiła źle w co raczej wątpię.

Nawiasem mówiąc nie wiem jak trzeba być zjebanym żeby oczekiwać że pan bozia ukaże kobietę bo od nas odeszła. Odeszła bo jest wolnym człowiekiem. 

Skorzystaj z tego odejścia a im więcej emocji wywołuje ten fakt tym szybciej będziesz mógł dojść do tego co w tobie nie działa jak trzeba, co trzeba przepracować. 

Odejście to dupne lustro z którego trzeba korzystać. Mimo że boli jak cholera.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.