Skocz do zawartości

Czy znacie jakieś książki o konfrontacji?


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 

Znacie jakieś książki na temat konfrontacji? Chodzi mi ogólnie o przezwyciężenie lęku przed konfrontacją czy to w dyskusji, czy to w kłótni. Jestem spolegliwy często nawet gdy wiem, że mam rację. Jeśli chodzi o ostrzejszą konfrontację praktycznie mam stany lękowe, zaczynają mi się trząść ręce, zaczynam się jąkać jeśli muszę postawić na swoim lub wyegzekwować coś. Czytam o asertywności książkę Bartłomieja Stolarczyka, ale widzę, że to takie popierdółki i przykłady. Chodzi mi o jakiś konkret. Książkę, terapię, sesje jakieś, afirmacje... Cokolwiek! 

Dzięki za pomoc!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sam widzisz z książkami na ten temat jest problem bo omawiają jedynie teorię a Tobie podejrzewam potrzebna jest praktyka.

 

Jak się ktoś boi pływać to dobrze jest się przemóc i małymi kroczkami najpierw wchodzić do płytkiej wody, później do głębszej itd. To samo z innymi fobiami.

 

Małymi kroczkami do przodu w przełamywaniu się.

 

Zacznij odmawiać ludziom jakichś pierdół. Nawet jak coś możesz to powiedz 'nie' i wymyśl wymówkę. Później przestań wymyślać wymówki, po prostu odmawiaj. Oczywiście nich to będzie z głową ale staraj się każdą propozycję rozważać pod kątem odmowy.

 

Ustal sobie cenę za wykonanie jakiejś przysługi. Ja mam 'standardowo 500zł'. I jak przychodzi ktoś podziękować za coś zrobionego to patrzę w oczy i z kamienną twarzą mówię '500zł'. Ludzie zazwyczaj się śmieją bo osiągnęli już cel i cię już nie potrzebują i wtedy mówię:

 

'500zł... na tyle wyceniam MÓj poświęcony czas i energię do pomocy tobie. Tyle mogłem zarobić w czasie gdy pomagałem tobie.'

 

Następnym razem jak ktoś przychodzi zawsze ma jakiś załącznik. Wilk syty i MC.

 

Ćwicz się w odmawianiu praktycznym i nie miej o to do siebie żalu.

 

Ciekawa może być praktyka w sklepie, oczywiście nie własnym, w gastronomi, usługach ale dla chcącego nic trudnego. Wyrób sobie nawyk odmawiania (byle nie darmowego drinka lub kolacji ;) ).

 

Spróbuj się też wzorować politykami... Zobacz jak oni kłamią, nawet im warga nie drgnie... To wszystko wyćwiczone. Praktyka i jeszcze raz praktyka.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tomko napisał:

Chodzi mi ogólnie o przezwyciężenie lęku przed konfrontacją czy to w dyskusji, czy to w kłótni

 

Nie staraj się czegoś w sobie zwalczać, zaakceptuj. 

A zacznij pracować nad cechą przeciwstawną i na tym się skup, z czasem jedno ustąpi drugiemu. 

 Czyli w tym przypadku nad wyrobieniem w sobie pożądanej cechy (cnoty)- męstwa, odwagi.

 

Dużo o tym u Arystotelesa, pioniera w tej dziedzinie, rozwinął to Akwinata. 

 

Wydaje się że wszystko inne to mniej lub bardziej udane techniki, jak powoli się przekształcać w pożądanym kierunku. 

 

http://sady.up.krakow.pl/antfil.arystoteles.etykanikom.htm

 

http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.desklight-2e0ee834-9bff-4354-a21b-b343a3ef12fb/c/RT03_1_04_Kozerski.pdf - zobacz artykuł na stronie 99

 

http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-0edd1687-724a-432d-b1fa-bef6708687fe/c/1.pdf

 

https://www.polskieradio.pl/7/179/Artykul/1301229,Etyka-cnoty-wg-sw-Tomasza-z-Akwinu

 

Ps. Zacznij od odmawiania w sposób, który pokaże drugiej osobie, że ją rozumiesz, że nie Twoja zła wola gra tu pierwsze skrzypce.

Bo chyba to jest hamulcem, obawa przed byciem spostrzeganym jako ktoś nieżyczliwy.

Np. "Rozumiem że potrzebujesz samochodu, ale nie mogę Ci pożyczyć, będzie mi w tym czasie potrzebny". 

 

Ważne by nie popadać w skrajności, ale o tym w podesłanych linkach.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też można - wolny kraj!

 

Oprócz targowania w sklepie, konfrontacyjna zwykła zabawa - kto pierwszy odwróci wzrok, z przypadkowymi ludźmi (w sensie - trzeba wygrać!). Na początek najlepiej jak się jeźdźi autobusem/tramwajem, aby koniec gry narzucany był zewnętrznie przez odjeżdżający pojazd (jest łatwiej) :)

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Exar Ostatnio zrobiłem coś, co rzuciło światełko na moje starania :). Otóż powiedziałem pewnej pani z biura, którą miałem podwieźć, że czekam na nią do 12 w aucie. Ona wcześniej oczywiście mówiła, że "już idzie, już sekundę, już zaraz". Więc napisałem o 11:57, że ma trzy minuty i odjeżdżam. 12 - pani nie ma. 12:02 nadal jej nie ma. Wkurwiłem się, wywaliłem jej rzeczy na parking i pojechałem. Tak dobrze to się dawno nie czułem. Oczywiście telefon - gdzie jestem, dlaczego ją zostawiłem - moje tłumaczenie, że pisałem a nie będę czekał gdy inni na mnie czekają - to brak szacunku wchuj. Foch przez 2 dni, ale potem lepiej niż było wcześniej. Takie małe pierdoły. No ale to kropla w morzu - ją mi łatwo zdominować, ale szefa już trudniej zwłaszcza, że szef ma osobowość pretensjonalną i wymagającą. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna opcja nauki to niestety praktyka. Czyli robisz to czego się obawiasz. Vs szef o tyle trudniej, bo ma Cię jeszcze nie wyje*ać :)Było dokładnie tak trenowane u mnie.

 

Uległość w konfrontacji ma też związek z poczuciem własnej wartości. Jesli jesteś zajebisty, każdy w konfrontacji z Tobą przegra. Czyli - uwierz, że jesteś zajebisty, znajdując w sobie cechy bądź działanie, które to potwierdzają, mental.

 

EDIT:

@Tomko

Dobra, jednak się zreflektowałem co do nieczytania. Jest jedna ciekawa pozycja o konfrontacji:

Sun Tzu - "Sztuka wojny ".

Edytowane przez Exar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Raivo Nie mam problemu zdominować ludzi, których wyczuję od razu, że mogę zdominować. Mogę ich też poprowadzić, w pracy podejmuję decyzje wiążące. Po prostu mam problem z konfrontacją "na noże" u osób na tym samym poziomie doświadczenia lub wyższym. Dla przykładu - z pracy - mam ziomka, który w praktyce jest wyższy stopniem ode mnie. Mam to zakodowane w podświadomości. Wiem też, że pieprzy farmazony i jest dupkiem i mendą wszawą. Nie potrafię się z nim kłócić bo gdzieś wraca co chwilę "a bo to twój przełożony". I wtedy ulegam, milknę, czasami przytaknę. Wkurwia mnie to niesamowicie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tomko napisał:

Nie potrafię się z nim kłócić bo gdzieś wraca co chwilę "a bo to twój przełożony". I wtedy ulegam, milknę, czasami przytaknę.

Z szefem się nie ma co napierdalać, nawet jak jest skończonym idiotą.

 

Relacje służbowe są specyficzne i najlepiej przedstawić swoje odmienne zdanie, a potem jak nie dociera to zamilknąć, albo powiedzieć, że ja uważam inaczej, ale zrobimy tak jak zechcesz. Pokazujesz, że nie jesteś chorągiewką, ale nie jesteś konfliktowy.

 

Szefem natomiast można manipulować, bo często są to osoby z przerośniętym ego i wystarczy im powiedzieć, że ma dobry pomysł, ale musi to zabrzmieć autentycznie, bez wazeliny. Najlepiej go komplementować jak rzeczywiście będzie miał dobry pomysł - wtedy nie wychodzisz na wazelinę, a gość koduje w głowie, że na tego gościa może liczyć. Nigdy nie mów, że nie ma racji z pełna stanowczością, tylko się pytaj czy nie rozważał takiego a takiego rozwiązania. Wtedy on to odbiera jako swój pomysł i masz większe szanse na przepchnięcie swoich pomysłów. Jest to zwykła manipulacja, ale na tyle subtelna, że mało kto się na tym łapie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z zasad Napoleona Hilla z książki jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi brzmi: unikaj każdej kłótni. Krzyczeć do siebie mogą baby na targu albo żule pod sklepem. Jest to oznaka braku szacunku dla drugiej osoby. Kiedy ktoś zaczyna podnosić głos w rozmowie należy zakończyć konwersację bo nic konstruktywnego z chaotycznego wydzierania się nie wynika. Według mnie jest to poziom uwłaczający godności dorosłego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam Ci biografie francuskiego dyplomaty Charles'a- Maurice de Talleyranda - Perigord.

 

Dodatkowo wszystkie najważniejsze schematy masz książce Roberta Greena - 48 praw władzy.

 

Oraz tak jak zaproponował @Exar Sztuka Wojny aczkolwiek z niej nie wyczytasz o tym jak się napierdalać słownie z ludźmi. Raczej będzie to instruktarz kiedy warto a nie kiedy nie warto wchodzić w konfrontacje.

 

1. Teren,pogoda. - W przełożeniu na nasz - koniunktura.

2. Ocena swoich sił - w przełożeniu na nasz zasoby i miejsce w hierarchii - szansa na zwycięstwo/poznanie siebie/introspekcja/realna konfrontacja z rzeczywistością.

3. Ocena sił przeciwnika. - podobnie jak wyżej.

4. Podjęcie decyzji o konfrontacji lub jej braku.

 

Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony choćby i w stu starciach. 
Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo, 
a innym razem zostanie pokonany. 
Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce.

 

Dobranoc.

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na lęki i wycofanie radzicie mu zaczepianie ludzi w sklepie i agresywne gapienie sie na przechodniów? ;) Bitch, please ;) 

Najlepsze byłyby jakieś warsztaty z psychologiem, jakiaś grupa wsparcia, gdzie mogliby ćwiczyć konfrontację, bez ryzyka zostania napadnietym lub oplutym ;)

Jazdę na rowerze ćwiczy sie jeżdżąc na rowerze a nie czytając książkę o jezdzie na rowerze. 

Edytowane przez Les
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Les napisał:

Najlepsze byłyby jakieś warsztaty z psychologiem, jakiaś grupa wsparcia, gdzie mogliby ćwiczyć konfrontację, bez ryzyka zostania napadnietym lub oplutym

Warsztaty z psychologiem! Świetny konfrontacyjny pomysł, na równi z domowym przedszkolem i puszczaniem latawców.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Znam temat, bo mam/miałem podobnie.

U mnie wszelkie próby bycia innym spełzły na niczym, bo myśli nie mają mocy zmiany zachowania a przynajmniej nie w efekcie krótkotrwałym i potem tylko niepotrzebnie buduje się 2 piętro wkurwu.

Boisz się konfrontacji a potem jesteś wkurzony na siebie, że zachowałeś się tak i siak i tak to leci.

 

Mi pomogło zrozumienie mechanizmów, to, że się boimy przeżywać pewnych emocji (bo o to chyba chodzi) nie powstało przez przypadek.

To było potrzebne by taki program powstał - najczęściej chodzi o przetrwanie, jako dzieci uwierzyliśmy, że unikając lub dążąc do równowagi (często szukając racjonalnych i obiektywnych wytłumaczeń dlaczego nie chcemy tak się czuć) po prostu przeżyjemy i umysł zakodował tę reakcję jako coś co ma Cię chronić, jak elektryczny pastuch co pilnuje zwierzaki.

 

Myślę, że tu ogólnie chodzi o wyrażanie emocji, w tym przypadku złości.

Złość jest dobra, agresja jest zła bo krzywdzi innych, złość jest wzbudzeniem sił do obrony siebie.

 

Ja Ci polecam jakąkolwiek formę wglądu w siebie by zobaczyć, zrozumieć i zaakceptować to kim jesteś a czego tak bardzo w sobie nie lubisz - to tylko pozornie prosty proces - jak już na niego wejdziesz zobaczysz rzeczy, które mocno Cię zadziwią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomekMam "Sztukę wojny". Kupiłem jakiś czas temu.

 

@goryl Nie chcę unikać właśnie konfrontacji. Zawsze unikam i potem gotuję się w sobie. Chcę potrafić komuś powiedzieć: "kutas/debil z ciebie i kończę tę dyskusję" i wtedy skonfrontować się jeśli będę musiał. Nie chodzi mi o agresję, tylko egzekwowanie swoich racji i wyrażanie emocji nie bojąc się konfrontacji czy kłótni. 

Dam przykład. W Anglii ludzie generalnie są śliscy jak mydło. Knują, podjebują, robią tak, że zawsze to będzie twoja wina. Pracuję z Australijczykiem, który potrafi tak namieszać, potem okazuje się coś nie tak i wina spada na mnie a glista wychodzi obronną ręką i jeszcze potrafi mieć pretensje. Ja za to zawsze staram się unikać konfliktów a potem chcę każdego zatłuc. Chcę się nauczyć besztania ludzi. Powiecie - nie tędy droga. Ale niektórzy ludzi są tak śliscy, że to jedyny sposób na nich. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Jeżeli uważasz że to konieczne to okej - spróbuj. Moim zdaniem przekonasz się na sobie, że nie warto było. Być może teraz po prostu nie zauważasz negatywnych stron kłótni tj. coraz to większej liczby wrogów, coraz częstszego mimowolnego wypadania z równowagi, nawet w stosunku do tych na których Ci zależy i którzy na to nie zasługują etc. Co do książki - wątpię żebyś znalazł coś mądrego w tym temacie bo nikt mądry nie będzie uczył przynoszącego szkody zachowania. Jedna z najlepszych książek dot. konfrontacji to właśnie Sztuka wojny, w której autor pisze, że najważniejszym zadaniem podczas prowadzenia wojny jest krzyżowanie planów strategicznych przeciwnika a samo pokonywanie go w walce to ostateczność.

 

No ale jeżeli już chcesz na kogoś krzyknąć to myślę że chodzi o to żeby się przełamać. Obserwuj ten mechanizm, kiedy krzyczysz na tych których potrafisz zdominować. Kiedy przejdzie przez gardło pierwszych kilka wyrazów to cała wiązanka leci na automacie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nt Heh każdy ma jakąś dziedzinę, w której chce się rozwijać. Matka i babka zawsze uczyły mnie odpuszczania, ignorowania zaczepek itp. Nie zrozumcie mnie źle ani nie wyobrażajcie sobie, że w domu siedzę i każdego się boję - co to to nie :). I chociaż w życiu sobie radzę dobrze, potrafię być asertywny w normalnym codziennym świecie, lecz budowlanka to dżungla. Wiele razy na zwrócenie uwagi bądź jakiś komentarz usłyszalem od robotników "a spierdalaj". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że warto być szczerym samym ze sobą, wsłuchać się w siebie i postępować tak ,jak czujesz w danej sytuacji. Warto też wyćwiczyć kontrolowanie emocji, żeby nie wpier*dolić każdemu kto Cie wkurwi ?

Niektóre tematy/zaczepki warto zignorować, aby niepotrzebnie nie wdawać się w dyskusje. Można się skonfrontować na rzeczowe argumenty bez niepotrzebnej spiny, już wtedy masz przewagę nad oponentem.

Chyba nic innego Ci nie pozostało niż ćwiczenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.