Skocz do zawartości

Strach przed zaangażowaniem się w relacje


Rekomendowane odpowiedzi

 

Cześć Panowie, mam nadzieję, że dobry dział.

 

Czy odczuwanie strachu przed zaangażowaniem się w relację z kobietą jest normalne? Załóżmy sytuację, że jest mężczyzna i kobieta, wpadli w sobie w oko, jest chemia, dobrze się rozmawia, mężczyzna jednak boi się zrobić jakiegoś kroku, który pchnie tę relację w dalszą stronę. Zakładam kilka źródeł tego strachu: 

 

1. czy to jest strach przed tym, że nie ma się wielkich doświadczeń z kobietami i człowiek się boi, że sobie nie poradzi w związku? Chodzi o prowadzenie relacji, która jest raczej rolą faceta.

2. czy to jest strach przed tym, że człowiekowi nie wyjdzie, zostanie porzucony, ma czarne myśli i postanawia, że nie będzie robił następnego kroku? Tutaj bardziej strach przed bolesnym porzuceniem niż strach przed prowadzeniem relacji jak w pkt 1.

3. czy to jest strach przed tym, że dla człowieka, który długo nie był w związku albo wcale jest to nowa sytuacja związana z porzuceniem kawalerskiego stanu?

4. czy może to nie jest jednak tak, że jak jest ta popularna chemia między kobietą a mężczyzną to się nie powinno mieć takich wątpliwości, nawet jeżeli facet jest ogarnięty i w miarę trzeźwo myśli?

5. czy może w końcu jakaś siła wyższa/intuicja mówi, żeby nie robić następnego kroku?

 

Temat może dziwny, ale nie wiem dlaczego jest tak, że mam obawy przed zaangażowaniem się w relacje i może ktoś tu ma podobny problem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, ciekawyswiata napisał:

1. czy to jest strach przed tym, że nie ma się wielkich doświadczeń z kobietami i człowiek się boi, że sobie nie poradzi w związku? Chodzi o prowadzenie relacji, która jest raczej rolą faceta.

2. czy to jest strach przed tym, że człowiekowi nie wyjdzie, zostanie porzucony, ma czarne myśli i postanawia, że nie będzie robił następnego kroku? Tutaj bardziej strach przed bolesnym porzuceniem niż strach przed prowadzeniem relacji jak w pkt 1.

3. czy to jest strach przed tym, że dla człowieka, który długo nie był w związku albo wcale jest to nowa sytuacja związana z porzuceniem kawalerskiego stanu?

4. czy może to nie jest jednak tak, że jak jest ta popularna chemia między kobietą a mężczyzną to się nie powinno mieć takich wątpliwości, nawet jeżeli facet jest ogarnięty i w miarę trzeźwo myśli?

5. czy może w końcu jakaś siła wyższa/intuicja mówi, żeby nie robić następnego kroku?

 

Może nawet nie o samo porzucenie chodzi, a o dyskomfort w danej chwili, klęska przy wszystkich ludziach, którzy patrzą, a nawet przed samą kobietą. Strach przed reakcją laski i wstyd, że się nie udało.

Jakoś tak to kiedyś było u mnie w pewnym stopniu.

 

Jeden z pierwszych dwóch punktów łatwo wyeliminować pytaniem, czy dzieje się tak przed czy po seksie?

Edytowane przez Drizzt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm mam podobnie jak Ty @ciekawyswiata 

Patrząc ze swojego punktu widzenia, to chyba po prostu nie spotkałem jeszcze kobiety, z którą szczerze chciałbym zaangażować się w relacje. Mogę powiedzieć że sprawa jest na czasie ponieważ jutro spotykam się z dziewczyną i właśnie chcę jej oznajmić, że nic między nami nie będzie, mimo że coś już przeżyliśmy, to fajna mulatka i dziewica w dodatku(pozdro @Ksantione jednak istnieją?)jednak mam wrażenie, że to nie to i mimo wszystko nie chcę jej perfidnie wykorzystać.

Czuję, że w tym temacie dużą rolę odgrywa również strach przed porzuceniem stanu kawalerskiego i obecnego komfortowego życia na rzecz budowania relacji z kobietą co często wymaga poświęceń.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ciekawyswiata napisał:

Czy odczuwanie strachu przed zaangażowaniem się w relację z kobietą jest normalne?

Takie czasy, że strach jest normalny, bo jest czego się bać. Kobiety są zachęcane do gardzenia mężczyznami, do przeprowadzania shit testów włączając w to instrumenty państwa, dodatkowo mają przewagę w sądzie (facet zawsze winny, chyba że udowodni niewinność), a w razie jak wyjdzie, że kłamały, to nie są karane lub kara jest śmieszna. W takiej Hiszpanii, do której dąży Polska, kobiety "wyposażone" w prawo i zachęcane przez feministki, zaczynają robić syf w państwie, niszcząc mężczyzn, co odbija się na całej kondycji Hiszpanii, nie tylko gospodarczej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bulletproof

Może i jestem nieco staroświecki (tak niektórzy pomyślą) ale uważam, że prawdziwy związek (potencjalnie na całe życie) jest wtedy kiedy kobieta jest dziewicą w dodatku lojalną i posłuszną swojemu mężczyźnie. W dobie "równości" niestety coraz mniej jest to możliwe a kobiety patrzą jako pierwszy wybór na samców "najlepszych genetycznie" do jakich mają dostęp. Co oznacza, że zawsze prawdopodobnie będzie się gorszym sortem samca w oczach laski dopóki ona nie dojdzie do tzw. "walla" tj najczęściej wieku 25-30 lat.  Ale coraz częściej nawet i to nie wystarczy dla kobiet z ego księżniczki (większość młodych wychowanych na insta). Najpierw mass media a potem internet i social media bardzo zmieniły cały ten proces. A związki zgodne z tym hedonistycznym i wolno-seksualnym wzorcem to "nowoczesne pierdololo" nie prowadzące do niczego trwałego nieważne jak bardzo by się nie próbowało. Po latach rozczarowań czuje się już tylko zażenowanie i niechęć do panienek, które sobie używały i próbowały różnych związków a teraz chcą złapać ogarniętego samca, który nie ma tego na koncie. A takie skakanie z kwiatka na kwiatek obrzydza wszystko. Zabija intymność, chęć starania się, poczucie sensu a co najgorsze zaufanie. Nauka tak samo stoi za tym pierwszym wspomnianym podejściem jako jednym ze słuszniejszych z punktu widzenia bio-chemii i psychologii. Tam gdzie wielu partnerów tam zawsze dochodzi manipulacja, porównywanie i granie przeszłością, czyli patologia jednym słowem mówiąc. Żadne trzymanie ramy bo po prostu tego nie powinno być w związku aspirującym do bycia zdrowym i kropka. Dzisiejsze laski nic nie dają od siebie, jest tylko cała lista żądań. I to Ty musisz się pilnować aby czegoś nie spieprzyć, stąd też bierze się niechęć do podejmowania działań.

 

Co do dziewic uważam, że jeśli to nie ta co trzeba to nie ma sensu takiej robić bigosu w życiu. 

Zwłaszcza jeśli jest w porządku to zasługuje na szacunek.

"A mulatka fajna rzecz" :d 

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Ksanti napisał:

Po latach rozczarowań czuje się już tylko zażenowanie i niechęć do panienek, które sobie używały i próbowały różnych związków a teraz chcą złapać ogarniętego samca

Toż ogarnięty samiec właśnie takiej szuka :D Przynajmniej tak słyszałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie potrafię pojąć, czemu ci biali rycerze (wgl faceci) latają za babami , przecież to kobiecie bardziej powinno zależeć, żeby założyć rodzinę mieć dzieci bo jej zegar tyka, a facet może mieć dzieci po 40 roku życia. Ale tej ciemnej masie tego nie wmówisz bo dotrze to tylko do kilku a reszta będzie miała to w dupie.

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Raivo napisał:

Toż ogarnięty samiec właśnie takiej szuka :D Przynajmniej tak słyszałem ;)

Taaaa xD Już prędko.

 

Ale masz rację są i też tacy "bez kopleksów" z "wysoką samooceną" co

chętnie wskoczą na 30-chę i jeszcze powiedzą,

że dojrzała emocjonalnie i umie segz a nie to co te gówniary :) 

 

 

32 minuty temu, matrixsterujenami napisał:

Ja tego nie potrafię pojąć, czemu ci biali rycerze (wgl faceci) latają za babami , przecież to kobiecie bardziej powinno zależeć, żeby założyć rodzinę mieć dzieci bo jej zegar tyka, a facet może mieć dzieci po 40 roku życia. 

Sporo młodych chłopaków jest traktowanych od najmłodszych lat jak gówno powietrze przez młode laski. Dawniej czegoś takiego nie było i jest to swego rodzaju tresura. Do tego w szkołach hamowane są wszelkie przejawy męskości bo nauczycielka zabrania i będą kary. Natomiast ci patologiczni chłopcy (bad boye) tak czy siak robią co chcą. Wzrasta przemoc psychiczna w szkołach (fizyczna jako taka dzisiaj jest sankcjonowana). Dzieci są okrutne i kiedy się zgłosi, że jest się prześladowanym dostaje się łatkę frajera i niekiedy dojazd jest jeszcze mocniejszy, chociaż mniej zauważalny. Wracając do tych chłopaków, którymi dziewczyny się nie interesują mimo, że dziewczyn jest sporo w otoczeniu. Są zostawieni sami sobie, a że nie dostają akceptacji ze strony kobiet to potem uważają je za kogoś lepszego i bardziej wartościowego od siebie. Kogoś dla kogo trzeba się mocno starać i poświęcać aby w ogóle spojrzała. Laska, którą się adoruje lata z wywieszonym językiem za bad boyem a dla nas jest chłodna. Kto czegoś takiego nie przeżył w szkole? Młody chłopak myśli sobie wtedy, że za mało się stara i nie zasługuje na dziewczynę. Nie ma oglądu na zjawisko z innej perspektywy. I oto przepis jak ten mechanizm działa i rozwija się potem w dorosłym życiu. Im zdobycie czegoś jest trudniejsze i mniej dostępne tym tego wartość wzrasta. Prawo popytu i podaży. A niestety natura nas zmusza do kontaktu z kobietami. Jednych słabo a drugich bardzo mocno. W krajach Azjatyckich czy Arabskich nie ma, aż takiej patologii. Tam jest niekiedy nawet na odwrót a męskość jest szanowana. Mam nadzieję, ze teraz już rozumiesz ;]

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ksanti napisał:

Są zostawieni sami sobie, a że nie dostają akceptacji ze strony kobiet to potem uważają je za kogoś lepszego i bardziej wartościowego od siebie.

Trafione w 10. Przynajmniej w moim przypadku. Strach przed porażką jest najgorszy. Ale trzeba pracować najpierw nad sobą, a potem nad podrywem. Mam tyle okazji czasami, żeby kogoś poznać, ale głowa nie pozwala ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry @Ksanti ale Ty cholernie bujasz w obłokach. Kierujesz się ideałami, które istnieją w Twojej głowie, a nie w świecie rzeczywistym. Weź w końcu na klatę to, jaki jest świat, a nie tylko na niego jojczysz. Nie wierzę w to, że Ty jesteś chodzącym ideałem, a cały świat jest zły. Przepraszam jeśli Cię jakoś uraziłem, ale taki jest wydźwięk Twoich postów.

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

W dobie "równości" niestety coraz mniej jest to możliwe a kobiety patrzą jako pierwszy wybór na samców "najlepszych genetycznie" do jakich mają dostęp.

A Ty nie szukasz samic "najlepszych genetycznie" do jakich masz dostęp? Chyba nie napiszesz, że interesują Cię te, które Ci się nie podobają fizycznie.

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Żadne trzymanie ramy bo po prostu tego nie powinno być w związku aspirującym do bycia zdrowym i kropka.

Ale dlaczego nie powinno? Tak jest i tyle. Wiesz po co jest to całe "trzymanie ramy" i shit testy? Bo kobieta chce mieć przy sobie kogoś, kto jest silniejszy od niej. Kogoś, kto się nią zaopiekuje, poprowadzi i będzie dowodził. Jej rola mu w tym pomagać i dbać o inne rzeczy. No musi być jakiś ład i osoba bardziej decyzyjna, bo inaczej Stefan, to jebnie. Natury nie zmienisz, możesz albo zaakceptować albo żalić się na świat albo olać tą sferę i nie wchodzić w związki wcale.

Edytowane przez Drizzt
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Ksanti napisał:

Sporo młodych chłopaków jest traktowanych od najmłodszych lat jak gówno powietrze przez młode laski. Dawniej czegoś takiego nie było i jest to swego rodzaju tresura.

Jak nie było, jak było ;) 

 

W szkole średniej mieli powodzenie wśród rówieśniczek tylko ci w typie "urwisa", ba tacy to i mieli często powodzenie u starszych ciut Pań. Najwięcej dziewczyn w liceum umawiało się ze starszymi chłopakami, takimi 22 - 25 lat, te takie o średniej/ przeciętnej urodzie. 

 

Najładniejsze dziewczyny w liceum, często przy tym prymuski z tzw. dobrego domu przeżywały "tajemne" płomienne romanse z panami 30 - 45 lat, a nawet starszymi, z którymi pruły się spotykały regularnie. Najczęściej byli to panowie w typie:

 

- przestępca różnego kalibru: od kierowcy, który woził chłopaków na robotę począwszy, poprzez złodziei aut, przemytników większego kalibru, na szefach lokalnych grup przestępczych kończąc, czyli tzw. chłopaki z miasta.

 

- ochroniarze z klubów wszelakich, zawodnicy i trenerzy SW, uliczni fajterzy (których wtedy nazywano zwyczajnie łobuzami), czyli ten kto potrafił dać w ryj.

 

- mundurowi wszelkich formacji, tutaj najczęściej ci w miarę młodzi i wysocy, mundur robi swoje ;) 

 

Często takie licealne romanse z bad boyami ciągnęły się ponad dekadę, znam takie, które ciągnęły się kilkanaście lat.  Nie jedna ocknęła się w okolicach 30 tki, po kilkunastoletnim pruciu się umawianiu z  takim gościem, nagle szukały bety do stabilnego życia, często już miała dzieciaka w pakiecie. 

 

  • Like 10
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Ksanti napisał:

Tam jest niekiedy nawet na odwrót a męskość jest szanowana.

Nie tylko tam. I nie kumam tego "nawet". Po pierwsze to zależy od mężczyzny, czy faktycznie jest męski i jak ta męskość się przejawia. Czy jest to zestaw wyuczonych powiedzeń i pierdololo czy faktycznie ma pewną postawę, którą emanuje. Kobiety to czują i potrafią baaaardzo szanować (if you know what I mean :D). Jest możliwe ustawić się tak, że kobieta będzie Ci jeszcze podpierdalać tą Twoją męskość. Trudne to jest w opór, ale możliwe i w pewnej mierze zależy też od farta, czy trafisz na takiego osobnika i Ci przypasuje i nie ma szeregu posranych wad itd. itp.

 

@SzatanKrieger Ja pierdole, jak Wy się tych kobiet boicie ? Z jednej strony słusznie, z drugiej, jak się zna reguły, to tylko korzystać.

Edytowane przez Drizzt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Czy odczuwanie strachu przed zaangażowaniem się w relację z kobietą jest normalne?

Tak. 

Tym większe, im bardziej czujesz że popłyniesz i wprost proporcjonalne do wcześniejszych zranień. 

Strach przed utratą kontroli, otworzeniem się, co może zostać wykorzystane albo  zwyczajnie sponiewierane. 

 

Ja się tu wymądrzam na forum nt. relacji i mam w tym niezłe doświadczenie i wiedzę, a sam ostatnio mocno walczę ze sobą, z tym wszystkim co wychodzi z człowieka głęboko schowane, w momencie kiedy zaczyna zależeć. 

 

Tego problemu nie ma w luźnych relacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Drizzt napisał:

Z jednej strony słusznie, z drugiej, jak się zna reguły, to tylko korzystać.

Owszem ale ten strach mi osobiście uratował zadek i to w sposób NIE BYWAŁY. Nie jestem w stanie określić jak MOCNO. 

Z drugiej strony owszem korzystać tylko granica między korzystaniem a bycie wykorzystanym jest cienka. 

 

3 minuty temu, Drizzt napisał:

a pierdole, jak Wy się tych kobiet boicie ?

Także Twoja prześmiewcza opinia jest G warta, ponieważ gdyby nie ten "buahaha boją się kobiet" strach, to nie wiem czy bym się nie wylogował :) 

Bo wkręcenie w dziecko bracie to już nie są przelewki i płacenie przez 25 lat na dziecko. 

 

P.S Fajnie by było choć w jednym temacie nie zostać wyśmianym, czuję się jakbym miał z dziećmi do czynienia i naprawdę nie chce mi się już tutaj totalnie pisać i wspomagać braci, wiecznie jakieś prześmiewki i docinanie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Jeśli Cię uraziłem, to przepraszam.

 

Śmieszy mnie po prostu jaką barierę można sobie stworzyć z tak naturalnej interakcji międzyludzkiej. Mam wrażenie, że niektórym za mocno wkręcił się ten strach, który de facto blokuje całkiem spory fragment życia.

Przy odpowienim rozegraniu i zabezpieczeniu ryzyko mocno maleje. To tak jakbyś siedział codziennie na forum ludzi, którym ktoś bliski umarł w wypadku samochodowym. Po pewnym czasie pewnie sam przestał byś jeździć autem.

 

Dobrze wyciągnąć naukę i z niej korzystać, ale budowanie światopoglądu na strachu jest bardzo ograniczające. Nie fajniej było by ratować się przez świadomy wybór, a nie paniczny strach?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

Bez urazy, ale czasem sprawiasz wrażenie jakbyś bał się kobiet, tak ogólnie. 

 

Pisałem wcześniej o strachu, ale chodziło o strach przed zaangażowaniem się w momencie, kiedy to się dzieje.

Wiesz że sobie poradzisz, wiesz jak to działa, ale czasem coś się odpala w głowie.

Kiedy zaangażowania nie ma, robisz co chcesz i się śmiejesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Drizzt napisał:

Sorry @Ksanti ale Ty cholernie bujasz w obłokach. Kierujesz się ideałami, które istnieją w Twojej głowie, a nie w świecie rzeczywistym. 

Nauka potwierdza to co opisuję.

 

36 minut temu, Drizzt napisał:

A Ty nie szukasz samic "najlepszych genetycznie" do jakich masz dostęp? Chyba nie napiszesz, że interesują Cię te, które Ci się nie podobają fizycznie.

Zmierzam do tego, że nawet jeśli każdy szuka optymalnie genetycznego partnera to laski mają znacznie większe możliwości niż facet.

Nie ma tutaj równowagi jak np. w sytuacji kiedy wybór zacieśnia się do jednej społeczności w społeczeństwach tradycyjnych czy wręcz plemiennych.

 

36 minut temu, Drizzt napisał:

Ale dlaczego nie powinno? Tak jest i tyle. Wiesz po co jest to całe "trzymanie ramy" i shit testy? Bo kobieta chce mieć przy sobie kogoś, kto jest silniejszy od niej. Kogoś, kto się nią zaopiekuje, poprowadzi i będzie dowodził. Jej rola mu w tym pomagać i dbać o inne rzeczy.

W związku, który jest oparty o zdrowe fundamenty rama trzyma się sama.

A rozumiem przez to tyle, że każdy zna swoje miejsce w szeregu i go nie próbuje podważać. 

To przez te jakieś głupie przepychanki i ideologie trzeba się bawić w takie pierdoły jak ramy.

A i tak to nic nie daje w dłuższej perspektywie.

Tam gdzie jest walka nigdy nie będzie zgody.

 

36 minut temu, Drizzt napisał:

No musi być jakiś ład i osoba bardziej decyzyjna, bo inaczej Stefan, to jebnie. 

To jest oczywiste dla każdego, chociaż dzisiejsza nowomoda uczy czegoś zupełnie odwrotnego.

 

 

29 minut temu, Mosze Red napisał:

Jak nie było, jak było ;) 

Mój błąd, nie sprecyzowałem, ale chodzi mi o czasy kiedy nie było jeszcze szkół koedukacyjnych. Prawdopodobnie ten zjebanizm związkowy i negatywny wzorzec relacji damsko-męskich kreuje się właśnie w szkole. Z resztą pisałem o tym nieco w poprzednim poście. I tak jak mówisz wiele do gadania ma tutaj hipergamia kobiet. 

 

29 minut temu, Mosze Red napisał:

Najładniejsze dziewczyny w liceum, często przy tym prymuski z tzw. dobrego domu przeżywały "tajemne" płomienne romanse z panami 30 - 45 lat, a nawet starszymi, z którymi pruły się spotykały regularnie.

Ciekawi mnie w jaki sposób się zapoznawali.

 

 

@Tomko

Napisałem jak jest a dowodów naukowych już nie przytaczam bo i tak nie dotrze...

 

 

25 minut temu, Drizzt napisał:

Nie tylko tam. I nie kumam tego "nawet". Po pierwsze to zależy od mężczyzny, czy faktycznie jest męski i jak ta męskość się przejawia.

Nie.

 

Męskość w cywilizacji zachodniej zdecydowanie nie jest szanowana.

Przez szacunek rozumiem ustrój definitywnie patriarchalny.

Czyli mężczyzna w roli przewodnika i autorytetu a kobieta opiekunki i wsparcia.

Ten podział już nie jest możliwy ze względu na równość.

Co najwyżej mogą być tego pozory kiedy prawo i obyczajowość stoją po stronie kobiet.

Mężczyzna jest na równi z kobietą i można nim pomiatać jak się odsłoni.

[Natura nie uznaje równości poprzez hipergamię kobiecą.]

Oprócz regularnej przemocy psychicznej kobiety drą ryja na mężczyzn.

Dlatego męskość może się tylko schować.

A trzymanie ramy to zakrywanie problemu płachtą.

 

Kwestia łobuzowatego bad boya to jest toksyczna strona męskości.

 

Widzę jak dziewczyny wychowane w bardziej tradycyjny sposób zupełnie inaczej funkcjonują od reszty.

W takich związkach właśnie trzymanie ramy nie jest takie konieczne bo "samo się trzyma" jak należy.

Jeśli trzeba trzymać ramę samo to oznacza, że związek ma zalążki patologii i nie przetrwa.

 

Samice mają naprawdę różny temperament.

Ale przeszłość niszczy nawet te najlepsze związkowo.

 

Nic tu nie da zgrywanie optymistycznego kozaka, który się cieszy bo jakieś "wykutangowane" laski blisko "walla" są zainteresowane.

To, że każda taka jest to racjonalizacja ale to, że każda taką może się stać pod wpływem przeszłości to rzeczywiście fakt.

 

25 minut temu, Drizzt napisał:

@SzatanKrieger Ja pierdole, jak Wy się tych kobiet boicie ? Z jednej strony słusznie, z drugiej, jak się zna reguły, to tylko korzystać.

To jest postawa sceptyka. 

 

No i czemu zawsze gadacie o jakichś ONS kiedy mowa jest o LTR? 

Co mnie to kurła obchodzą jakieś panienki na raz.

Chcecie się bawić w to szambo, okej ale nie każdy tak samo to widzi.

I nie zaprzeczam takich panienek na raz po 30-stce jest mnóstwo.

Chociaż przed tak samo. Jednak nie dla każdego te "korzystać" 

jest szczytem marzeń skoro woli się związek.

A powściągliwość jest właśnie odnośnie tego aby wchodzić w związek bo słusznie nie ma z kim.

Stąd kombinuje się czy znacznie obniżyć wymagania, standardy i próbować czy nie.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

 

25 minut temu, Yolo napisał:

Bez urazy, ale

Gdybym dostawał złotówkę za każdym razem jak mi to ktoś pisze na forum ;) 

Byłbym.. no może nie bogaty ale na dobrego burgera by starczyło :D 

 

Oczywiście, że się boje kobiet!

Chyba tylko szaleniec w dzisiejszych czasach by się ich nie bał, z taką ilością praw, aparatu państwowego i bycia na piedestale? 

Jak mam się nie bać, że będąc w związku czegoś nie odpali? Nie dosyć, że mają po swojej stronie wszystko oprócz "ściany" to jeszcze mają po stronie innych facetów. Przeciętna laska jakby mądrze by sytuację rozegrała i by miała trochę IQ to Cię może tak załatwić, że jeszcze wspomnisz moje słowa i najgorsze jest to, że może to zrobić w miejscach publicznych i gdziekolwiek jej się spodoba. A powodzenia życzę jak ma plan, to jesteś w czarnej dolinie.

To ja bym mógł zapytać jak wy to robocie, że się ich nie boicie?

 

W małżeństwie to już jesteście na tak straconej pozycji, że to się w pale nie mieści, jedna dobra akcja i leżycie, wy chyba nie wiecie w czym my aktualnie żyjemy. No chyba, że lubicie czuć ten powiew ryzyka i utraty wolności na każdym kroku. W dobie czasów gdzie "Brak prawdziwych mężczyzn" wszystko jest możliwe i nie ma chwytów niedozwolonych. A jak myślicie, że jest inaczej to nie wiecie w czym żyjecie, jedno słowo i macie karierę pozamiataną a tym słowem jest "Zboczeniec, molestował, bił, uderzył, patrzał dziwnie na małe dzieci." a słowo wytrych to "pedofil" :) 

TO WY NIE ROZUMIECIE, że kobieta ma dzisiaj władzę wskazania na was palcem i was zniszczenia, jak się tego nie bać? Czy w ogóle rozumiecie co Marek przekazuje w audycjach w książkach, czy we felietonach?

Już kit z Markiem ale czy chociaż czytaliscie red pilla i nie widzicie co się na zachodzie dzieje? 

Jak słyszę, że czemu się boję kobiet to wy chyba żartujecie, oczywiście że się kurwa boję. Nie boję się z nią porozmawiać, zagadać, zapytać gdzie jest toy toy whataver, boję się tego, że jak jej odwali to się tłumacz, że nie jesteś jakimś pedrylem. Wystarczy, że kobieta w miejscu pracy, wskaże na was palcem, że ją molestujecie wzrokiem i już macie duży problem. Wy myślicie, że to żart to co się teraz odpieprza? Przecież to hekatomba jest, otwórzcie oczy....

Tu macie przykład:

 

 

A tu macie filmik za co dostał sprawę bo został oskarżony o molestowanie:

I serio to WY OTWÓRZCIE OCZY bo strach w dzisiejszych czasach i związek z kobietą to jest mega ryzyko.

25 minut temu, Yolo napisał:

Pisałem wcześniej o strachu, ale chodziło o strach przed zaangażowaniem się w momencie, kiedy to się dzieje.

 

Ja też. 

 

@Ksanti

Nie przetłumaczysz, niech się śmieją, kij im w oko - rób swoje.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ksanti napisał:

W związku, który jest oparty o zdrowe fundamenty rama trzyma się sama.

To tak jak z naczyniami, same się zmywają.

 

@Ksanti

kawa na ławę, jakie masz doświadczenia? Ile związków, ile luźnych relacji, które poprowadziłeś tam, gdzie chciałeś się znaleźć?

Ile poznałeś dziewic o mitycznych przymiotach, które im przypisujesz? 

 

Czytając Twoje post, nasuwa się jedno słowro; teoria. Uszyta pod swoją wizję.

Teraz, SzatanKrieger napisał:

Jak mam się nie bać, że będąc w związku czegoś nie odpali?

A bój się, ale rób coś z tym, pokonuj to.

Nabieraj doświadczenia, to najlepsze zabezpieczenie. 

 

Chyba że kobiety Cię nie interesują, ale wtedy po co o nich pisać? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

Nie zrozumiałeś.

 

Co drugi temat mi tu ciśniecie więc nic nowego @Yolo ulżyj sobie, jeden w tą  czy we wtą :D 

 

Ale fakt nie ma co się bać kobiet, najbardziej zarobieni faceci też się wcale ich nie boją...

 

https://www.newsweek.pl/swiat/spoleczenstwo/wilki-z-wall-street-boja-sie-kobiet-to-efekt-akcji-metoo/8110lpx

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.